Tajlandia zamierza położyć kres niewłaściwemu budowaniu przez cudzoziemców, umożliwiającego im stanie się właścicielami gruntów w Tajlandia. Przestępców należy deportować z kraju. Te groźne słowa pochodzą z tajski Rzecznik Praw Obywatelskich Siracha Charoenpanij.

Zamierza eliminować nadużycia „korzeni i gałęzi” i zamierza przedstawić projekt ustawy w tym celu.

Zakaz posiadania ziemi przez cudzoziemców

Zgodnie z obowiązującym prawem tajskim cudzoziemcy nie mogą posiadać tajskiej ziemi. Z drugiej strony istnieje możliwość zakupu domu, takiego jak mieszkanie, pod pewnymi warunkami.

Istnieje możliwość zakupu wolnostojącej willi, ale cudzoziemiec kupuje tylko dom. Ziemia nie może być własnością. Działkę budowlaną można wydzierżawić tylko w formie dzierżawy budowlanej na okres 30 lat.

Konstrukcje mające na celu obejście prawa

Aby uniknąć tych praw, wielu emigrantów weszło w skomplikowane konstrukcje. Na przykład zakładając firmę i tym samym będąc nadal właścicielem gruntu. Następnie wykorzystuje się marionetkę, która ma obywatelstwo tajskie i posiada większość udziałów. W rzeczywistości jednak osoba ta nie ma żadnego interesu finansowego w firmie.

Właśnie tymi konstrukcjami chce zająć się rząd Tajlandii. Charoenpanij obiecał nawet nagrodę – 20 procent wartości gruntu w momencie sprzedaży – dla tych, którzy informacyjny informacje o nielegalnym posiadaniu gruntów przez cudzoziemców. W planach ma też sankcje dla prawników czy konsultantów, którzy doradzają zagranicznym nabywcom zawieranie takich układów.

Zapobiegaj oszukiwaniu kupujących

Richard Pentreath, eigenaar van Accent Overseas, een internationale makelaar, laat weten dat het dichten van mazen in de wet, juist goed is voor buitenlandse kopers. “Hierdoor voorkom je dat kopers bedrogen worden. Sommige ’tussenpersonen en advocaten’ adviseren mensen om dergelijke constructies aan te gaan, maar wanneer iemand komt te overlijden blijkt hij niets te bezitten.”

„Zagraniczni nabywcy domów nie powinni zakładać firmy ani wymyślać podejrzanych konstrukcji. Trzeba po prostu przestrzegać litery prawa tajlandzkiego.

Marcus Collins, menedżer w firmie prawniczej DFDL zajmującej się nieruchomościami, mówi, że nie wszystkie konstrukcje powinny zostać zniesione, ponieważ niektóre są interesujące dla tajlandzkich inwestorów. „Oczywiste jest, że niektóre konstrukcje są nielegalne. Ale są też przykłady, w których osoby fizyczne lub tajlandzkie firmy zainwestowały pieniądze w akcje nieruchomości i otrzymały z tego uzgodniony zwrot. Te konstrukcje leżą w interesie tajskiej gospodarki”.

„Chcemy również jasności co do tego, co jest, a co nie jest dozwolone. Miejmy nadzieję, że stanie się to wkrótce, gdy sprawa ta zostanie zwrócona pod uwagę parlamentu”.

Rzecznik Praw Obywatelskich planuje skierować do parlamentu projekt ustawy w tej sprawie jeszcze w tym roku.

Źródło: Telegraph

 

65 odpowiedzi na „Tajlandia chce rozprawić się z emigrantami, którzy posiadają„ nielegalną ”ziemię”

  1. peter mówi

    Wielu „nielegalnych” właścicieli domów namówi się na odwagę, mówiąc: „tak szybko to nie pójdzie, mówili o tym od tak dawna i nic się nie wydarzyło”. Ale można się założyć, że kiedyś (nie wiem kiedy) luki w prawie zostaną zlikwidowane i wtedy wielu ludzi zostanie z pieczonymi gruszkami. Zapamiętaj moje słowa!!

  2. M. Mali mówi

    Z drugiej strony od dawna mówi się, że Farangowie mogą kupować ziemię.
    W tajskiej telewizji była rozmowa według Maem, że Farang może posiadać 70%….
    Myślę, że gdyby zmieniono prawo, zgodnie z którym Falang mógł posiadać maksymalnie 1 Rai, nastąpiłby gwałtowny wzrost kupna i sprzedaży domów.
    Było to w danym momencie możliwe również w Hiszpanii, co zaowocowało ogromnym wzrostem.

  3. Rob W mówi

    To dobrze, że zajmują się nielegalnymi konstrukcjami (takimi jak marionetki), ale byłoby fajnie, gdyby zagraniczne osoby prywatne mogły po prostu kupić dom z ziemią (powiedzmy wielkości maksymalnie 1 boiska piłkarskiego). Rozumiem też, że ludzie boją się firm czy bogatych cudzoziemców wykupujących ogromne połacie ziemi, ale potem tak ustawiliście prawo, że to nie może się zdarzyć?

    Ale mogą też poczekać jeszcze 5-10 lat, bo na razie nie stać mnie na ziemię/dom. :P

  4. Piet mówi

    Ciekawe czy Tajowie dadzą radę też Japończykom mieszkającym w Tajlandii. Chyba nie, bo bez japońskich inwestycji Tajlandia cofnęłaby się w czasie o 20 lat.

    Poza tym myślę, że sensowne byłoby, gdyby Holandia nałożyła jeszcze więcej ograniczeń na Tajów. Na przykład 5 podwójnych nagród dla Keukenhof, żeby wymienić tylko kilka. Lub też ustaw koszty pinów dla tajlandzkich posiadaczy kart na 5 euro za transakcję.

    Moja konstrukcja jest szczelna, więc nie mam się czego obawiać zmian w prawie, ale męczą mnie te wszystkie sztuczki, które wymyślają, żeby uporać się z farangiem. Na przykład Malezja jest o wiele bardziej atrakcyjna pod względem kupna domu niż Tajlandia, a niedługo konkurencją będzie także Birma.

    Znam kilku dyrektorów generalnych międzynarodowych koncernów w Tajlandii, którzy również kupili duże domy poprzez budowę. Założę się, że ci panowie zawsze będą za szybcy dla tajskiego ustawodawcy. Tu łapówka, tam koperta i na 10 lat znowu wszystko załatwione.

    • donald mówi

      Drogi Pete'ie,

      Jak i dlaczego Keukenhof powinien pobierać 5 podwójnych cen za Thais
      wymyka mi się…
      Jestem też bardzo ciekawa Twojej "wodoszczelnej" konstrukcji.
      A co do męczenia się sztuczkami z farangiem, to może dlatego, że farang, a już na pewno farang „us ben zuni” robi wszystko, żeby nie płacić za normalne rzeczy?

      Czy nie byłoby zupełnie normalne, gdyby farang, który chce tu kupić/zbudować dom itp.
      zgadzam się z dobrym! prawnik mówi? , ale tak, to kosztuje, prawda?

      • Piet mówi

        Donald, jeśli chcesz wybrać się do tajlandzkiego wodospadu lub rezerwatu przyrody (lub do bufetowego hotelu Bayoke) jako biały turysta, również płacisz podwójną, a czasem 5-krotną cenę. Uważają to za całkiem normalne w Tajlandii. Chcieliby sami pojechać do Keukenhof, więc poprośmy też o inną cenę za Thai. Lub prosimy ich o opłatę za wstęp, jeśli chcą zobaczyć nasze wodospady (pola tulipanów).

        Prawie codziennie rozmawiam z dobrymi prawnikami, dlatego mieszkam obok rodziny prawników. I nie, nie kosztuje mnie to nawet pieniędzy, ponieważ dobrzy sąsiedzi pomagają sobie nawzajem w razie potrzeby.

        A co do męczenia się sztuczkami z farangiem, to może dlatego, że farang, a już na pewno farang „us ben zuni” robi wszystko, żeby nie płacić za normalne rzeczy?
        — Jestem gotów zapłacić za wszystko, ale nie zniechęcaj się, bo mam białą skórę, nazywam to czystą dyskryminacją. Jestem żonaty z Tajką, więc dlaczego mam płacić za zwiedzanie jej kraju, podczas gdy ona może zobaczyć wodospad za darmo.

        • Piet mówi

          http://www.bangkok.com/restaurant-offers/baiyok-sky.htm

          Spójrz tutaj jest cena za bufet Baiyoke. Powyżej stawki nie stosuje się do dań krajowych (tajskich).

        • donald mówi

          Drogi Pete'ie,

          dziwne co? że jeśli pokażę dowód osobisty, tajskie prawo jazdy, to mogę wejść za taką samą cenę jak Tajlandczyk, np. pod wodospad.

          Of ik dat zou willen en/of doe is een 2e, dat een Thai met zijn zgn salaris (we weten allemaal wat dat betekend) bij een waterval oid goedkoper uit is als een rijke toerist
          is, voor mij althans, volkomen normaal!! Jan met de Pet komt naar Thailand en wil “even” direct en onmiddelijk gelijk geschakeld worden met de Thai, wat een onzin! De NL’er wil niet alleen dat de muliticulti club in NL zich aan NL aanpast, nee! de NL’er wil dat de hele wereld zich aan de schoolmeester aanpast!
          Mógłbym tak długo mówić, dlaczego, ale nie mam na to ochoty.

          Że jako Holender w moim „własnym” kraju w Keukenhof i muzeach itp
          jest całkowicie wyjęty, czy możemy zapomnieć? Albo za parkowanie w centrum
          trzeba zapłacić euro lub 4 za godzinę, a 30 euro za samo parkowanie! w zaanse schans!
          Nie wspominając już o dyskryminowaniu NL'er we „własnym” kraju!

          Przyjechaliśmy tu bo nam się podoba, klimat, tanio, dobre jedzenie, dobra opieka medyczna itp itd
          a zwłaszcza w przypadku Niemców i NL'erów widzę na wszelkiego rodzaju forach narzekanie, jęczenie i narzekanie na wszystko i coś, ciągłe próby uczynienia wszystkiego jeszcze tańszym!!
          lub najlepiej zdobądź go za darmo! ciągła próba wkurzenia i oszukania Tajlandczyka, naszego gospodarza! Generał ORAZ ogrodnik przyjeżdżają do mojego domu na śniadanie na taras, a ja dostaję zaproszenia od tajskich rodzin na byle co i tak powinno być!
          (i nie mam „zalety” posiadania żony Tajki)
          Sorry Sorry!! Maar dat mag op een zgn Thailand”liefhebbers”blog wel eens een keer gezegd worden! En bevalt het niet? EVA, KLM en ChinaAir vliegen dagelijks naar het dure koude gezellige kikkerland, zwaai zwaai….

          Moderator: Pisaliśmy już coś o systemie podwójnych nagród. To jest poza tematem. Komentarze niezwiązane z tematem postu będą usuwane.

          • Pim mówi

            Generał i pułkownik również odwiedzali mnie regularnie, dopóki nie przekonali się, że nie ma już nic, co mogliby ode mnie dostać.
            Często dostaję rzeczy od Ogrodnika i innych biedaków i vice versa.
            Brzmi jak to.
            Na pewno jest coś nie tak z moim prawem jazdy, jeśli to pokażę, musiałem już zapłacić cenę faranga 3 razy.
            Nie wspominając już o kontrolach drogowych, gdzie jako farang, zwłaszcza w pobliżu Koratu, musisz liczyć się z tym, że po kilku kilometrach znów zostaniesz zatrzymany.
            Chłopcy dali im znać, że łup jest w drodze.
            Zbyt długo jechałeś w prawo.
            De post daarvoor is mij gebeurd om in april een boette van 800 Thb te mogen betalen om dan weer verder te mogen rijden .
            Powiedzieli, że moje ubezpieczenie wygasło 1 dzień.
            To już było dziwne, że pozwolono mi kontynuować bez ubezpieczenia.
            Z perspektywy czasu mam teraz Holendra jako agenta ubezpieczeniowego, który teraz pokazuje, że byłem ubezpieczony do końca maja.
            Baw się dobrze ze swoim generałem, ale uważaj.

    • rene mówi

      Powinno obowiązywać prawo wzajemności, tak jak na Tajwanie, w Turcji i Korei Południowej. Tajowie nie mogą tam kupować ziemi. A wymówka, że ​​nie chodzi o podnoszenie cen gruntów, to kupa bzdur. Widzę tutaj w Chiangmai, jak ziemia stopniowo stawała się niedostępna dla miejscowej ludności, ponieważ wielu bogatych mieszkańców Bangkoku ucieka tutaj i kupuje ziemię.

  5. Hansa Bosa mówi

    Jak zwykle, historia w Telegraph nie jest kompletna. Budowa za pośrednictwem firmy, która została założona wyłącznie w celu posiadania gruntów, nie jest już używana lub jest prawie nieużywana. Tak, jeśli dotyczy to aktywnej firmy, która rozwija również inną działalność. Wtedy jest to całkowicie legalne. Ponadto firma musi spełniać minimalną liczbę akcjonariuszy, z 51 procentami akcji w tajlandzkich rękach.
    Ciekawe, że nikt nie wspomina o konstrukcji użytkowej, w której dzierżawa zawierana jest na życie osób podpisujących. Pozwól swoim dorosłym dzieciom (lub nawet wnukom) podpisać, a ziemia pozostanie w twoim posiadaniu znacznie dłużej niż 30 lat. Całkowicie legalne, ale rzadko egzekwowane, bo cudzoziemcy nie znają ich od podszewki.
    W pewnych okolicznościach BOI, Rada ds. Inwestycji, może również zezwolić na 100-procentową zagraniczną własność kawałka ziemi.
    Przy okazji: Marcus Collins jest Holendrem…

    • l. niski rozmiar mówi

      Minimalna liczba akcjonariuszy spółki to obecnie 4 osoby
      z 51 procentami w tajskich rękach.
      Powinny one spotykać się raz w roku na „spotkaniu” i
      sporządzić „raport”, tym osobom się za to płaci, ile z góry
      konsultowany.
      Grunt przechodzi na własność po okresie 3 x 30 lat.
      Przez pierwsze 30 lat jest to konstrukcja „zakupowa” z prawem do następnych
      kropka.
      To jest to, co do tej pory zrozumiałem, aby móc kupować ziemię jako obcokrajowiec.
      Jeśli nie, chciałbym o tym usłyszeć.
      Inną możliwością jest zakup ziemi przez twojego tajskiego partnera.
      (ewentualnie do wynajęcia)

      powitanie

      Louis

      • Hansa Bosa mówi

        Nigdy nie słyszałem o tym, że ziemia przechodzi na własność po 3 razy po 30 latach. Podejrzany przypadek myślenia życzeniowego.
        Utrzymanie firmy kosztuje około 10.000 XNUMX bahtów rocznie. Konstrukcja jest prawie nie używana lub już nie jest używana ze względu na zakaz nominacji.
        Pierwsze trzydzieści lat jest mniej więcej gwarantowane, potem trzeba tylko poczekać i zobaczyć, co chce lub robi właściciel gruntu.

  6. peter mówi

    Panie Piet, nie ma konstrukcji wodoszczelnych!! Albo wydzierżawiłbyś na trzydzieści lat. Czy jesteś zmęczony wszystkimi sztuczkami, które wymyślają, aby poradzić sobie z farangami? Cóż, Tajlandia ma już dość sztuczek wymyślanych przez farangów, by prześlizgnąć się przez luki w przepisach. Farang ma tylko przestrzegać prawa, a nie piszczeć, jeśli zostanie „złapany”, jeśli nie zastosuje się do obowiązujących zasad!!!

    • tona mówi

      Drogi Piotrze ,
      Uważam to za bardzo dziwne, że nagle chcesz reprezentować tajskie prawo, to dla kraju, w którym prawa są z definicji związane z korupcją i arbitralnością
      Być może powinieneś poszukać pracy tutaj z rządem, może być bardzo opłacalna w twoim przypadku
      Jak to czytasz to trochę mnie wkurza twoja moralna rycerska reakcja i to nawet jako ktoś kto nie posiada domu w tak zwanej zabudowie!
      To całkiem normalne, że ludzie zawsze wykorzystują luki na całym świecie i nie chcą inwestować swoich pieniędzy bez żadnego zabezpieczenia
      Jeśli myślisz, że to normalne, po prostu stawiasz dom z dzierżawioną ziemią
      mvgr Ton

      • peter mówi

        Ton, co jest złego w chęci przestrzegania prawa. Po 10 latach tutaj nigdy nie miałem problemu z władzami, po prostu trzymam się zasad, suko?

  7. kor verhoef mówi

    Martwi mnie to, że prawo zakłada, że ​​każdy cudzoziemiec jest spekulantem ziemią, a Pietje, która jest żoną Moo, nie może kupić domu z towarzyszącą mu ziemią. Czego boją się Tajowie? Że Pietje, jeśli małżeństwo się nie powiedzie, bierze łopatę w rękę, przerzuca ziemię w walizce i zawozi ją do Roosendaala? Oczywiście absurd, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że Tajowie mogą po prostu kupić ziemię i dom w Europie, Ameryce i Australii i że wielu już to zrobiło.
    Ik begrijp wel dat de Thais terughoudend zijn wanneer het grond betreft in toeristische gebieden, grond die in korte tijd snel in waarde kan stijgen. Wanneer dat in de verkoop zou gaan dan is de kans groot dat vermogende buitenlanders de hele Thaise kustlijn opkopen. Maar om nu bang te zijn voor Pietje die niets liever wil dan settelen met Moo in de Isaan, maar ook niet het risico wil lopen dat Moo na een keukenruzie Pietje op straat zet, is volslagen idioot.
    Wynika to prawdopodobnie z głupiego nacjonalizmu i nieuzasadnionej dumy, że Tajlandia nigdy nie była skolonizowana.

    • Hansa Bosa mówi

      Nie zapominajmy, że obecne prawo pozwala bogatym Tajom na kupowanie ziemi po niskich cenach, po uprzednim pożyczeniu rolnikom pieniędzy po zawyżonych cenach. Surowy kapitalizm w praktyce.

      • kor verhoef mówi

        @Hans,

        To też coś. Wielu tajlandzkich rolników i rybaków (na wyspach) otrzymało napiwek za swoją ziemię od chińsko-tajlandzkich spekulantów i teraz pracuje za psie napiwki jako kelner w kurorcie zbudowanym na ziemi, która wcześniej do nich należała. Odlicz swój zysk. Lub Chińscy Tajowie, którzy kupują ziemię uprawną za 50.000 XNUMX bahtów za rai, a następnie pozostawiają ją odłogiem. Nie, wspaniałe prawo chroniące ludność Tajlandii.

      • Fluminis mówi

        Zasada, że ​​prawa są tworzone dla faworyzowania wielkich korporacji, nie ma nic wspólnego z kapitalizmem (wolny rynek), ale z korporacjonizmem i fasicme (współpracą państwa i korporacji). Proszę wiedzieć, o czym mówisz, kiedy mówisz o kapitalizmie, z góry dziękuję.

        • Hansa Bosa mówi

          Kto mówi o dużych firmach? Są to zamożne tajskie rodziny, które mogą kupować ziemię za niewielkie pieniądze od rolników, którzy są po uszy zadłużeni. To jest kapitalizm: prawo najbogatszych, być może nawet wyzysk najsłabszych. Nie mam pojęcia, co korporacjonizm i faszyzm (tak piszesz) mają wspólnego z wykupywaniem ziemi. Wiesz o czym mówię?

          • Kees mówi

            Mmm, nie kłóćcie się chłopaki! Jeśli w ogóle istnieje -izm, winowajcą jest tutaj błędny nacjonalizm!

  8. lód mówi

    Chłopcze, jeśli wszyscy po prostu przestrzegają prawa, to koniec. Dlaczego my, Holendrzy, zawsze musimy wymyślać konstrukcje, żeby być właścicielem. Jako karczmarz ufa swoim gościom. Umyka mi też porównanie z cenami Keukenhof. Jeśli nie możesz sobie pozwolić na minimum, które otrzymujesz od stanu NL, powinieneś zostać w domu i nie narzekać.

    W każdym razie wyjaśnia, co jest, a co nie jest możliwe.

    • Kees mówi

      „Dlaczego my, Holendrzy, zawsze musimy wymyślać konstrukcje, aby być właścicielami”… cóż, podam dobry powód. Jeśli położysz miliony bahtów na stole, aby coś kupić, miło jest wiedzieć, że widzisz coś w zamian, a nie tylko niejasną strukturę wynajmu. Dlatego. Dotyczy to wszystkich kupujących, nie tylko Holendrów.

  9. Olga Katers mówi

    Wszyscy muszą przestrzegać prawa, tak, mam dzierżawę na 30 lat.
    Dom znajduje się na ziemi 2 rai, która jest własnością mojej tajskiej rodziny.

    Całkiem normalne do zaaranżowania, najem jest od ręki! I osobna umowa najmu wliczona, w urzędzie gruntowym, podatek zapłacony, wszystko ok!
    Wszystkie te trudne rzeczy związane z prawem, tak miało być, a potem trzymać się tego.

    • kor verhoef mówi

      @Olga,

      Gdybyś miał zagłębić się w to, jak i dlaczego to prawo, być może nie podchodzisz do tego tak swobodnie. Dzierżawa trzydziestoletnia to nic innego jak trzydziestoletnia dzierżawa. Gdyby Tajowie w Europie mieli taki „odrębny status”, wielu bogatych Tajów „nie byłoby rozbawionych”. Jezu, traktują nas tak, jak my traktujemy Farangów w Tajlandii. Snie fair” (płacz, płacz)

      • donald mówi

        Podobnie jak Olga mam dzierżawę na 30 lat z możliwością przedłużenia,

        Obecnie pracuję nad moim czwartym domem (budynkiem)
        Mogę sprzedać z tą „umową najmu”,
        Mogę to zapisać, spadkobiercy, ktokolwiek
        Mogę to przedłużyć
        mogę go odnowić,
        Mogę wybrać właściciela, od którego wynajmuję, znajomych np.
        właściciel nie może obciążać go długami,
        właściciel nie może go sprzedać,

        więc co w tym złego? Nic!

        Na przykład umowa najmu istnieje w Holandii, czy mogę sprzedać? NIE!
        czy mogę przegrać? NIE!
        To jest dzierżawa!

        Ponadto w planach jest wydłużenie okresu najmu i/lub umożliwienie farangów
        kupić maksymalnie 1 rai i nie! nie mówcie, że słyszeliśmy to od dziesięciu lat!, te plany już są!

        A jeśli masz dobrego prawnika, który przygotował umowę najmu, masz dość dobrą gwarancję.
        Takie są fakty i tak jak wszędzie na świecie, ci co myślą, że sami sobie "trochę" załatwią i oszczędzą w ten sposób tanio prawnika i inne potrzebne rzeczy, tak, idą z wodą do lekarza i potem płaczą czyn!

        • Hansa Bosa mówi

          Niezupełnie. rzeczywiście możesz sprzedać swój dom z gruntem, ale z pozostałą dzierżawą. Od właściciela gruntu zależy, czy przy sprzedaży zechce go przedłużyć do 30 lat.
          To samo dotyczy zaniechań.
          Do odnowienia naprawdę potrzebujesz zgody właściciela gruntu. Jeśli masz dobre relacje ze swoim tajskim partnerem, to żaden problem, ale no cóż, jeśli tak nie jest.
          I oczywiście możesz wybrać właściciela, na którego nazwisko umieszczasz ziemię i oczywiście właściciel nie może jej sprzedać ani opodatkować.
          Reszta to myślenie życzeniowe. Nie zobaczę już tajlandzkiej ziemi w obcych rękach, inaczej przez budowę BOI. Zarząd Inwestycji. w Tajlandii.
          Mój przyjaciel miał doskonałego prawnika, a mimo to od ponad roku spiera się o najem, ponieważ jego dziewczyna go wyrzuciła. Mam nadzieję, że nigdy nie płaczesz.

          • donald mówi

            Hansa Bosa,

            absolutnie nie w porządku!
            In het lease contract, dat wat bij het landdepartment ingediend wordt en officieel is, staan closules
            co z góry wyklucza właściciela gruntu!
            Sam doświadczony w praktyce, sprzedając moje pierwsze 3 domy, właściciel gruntu nie był nawet zaangażowany!

            Po drugie, kiedy sprzedałem moje pierwsze 2 domy, był 3 kupujący, który chciał rozpocząć nową umowę najmu na 1 lat, ta sama historia, co powyżej!
            żaden właściciel gruntu nie był zaangażowany, wszystko, co jest w to zaangażowane, to podatek od osób prawnych, który należy zapłacić od zadeklarowanej wartości domu i jest on płatny tylko wtedy, gdy sprzedasz go w ciągu 5 lat!

            Po trzecie, jeśli nadal mieszkasz w swoim domu i zbliżasz się do, powiedzmy, 3-letniej dzierżawy, możesz po prostu odnowić dzierżawę w dziale gruntów! właściciel gruntu też nie jest w to zamieszany!

            klauzule w umowie dzierżawy są proste i oficjalne, właściciel gruntu wyraża zgodę z góry i bez interwencji!

            Zoals ik reeds meermaals hier gezegd heb, neem een goede !!! advokaat!!, enne, na meer dan 30 jaar in het internationaal real estate gebeuren begrijp ik nog steeds niet het amateurisme van de koper cq de real estate agent! Als ik hoor wat kopers doen, of beter gezegd niet doen, en waar ze bijvoorbeeld het geld voor aankoop naar overmaken gaan mijn haren overeind staan!

            Jeśli kupujesz samochód w NL, dostajesz umowę i na co? goggo 20 lub 30 1,5 euro? A za granicą, kupując dom lub cokolwiek innego o wartości 2, 3, XNUMX ton lub więcej euro, farangowie „sami to zorganizują”
            aby zaoszczędzić 120000 bahtów (w moim ostatnim przypadku dla laika)? ?
            Jak Anglicy to nazywają? Penny mądry funt głupi, czy coś w tym stylu.

            BOI, ik ken hier iemand die vele rai’s in bezit heeft, farang, dat kan! maar wel met een investering van meer dan 40 miljoen baht en nog wat andere stricte voorwaarden,

            • Piotr mówi

              Is dit nu een reactie, of een verkoop praat om weer een nieuwe “koper” te vinden

              • donald mówi

                Drogi Piotrze,

                a/ Byłem właścicielem firmy budowlanej i agencji nieruchomości!
                od prawie 40 lat,
                b/ bo jestem już na emeryturze i nie chce mi się siedzieć za palmami
                Dużo podróżuję i od czasu do czasu buduję nowy dom
                Znowu czuję się trochę jak w „starej profesji”! spacer po budowie
                wybrać płytki, meble i kuchnie itp
                c/ nie powinni myśleć o sprzedaży Holendrowi, chcą wszystko za darmo

                więc nie! brak oferty sprzedaży!

      • Olga Katers mówi

        @kor,
        Nee ik doe niet laconiek, het plekje waar mijn huis staat is voor mij perfect! En mijn Thaise familie zijn mijn erfgenamen, en ja het “huurcontract” is gewoon voor mij een kleine veiligheid die in is gebouwd!

        I muszę powiedzieć, że nie płaczę, tylko żyję tu codziennie z wielkim uśmiechem, bez falangów wokół mnie! Jeśli chcę mówić po niderlandzku, przeniosę się do Holandii przez skype!
        Na szczęście nie wydaje mi się to „oddzielnym statusem”.

        Ps Lakoniek piszesz przez C (użyj sprawdzania pisowni).

        • kor verhoef mówi

          @Olga,

          Wcale nie chodzi o to, jak się czujesz. Celem tego artykułu jest to, że rząd Tajlandii prowadzi podwójną grę. Wielu polityków posiada ziemie w Nowej Zelandii, Anglii, Australii i wielu krajach Europy (Czarnogóra nagle pęka w szwach).
          Fakt, że obcokrajowcom nie wolno posiadać ziemi, nawet pół rai na budowę domu, nie ma nic wspólnego z ideą, że wszyscy ci straszni cudzoziemcy kupiliby cały kraj, ale z idiotycznym nacjonalizmem, który wyrósł z idei, że Tajlandia nigdy nie była skolonizowana i że cudzoziemiec, który kupuje dom z ziemią w Nakhon Sawan, jest postrzegany jako osadnik.
          Że Tajowie rzeczywiście zostali skolonizowani (przez Japonię), a ostatnio przez Chińczyków, którzy osiedlili się tu dwa, trzy pokolenia temu i teraz mają całą władzę – sprawdźcie, każdy tajski polityk czy każda tajska wpływowa rodzina biznesowa jest w 100% Chińczykiem .
          Oczywiście brązowoskóre dzieci nie czytają tego w podręcznikach do historii w szkole, bo inaczej mogłaby powstać zupełnie inna Tajlandia.

          Rada dla Olgi. Zanim zaczniesz wytykać innym głupie błędy ortograficzne, najpierw rzuciłbym okiem na tę umowę najmu. Kto wie, może trafisz na kolejną niespodziankę.

          • Chłopak z Polderu mówi

            Drogi Cor, Nieczęsto śmieję się z tych wszystkich komentarzy, ale teraz uznałem za konieczne odpowiedzieć. Kto lub co jest kremowane w tej umowie najmu?

          • donald mówi

            Kor,

            Przykro mi, ale ta twoja historia naprawdę nie ma sensu, w ogóle nie ta historia kolonizacji,

            okupowane przez Japończyków byłoby lepiej, że jest tam duży procent Tajskich Chińczyków, słowo mówi wszystko, czy jest coś skolonizowane?

            hoeveel rassen/groepen/oid wonen er niet in Birma? Laos? en wij hebben hier chinezen die honderden jaren geleden zich hier neergelaten hebben., rondreizenden, nomaden of hoe je ze ook wilt noemen, de zgn thai-chinezen, en ik ken ook 100% thais die gillend rijk zijn hoor.

            Wat je de Thai zou kunnen verwijten is, dat door het niet gekoloniseerd te zijn geweest, de redelijke achterstand die ze hebben met bijv. vreemde talen waarvan engels de belangrijkste is, zeker in een land met tig miljoen toeristen.
            A także dlatego, że tęsknili za kolonią, są nieco „światowi”

            Ale mogę z tym żyć bardzo dobrze, mieszkam poza Holandią od ponad 40 lat, w różnych krajach, więc moja ortografia też na tym ucierpi 🙂

          • Olga Katers mówi

            @kor,
            W międzyczasie wiem już, ilu autorów blogów, a także niektórych czytelników, ale zwłaszcza moderatorów, myśli o polityce w Tajlandii, w wielu przypadkach całkowicie się zgadzam.

            Ale zaakceptowanie faktu, że „istnieje prawo”, które zabrania cudzoziemcowi posiadania ziemi, jest dla mnie jasne jak słońce! A większość obcokrajowców jest w związku małżeńskim z tajskim partnerem, więc dla tych obcokrajowców i ich tajskiego partnera nie ma problemu, aby kupić pół rai i zbudować tam swój dom.

            A większość zagranicznych par, które kupują tutaj dom, lubi trzymać się razem na imprezie w stylu kurortu, z tą samą gęsią skórką przed kuchennym oknem. Nie, to nie moja bajka, stąd moja reakcja „jak to ułożyłem”, a potem znów robi się wokół mnie całe zamieszanie, co może mnie irytować, bo tak, z podręcznika do historii, to już wiem. Jak pewnie też pamiętacie, znam też Holendra z tajskiej edukacji i dość o tym słyszę i oczywiście się z tym nie zgadzam.

            Ale zaakceptowanie faktu, że w prawie są luki, a potem po prostu ich nadużywanie, nie, to nie moja sprawa!
            En ja jij als moderator en leraar, moet uiteraard het goede voorbeeld geven qua Nederlandse taal, zeker na de discussie, van de stelling van de week, over het modereren van dit blog, dat heel snel gestopt is vanwege het grote aantal reacties!

            Maar ondanks deze meningsverschillen, blijf ik dit blog leerzaam vinden, en lees het met plezier, en ben blij als rond 15.00 uur in Thailand mijn mail box weer wordt gevuld, met het laatste nieuws en leuke verhalen gemaakt door de redactie leden van dit blog!

            • @ Olga, jest tylko dwóch moderatorów: John i Peter. To są dwaj redaktorzy. Cor nie jest moderatorem tylko gościnnym blogerem i nie ma nic wspólnego z wypowiedzią, pochodzi z mojego kapelusza (Piotr)
              Wpis nie dotyczył języka niderlandzkiego, ale poziomu na wielu forach. Niestety przerodziło się to w tak / nie w sprawie wielkich liter i kropek. Jak wiele dyskusji tutaj, ciągle odchodzimy od tematu. To jest denerwujące dla czytelników. Powód dla którego kończę dyskusję. Nikt nie pisze bezbłędnie, błędy w komentarzach są dozwolone. Ale odstraszamy niechlujców i wyluzowanych. Wtedy powinni omówić to gdzie indziej.

    • Hansa Bosa mówi

      Nie chodzi o przestrzeganie prawa, chodzi o zasadę równości w ramach prawnych. Tak jak wszyscy na świecie próbują prześlizgnąć się przez istniejące luki w ramach pasma prawa, tak samo robią obcokrajowcy w Tajlandii. Nie ma w tym nic złego.
      Nawiasem mówiąc, umowa najmu w Tajlandii nie jest bynajmniej szczelna, o czym świadczą doświadczenia znajomego Holendra z umową najmu, który od ponad roku walczy o swoje.
      A potem kolejna rzecz: kiedy kończy się dzierżawa, tracisz dom i ognisko domowe. Biorąc pod uwagę twój wiek, może cię to nie interesować, ale czy jacyś spadkobiercy myślą o tym tak beztrosko?

      • donald mówi

        Co nie jest szczelne w umowie najmu?

        tak, przecieka, jeśli nie jest prawidłowo złożony, więc przez dobrego prawnika!
        Nigdy nie miałem 1 problemu przez te wszystkie lata, patrz moja odpowiedź powyżej.

        Ta sama historia po zakończeniu dzierżawy, możesz to zrobić! przedłużyć ważność!

        I idd 1 rzecz, nie doświadczam już końca mojej dzierżawy, ale po prostu przechodzi ona na spadkobierców, a to wszystko jest rejestrowane, a także oficjalnie w dziale gruntów!

        • Hansa Bosa mówi

          Lees mijn reactie elders in de reactie. Je kunt idd de lease verlengen voordat deze afloopt, maar je hebt altijd (!) de medewerking van de officiële eigenaar nodig. En verder wens ik je veel wijsheid en een stabiele relatie.

  10. Sjaak mówi

    Co jest takiego wspaniałego w posiadaniu ziemi? Jeśli kupię kawałek ziemi na nazwisko mojej dziewczyny, a potem „wydzierżawię” od niej ziemię na następne 30 lat (nigdy nie mieszkałem tak długo), będę miał 85 lat, kiedy skończy się dzierżawa. Kiedy dożyję tego wieku.
    W międzyczasie możemy zbudować nasz wymarzony dom (lub zlecić jego budowę).
    Wydaje mi się to legalnym i dość bezpiecznym sposobem, prawda?

    • Szczery mówi

      tutaj również ponosisz duże ryzyko: Twoja dziewczyna może mieć wypadek lub zerwać.
      Kończy się kontrakt, a reszta jej rodziny zapada się w (ich) domu. Dzień Faranga!
      Lepiej wynająć (istniejący) dom niż zawsze można się go pozbyć, jeśli sąsiad otworzy dyskotekę lub warsztat naprawczy lub coś w tym stylu.
      Nadal nie rozumiem tego posiadania; ryzykujesz, że wszystko pójdzie dobrze, a jednocześnie tracisz część lub całość swojego kapitału, jeśli chcesz w przyszłości czegoś innego.
      Czy nie chodzi o to, by żyć zamiast posiadać?

      Frank F

      • młody mówi

        Dlatego nie tylko umowę najmu, ale także mają sporządzone testamenty. Jeśli twoja dziewczyna/żona/właściciel ziemi umrze wcześniej, możesz nadal żyć.

  11. Robert T mówi

    Holendrzy lubią zasady, więc po raz kolejny odwołujemy się do praw, których mamy wyraźnie za dużo, a Tajowie za mało.

    Każdy ma swoje zdanie, ale o co chodzi? Czy to strach? Czy Tajowie boją się, że zabierzemy im ziemię? Nie jest wykluczone, że cudzoziemiec będzie posiadał ziemię w Holandii, wybuduje dom i pozostawi go spadkobiercom. Czy Holandia stała się przez to gorsza?
    W międzyczasie nie ma żadnego problemu, jeśli na przykład cała wyspa zostanie wylesiona pod budowę kurortów i hoteli, o ile napłyną pieniądze.

    Całkiem słusznie, jeśli ktoś wykorzystuje luki w prawie. Jeśli zamkną ten, znajdą inny. Znowu niczego się nie nauczyłem.

    • peter mówi

      Dzisiaj pojawił się artykuł na tajlandzkim forum wizowym, 30% Tajlandii jest własnością zagraniczną. Uwierz mi, że to nie może trwać wiecznie. Jak czuliby się w Holandii, gdyby 30% Holandii należało do obcokrajowców?

      • Hansa Bosa mówi

        Czytam Thaivisę kilka razy dziennie, ale nie mogę znaleźć tej historii. Możesz podać adres URL.
        Overigens deed dit verhaal vele maanden terug in Thailand ook al de ronde. Blijkt een broodje aap-verhaal. Eenderde van Thailand…weet je wet hoe groot het land is?

      • młody mówi

        Drogi Piotrze,

        Jeśli przez chwilę pomyślisz logicznie, zrozumiesz, że to nie może być prawda. O ile mi wiadomo, mieszka tam około 65 milionów Tajów. Załóżmy, że jest jeszcze 10% obcokrajowców. Mówimy więc o 6,5 miliona cudzoziemców wszystkich narodowości.
        Należy zatem pomyśleć przede wszystkim o Birmańczykach, Laotańczykach, Kambodży i Chińczykach. I – może z wyjątkiem ostatniej grupy – nie sądzę, aby inne wymienione grupy miały dużo Nieruchomości.

        Chciałbym zatem zobaczyć uzasadnienie tego odsetka wynoszącego 30%. Nawet w znacznie bardziej liberalnej (?) Holandii z około 1,5 milionami (= około 10% populacji) obcokrajowców, z pewnością nie jest tak, że 10% terytorium Holandii znajduje się w obcych rękach.

        I mam pewne trudności z wiarygodnością tego rodzaju danych, gdy 30% jest w rękach cudzoziemców. Całkowita powierzchnia Tajlandii wynosi około 515.000 2 km155.000. Oznaczałoby to, że około 2 XNUMX kmXNUMX znajduje się w obcych rękach.

        Wtedy każdy (!) cudzoziemiec posiadałby 100.000 2 mXNUMX ziemi. (tak też każdy Kambodżanin, Birmańczyk itp.). To po prostu nie może być prawdą. A jeśli to prawda, to proszę uzasadnij to bezsensowne założenie.

  12. jan drzazga mówi

    Ik zie hier in CM het ook gebeuren ,land wordt goedkoop verkocht door meestal wat oudere mensen waar 1000bth in hun ogen veel geld is.En later zie je dat er flink wat huizen er op gezet worden A miljoen bth voor mensen uit Bangkok .

  13. Mam 1 pytanie dotyczące tego problemu. - Czy jeśli moja tajska żona kupi ziemię w Tajlandii, musi udowodnić, że pieniądze nie pochodzą od „faranga”? I czy to prawda, że ​​ktoś inny może dostać tę ziemię, jeśli moja żona jest mało prezentem
    na jej działce? Dzięki za odpowiedź.

    • Hansa Bosa mówi

      Pozwólcie, że wymienię to jeszcze raz (Sunbelt Asia przez Thaivisa):

      Cudzoziemcom nie wolno legalnie posiadać ziemi, chociaż z kilkoma wyjątkami mogą posiadać jeden rai ziemi niedziedzicznej.
      To powiedziawszy, wielu obcokrajowców założyło w większości tajlandzkie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wyłącznie w celu zakupu ziemi, a ta luka jest teraz zamykana, ponieważ coraz więcej biur ds. gruntów rozprawia się z nieaktywnymi firmami, które kupują ziemię. Rząd Tajlandii wydał wytyczne dla lokalnych urzędów ds. gruntów, których należy przestrzegać w odniesieniu do firm częściowo zagranicznych, które kupują i utrzymują grunty. Eliminuje się korzystanie z nominowanych akcjonariuszy i nie jest to mądry sposób pozyskiwania ziemi.

      Obecne przepisy wymagają, aby firma prowadziła aktywny handel z pieniędzmi przepływającymi przez księgi, zgromadzenia akcjonariuszy muszą odbywać się, sporządzać protokoły i składać coroczne audyty. Ponadto firma musi mieć uzasadniony cel biznesowy, który jest zarejestrowany w Dziale Rejestracji Działalności Gospodarczej.

      Urząd ds. gruntów zbada wszystkich tajlandzkich akcjonariuszy spółki, którzy chcą kupić ziemię, i upewni się, że są oni legalnymi inwestorami posiadającymi wystarczające środki finansowe, aby faktycznie zainwestować wymaganą kwotę kapitału w spółkę.
      Tajski współmałżonek cudzoziemca może kupić ziemię, ale musi wykazać, że nie ma zagranicznych roszczeń do pieniędzy. Chociaż małżonek z zagranicy może przekazać pieniądze swojemu tajskiemu współmałżonkowi, najprawdopodobniej będzie musiał podpisać dokument w urzędzie ds. wspólna własność (Sin Som Rot).
      Można to również zarejestrować w ambasadzie Tajlandii za granicą, jeśli zagraniczny małżonek przebywa za granicą lub przez wykwalifikowanego notariusza.
      Małżonek z Tajlandii jest jedynym właścicielem gruntu i może go obciążyć hipoteką, przenieść lub sprzedać bez konieczności uzyskania zgody współmałżonka z zagranicy, ponieważ nie jest to wspólny majątek małżeński. To rozporządzenie ma zastosowanie tylko do kraju, a nie do budowli wspólnie budowanych na nieruchomości.
      Cudzoziemcy mogą uzyskać zarządzanie nieruchomością na podstawie 30-letniej dzierżawy, która może być odnawiana według uznania właściciela, lub poprzez dożywotnie użytkowanie.
      Przy 30-letniej dzierżawie zagraniczny najemca nie posiada żadnych udziałów w ziemi. Jest to generalnie całkowicie akceptowalne przez rząd Tajlandii, a cudzoziemiec może mieć szerokie spektrum praw do ziemi w okresie dzierżawy. Cudzoziemiec może, jeśli tak stanowi umowa dzierżawy, być nawet właścicielem dowolnego obiektu budowlanego na gruncie na jego nazwisko.
      Jeżeli Dzierżawca wynajmuje niezabudowaną działkę i zamierza na wyznaczonym gruncie wybudować własny budynek budowlany (dom), najlepiej w umowie pierwotnej określić własność budynku. Jeśli nie zostanie to określone, a umowa najmu wygaśnie, wówczas budynek zostanie uznany za własność właściciela gruntu.

      W przypadku chęci przeniesienia przez najemcę swoich praw do gruntu będzie on ograniczony do przeniesienia tych praw do gruntu na osobę trzecią (o ile Wynajmujący lub umowa najmu na to zezwoli). Aby była ważna, każda dzierżawa na okres dłuższy niż trzy lata musi zostać zarejestrowana w lokalnym urzędzie ds. gruntów, w którym znajduje się grunt. Dzierżawy na okres do trzech lat można zawrzeć na podstawie zwykłej umowy i nie trzeba ich rejestrować. Każda dzierżawa dłuższa niż 3 lata byłaby rejestrowana w lokalnym urzędzie ds. gruntów i na odwrocie aktu własności lub świadectwa użytkowania. Zarejestrowanie dzierżawy w miejscowym Urzędzie Gruntów pozwala potencjalnym nabywcom gruntu osobom trzecim poznać prawa dzierżawcy do gruntu w okresie dzierżawy. W przypadku nabycia go przez osobę trzecią, prawa najemcy nabyłyby się na pozostały okres najmu.

      Sprzedawcy lub deweloperzy mówią wielu obcokrajowcom, że mogą uzyskać pierwszą 30-letnią dzierżawę plus drugą 30-letnią kadencję oraz dodatkową trzecią opcję dzierżawy na 30 lat. Jednak zgodnie z Kodeksem Cywilnym Handlowym tylko pierwsze 30 lat gwarantuje ważność praw najemcy do najmu (po zarejestrowaniu najmu w miejscowym Urzędzie Gruntów). Istnieją orzeczenia sądowe, które wskazują, że klauzula odnowienia jest osobista dla wynajmującego, a zatem może nie być wiążąca dla jego spadkobierców lub przyszłych wynajmujących (Wynajmującego).
      Również umowa dzierżawy może umownie zobowiązać leasingodawcę do wyrażenia zgody na drugi okres 30 lat, ale znowu jest to wykonalne dopiero po tym, jak właściciel gruntu uda się z dzierżawcą do urzędu ds. gruntów i zarejestruje drugi okres 2 lat. Jeśli właściciel gruntu nie chce zarejestrować drugiej trzydziestoletniej kadencji, dzierżawca może wystąpić przeciwko właścicielowi do sądu cywilnego z powodu naruszenia umowy między dwiema osobami fizycznymi.
      Dzierżawa na cele przemysłowe lub handlowe może być udzielona na okres do 50 lat, z możliwością przedłużenia na kolejne 50 lat.
      Użytkowanie jest prawem nadanym przez właściciela gruntu na rzecz użytkownika, przy czym użytkownik ma prawo do posiadania, używania i korzystania z pożytków z nieruchomości. Użytkownikowi może przysługiwać również prawo zarządu nieruchomością.
      Użytkowanie może być ustanowione na twoje naturalne życie. Możesz także wydzierżawić ziemię osobie trzeciej, która nie zakończy się, jeśli umrzesz. Przykład: jeśli zmarłeś, możesz wydzierżawić nieruchomość osobie trzeciej przed swoją śmiercią zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego 2297/1998; „Wynajmujący nie musi być właścicielem nieruchomości. Dlatego użytkownik może dzierżawić ziemię. W razie śmierci użytkownika w czasie trwania dzierżawy, wygaśnięciu ulega tylko użytkowanie, ale nie dzierżawa.” Jednakże wszelkie umowy najmu dłuższe niż 3 lata muszą być zarejestrowane w urzędzie ds. gruntów i wraz z aktem własności.

      Użytkowanie może być oddane jednocześnie więcej niż jednej osobie. Wraz z użytkowaniem jesteś wpisany do aktu własności. Ziemia nigdy nie może być sprzedana ani przekazana przez właściciela gruntu, dopóki służebność nie zostanie ustana. Możesz także otrzymać żółtą książeczkę, która jest rejestracją domu

      Posiadanie 1 rai ziemi niedziedzicznej odnosi się do inwestycji w Tajlandii o wartości co najmniej 40 milionów bahtów. Prawie nigdy się nie zdarza…

      • donald mówi

        Sunbelt Asia to biznes, lepiej biznes związany z nieruchomościami, a każdy broker/agent/internet ustanawia prawo? inny, innymi słowy każdy ma swoje własne wytłumaczenie(a)

        to, co jest w mojej umowie najmu, zasadniczo odpowiada, ale z kilkoma dodatkowymi klauzulami, które w związku z tym są oficjalnie zarejestrowane w departamencie gruntów!
        udowodniły swoją przydatność w ostatnich latach, a co za tym idzie także honoraria adwokackie!

        Bij mij is na 3 verkopen er geen eigenaar aan te pas gekomen, en ik heb geen Thaise partner die mij het land least! Het huis staat op mijn naam en op de Chanote (land title deed Nor Sor 4.Jor) staat ook mijn naam. Dit is de absoluut enige land title deed! Alle andere hebben toch een risico omdat ze over “staatsgrond” gaan!
        Zonder yellow book kan je ook je huis laten registreren in de lease EN apart, bij het landdepartment, velen doen dit niet omdat ze dan, een beetje, belasting moeten betalen. Zelfde verhaal met de aanvraag van een yellow book.

        A moją mądrość pozostawiam mojemu prawnikowi we wszystkich takich przypadkach,
        die mij een giga bedrag rekent maar wat is dat dan vergeleken met de aankoop cq bouw van een huis van enige tonnen?

        dat penny wise pound foolish ben ik al heel lang vergeten., en na 40 jaar real estate en bouwen weet ik er nog niets van? tis treurig 🙂

    • Hansa Bosa mówi

      Najważniejsze jest to, że po opłaceniu gruntu zrzekasz się swoich praw. Pieniądze powinny pochodzić od ciebie. Zobacz moją odpowiedź gdzie indziej. Nigdy nie słyszałem o tym ostatnim problemie.

      • Piotr mówi

        Leasing to płacisz kwotę miesięcznie za czynsz, prawda?
        Nie płacisz kwoty zakupu, a następnie masz nadzieję, że możesz z niej skorzystać.
        Prawny właściciel ma wtedy interes w tym, żebyś się stamtąd wyniósł.
        Ponieważ wtedy może znowu zagrać w tę grę.

        Dlaczego obcokrajowcy nie przestają robić tych (nonsensownych?) praktyk.
        Ludzie przestają wyrzucać twoje dobre pieniądze na (nielegalne) konstrukcje.
        A kiedy coś idzie nie tak, ludzie często zamykają usta ze wstydu.

        Jeśli wszyscy obcokrajowcy w Tajlandii przestaną rozdawać pieniądze na to, co nazywają „kupuję jeden na nazwisko innego człowieka” lub wkładam je w tajlandzką firmę, powinieneś zobaczyć, jak szybko zmienia się prawo. Lub, podobnie jak w przypadku firm zagranicznych, otrzymujesz region, w którym cudzoziemcy mogą posiadać własność. Ponieważ rząd Tajlandii (jak każdy rząd) naturalnie chce, aby pieniądze płynęły do ​​ich kraju.

        Bardzo często miejscowi pytają mnie, dlaczego nie kupisz domu na cudze nazwisko.
        Moja odpowiedź jest taka, że ​​nie mogę kupić ziemi, mogę tylko rozdać pieniądze.
        Kiedy następnie proszę o zapisanie na moje nazwisko nowego mieszkania lub nowego samochodu, który chcą kupić, wyglądają na bardzo zdziwionych. Kiedy mówię, że jeśli nie zapiszą samochodu lub mieszkania na moje nazwisko, to na pewno mnie nie lubią lub mi nie ufają, denerwują się. Dziwne, i tak mnie lubili (kiedy wydawałem pieniądze).

        Jestem ciekawy, czy w Azji są kraje niemuzułmańskie, w których cudzoziemiec może legalnie posiadać ziemię. czy ktoś wie?

        • młody mówi

          Bardzo negatywna reakcja. Oczywiście nie oddajesz pieniędzy. Pożyczasz cenę zakupu ziemi swojemu tajskiemu partnerowi / żonie. Zgadzasz się wtedy, że będziesz dzierżawić ziemię (na 30 lat + opcja 30 lat, korzystając z niej bez zgody żony/partnera).
          Zgadzasz się również, że czynsz do zapłaty za grunt zostanie zrekompensowany przez odsetki zapłacone od pożyczki. I wreszcie: zgadzasz się, że możesz zrezygnować z pożyczki w dowolnym momencie.

          Oczywiście nie są to umowy ustne, ale kontraktowe.

          I wreszcie zgadzasz się, że – jeśli umrzesz przed swoim partnerem/żoną – może ona nadal mieszkać w domu aż do śmierci.

          W testamencie deklaruje pozostawienie ziemi twoim spadkobiercom (dzieciom). Następnie mogą sprzedać dom + ziemię.

          Wszyscy szczęśliwi.

        • donald mówi

          Dobrze,

          nie jest trudno dawać głupie komentarze, zwłaszcza jeśli po prostu nie chcesz wiedzieć lepiej!

          najem to nie czynsz! jednak kręcisz!
          Dzierżawię kawałek ziemi na 30 lat i płacę za niego określoną kwotę! W 1 próbie!
          Potem pozwoliłem prawnikowi sporządzić umowę najmu, w której mam już dość
          napisałeś o tym powyżej i gotowe!
          Mogę „wziąć” dzierżawę od każdego, kto nie ma tajskiego partnera, żony ani dziewczyny!
          Dzierżawię od właściciela gruntu, a powyżej znowu dokładnie tak to działa!

          Więc zanim ponownie zareagujesz negatywnie, najpierw przejrzałbym google na różnych stronach, jak to naprawdę działa!

          • Piotr mówi

            Myślę, że jesteś tylko handlowcem.
            Ja kijk maar bij Google.nl en zoek : lease betekent wikipedia dan lees je
            „W ścisłym znaczeniu pojęcia leasingu umowa zawiera opcję wykupu, która daje leasingobiorcy możliwość, bez zobowiązań, za cenę ustaloną przy zawieraniu umowy (wartość rezydualna), zwrotu przedmiotu leasingu po zakończeniu terminu zakupu.

            Jeżeli ta opcja nie jest przewidziana, to dotyczy leasingu (gdzie własność nie przechodzi z leasingodawcy na leasingobiorcę na końcu)
            Tak, dobrze przeczytałeś, jeśli taka opcja nie jest przewidziana to dotyczy UMOWY NAJMU !!

            Dobre informacje znajdziesz tutaj http://www.samuiforsale.com/

            Zajrzyj między innymi do Prawa najmu, wtedy będziesz mógł poczytać.
            Wykonalność najmu na czas określony i kolejnych dzierżaw
            Tajska rejestracja najmu
            REJESTRACJA NAJMU NAJMU NA POWYŻEJ 3 LAT
            Zgodnie z prawem najmu nieruchomości w Tajlandii, każda dzierżawa nieruchomości (dzierżawa na czas określony) przekraczająca 3 lata musi być sporządzona na piśmie i odnotowana w akcie własności (tytuł własności gruntu lub kondominium) przechowywanym w rejestrach prowincjonalnego lub lokalnego urzędu ds. gruntów § 538 Kodeksu Cywilnego i Handlowego. Jeżeli umowa dzierżawy między stronami nie jest zarejestrowana w Departamencie Gruntów, dzierżawa jest egzekwowalna tylko przez okres 3 lat. Okres obowiązywania zarejestrowanej umowy najmu nie może przekraczać 30 lat (art. 540) i wygasa automatycznie z końcem zarejestrowanego okresu (art. 564). Umowa krótkoterminowa nie musi być zarejestrowana, ale musi mieć formę pisemną, aby była zawarta na Okres najmu w umowie
            Umowy najmu nieruchomości w Tajlandii nie mogą przekraczać 30 lat. Dłuższy okres zostanie skrócony do 30 lat zgodnie z sekcją 540 Kodeksu Cywilnego i Handlowego. Uzgodnione odnowienia, podpisane z góry kolejne umowy, a nawet zarejestrowane umowy sugerujące dłuższy okres nie są możliwe do wyegzekwowania na drodze prawnej zgodnie z tajskim prawem umów z powodu konfliktu z sekcją 540 Kodeksu cywilnego i handlowego. Możliwe jest zawarcie takich warunków w oparciu o ogólną swobodę zawierania umów między stronami, ale posiadanie tego na piśmie nic nie mówi o przyszłej wykonalności takich warunków.

            Myślę, że nie chcesz wiedzieć lepiej, dlaczego? Jak wspomniałeś, budujesz i sprzedajesz
            Ci, którzy chcą sprzedać nieruchomość, ich interesem jest sprzedaż.

  14. syjamski mówi

    Bij mijn weten is er 1 land in deze regio nl. Maleisie waar je wel onroerend goed kunt bezitten als buitenlander, is dit dan geen optie voor diegenen die hier echt iets willen bezitten als eigendom! Ik zou snel wegwezen in dat geval, er zijn nu al vele mensen die het naar daar afbollen, laat die Thais toch gewoon in hun eigen voeten schieten in hun eigen land, in de nabije toekomst zou het wel is zo kunnen zijn dat ze heel hard op de farangs gaan moeten roepen met de huidige onwikkelingen in de buurlanden. In de buurlanden kan er heel veel geleerd worden van de fouten vanThailand, wat ons buitenlanders nog ten goede kan komen.

    • donald mówi

      syjamski,

      nie jestem pewien, wszelkiego rodzaju sprzeczne wiadomości.

      als je kan kopen is dat a/ niet zo simpel b/ bepaalde types onroerend goed,
      długie i skomplikowane, c/ Uważam, że „dolna granica” to również co najmniej 50.000 XNUMX euro

      dzierżawa trwa 99 lat i dostajesz, z wystarczającymi dochodami i/lub kontem bankowym
      wiza na 10 lat

      ale czy chcesz żyć w kraju muzułmańskim?

      • syjamski mówi

        Malezja to też nie Iran, tak mi się wydaje, jeszcze tam nie byłam, ale słyszałam o niej wiele pozytywnych rzeczy, wiem za to, że jest tam trochę drożej i bardziej rozwinięty. I co jest bardzo ważne moim zdaniem, bazując na tym co wiem mniej na dyskryminacji farangów, takie ciekawe.

      • syjamski mówi

        Donald anders moet je is googelen op Malaysia my second home program, of MM2H op de Engelstalge wikipedia kan ook onder deze tittel, hier vind je volgens mij wel de meest waarheidsgetrouwe informatie denk ik succes moest het je intresseren. Salut.

        • donald mówi

          Syjamski,

          wściekły!
          Ale byłem tam wiele razy, piękny kraj, niedroga i dobra infrastruktura i całkiem mili ludzie.

          Ale ja nie chcę tam mieszkać, zostań tutaj 😉

  15. Sztylet mówi

    Al heb je een waterdicht contract en het gaat mis in je relatie, omdat de Thaise familie te hebberig wordt en je relatie loopt stuk, maakt het niets uit of je nu 10 advocaten hebt of geen, ze pesten je gewoon je legaal bewoonde huis uit. De ene dag geen water, de andere dag geen stroom, buren kijken je niet meer aan en dat is nog maar het begin.
    Więc nigdy nie kupuj więcej w Tajlandii niż to, co mieści się w twojej walizce, stracisz resztę.
    Po sprzedaży domu zajmowanego przez właściciela, w którym nadal odzyskałem około 80 procent mojej inwestycji, jestem szczęśliwy w moim wynajmowanym domu tutaj i nie do pomyślenia jest dla mnie kiedykolwiek rozpocząć przygodę z domem zajmowanym przez właściciela tutaj.

  16. Kees mówi

    To zależy trochę od tego, gdzie kupujesz, oczywiście, ale z własnościowym kondominium nie masz całej tej nędzy. Ale na wsi Isan oczywiście nie masz takiego wyboru.

  17. młody mówi

    Właściwie zastanawiam się, jak duży jest problem w Tajlandii. Ilu obcokrajowców posiada ziemię dzięki jakiejś budowie? A ile to jest całkowitej powierzchni Tajlandii.

    A ilu Tajów nie może kupić ziemi, bo mają ją obcokrajowcy? Słyszałem, że jest to mniej niż 0,5% całkowitej powierzchni Tajlandii.

    A fakt, że ceny gruntów mogą być wysokie, z pewnością nie jest spowodowany obcokrajowcami, ale tajlandzkimi deweloperami, którzy w dużej mierze budują projekty domów. Ponadto około 98% jest sprzedawane Thais. Kto więc tak naprawdę podnosi ceny?

    Wreszcie. Rząd Tajlandii mógłby rozważyć zezwolenie na zakup ziemi tylko tym obcokrajowcom, w przypadku gdy Tajowie mogą również nabywać ziemię w swoim kraju pochodzenia.

    • syjamski mówi

      Moderator: nie smaruj wszystkich Thai tym samym pędzlem, to niedozwolone zgodnie z naszymi zasadami domowymi.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową