Tajskie władze podatkowe proponują przyjęcie w Hua Hin
Może nie mogli uczynić tego bardziej zabawnym, ale było łatwe. Tajskie władze podatkowe w Prachuap Khiri Kahn zadały sobie wiele trudu na polu golfowym na obrzeżach Hua Hin, aby poinformować około stu obcokrajowców o możliwym zbliżającym się ataku.
Niezwykłe, bo gdzie indziej na świecie taka instytucja oferuje swoim „klientom” kompletną imprezę, w tym jedzenie i muzykę taneczną.
Klub golfistów w Bazie Wojskowej Suanson jest z pewnością imponujący, podobnie jak piękne pole golfowe i sąsiednie pasmo. Żołnierze mogą tu odpocząć od ciężkiej pracy na swoim „nieaktywnym posterunku” na koszt tajskiego podatnika. A jeśli wszystko pójdzie dobrze, in Tajlandia cudzoziemcy będący rezydentami staną się wkrótce częścią legionu, który dobrowolnie lub nie dokłada się do kosztów aparatu rządowego.
Awangarda tego legionu była obecna na Dniach Otwartych RD, które miały przybliżyć prawa i obowiązki „mieszkańców”, cudzoziemców przebywających w Krainie Uśmiechu powyżej 180 dni w roku kalendarzowym. W zaproszeniu napisano, że gości oczekuje się w „small casual”, co niektórzy Holendrzy interpretowali jako „szorty”. Niektórzy też nigdy się nie nauczą. Na szczęście nie zabrakło gości, którzy przebrali się jak na wesele na angielskiej wsi.
W spotkaniu uczestniczyli nie tylko Holendrzy, ale także mieszkańcy innych krajów europejskich. I wiele, wiele tajskich hotemotów z międzyprowincjonalnego systemu podatkowego. Oczywiście wszystkie musiały być obszernie zaprezentowane i pochwalone. Okazało się również, że liczba kelnerek jest w przybliżeniu równa liczbie gości, podzielonych na dziesięć okrągłych stołów. Wokół niego krążyli fotografowie i kamerzyści. Przecież bez mediów spotkanie by się nie odbyło.
Następnie wyjaśniono tajlandzkie zasady podatkowe za pomocą przećwiczonej gry fabularnej. W dodatku tajska młoda dama została poinformowana przez swojego tzw. brata o konsekwencjach małżeństwa ze znacznie starszym obcokrajowcem (!). Oszczędzę dokładnej terminologii, ale cudzoziemiec, który przebywa w Tajlandii dłużej niż 180 dni w roku, jest tu co do zasady rezydentem podatkowym. Z naciskiem na „w zasadzie”, ponieważ Tajlandia ma umowy o zapobieganiu podwójnemu opodatkowaniu z 54 krajami i jeśli dochód został już opodatkowany w Holandii, tajskie władze podatkowe po prostu pozwolą ci odejść. Inaczej jest oczywiście w przypadku Holendrów, którzy wyrejestrowali się i otrzymują emeryturę pracowniczą brutto lub rentę brutto netto.
Pytanie tylko, jak Tajlandia może (lub chce) to kontrolować. Radzimy nie budzić śpiących psów. Jednak mój sąsiad przy stole spodziewa się, że w najbliższej przyszłości Tajlandia zarobi więcej z tej dodatkowej puli dochodów. Aby nie wprowadzać w błąd fiskusa, nie chce wizy emerytalnej.
W każdym razie przyszedł czas na tajską przekąskę, niestety podawaną na plastikowych talerzach, po której nastąpiła muzyka na żywo. Ponadto wielu starszych młodych ludzi z firmy nie pozostało niewzruszonych na parkiecie. Wielu obecnych Tajów nie wiedziało, jak zareagować na to zjawisko. Na szczęście dla nich zabrakło poloneza. I przez długi czas w Hua Hin było niespokojnie.
Haha niezły kawał Hansa. Może te szorty miały pokazać, że tak naprawdę nie ma nic do zyskania?
Jeśli zamierzasz płacić podatki, to czy możesz wejść wszędzie za pół ceny, gdzie normalnie płacisz podwójnie, bo jesteś farangiem? wygrał?
Wspaniała historia Hansa. Z tonu wnioskuję, że nie możesz się doczekać następnego drinka.
Zadziwiające jest to, że tajlandzkie władze podatkowe dokładają wszelkich starań, aby urządzić przyjęcie dla stu obcokrajowców, ujawniając (naprawdę?), że mogą stać się zadłużeni wobec państwa tajskiego, ponieważ spędzają ponad 180 dni w roku w królestwie , szczęśliwe dranie!
Myślę, że ci tajscy fiskusowie chcieli po prostu imprezy, za którą zapłaciłem (między innymi)
Cieszył się. ;-)
natychmiast się zgadzają, płacą podatki, te same obowiązki, ale też te same prawa.
dużą zaletą pobytu w Tajlandii jest (tanie)
kiedy ta przewaga zaczyna się kruszyć, wszystko się kończy.
już farangs rozpoczynają się gapić do wietnamu….?????
Czy to nie jest taki duży problem, aby po prostu płacić podatki, jak wszyscy inni w kraju, w którym mieszkasz?
Ale obejmuje to również naturalizację i prawa do głosowania w przypadku małżeństwa z Tajką.
Huh, jeśli mieszkasz w Holandii i nie jesteś naturalizowany, nie masz prawa do głosowania i nie jesteś w związku małżeńskim, po prostu płacisz podatki. Dlaczego więc nie Tajlandia?
Hmmm,
Śpiące psy….
Czy nie jest prawdą, że aby nie podlegać już opodatkowaniu w Holandii, trzeba zarejestrować się w tajskim urzędzie skarbowym? Przynajmniej taką informację otrzymałem od zagranicznego oddziału holenderskich organów podatkowych.
Może te psy nie pozwolą, żeby takie powiadomienie zakłóciło im sen...
Jeśli musisz płacić podatek od emerytury i emerytury państwowej z Holandii, czy ktoś wie, jaki to procent?
widok na: http://www.rd.go.th/publish/44332.0.html
Czekamy na dalsze odpowiedzi.