To była ostatnia niedziela Tajlandia znowu wiadomości ze świata. Negatywne niestety. W wyniku ataku bombowego na przystanku autobusowym w centrum Bangkoku jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych. Szczególnie teraz, gdy pojawiła się perspektywa pewnego ożywienia w turystyce w ostatnim kwartale tego roku.

Tajskie Stowarzyszenie Hoteli

W Bangkok Post ukazał się alarmujący raport na temat tajskiej branży hotelarskiej.
Prezydent Tajlandii Hotele Stowarzyszenie (THA), Prakit Chinamourphong, obawia się najgorszego. Hotelarze biorą obecnie pod uwagę nowe opóźnienie wynoszące co najmniej sześć miesięcy, zanim ożywienie będzie zauważalne. Warunkiem jest oczywiście to, że nie wystąpią żadne nowe zdarzenia, co wydaje się wspaniałą nadzieją.

Sektor hotelowy jest wyjątkowo ponury

„Turystyka międzynarodowa nie jest jeszcze pewna sytuacji. Niedzielny incydent z pewnością wpłynie na nastroje, szczególnie wśród Europejczyków, Japończyków, Chińczyków i Koreańczyków” – powiedział Prakit.
„Wiele krajów nadal zachowuje ostrożność i łagodniej radzi sobie z podróżowaniem, ale ostrzeżenia nadal obowiązują. Jednak znacznie większym problemem jest to, że zagraniczni ubezpieczyciele podróżni nie zapewniają ochrony lub nie chcą wypłacać roszczeń, dopóki w stolicy i pozostałych województwach obowiązują przepisy nadzwyczajne.”
„Jeśli sytuacja będzie się dalej eskalować i będzie więcej ataków, nie ma nadziei na poprawę sytuacji. Sektor ten jest z roku na rok zbyt osłabiany problemami politycznymi” – stwierdził Prakit.

Obłożenie pokoi hotelowych spadło prawie o połowę

Obłożenie pokoi hotelowych w nadchodzącym sezonie wysokim (od października do stycznia) szacuje się na około 40%, standardowo 70-75%.
W pierwszej połowie tego roku średnie obłożenie hotelu w Tajlandii wyniosło 51%, co oznacza wzrost w porównaniu z rokiem 2009 (49%). Jest to zgodne ze stopniową poprawą sytuacji w gospodarce światowej.

Hotele są sprzedawane lub bankrutują

„Jeśli w październiku sytuacja nie ulegnie poprawie, branża hotelarska będzie zmuszona zwolnić stałą kadrę. Hotele też będą musiały zostać sprzedane lub zbankrutują” – powiedział Prakit.
„Niedawno trzeba było sprzedać hotel w Chiang Mai z powodu braku gotówki. Myślę, że wiele hoteli w Chiang Mai jest na skraju upadku i dlatego zostaną sprzedane. Ta sytuacja nie dotyczy jeszcze Bangkoku, ale jeśli pozostanie niestabilna, wkrótce pojawią się te same problemy, co w Chiang Mai”.

„Hotele nie widzą rozwiązania problemów. Firmy nie mogą nic zrobić, teraz kolej na rząd. Musimy maksymalnie ciąć koszty i starać się przetrwać do czasu, aż sytuacja wróci do normy. Ale najważniejsze pytanie brzmi: kiedy sytuacja wróci do normy? Nikt nie może na to odpowiedzieć” – podsumowuje ponury Prakit.

14 odpowiedzi na „Tajski sektor hotelowy wzdycha i jęczy”

  1. Sama Loi mówi

    Osoba skarżąca się w tym artykule należy do wyższej klasy tajskiego społeczeństwa. Jeśli wierzyć doniesieniom, to zdecydowanie należy do grona żółtych. Grupa rządząca w Tajlandii. Grupa ta zbudowała w przeszłości taką rezerwę, że atak bombowy, strajk czy cokolwiek innego nie robi praktycznie nic dla grupy jako takiej.

    Ofiarami tego są czerwoni. Ludzie, którymi media nie wydają się zainteresowane. To ludzie, którzy muszą ciężko pracować za około 200 bahtów dziennie, aby pomóc nam, mieszkańcom Zachodu, spędzić przyjemne wakacje. Pomyśl tylko o kąpieli w basenie

    • TajlandiaGanger mówi

      Pamiętaj o tym, dając napiwek!!!

    • Steve mówi

      Rezerwa? Która rezerwa? Turystyka w Tajlandii od kilku lat maleje.
      A kto żyje z turystyki? Tylko wielu biednych Tajów. Tuktuk, taksówka, masażystka i tak dalej.

      Te rude nie są mądre, zabijcie kurę znoszącą złote jajka, a potem zacznijcie marudzić, że nie mają pieniędzy. Typowo tajskie, żyjemy dzisiaj i zobaczymy jutro.

      • Sama Loi mówi

        Bardzo dobra rada. Dlaczego sam na to nie wpadłem?
        Czerwoni powinni po prostu trzymać gębę na kłódkę, nie marudzić i po prostu pracować trochę ciężej. Bądź mądry. A jeśli to możliwe, zrezygnuj także z 25% dziennej pensji, bo za 150 bahtów dziennie czerwony może żyć jak król. I rzeczywiście, po prostu nie powinni marudzić.

    • badbold mówi

      Jeśli turyści będą trzymać się z daleka, zarówno Żółty, jak i Czerwony mają przerąbane. Nie ma zwycięzców, są tylko przegrani. Polityka w Tajlandii jest bardzo skomplikowana i niezrozumiała. Nie ma sensu wypowiadać się na ten temat. Nikt nie wie dokładnie, co się dzieje. W grę wchodzi tak wiele zainteresowań, które osiągają najwyższy poziom. O tym, o czym nie wolno nam mówić. Tajowie nie są też zainteresowani farangami, którzy ingerują w politykę, nawet jeśli mają dobre intencje.

    • Rekrut mówi

      Gdzie mogę znaleźć informacje o holenderskich ubezpieczycielach, którzy nie wypłacają pieniędzy przy składaniu wniosku, ponieważ w wielu województwach nadal obowiązuje stan wyjątkowy?
      Czy stan wyjątkowy dotyczy także prowincji, w której znajduje się Hua Hin?

      • Edycja mówi

        Większość holenderskich ubezpieczycieli turystycznych, przynajmniej tych większych, nie robi z tego powodu zamieszania. Pod warunkiem, że nie będziesz szukać problemów (na przykład demonstracji).

        Najlepiej skontaktować się ze swoim ubezpieczycielem podróżnym i otrzymać potwierdzenie e-mailem. Nigdy później nie ma dyskusji.

        Op http://www.reisverzekeringblog.nl zawiera również wiele informacji.

  2. Johnny mówi

    Dotyczy to hoteli, które żyją z turystów. Prawdziwe tajskie hotele są wciąż pełne, wiesz, aż do 800 nietoperzy.

    Zgadzam się z Samem Loi, że cała ta niedola dotyka tylko jednej grupy, a mianowicie Sua Deng. Mniej farangu, mniej pieniędzy, mniej jedzenia.

    Nie martw się o hotelarza, ale martw się o przestępczość, bo wzrasta ona w czasach recesji.

  3. TajlandiaGanger mówi

    Kiedy ceny spadają, dzieje się to zwykle kosztem ekskluzywności. Bo więcej osób będzie mogło wtedy korzystać z tzw. ekskluzywnych usług i rzeczy. I tak następuje pogorszenie.

  4. Carla Goertz mówi

    Jeśli chodzi o hotele, Tajlandia jest droga od lat, nie tylko teraz, kiedy kąpiel jest tak wysoka, często rezerwuję hotel w Niemczech, bo tam jest już taniej, ale teraz płacę 4 euro za pokój w 110-gwiazdkowym hotel w BKK Jestem tu już około 8 razy i zaczynałem od 40 euro za 2 pensy ze śniadaniem. Jeśli poszukasz w Holandii, za ten sam pokój zapłacisz 130 euro. Ku mojemu zdziwieniu nagle pojawiło się 5 gwiazdek zamiast 4, więc mogę powiedzieć, że nic się nie zmieniło. Byłem tam w kwietniu 2010 r. i był też grill na hotel wzrósł o 35%, wydaje mi się to wszystko dziwne, ponieważ ceny np. McDonalds są nadal niskie i ledwo rosną, czy ktoś może mi powiedzieć, jak to jest możliwe, spójrz na ten grill, jest tam też droga wanna dodano, więc wydajesz 50% więcej, odpowiedz na ten ośrodek i spa ps marriott

    • johnny mówi

      Carlę,

      O ile wiem, Tajowie nie przywiązują dużej wagi do gwiazd. Mówi więc niewiele i dlatego wskazuje, czego możesz się spodziewać. Może się więc zdarzyć, że ty przenocujesz za 130 euro, a ja znajdę lepszy hotel za 60 euro.

      Z mojego doświadczenia wynika, że ​​w Tajlandii są 2 rodzaje hoteli, 1 w farangu i 2 w Tajlandii. Hotele w Farang są zawsze drogie (2000-7000 p/n) i bardzo drogie (15.000 35.000-300 500 p/n). Hotele tajskie można podzielić na hotel dingdong (1200 p/n), Buisiniss/hotel rodzinny (1200-12000 p/n) i luksusowy (XNUMX-XNUMX p/n). Cena nie mówi więc nic o liczbie gwiazdek, ale o tym, czego możesz się spodziewać lub czego możesz się spodziewać.

      W miejscach takich jak BKK, CM, Pattaya, Hua Hin ceny są zawsze wyższe (i dlatego dostajesz mniej za swoje pieniądze), podczas gdy gdzie indziej z pewnością nie znajdziesz hoteli w farangach, a jedynie hotele zorientowane na tajlandię. Często można tam znaleźć niedrogi hotel z przestronnymi pokojami i dobrą obsługą w cenie od 800 do 1200 kąpieli/n. Należy pamiętać, że tajskie hotele są zawsze dość obsadzone, w końcu Tajowie też wyjeżdżają na wakacje.

      Obecnie w języku tajskim jest niewiele farangów, dlatego też widzisz wiele ofert. Możesz także wynegocjować lepszą cenę lokalnie. Jeśli dokonasz rezerwacji z wyprzedzeniem za pośrednictwem organizatora wycieczek, często to on bierze Twoje pieniądze. Podam kilka przykładów:

      W CM otrzymaliśmy 4 gwiazdki na 6.000 za 3.000. W Hua Hin moja koleżanka miała 4-gwiazdkowy resort w cenie 9.500 za 4.500. W BKK miałem 4 gwiazdki, podwyższono z 2.800 do pakietu 4.500. W Chaam od 5.000 do 2.500. Zatrzymywałem się w wielu tajskich hotelach, które za około 1.000 kąpieli dziennie były naprawdę niezłe.

      Krótko mówiąc, te gwiazdki nic dla mnie nie znaczą, zobacz, co dostaniesz za swoje pieniądze i oceń sam.

      • Drogi Johnny

        Rzeczywiście gwiazdami nie należy się zbytnio przejmować, kilka lat temu spałem w hotelu w Yashaton, 5 gwiazdek, dałem niecałe 2 gwiazdki, kosztowało to wtedy tylko 700 Bath.
        Dobrych hoteli w cenach od 1.000 do 2.000 łaźni jest mnóstwo, nawet w drogich miastach.
        Niestety nie mogę udostępnić Państwu strony internetowej mojego hotelu, w przeciwnym razie mogliby Państwo ją zobaczyć.

    • Robert mówi

      Tajlandia nie jest droga jeśli chodzi o hotele. Ale oczywiście wszystko zależy od pór roku i lokalizacji. Niedawno zarezerwowany w Le Meridien Chiang Mai za 2,300 bahtów, w tym śniadanie dla 2 osób. Nie najmniej hotel. Ale nawet w sezonie nie płacę więcej niż 3,000 bahtów za Dusit D2 w CM, bardzo dobry hotel w centralnej lokalizacji. W Phuket zatrzymałem się niedawno w bardzo dobrym czterogwiazdkowym hotelu w Patong za mniej niż 4 bahtów. Rozglądaj się po Internecie i często najtańsza jest rezerwacja bezpośrednia.

  5. Robert mówi

    Oczywiście drogie to też pojęcie względne. Jednak w porównaniu z innymi krajami regionu, w Tajlandii można uzyskać dobrą ofertę za hotel pięciogwiazdkowy. Porównaj Bangkok z Hongkongiem lub Singapurem.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową