Czy wiesz, co widzę, kiedy piję? (Dobrze, dobrze?). Wszystkie stworzenia, tak wiele stworzeń wokół mnie. Na moich kocach, na mojej poduszce, spójrz. W moich uszach, w nosie i we włosach. Wszyscy razem biegają. Robaki, robaczki, Tam po ziemi chodzą całe armie. Spójrz, posuwają się wzdłuż sufitu.

Powyższy tekst Petera Koelewijna podczas mojego pobytu tam regularnie chodził mi po głowie Tajlandia. Tekst został kiedyś wykonany przez Ronnie and the Ronnies. Starsi z nas z łatwością mogą zaśpiewać piosenkę z 1967 roku.

Nie brakuje tu stworów. Codziennie mam z tym do czynienia w Hua Hin. Małe podsumowanie.

Mrówki

Są malutkie, te tajskie mrówki. Dotrzymują mi towarzystwa podczas pracy na laptopie. Płyną śmiało po mojej klawiaturze, a nawet po ekranie. Według mojej dziewczyny kilka z nich również znalazło się w moim musli, ale miały pecha i teraz zalegają mi w żołądku.

komary

Tajki są małe i delikatne, ale to z pewnością dotyczy tajskich komarów. Malutki i dlatego, och, taki zdradliwy. Aktywują się o zmierzchu. Ich celem były głównie moje stopy i dolne części nóg. Teraz wyglądają na poobijane.

Tjitjak

Małe zielone jaszczurki zbliżają się do sztucznego światła. Działają błyskawicznie i zdają się przyklejać do ściany lub sufitu. Ponieważ zjadają te irytujące komary, są to moje ulubione zwierzęta. Kiedyś usłyszałam od przewodnika, że ​​w środku nocy wybudził go ze snu rozhisteryzowany turysta. Zażądała innego pokoju w hotelu, bo na ścianie wisiał mały krokodyl…

chrząszcze

Te nie są małe i delikatne, ale kolosalne. Gruby chłopak beztrosko chodził po bungalowie. Według pań z Isaan pyszne również w wersji smażonej. Po prostu oddaj moją część Fikkiemu.

Soi psy

Skoro mowa o Fikkie, tych stworzeń z pewnością nie można przeoczyć. Psy Soi lub psy uliczne. Wielu emigrantów ich przeklina. Jestem prawdziwą miłośniczką psów, więc nie mogą mi łatwo zrobić nic złego. Kiedy jadę z kumplem na rower, czasem ktoś z tych łydek próbuje mnie przestraszyć. Mój wielki krzyk i uciekają z ogonami podkulonymi do nóg. Nadal trzeba zachować ostrożność, zwłaszcza podczas przechodzenia przez jezdnię. Zanim się zorientujesz, masz je pod przednim kołem i jest to mniej przyjemne.

W Moo Baan, gdzie się zatrzymuję, powodują sporo szczekania i wycia. Nie przeszkadza mi to. To kawałek Tajlandii. Są dwa, którym od czasu do czasu dajemy trochę jedzenia lub rzucamy gryzakiem dla psa, który kupujemy w Tesco. I tak mam dwóch nowych przyjaciół na całe życie.

Długopis

Dzisiaj pojechaliśmy do Khao Takiab. W tej świątyni na wzgórzach w pobliżu Hua Hin roi się od małp. Są przyzwyczajone do turystów i dlatego zasługują na miano „bezczelnych małp”. Byliśmy świadkami spektaklu, który wywołał wiele śmiechu wśród gapiów. Tajlandia zaparkował swojego gigantycznego pickupa jak najbliżej świątyni (oczywiście). Platforma załadunkowa była starannie przykryta plandeką. Małpa odkryła, że ​​on (a może to była ona?) potrafi zdjąć rzep.

Poniżej znalazł jackpot. Winogrona, pomarańcze i inne przysmaki. Z dumą siedział na dachu pick-upa i zajadał swój łup. Był to również sygnał wyjściowy dla dziesiątek małp do naśladowania tego zachowania. Pick-up zamienił się w małpią górę. Przybyły tajski właściciel próbował ratować to, co dało się uratować. Znów zapięła plandekę, ale jeszcze szybciej inne małpy otworzyły ją ponownie. Poddała się i musiała biernie patrzeć, jak małpy konfiskują zapasy owoców i innych smakołyków.

Ropuchy

Jak przystało na Tajlandię, zdejmujemy buty na zewnątrz. Oprócz licznych klapek są też moje buty sportowe. Noszę to, gdy jeżdżę na rowerze. Jest jeszcze wcześnie i ze snem na oczach zanurzam stopy w tenisówkach. Tym razem miałem szczęście, podobnie jak tymczasowy rezydent obuwniczy. Gruba ropucha wybrała moje tenisówki na swoje nocne schronienie. Postawiłem go w ogrodzie. Moja dziewczyna przyszła obejrzeć i dać mi znać, że można je zjeść. Nie, dziękuję.

Jeszcze się tu nie upiłem, ale jestem ciekaw jakie tajskie stworzenia mijają...

– Przesłana wiadomość –

14 odpowiedzi na „Błędy, wszystkie błędy”

  1. Gerrita Jonkera mówi

    Małe mrówki? Co jakiś czas mamy do czynienia z plagą naprawdę małych mrówek z inwazją dużych whopperów. Szczególnie w kuchni. Przez kilka dni czuję się jak masowy morderca.

    Mały i kruchy?/ Zaczynam się coraz bardziej zmieniać.
    Przyjeżdżam do Tajlandii od około 15 lat i mieszkam tam od 8 lat.
    Ale piękne tajskie szczupłe samice znacznie się powiększają.
    Zwłaszcza duże pośladki i uda. Oczywiście nie mówię tu o uczniach, choć!!!!!
    Ze względu na restauracje typu fast food
    Ze względu na liczne kawiarnie z kuszącymi słodkościami, które Tajowie uwielbiają
    Rano śniadanie z pieczywem i dodatkami
    wiele słodzonych napojów, nawet mleko itp. i oczywiście napoje alkoholowe.
    Wiele lat temu wszystkie kobiety nosiły dżinsy lub coś podobnego, a nawet pływały w morzu.
    Teraz spodnie stały się bardzo krótkie. Straszne to widzieć (LOL)

    Tak, te psy.
    Tajowie to uwielbiają, ale nie wiedzą nic o rodzicielstwie.
    Na mojej ulicy każdy dom ma 1 lub więcej kopii,
    Ale wychowywanie psa nie wchodzi w grę. Niech szczeka, skomli i wyje.
    Wszystkie psy są mną zachwycone. W Holandii dużo trenowałam psy, miałam tam Malinois, za którym tęsknię do dziś. A oto golden retriever, oczywiście, dobrze wyszkolony.

    Gerrit

    I te żaby
    Piękne koncerty na polach ryżowych w porze deszczowej. 200 metrów od mojego domu.
    A okazy ogrodowe są tak fantastycznie piękne, jasne kolory i często bardzo małe
    Nigdy ich tu nie jadłam. Som je uwielbia. Swoją drogą, jej przyjaciele też.
    Na myśl przychodzą mi tylko żabie udka w Franktijk z pysznym sosem czosnkowym.

  2. Johanna mówi

    Po prostu swędzi mnie, czytając twoją historię, Khun Peter.
    Te stworzenia są okropne.

    Wiecie, gdzie w HH też natknąłem się na małpy?
    Kiedy przejdziesz przez linię kolejową na soi 70.
    A potem jedź/spaceruj/jedź prosto przed siebie.
    Nie należy więc podążać za zakrętem w prawo do Hin Lek Fai.

    Szedłem tam w zeszłym roku, zwiedzałem trochę okolicę i nagle po drodze zaroiło się od małp. Nic dziwnego, bo ludzie rzucali tam jedzenie.
    Na początku myśleliśmy, że po okolicy chodzą jakieś koty, ale kiedy podeszliśmy bliżej, okazało się, że to małpy. Miło widzieć, ale poszedłem na drugą stronę ulicy. Miło popatrzeć z daleka.
    Miłego pobytu w HH.

  3. Bachus mówi

    Żaba w twoim bucie to prawdopodobnie ropucha. Ropuchy (podobnie jak Tjinktjok) często można znaleźć w pobliżu domu ze względu na wiele owadów, które przyciągamy. Ponadto ropuchy są mniej zależne od wody, właściwie jedynie w celu rozmnażania. Ropuchy można rozpoznać po brodawkowatej skórze i krótkich tylnych łapach; żaby skaczą (wielokrotnie na długość ciała), podczas gdy ropuchy (głównie) chodzą. Byłbym ostrożny przy jedzeniu ropuch, niektóre gatunki są trujące. Małe zwierzęta mogą umrzeć w wyniku samodzielnego lizania skóry; ludzie mogą zachorować lub (w najlepszym razie) mieć halucynacje.

    Ładne te mrówki, komary, chrząszcze i Tjinktjoki. Oprócz wspomnianych stworzeń, w naszym ogrodzie regularnie spotykamy również węże (w tym kilę czerwonoszyją i okazjonalnie kobrę), skorpiony i stonogi. Dwa ostatnie są niebezpieczne tylko wtedy, gdy jesteś uczulony lub masz słabą budowę ciała, ale ugryzienie naprawdę boli. W naszych szafkach kuchennych znaleźliśmy już skorpiony. Jak oni się tam dostali???? Daliśmy im schludne miejsce w odległym zakątku naszego ogrodu. Są to zwierzęta nocne i zwykle nie przeszkadzają zbytnio. Sam łapię węże i wypuszczam je daleko za wioską. Tajowie myślą, że zwariowałem, wolą posiekać ich na kawałki; dzieje się tak pomimo faktu, że wiele węży jest gatunkami chronionymi. Mam doświadczenie z wężami i nie polecam każdemu robić tego samego. Często lepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z objazdu.

  4. nok mówi

    Niedawno przeczytałam gdzieś, że oświetlenie LED nie przyciąga komarów, ponieważ nie emituje promieni UV. Nie wiem, czy to prawda, na pewno nie dotyczy to lamp energooszczędnych.

    W domu nie mamy żadnych insektów, bo opryski przeprowadzane są tu 6 razy w roku. Od czasu powodzi nie ma już mrówek. Mamy bardzo duże ślimaki, które zjadają wszystkie młode rośliny, więc depczę je na płasko. Myślę, że te ślimaki też można jeść, ale nie od tego zacznę.

    Myślę, że najgorsze są duże komary, po prostu siedzą na dolnej części nogi, kiedy idziesz. Jeśli masz takiego w domu, zostaniesz zaatakowany w ciągu 10 minut, co spowoduje powstanie dużej bryły.

    Karaluchów też nie widziałem już dawno, ostatni był w irlandzkim pubie, kiedy zza kanapy nagle wyszedł ogromny whopper. Obsługa szybko go złapała i wyrzuciła na zewnątrz, ale w międzyczasie 6 gości już wstało haha.
    Pamiętam, że kilka lat temu w Tajlandii było dużo więcej karaluchów. Pamiętam, że jakieś 10 lat temu w Krabi cały kanał był pełen tych zwierząt.

    Zawsze zamykamy drzwi moskitierowe i mamy 2 wentylatory nad wejściem do domu. Działa całkiem nieźle, ale komary i muchy nadal przedostają się do środka.

    • Eryk Sr. mówi

      Rzeczywiście, w zeszłym miesiącu wymieniłem wszystkie lampy na oświetlenie LED.
      Kilka tygodni temu zauważyłem, że w domu prawie nie było komarów
      póki wszystko jest jeszcze otwarte.
      Czy może to być wina oświetlenia LED? Myślałem.

      W końcu to prawda.

    • Jaspis mówi

      Mitem jest, że komary przyciąga światło. No cóż, wtedy będzie je lepiej widać!
      Komary reagują wyłącznie na zapach ciała, a raczej na emitowany dwutlenek węgla. Aminokwasy określają następnie, kto jest (nie)szczęśliwy w grupie: jedna osoba pachnie komarem lepiej niż druga. Zapach stóp jest szczególnie atrakcyjny!

      Jedyną rzeczą, która powstrzymuje komary (oprócz moskitier i moskitier) jest zapach kadzidła i DEET.

      • Peterdongsing mówi

        Absolutnie nieprawda. Niestety światło przyciąga komary. Nie tylko widać to wokół lampy zewnętrznej, ale słynny Tjinktjok również o tym wie. Mamy świetlówkę wiszącą na zewnątrz szopy, każdego wieczoru co najmniej 4-5 miłośników komarów siedzi między lampą a oprawą, czekając na swoją szansę. Rzeczywiście, przyciągają je również zapachy, szczególnie popularne są moje nogi, ale zapewniam, że moja świetlówka nie wydziela zapachu.

      • Fransamsterdam mówi

        Lampy LED dostępne są we wszystkich wersjach kolorystycznych. Mogą również emitować dużo promieniowania UV, aby łapać komary. Wystarczy spojrzeć na lampy przeciwporażeniowe. Efekt tego jest dyskusyjny, więc pozostawię otwartą kwestię, czy komary reagują specyficznie na światło UV.
        Komary rzeczywiście reagują na światło, tylko często mylą je ze słońcem lub księżycem. Aby lecieć prosto, muszą utrzymywać słońce lub księżyc pod tym samym kątem do kierunku lotu. Jeśli zrobią to samo z lampą, automatycznie będą latać w kółko ze względu na niewielką odległość.
        Światło nie przyciąga ich szczególnie, ale błędnie je interpretując, bardzo trudno jest im uciec.

  5. BramSiam mówi

    Błędy też mają błędy. Przesympatyczny piesek z mojego apartamentowca, po którym czasami spaceruję, okazał się pokryty setkami kleszczy. Personel zajął się tym i usunął pełen szklany słoik. Brudne zwierzęta, które wysysają całą krew. Na razie zastrzyki i tym podobne nie pomagają, bo kiedy podnoszę mu ucho, widzę, że chodzi ich z dziesięć.
    W Pattaya zauważyłem też, że takaab, gigantyczna stonoga, zbliża się do przodu, a przynajmniej jest w sezonie, to też jest możliwe. Nie wszystko takie świeże...

    • Bachus mówi

      BramSiam, uważaj na takąab/stonogę/stonogę, potrafią naprawdę mocno ugryźć.Ugryzienie może powodować silny ból przez kilka dni. Jeśli na przykład jesteś uczulony na użądlenia osy, możesz wpaść w poważne kłopoty, jeśli zostaniesz ugryziony przez takie zwierzę. W (sub)tropikach zwierzęta te rozmnażają się przez cały rok. Nagłe pojawienie się nie ma zatem charakteru sezonowego. Ponieważ zwierzęta te tracą dużo wilgoci, do przeżycia potrzebują wilgotnego środowiska. Jeśli więc w Pattaya jest bardzo sucho, mogą gromadzić się w wilgotnych miejscach.

      Fakt, że pies mieszkalny ma dużo kleszczy, może mieć związek z jego zdrowiem. Zastrzyk przeciw pchłom/kleszczom nie zawsze pomaga. Idź do weterynarza i powiedz, że zwierzę ma dużo kleszczy, prawdopodobnie otrzyma jakieś szczepienia (robaki/antybiotyki). Nasz pies spędza dużo czasu na świeżym powietrzu i rzadko lub wcale nie ma kleszczy. Co miesiąc otrzymuje od weterynarza koktajl przeciwko pchłom/kleszczom/robakom itp.

    • Jac mówi

      Jeśli zwierzę zawsze ma tyle kleszczy, to niewątpliwie ma pasożyty krwi, na które potrzebuje leków, w przeciwnym razie poważnie zachoruje i umrze...

  6. wynicować mówi

    Khun Peter, kiedy pracowałam jako pielęgniarka psychiatryczna, miałam pacjenta (alkoholika) na nocnej zmianie, który chował się za moimi plecami, bo widział wszelkiego rodzaju zwierzęta. Nie widziałem żadnych błędów. Zabawne, jak iluzja, a przynajmniej on ją naprawdę widział, może wywołać u niego taki niepokój. Jeśli zajdzie taka potrzeba, możesz schować się za moimi plecami. Ha ha,

    wynicować

  7. Fransamsterdam mówi

    Kiedyś zatrzymałem się w „hotelu” w Budapeszcie. Było to tak naprawdę mieszkanie studenckie, które podczas wakacji pełniło funkcję pensjonatu avant la letter. Na Commodore 64 uczniowie, którzy pozostali w tyle, zarządzali całym namiotem według samodzielnie opracowanego programu. Fantastyczny. W piwnicy była też coś w rodzaju dyskoteki, gdzie się nieźle upiłem. Około szóstej rano obudziłem się w swoim pokoju i zobaczyłem, że ściana obok mojego łóżka porusza się we wszystkich kierunkach. OK, piłem dużo, ale coś tu było nie tak. Szybko sięgnąłem po okulary, żeby dokładniej przyjrzeć się sytuacji. Okazało się, że tysiące mrówek schodziło w dół w pobliżu wezgłowia łóżka i ta sama liczba ponownie przesuwała się w górę w kierunku stóp łóżka.
    Zajrzenie pod łóżko dało wrażenie, że faktyczny mieszkaniec miał grypę i w dobrych intencjach rzucił podarowane mu kosze z owocami.
    Oczywiście mrówki w ogóle nie zwróciły na mnie uwagi, ale mimo to spakowałem plecak i zacząłem szukać innego schronienia.

    • Fransamsterdam mówi

      Więcej informacji na temat samego utworu: http://www.allemaalbeestjes.nl/wp-content/uploads/flipbook/1/mobile/index.html#p=1:


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową