Jest Boże Narodzenie 2015, świeci słońce, umyłeś samochód, odkurzyłeś go i jesteś ubrany w swój najlepszy świąteczny strój. Wspaniały dzień na zwiedzanie regionów winiarskich na północ od Parku Narodowego Khao Yai.

Ponieważ mieszkam około 60 km na południe od Khao Yai, wybieram drogę 3077 prosto przez park Khao Yai. Ta droga jest o wiele ładniejsza niż, powiedzmy, 304 na północy, która jest zwykle pełna śmierdzących ciężarówek, autobusów VIP itp.

Po godzinie jazdy docieramy do południowej bramy wjazdowej. Kontroler w szklanej kabinie mówi do mnie: 470 bahtów. Pytam moją tajską żonę, czy rozumiem 470 bahtów? On też się dziwi i mówi: Tak, też to słyszałem. Pokazuję mężczyźnie moje tajskie prawo jazdy, które zwykle daje znaczną zniżkę na wjazd. Macha ręką, jakbym trzymała przed nim kawałek zużytego papieru toaletowego. Powtórzył swoje żądanie: 470 bahtów.

Odpowiadam mu, że nie zamierzam tego płacić i chcę zawrócić. Muszę jechać jeszcze jakieś 150 metrów – mówi. Mogę tam biegać. Nie prędzej powiedziane niż zrobione. Po powrocie na punkt kontrolny niegrzecznie pytam inspektora, dlaczego nie musiałem zapłacić 800 bahtów. Czytam na ścianie kabiny: dorośli 400 bahtów i jest nas dwóch. Wyjaśnia mi: Tajowie płacą za wstęp do Parku Narodowego (tylko) 20 bahtów, obcokrajowcy muszą zapłacić 20x dużo więcej, czyli 400 bahtów. Samochód kosztuje 50 bahtów. To razem daje żądane 470 bahtów.

Radzę mu nie stać tak długo w jasnym tajskim słońcu. Na dłuższą metę jest to szkodliwe dla mózgu. Potem daję pełny gaz i znów jesteśmy poza parkiem. Wyobraź sobie, że Tajowie zrobiliby to na przykład z puszką piwa, która normalnie kosztuje około 35 bahtów. Cudzoziemiec musi wtedy zapłacić 20x więcej = 700 bahtów za tę samą puszkę. Lub, na przykład, idziesz do kina z zagranicznym przyjacielem w Holandii. Na przykład płacisz 9 € za bilet, Twój znajomy może wtedy zapłacić 180 €.

Jeśli następnie usłyszysz w tajskiej telewizji, że rząd robi wszystko, co w jego mocy, aby promować turystykę, przynosi to efekt przeciwny do zamierzonego w Khao Yai. Według tego parku około 85% wszystkich odwiedzających to Tajowie, a 15% to obcokrajowcy. Gdyby zarząd parku kazał każdemu odwiedzającemu zapłacić od 20 do 25 bahtów zamiast 50, nikt by tego nie zauważył i zostałoby więcej.

Czy wiesz również, że park nie płaci żadnych szkód, jeśli szalony (dziki) słoń, jak to miało miejsce wcześniej w 2014 roku, usiądzie na twojej masce lub całkowicie zniszczy przód wypożyczonego samochodu wraz ze zderzakiem? Twoje ubezpieczenie za to nie płaci, a park narodowy z pewnością nie. Można to przeczytać w umowie, którą milcząco zawierasz przy zakupie biletu wstępu. Musisz umieć czytać po tajsku. Nawet angielskie tłumaczenie tej „umowy” nie było dostępne.

Khao Yai, możesz zamknąć dla mnie. Myślę, że żyjących tam ponad 200 gatunków dzikich zwierząt również by to przyjęło. Dla nich trąbienie niecierpliwych autobusów turystycznych i śmierdzące spaliny od dawna są dla nich obrzydliwością.

Przesłane przez: TLK

20 odpowiedzi na „Zgłoszenie czytelnika: opłaty za wstęp do Farang w Parku Narodowym Khao Yai”

  1. frank brad mówi

    Kompletnie się zgadzam.
    Nigdy też nie rozumiałem, dlaczego w każdym parku narodowym budowano autostradę w samym sercu.
    W niektórych parkach o długości ponad 30 km.
    Wiele lat temu mówiono, że w dni świąteczne nie będą już wpuszczać 100.000 XNUMX odwiedzających dziennie do jednego parku.
    Nigdy więcej o tym nie słyszałem.
    Wiele lat temu rozmawiałem z kierownikiem parku, który powiedział, że parki są słabo odwiedzane przez obcokrajowców.

    Myślicie, że to szaleństwo z takimi cenami wstępów, aw sezonie jest więcej parków atrakcji.

  2. pożyczka mówi

    Niestety takie są nowe zasady, jak mi powiedziano, każdy obcokrajowiec (także z Azji) płaci główną cenę,
    Okazanie prawa jazdy już nie pomaga, jeśli jest ono własnością prywatną, każdy może zapłacić tyle samo,

    dotyczy pożyczki

  3. Zabawny Tok mówi

    Pamiętaj, że robią z ciebie prawdziwego Ebenezera Scrooge Faranga Kiniau!

    Mnie osobiście to przeszkadza, ale nie pozwolę, żeby zepsuło mi to zabawę. Jeśli spojrzysz na ceny podwójnego wejścia w Google, odkryjesz, że jest to używane w większej liczbie krajów poza Tajlandią i faktycznie występuje dość często. W samym Bangkoku widać nawet, że Tajowie mogą wejść do Pałacu Królewskiego za darmo, a Farang może zapłacić 500 bahtów.

    Jeśli chodzi o uszkodzenie twojego samochodu w Khao Yai, myślę, że jest to również znane z góry, ponieważ wiele przykładów można znaleźć w Internecie. Szczególnie na YouTubie. Dlaczego park miałby być odpowiedzialny za 50 bahtów, które płacisz za wjazd samochodem, jeśli słoń stanie na twoim samochodzie? Jeśli wynajmujesz samochód, pamiętaj, aby sprawdzić, czy tego typu szkody są objęte ubezpieczeniem. Przecież mimo wszystkich znaków ostrzegawczych wjeżdża się takim autem. Czasami może się to okazać całkowicie błędne, szczególnie w Tajlandii, gdzie All Risk nie zawsze okazuje się All Risk.

  4. Teo pogoda mówi

    Nie przeszkadza mi to, że my (turyści) płacimy więcej za wejście do parku. Mówimy o kwotach 200 lub 400 Bahtów (a więc od 5 do 10 €) Za te 400 Bahtów można też przenocować w parku (nie obejmuje namiotu ani bungalowu).

    Bilet wstępu do naszego parku De Hoge Veluwe kosztuje 8,80 € i 210 € od 9,15 plus 6,50 € za samochód lub motocykl.

    Dla dużej liczby Tajów opłata za wstęp (przy dziennej wynagrodzeniu 300 batów) byłaby nieosiągalna. I jak zauważył jeden z pisarzy, 85% to Tajowie. Oczywiście są Tajowie, którzy z łatwością mogą zapłacić więcej. Ale są też Holendrzy w wieku 65+ i niepełnosprawni, którzy zarabiają więcej niż wielu Holendrów.

    Wesprzyjmy te parki za te 3 czy 5 piw. Sprawiają nam ogromną przyjemność. Zatrzymałem się lub odwiedziłem wiele parków i mogłem cieszyć się florą i fauną.

    Zatrzymałem się na noc zarówno w Parku Narodowym Khao Yai, jak iw Phu Kradeng i było to wspaniałe doświadczenie.

    Tak, a jeśli wjeżdżasz samochodem do parku, naturalnie ponosisz ryzyko, ale kiedyś je prowadziłeś, wjeżdżając samochodem do parku safari w Holandii. Sam kiedyś doświadczyłem, że lew leżał na moim kapturze. Potem też musiałem czekać, aż strażnicy mnie „wyzwolą”. Tak, a zadrapania na moim starym samochodzie również nie zostały zwrócone.

    Autor utworu nie wskazuje, ile stracił na objeździe.

    Nawiasem mówiąc, kolejnym wspaniałym przeżyciem w tym parku jest codzienne wylatywanie ponad 6 milionów nietoperzy, co jest niesamowitym przeżyciem.

    • wybrał mówi

      Dla turystów, którzy mają za dużo pieniędzy OK?
      Ale mieszkam tu od 20 lat i nadal jestem tak traktowana i to boli.
      Zwłaszcza, że ​​większość tajlandzkich turystów w tych parkach ma więcej pieniędzy niż ja.
      Oczywiście mój problem, ale jednak? Dlaczego coś takiego miałoby być nazywane dyskryminacją w Holandii?
      Powiedz to.

      • Marius mówi

        Najwyraźniej nie rozumiesz, że w Holandii działa to tak samo. Jeżeli jadę z obcokrajowcem do parku, zoo, teatru w Holandii, to na bramce płacimy tyle samo, ale ja już zapłaciłem setki euro podatku, z którym park, teatr itp. jest utrzymany przy życiu. Komunikacja miejska tak po prostu. Więc otwórz oczy i zrozum lokalną kulturę (w tym holenderską) i nie przejmuj się kwotą 10 euro.

    • tlk mówi

      Jazda na 304 zamiast 3077 oznaczałaby około 35 km więcej. To nie przewyższa 400 bahtów tylko za przejazd.

  5. Pilot mówi

    Czy doświadczyłeś tego samego, razem z kilkoma przyjaciółmi,
    I postanowił zbojkotować te praktyki, więcej falangów powinno
    Pomyśl.
    To naprawdę szaleje za słowami, my też płacimy podatki, kiedy idziemy na zakupy,
    Ponieważ jest to zawsze argument, że wy nie płacicie podatków, a Tajowie tak.

  6. styczeń mówi

    Od tego czasu w Erawan Falls tajskie prawo jazdy już się nie liczy
    25 ……. Był napisany po tajsku i nie mógł rozszyfrować miesiąca.

  7. Jacques mówi

    Nową atrakcję, zlokalizowaną wzdłuż Bahnrotfai Road w Pattaya, przejeżdżałem już kilka razy. Widziałem wiele autobusów z Chińczykami, którzy tam wjeżdżali. Wciąż ciekawy, poszedłem zapytać i dotyczyło to parku, w którym odtworzono wszelkiego rodzaju domy, dostępne do oglądania i oczywiście miejsce, w którym można zjeść potrzebne rzeczy, za absurdalne ceny. Wejście kosztuje kąpiel falang 1600, a Tajowie mogą wejść za darmo. Moje tajskie prawo jazdy też nie wywołało zamieszania, ale mój biały nos tak. Wsiadłem do samochodu, śmiejąc się i kręcąc głową, i zostawiłem tę atrakcję bogatym i sławnym.
    Kolejny przykład białego nosa postrzeganego jako chodzący bankomat. Szkoda dla nich, że nie jestem upośledzony Gerritje. Tutaj będę musiał zadowolić się moją emeryturą ABP.

  8. Joost mówi

    Podwójne tyle dla Faranga jest do tego, ale 20 razy to jest naprawdę śmieszne (i dla mnie nie do przyjęcia). Kiedyś zawróciłem w parku, gdzie bilet wstępu dla Faranga był 10 razy wyższy niż dla Tajlandczyka; Zgłosiłem tam, że z tego powodu park mi się nie podoba.
    Być może ambasador wystosuje w tej sprawie pismo do rządu Tajlandii, w którym stwierdzi, że nie jest to promocja turystyki, bo wygląda to bardzo niesympatycznie.

  9. Styczeń mówi

    Wieża Pattaya znajduje się w Pattaya. Wejście do kąpieli Farang 600. Tajska dziewczyna 400 kąpiel, ale……….w tym obiad, bez limitu. Bardzo zadbane!!! Nie obejmuje to napojów alkoholowych i to dobrze, ponieważ w przeciwnym razie jest to duży napój.

  10. Petervz mówi

    Można się spierać, czy opłata za wstęp dla obcokrajowców jest za wysoka, czy nie. On nie jest o mnie. Faktem jest, że jeśli agencja rządowa każe obcokrajowcom płacić 10 razy więcej, wysyła sygnał innym (sklepom itp.), że jest to normalne. Podżega do deportacji cudzoziemców iz tego powodu nigdy nie weźmie w niej udziału.

  11. janbeute mówi

    Tak, ja również rozpoznaję ten problem na przestrzeni lat, dopóki tu jestem.
    Myślę o kilku wizytach w parku Doi Ithanon (najwyższa góra Tajlandii) niedaleko mojego rodzinnego miasta.
    Niestety, twoje tajskie prawo jazdy nie jest w tej kwestii warte mrugnięcia okiem.
    Inaczej będzie, jeśli pokażesz kopię swojej oryginalnej żółtej książeczki mieszkaniowej (Tambian Baan) sporządzonej w języku tajskim w połączeniu z zalegalizowanym dowodem tożsamości.
    Tutaj rozwiązaniem może być holenderski paszport lub nawet tajskie prawo jazdy.
    Nie mam z tym doświadczenia, czy działa to również z kopią oświadczenia mieszkańców napisaną w języku tajskim.
    Mam jedno i drugie, ale zawsze mam ze sobą kopię utworu tambianskiego, kiedy jadę gdzieś, gdzie może wystąpić problem podwójnej ceny.
    Jednak dla wielu jest to poważna frustracja, która z pewnością może wywołać wielki gniew i irytację.
    Dlatego takie jest moje osobiste doświadczenie, bez względu na to, jak długo mieszkasz w Tajlandii, raz farang, zawsze farang.
    Tak to przeżywam od wielu lat, kiedy tu mieszkam.
    Ale często też się temu opieram, nie złoszcząc się, i często masz rację.
    Czasami mówię, że jako cudzoziemiec i człowiek nie jestem jak Tajlandczyk. Zobacz, jak na to reagują.

    Jana Beuta.

  12. Rienie mówi

    Ten system podwójnej płatności jest znany w wielu krajach, w których ludność zarabia około trzech euro dziennie. Musimy również mieć ze sobą nasze pozwolenia i oświadczenia rezydenta, aby móc wejść po stawkę lokalną. Fakt, że miejscowi mogą być tańsi, oznacza, że ​​doświadczają kultury swojego kraju i, miejmy nadzieję, walczą o jej zachowanie. Edukacja daje rozwój.

  13. Luc, cc mówi

    Odwiedziłem również ten park 4 lata temu, z żółtą książką, aby pokazać tyle, ile ne thai
    później odwiedziłem park akwarystyczny, myślę, że Suphan buri, nie pamiętam dobrze, także dochód z tajskiej ceny
    8 lat temu w Bangkoku poszedłem zobaczyć pokaz krokodyli i zoo, 400 bahtów
    ale puenta była po wyjściu z tego parku, moja ówczesna dziewczyna poszła do kasy i dostała 480 bahtów z powrotem
    niesamowite tutaj

  14. Rudi mówi

    Nienawidzę tego też. Mieszkasz tu od lat i idź! Zapłać więcej niż Twoi bliscy.

    Ale tak jest nie tylko w Tajlandii.
    Disneyland pod Paryżem ma tę samą praktykę: paryżanie płacą mniej niż obcokrajowcy.

    Dokonaj więc wyboru: zapłać i ciesz się lub odwróć się i zirytuj ... .

  15. Erica Smuldersa mówi

    Co za burza w szklance wody. Uwagi typu: "raz farang to zawsze farang" to to samo co: "kiedyś Chińczyk to zawsze Chińczyk" Jasne, prawda jak krowa, inaczej być nie może, prawda?

    My, farangi, jesteśmy wszyscy szczęśliwi, nie płacimy podatków, więc trochę więcej na park narodowy mi nie przeszkadza, nie ma problemu. Nawet zagraniczna emerytura jest tu wolna od podatku... gdzie to jeszcze możliwe? Mam przyjaciela, który może związać koniec z końcem za 40.000 XNUMX bahtów, spróbuj tego w Holandii za porządny dom, roczną niebieską kopertę i rower, a już na pewno nie wliczając w to dnia w Artis.

    Wszyscy żyjemy tu w raju, więc uśmiechaj się i bądź szczęśliwy, a jeśli będziesz niezadowolony, wracaj do miłej i ciepłej Holandii! Erica Smuldersa

  16. Sztylet mówi

    Szanuję to, co Tajowie robią w swoich parkach przyrody.
    Jeśli nie podobają ci się zasady, odwróć się. To jest twoje prawo.
    Cieszę się, że niektórzy NIE chodzą do parków, bo mało kto szanuje przyrodę.
    Nie chcę komentować propozycji kastracji słoni. To nawet zbyt głupie, by wyrazić to słowami.
    Płać albo idź, to drugie jest najlepszą rzeczą, jaka może przytrafić się naturze…

  17. Fransamsterdam mówi

    Czy taki system z podwójnymi cenami powinni wprowadzić również w Holandii?
    Wydaliśmy już 480.000.000 XNUMX XNUMX euro na remont plus zakup jednego obrazu do jednego muzeum.
    W takim razie nie wydaje mi się, żeby to było nierozsądne, jeśli zagraniczny turysta płaci o wiele więcej za wjazd.
    W przypadku muzeów, przedstawień kulturalnych, krótko mówiąc, sektorów, które są strukturalnie mocno dotowane, nie jest to wcale zaskakujące.
    Oczywiście zdarzają się pojedyncze przypadki, których konsekwencje nie są przyjemne, ale jak wiadomo, od pań/panów polityków oczekuje się, aby nie zajmowali się indywidualnymi przypadkami. Chyba, że ​​odpowiada im to politycznie poprawne.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową