Co by się z tobą stało, gdybyś został wyjęty z muszli klozetowej jako noworodek? W co wpakowała cię twoja matka, ponieważ byłeś dzieckiem innego ojca? Dokąd idziesz, gdy twój ojciec, Karen z Birmy, został postrzelony, a matka gdzieś cię zostawiła? Czy jest jeszcze nadzieja, jeśli po urodzeniu ważysz tylko 900 gramów, bez opieki medycznej? Dla bardzo małych dzieci, które nie mają już ojca ani matki?

Tę nadzieję na lepszą przyszłość oferuje Bambusowa Szkoła w odległej wiosce Bong-Ti, kilka kilometrów od granicy z Birmą i około 70 kilometrów na zachód od Kanchanaburi. Nie znajdziesz go bez GPS. Gdzie po drugiej stronie Karenowie walczą o niepodległość, a po tej stronie rząd Tajlandii wolałby, aby birmańscy uchodźcy jak najszybciej wrócili do własnego kraju. Każdego dnia w mediach widzimy horror i zniszczenia na Ukrainie, ale wierzcie mi, ten obszar przygraniczny z Tajlandią jest równie mocno dotknięty.

Ponad dwadzieścia lat temu Catherine Riley-Bryan z Nowej Zelandii (Kot dla dorosłych, Momo dla dzieci) założyła pierwsze schronisko dla dzieci, którym groziło wpadnięcie między szczeliny a piasek w tej tajskiej dziurze, pełnej wojskowych punktów kontrolnych . Obecnie jest ich 81, w wieku od kilku miesięcy do 18 lat, po których muszą/mogą stanąć na własnych nogach. Obecnie jest ich 590.

Catherine Riley-Bryan z Nowej Zelandii (Kot dla dorosłych, Momo dla dzieci)

Cat (73 l.) była pielęgniarką i pilotem helikoptera we własnym kraju, przyjechała do Tajlandii z mężem, ale uciekł z Tajlandczykiem. Teraz stara się nadać dzieciom, którymi się opiekuje, cel w życiu i uczyć innych pomagania. Bambusowa Szkoła jest zasadniczo instytucją chrześcijańską z powiązanymi normami i wartościami.

Jednym z najbardziej niezwykłych „produktów” Bambusowej Szkoły jest Mowae Apisuttipanya (etniczny Karen), od kilku lat ceniony lekarz w klinice Be Well w Hua Hin. Według Cat zawsze był łobuzem, ale dzięki sponsoringowi ze strony amerykańskiej pary można go słusznie nazwać „odnoszącym sukcesy”.

Doktor Mo wie lepiej niż ktokolwiek inny, że prawie wszystkie dzieci w Bambusowej Szkole przeżyły traumę w wyniku gwałtu, napaści, nadużyć, przemocy wojennej lub porzucenia. Kot i niektórzy ochotnicy upewniają się, że ich nosy znów są skierowane we właściwym kierunku. To nie jest łatwe. Weźmy na przykład dziewczynę, która widziała, jak jej ojciec ścina matce głowę, a potem zmusza ją do gry w piłkę nożną z odciętą głową. Nie możesz sobie wyobrazić…

Mieszkający w Hua Hin Hans Goudriaan jest członkiem Lionsclub IJsselmonde (niedaleko Rotterdamu), a jego klub wziął sobie do serca los szkoły bambusowej. W ciągu ostatniego tygodnia dwukrotnie jeździł swoim pick-upem w górę iw dół, aby dostarczyć artykuły pierwszej potrzeby do Bambusowej Szkoły, od ryżu i proszku do prania po lekarstwa, 2 wózki inwalidzkie, szczoteczki do zębów i kalesony dla chłopców i dziewcząt. Dzieciaki z zapałem zabierały się do rozpakowywania rzeczy. Majtki były szczególnie cenione przez dzieci. Leki zostały zakupione za radą dr Mowae. W sumie dotyczyło to 1700 kilogramów towarów pomocowych o wartości 80.000 2500 bahtów (około XNUMX euro). To jednak tylko mile widziana kropla w morzu potrzeb.

Na uwagę zasługuje również dbałość o środowisko w Bambusowej Szkole. Do niedawna Ban-ti miało wiele przypadków malarii. Komar lubił osiedlać się w wyrzuconych plastikowych butelkach. Okazało się, że we wsi nie było składowiska odpadów, na które można by wyrzucać te odpady. Cat organizuje teraz, aby puste butelki dotarły do ​​​​Bambusowej Szkoły i tam zostały wypełnione plastikowymi odpadami. Butelki są następnie wykorzystywane jako izolacja między ścianami podczas budowy nowych sal lekcyjnych oddalonych o kilka kilometrów. Obecnie praktycznie nie ma przypadków malarii.

Kot rozpoczął budowę nowej klasy. Ale potem skończyły się pieniądze. Do położenia pozostaje jeszcze część dachu i ścian, a także wylanie podłogi. Szacuje się, że wykończenie będzie kosztować około 10.000 XNUMX euro.

Jeśli czujesz potrzebę pomocy Bamboo School, możesz to zrobić, dokonując wpłaty na jeden z poniższych numerów kont:

Holandia: Stichting Hulpfonds Lion IJsselmonde NL13ABNA 0539915130. Otrzymasz potwierdzenie.

Tajlandia: Krungsri Bank, tnv Johannes Goudriaan 074-1-52851-5. Po dokonaniu wpłaty wyślij wiadomość e-mail w celu potwierdzenia [email chroniony]

******

******

10 odpowiedzi na „Bambusowa szkoła: ratunek dla birmańskich dzieci”

  1. Pokój mówi

    Potwierdza to po raz kolejny, że twoja przyszłość zależy od tego, gdzie stoi twoja kołyska.

  2. khun muu mówi

    Dobra inicjatywa innego Faranga.
    To naprawdę zbyt szalone, by wyrazić słowami, że kraj taki jak Tajlandia, z klasą wyższą, która jest pełna pieniędzy, wykazuje niewielką inicjatywę, by pomóc tej grupie.
    .
    Gdzie właściwie są Tajowie ze swoją buddyjską filozofią?
    Czy czekają na kamery telewizyjne TV5, żeby każdy mógł zobaczyć, ile robią tambo.

    • Tino Kuisa mówi

      W filozofii buddyjskiej, przynajmniej tak, jak widzą to Tajowie, datki na świątynie i króla są dobre dla twojej karmy, ale pomaganie uchodźcom i żebrakom tak naprawdę nigdzie cię nie zaprowadzi.

  3. Tino Kuisa mówi

    Przez jaką biedę przechodzą ci uchodźcy. Szkoda, że ​​rząd Tajlandii nie uznaje ich za uchodźców. To wspaniała inicjatywa i na pewno wesprę finansowo.

    • Agnieszka Tammenga mówi

      To wspaniały projekt.Byłem wiele razy.Pieniądze są bardzo dobrze wydane, a Catharine jest cudowną osobą. Uczy też wszystkie dzieci angielskiego i dzieci z tego korzystają na później.Cathharine robi wszystko dla dzieci,co za wyjątkowa kobieta o wielkim sercu.Mam dla niej ogromny podziw.
      Dzieci, które dorosły i już tam nie mieszkają, zawsze wracają z pomocą. To super uczciwy projekt, w którym pieniądze są bardzo dobrze wydane i jest to uczciwy projekt.
      Mieszkam niedaleko stamtąd.

  4. Wincenty K. mówi

    Dziękuję Hansowi Bosowi za zwrócenie uwagi na ten projekt. Podziękowania dla Hansa Goudriaana za zakup materiałów humanitarnych i ich transport. Dobra inicjatywa, która zasługuje na większą uwagę, ponieważ z pewnością nie będzie łatwo codziennie nakarmić wszystkie gęby i pokryć wszystkie dodatkowe koszty tak wielu dzieci.

  5. peter mówi

    Ten świat jest suchy i zgniły, mam zamiar przekazać darowiznę, ale coraz bardziej zastanawiam się, co my robimy, ustalony porządek jest chory na całym świecie.

  6. Agnieszka Tammenga mówi

    Cześć Hans.
    Mamy pomysł, aby zaoferować tym dzieciom wspaniały dzień w małych grupach rozłożonych na cały rok.
    Mamy fundację Somboon Legacy – sanktuarium dla słoni, które jest schronieniem dla starych słoni bez użycia rąk.
    Odpowiadamy tylko za transport i jego koszty.
    Możemy również zaoferować im niezapomniany dzień z lunchem i poczęstunkiem.
    Może masz znajomych, przyjaciół, aby to umożliwić.
    Byłoby miło, gdybyś był zainteresowany.
    Adres e-mail: info&somboonlegacy.org
    http://Www.somboonlegacy.org

  7. Rob W. mówi

    Mój bank nie może dopasować nazwiska i numeru posiadacza rachunku, ale zakładam, że dane są prawidłowe? W przeciwnym razie po prostu uszczęśliwiłem nieznajomego niewielkim wkładem. Dobra inicjatywa, nawet jeśli problem powinien być rozwiązany u źródła przez rządy i agencje. Ale to oczywiście nie jest wymówka, by nie oferować pomocy. Mam nadzieję, że tym dzieciom została udzielona pomoc i że pokolenia po nich mniej lub nie skończą w tych paskudnych scenariuszach!

    • Tino Kuisa mówi

      U mnie też poszło nie tak. Fundacja nazywa się:

      Stichting Hulpfonds Lionsclub IJsselmonde, czyli Lionsclub, a nie Lion. Dziwię się, że jeszcze nikt tego nie poprawił.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową