Fajny bieg na granicy (finał)

Przez Lung Addie
Opublikowany w Życie w Tajlandii
tagi: , , ,
22 grudnia 2019

Chumphon

Jak wspomniano w części 1, chcemy zamienić ten bieg graniczny w coś więcej niż „bieg”. Główny cel został osiągnięty już wczesnym popołudniem, więc teraz zajmiemy się zwiedzaniem Ranong i okolic.

Każdy z nas zarezerwował pokój w hotelu Petch. Lung Addie znał ten hotel z poprzednich podróży do Ronong. Znajduje się w niewielkiej odległości od centrum, bardzo zadbany i za rozsądną cenę 800THB/n. Więc tam najpierw zapisujemy się przed zwiedzaniem samego Ranong, po pierwszym spotkaniu znajomego mojego kumpla, który mieszka w Ranong. Ponieważ ten człowiek zna Ranong na wskroś, może nas poprowadzić i zabrać do najlepszego miejsca na dobre tajskie jedzenie.

Lung Addie chce najpierw dać radę wszystkim odwiedzającym Ranong: w każdym razie weźcie ze sobą sprzęt przeciwdeszczowy, zwłaszcza jeśli jedziecie tam motocyklem. Ranong słynie z obfitych opadów deszczu. Nawet się z tego śmieję: jeśli jedziesz do Ranong na kilka dni i nie miałeś deszczu, byłeś gdzie indziej. W Ranong można łatwo spodziewać się deszczu 8/9 miesięcy/rok!!!

Ranong słynie z gorących źródeł i jest tutaj dobrze rozwinięty, aby powitać gości. W zadaszonym holu jest nawet podłoga, pod którą biegną rury z ciepłą (ciepłą) wodą i na której można się wylegiwać dla relaksu. Ponadto w bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się oczywiście wiele punktów gastronomicznych, które napełnią głodne żołądki. Woda ze źródeł jest tak ciepła, że ​​można w niej ugotować nawet jajko.

Pobyt w hotelu Petch nie był zły. Po wycieczce w centrum, z niezbędnymi piwami i jazdą z Chumphon do Ranong, oboje byliśmy na tyle zmęczeni, że mogliśmy się dobrze wyspać. Ale Lung Addie najpierw zdecydował się na masaż, który można zamówić w hotelu. Szczególnie przydałoby się to jego pośladkom i nogom. Termy są dostępne w wielu hotelach. Woda jest bardzo ciepła i przy pierwszym wejściu trzeba się przyzwyczaić.

Po dobrze przespanej nocy i obfitym śniadaniu ruszamy w drogę powrotną, ale z wizytą w kilku zabytkach. Mamy cały dzień i wcale się nie spieszymy. W Ranong i okolicach znajduje się kilka pięknych wodospadów. Jako cel wybieramy wodospad Puyaban i Namtok Ngao. Powód: oba są bardzo blisko głównej drogi, którą będziemy kontynuować w drodze powrotnej do Chumphon. Stąd prowadzi do Khao Fa Chi. Bardzo piękny punkt widokowy, z którego można podziwiać ujścia dwóch głównych rzek Morza Andamańskiego. Są to Kra Buri i La Un. Droga do punktu widokowego jest bardzo przejezdna i zdecydowanie warto ją przebyć będąc w okolicy.

Teraz nadszedł czas, aby rozpocząć prawdziwą drogę powrotną. Ale tym razem nie pojedziemy autostradą 40, ale najpierw przeprawimy się z wybrzeża Andamanu do wybrzeża Zatoki Tajlandzkiej. Robimy to wzdłuż 4139 rd, która prowadzi do Sawi. Ładna kręta droga, bardzo pagórkowata i naprawdę przyjemna dla rowerzysty.

Z Sawi jesteśmy zmuszeni jechać na krótko autostradą 41, aby zjechać na 4003. Ta biegnie całkowicie wzdłuż wybrzeża i zmienia się w 4098, która ostatecznie doprowadzi nas do domu przez Pak Nam. Ale w Pak Nam Lung Addie nie może się oprzeć odwiedzeniu punktu widokowego Khao Matsee. To nie tylko ze względu na piękny widok, ale w dużej mierze ze względu na bardzo smaczne ciasto czekoladowe, które jest tam serwowane w kawiarni. Stąd do plaży Thung Wualean jest zaledwie 40 km.

Przed zmrokiem jesteśmy z powrotem w naszym starym znajomym Saphli i możemy spojrzeć wstecz na piękny bieg graniczny.

Wszystko, co mój kumpel musi zrobić, to oddać nowy TM30 w Imigracji w Chumphon.

Jeszcze przed kolejnym biegiem, za trzy miesiące, umawiamy się, że tym razem odwiedzimy Pato i zrobimy tam rafting.

7 odpowiedzi na „Fajny bieg na granicy (finał)”

  1. poryw mówi

    Zabawny lub przynajmniej wyjątkowy jest bieg graniczny, który wraz z żoną zrobiliśmy w zeszłym roku z Cha Am do Ban Phu Nam Ron. To przejście jest mniej znane, ale podróż skuterem (około 400 km h/t) jest fajna, nie wspominając już o zorganizowanym biegu granicznym z jednego przejścia granicznego do drugiego. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na 2 dni w Kanchanaburi w hotelu 100 m od mostu!

  2. Cornelis mówi

    Dobrze powiedziane, Lung Addie. W ogóle nie znam tych okolic – nigdy nie byłem na południe od Bangkoku – ale zastanawiam się, czy Twoim zdaniem można tam w miarę dobrze jeździć na rowerze?

    • Dodatek do płuc mówi

      @Kornelis.
      Tak, drogi Cornelisie, tutaj bardzo dobrze i przede wszystkim bezpiecznie jeździ się na rowerze. Wzdłuż wybrzeża jest nawet w pełni oznakowana trasa rowerowa. Trasa ta nazywana jest trasą widokową i rozpoczyna się już na południe od Hua Hin. Jego dalsza rozbudowa w ramach „Projektu Riviera” jest obecnie w pełnym toku i obejmuje budowę ścieżki rowerowej o szerokości 1.5 m po obu stronach jezdni. Prawie do Chumphon te prace są prawie zakończone. Jest to droga o bardzo uspokojonym ruchu, z której korzysta wyłącznie ruch lokalny. Ruch z BKK na południe odbywa się w imieniu autostrady 40 i najlepiej nie jechać nią rowerem, zbyt niebezpiecznie! Tą drogą bez problemu dotrzesz do Sawi i Lamae i jesteś już prawie 700 km na południe od BKK.

      • Cornelis mówi

        Dziękuję za odpowiedź. To brzmi bardzo zachęcająco, Lung Addie. Zobaczę, jak uda mi się to zaplanować!

  3. Angela Schrauwen mówi

    Lung Addie, w marcu pojedziemy do Ban Krut, żeby na własne oczy zobaczyć, czym się zachwycasz...

  4. Dodatek do płuc mówi

    @Angela,
    Ban Krut jest zdecydowanie polecany na kilkudniowy pobyt. Naprawdę nie muszę tego chwalić, bo mnie to nie interesuje. Każdy region Tajlandii ma swoje uroki. Tutaj na południu trzeba oczywiście odkryć niekończące się plaże z ich pięknymi zatokami, ponieważ zazwyczaj nie są one przeznaczone do celów turystycznych. Ban Krut znajduje się około 100 km na północ od miejsca, w którym mieszkam, więc jeżdżę tam regularnie. Piękna plaża i niezbyt zatłoczona, z wyjątkiem niedziel, kiedy wielu Tajów przychodzi na plażę. Ma ładną aleję spacerową wzdłuż plaży i mnóstwo dobrych lokali gastronomicznych. Zawsze zatrzymuję się w hotelu Na Nicha, położonym wzdłuż 3459rd i położonym 50 m od plaży.
    Na blogu Lung addie znajdziecie artykuł „on the road 8”, w którym opisano wizytę w Ban Krut wraz z Bikerboys of Hua Hin.

  5. BS Knoezel mówi

    @Angela
    Sam przebywam 4 miesiące w roku w Bang Saphan Yai. Całkowicie zgadzam się z odpowiedzią Lung Addie. Piękne, puste i długie plaże, spokojne miejsce z niewielką liczbą turystów i bardzo swobodną atmosferą.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową