Od kilku lat odwiedzam Tajlandia rozmawiał z wieloma ekspatami i emerytami. Dyskutowano zarówno o zaletach, jak i wadach emigracji.

Zwykle pojawia się znana lista, taka jak różnice kulturowe, finanse, problemy w związkach, warunki mieszkaniowe, problemy z wizami itp. Niektóre rozmowy były bardzo szczere i dały wgląd w problemy, z którymi Tajlandia jak alkoholizm, nuda, samotność i tęsknota za domem. Ten artykuł dotyczy wad emigracji do Tajlandii.

Holendrzy za granicą: zmarli 20 lat wcześniej

Radio Netherlands Worldwide napisało wcześniej artykuł, który wywołał spore poruszenie. Nagłówek głosił, że Holendrzy za granicą umierają 20 lat wcześniej. Badanie wykazało, że prawdopodobieństwo śmierci Holendrów w Azji Południowo-Wschodniej jest dziewięć razy większe niż w ich własnym kraju. Głównymi przyczynami zgonów za granicą są choroby układu krążenia i wypadki. Średni wiek, w którym Holender umiera poza granicami kraju, to 56,1 lat, w Holandii 76,4 lat. (źródło: Havenziekenhuis w Rotterdamie).

To stwierdzenie zostało nieco dopracowane w późniejszym artykule Radio Netherlands Worldwide. Rejestracja przyczyn śmierci okazała się niewystarczająca.

W drugim artykule na ten temat wysoka śmiertelność była związana m.in. z samobójstwami. Zaskakujące było np. to, że samobójstwo za granicą było przyczyną śmierci w 5 proc. wszystkich zgonów (w Holandii jest to od 1 do 1,5 proc.).

Alkoholizm

Chociaż, o ile mi wiadomo, nie są dostępne żadne badania dotyczące tego problemu wśród emigrantów, można wyciągnąć pewne wstępne wnioski na podstawie własnych obserwacji i rozmów. Można powiedzieć, że w Tajlandii ludzie dużo piją. Niektórzy farangowie otwierają pierwszą puszkę piwa o 10.00:XNUMX i na pewno nie będą to ostatnie. Głównym powodem jest zwykle nuda.

Ponieważ szansa na złapanie jest niewielka, a mandaty niskie, całkiem sporo farangów wsiada do samochodu z dużą ilością alkoholu za zębami. To znacznie zwiększa ryzyko (śmiertelnego) wypadku.

Nuda

Najczęstszą skargą farangów w Tajlandii jest nuda. Teraz niektórzy kategorycznie temu zaprzeczą, bo rodzina w ojczyźnie też czyta, a ludzie chcą przede wszystkim podtrzymać wizerunek rajskiej Tajlandii. Jest jednak druga strona tego medalu.

Nostalgia

Kolejnym problemem jest tęsknota za domem. „Nie tęsknię za Holandią, nie!”. Jak ktoś to tak podkreśla, to zwykle coś jest na rzeczy. Często jest odwrotnie. Tęsknota za domem to normalna emocja związana z tak dużym krokiem. Na początku patrzy się na wszystko przez różowe okulary, ale po chwili przychodzi szara rzeczywistość. Tęsknisz za swojskością swojego dawnego życia i kontaktami towarzyskimi. Wtedy samotność i nuda mogą zacząć płatać ci figle.

Samotność

Samotność to problem, którego nie należy bagatelizować. Możesz mieć w domu całą tajską rodzinę i nadal czuć się samotnym. Saskia Zimmermann (psycholog i konsultant ds. emigracji) pisze o tym: „Być może po emigracji nawiązałeś wiele znajomości, a nawet kilku przyjaciół, a wciąż w głębi serca czujesz, że wciąż brakuje Ci prawdziwego związku. Możesz mieszkać w pięknym domu i co weekend jeździć na spektakularne wycieczki, że tak powiem, i nadal czuć się źle, że nie ma nikogo, przed kim naprawdę możesz wylać swoje serce. Twoja żona może być skarbem, ale nie zastąpi najlepszego przyjaciela, klubu siatkówki, do którego kiedyś należałeś, ani sąsiada, z którym mógłbyś chwilę pogadać o piłce nożnej.

Każdy człowiek potrzebuje kontaktu z innymi. Nie wszyscy w takim samym stopniu, to na pewno. Ale bez wystarczającego połączenia z innymi możemy stać się samotni. Ważne jest, aby być częścią społeczności, w przenośnym znaczeniu tego słowa. Aspekty te mogą znacząco przyczynić się do poczucia bycia w domu.

Samotność to doświadczanie pustki w życiu. Kontakty z innymi ludźmi nie mają takiej częstotliwości ani głębokości, jakiej byś sobie życzył. I to boli. To daje poczucie straty. Samotność po emigracji ma też wiele wspólnego z brakiem kontaktu z otaczającym światem. Czujesz się odcięty od świata. Tęsknisz za bliskimi z Holandii. Brakuje ci również znajomości rzeczy wokół ciebie.

Czasami dopiero na emigracji odkrywamy, jak bardzo byliśmy związani z otoczeniem i jak ta zażyłość dawała nam coś, czego się trzymaliśmy i bezpieczeństwo. I właściwie jest bardzo logiczne, że to, co zbudowaliście w Holandii przez te wszystkie lata, nie może być po prostu zastąpione”.

Tabu

Niełatwo jest mówić o problemach, z jakimi borykają się emigranci. Dla wielu tabu to przyznanie, że emigracja nie do końca spełnia oczekiwania. Jeśli zamierzasz podjąć taki krok, pamiętaj, że możesz napotkać wymienione problemy. Nie próbuj wyglądać lepiej niż jest, zachowaj realizm i nie pal od razu wszystkich statków za sobą, abyś mógł jeszcze wrócić.

Źródła:

  • Skutki uboczne emigracji: samotność i nuda
  • Holendrzy za granicą umierają 20 lat wcześniej
  • Holendrzy za granicą umierają wcześniej (2)

51 odpowiedzi na „Wady emigracji do Tajlandii”

  1. Hansa Bosa mówi

    Nie mam żadnych statystyk, ale wydaje się wysoce nieprawdopodobne, aby wyemigrowani Holendrzy umierali 20 lat wcześniej, niż gdyby pozostali we własnym kraju. Jeśli rozejrzę się po Stowarzyszeniu Holenderskim w Hua Hin, czy ci ludzie w Holandii będą bardzo starzy? Większość emigrujących Holendrów ma już ponad 60 lat.
    Staje się to inną historią, gdy angażujesz wczasowiczów. Na przykład Tajlandia jest najbardziej śmiercionośnym celem wakacyjnym Brytyjczyków. Drink. bez kasku, a potem rozerwać się na dużym motocyklu. Ponadto wczasowicze często uczestniczą w niebezpiecznych wycieczkach do dżungli, quadami, skuterami wodnymi i wspinaczką skałkową. Ponieważ nie znają zasad, częściej wdają się w bójki.

  2. Maarten mówi

    Te liczby były już kiedyś wspomniane i myślę, że Hans wtedy też zareagował, moim zdaniem w pełni uzasadniony. Żadnej krytyki Petera, bo cytuje tylko dane z oficjalnego raportu, ale wydaje mi się to bardzo sztywne, że średni wiek śmierci to 56 lat. Rozumiem, że odsetek samobójstw i wypadków jest wyższy za granicą, ale wydaje mi się, że liczba ta nie może być tak duża, aby tworzyła ziejącą dziurę 20 lat różnicy. Hans wspomina stowarzyszenie w Hua Hin. Rozumiem, że stowarzyszenie w Bangkoku też jest raczej szare. Czy to możliwe, że nie policzono osób, które wyemigrowały w późniejszym wieku?
    Jeśli to prawda, mogę wymyślić dwa powody:
    1. Wiele osób może wrócić do Holandii w podeszłym wieku, więc liczby nie pokazują, że przeżyły emigracyjną przygodę.
    2. Myślę, że wiele osób już wyjeżdża za granicę ze złym stanem zdrowia. Osoba chora fizycznie lub psychicznie często szuka schronienia za granicą, w kraju, gdzie jest ciepło, a życie jest mniej ruchliwe. Kiedy odwiedziłem przyjaciela na Koh Samui, wyjaśnił mi, co się „dzieje” z drugim farangiem mieszkającym w jego pobliżu. Prawie każdy z nich coś miał.
    To, czy liczby są prawdziwe, czy styl życia wielu farangów przynosi im więcej szkody niż pożytku, jest pewne. Dla wielu Tajlandia niszczy więcej niż kochasz.

    • Niek mówi

      Nie trzeba tak poważnie podchodzić do tej 20-letniej różnicy, skoro artykuł wspomina już o niewiarygodności danych badawczych. To był bardzo niewiarygodny wynik badań.

    • chris mówi

      Ani dla wielu.

  3. Gringo mówi

    Kiedy przygotowywałam się do emigracji do Tajlandii, przeczytałam gdzieś, że jak jedziesz do Tajlandii na dłużej, to czujesz się 10 lat młodziej. Jeśli faktycznie tam mieszkasz, będzie nawet o 20 lat młodszy. Zgadzam się, tak się czuję jako 66-latek i przy pewnych czynnościach (!) czasem myślę sobie, koleś, nie jesteś już najmłodszy.

    Nie jestem (jeszcze) znudzony ani samotny, ale kiedy słyszę, jak moi najwięksi angielscy przyjaciele piją razem tutaj, myślę czasem o fajnym pubie z przyjaciółmi w Holandii.

    Myślę, że to, co historia Petera mówi o nudzie i samotności, jest słuszne. Musisz przezwyciężyć wiele nieznanych aspektów i obiekcji, zwłaszcza jeśli nigdy nie byłeś poza Europą. Życie tutaj jest naprawdę inne.

    Myślę, że posiadanie hobby też jest ważne. Opcji jest wiele, pomyśl o sporcie, golfie, rzutkach, badmintonie, tenisie, fitnessie lub, z mojej strony, oszczędzaniu amuletów lub znaczków. Moim hobby jest bilard, granie i organizowanie turniejów. Pisanie dla thailandblog.nl zostało dodane później. Oba hobby są bardzo satysfakcjonujące i trzymają mnie z dala od ulicy.

  4. Maarten mówi

    Myślę, że obserwacje Petera opierają się na Pattaya, gdzie, jak sądzę, jest trochę gorzej niż w pozostałej części Tajlandii. Mimo to myślę, że ogólnie odnosi się to do Tajlandii jako całości. Problem polega na tym, że istnieje ogromna różnica między wakacjami a emigracją. Wiele osób (czytaj: singli) decyduje się na przeprowadzkę do Tajlandii, bo wydaje się rajem. Piękna pogoda, piękne plaże, piękne dziewczyny. Niezłe połączenie i wielu chciałoby spędzić tu drugą część życia. Jednak wszystko staje się nudne, nawet chodzenie co wieczór do pubu i bycie otoczonym przez chętne panie. Ale jeśli nie masz nic innego do roboty, znajdziesz się przy barze prawie każdego wieczoru. To często prowadzi do problemów finansowych, ponieważ kiedy jechałeś do Tajlandii, nie miałeś zaplanowanego budżetu na picie każdego wieczoru. Nie ma jednak odwrotu, ponieważ jesteś już stary i znalezienie pracy w Holandii nie będzie już możliwe, jeśli w ogóle mógłbyś się tam osiedlić. Fizycznie i psychicznie podupadasz i marniejesz w samotności. Nawiasem mówiąc, scenariusz nie dotyczy tylko emerytów. Widziałem młodych ludzi wokół mnie uzależniających się od kokainy i hazardu. Z tego czy innego powodu wielu w Tajlandii gubi wątek swojego życia.

    Sam mogę szczerze powiedzieć, że po 4 latach nadal bardzo mi się podoba i nigdy nie myślę o powrocie. Ważne, że mam pracę na pełen etat. Dzięki temu mam więcej do roboty niż siedzenie w pubie, a kiedy jest weekend, naprawdę mogę cieszyć się wolnym czasem. Już nie mogę się doczekać zbliżającego się długiego weekendu. Mam też to szczęście, że sport to wielka pasja i że w Bangkoku odbywają się bardzo fajne zagraniczne rozgrywki piłkarskie. Dzięki temu w ciągu miesiąca poznałem wielu fajnych ludzi. Zupełnie inny typ ludzi niż postacie, które często spotykasz podczas wyjść. Z wielu wizyt w cateringu zachowałem kilka trwałych kontaktów towarzyskich.
    Prawie nigdy nie tęsknię za Holandią. Bardzo sporadycznie tęsknię za grą w tenisa na kortach ziemnych (i związanym z tym aspektem towarzyskim) oraz za wycieczkami na motocyklu. Utrzymuję kontakt z rodziną i przyjaciółmi przez Skype i e-mail. Mimo to wracam do Holandii raz na 2 lata i planuję nadal to robić. Nie dlatego, że lubię być w Holandii przez dwa lub trzy tygodnie (chciałbym wykorzystać moje dni urlopu na podróżowanie po innych krajach), ale dlatego, że chcę utrzymać relacje z moimi przyjaciółmi w Holandii. Może kiedyś wrócę do Holandii i będę pielęgnować kontakty towarzyskie, które tam miałam/mam. Wizyty w Holandii potwierdzają słuszność mojego wyboru. Wszyscy moi przyjaciele są na etapie drzew domowych i ich życie wydaje mi się trochę zbyt nudne. Miło nadrobić zaległości i napić się piwa, ale lubię wracać samolotem do domu (=Bangkok). Nigdy nie jest nudno w Bangkoku. Z drugiej strony muszę powiedzieć, że czasami brakuje mi tu nieco głębszej przyjaźni. W Holandii mam wielu przyjaciół, z którymi naprawdę mogę czytać i pisać. Tutaj też mam sporo kontaktów towarzyskich, ale to jeszcze bardziej powierzchowne. To dla mnie jedyna wada. Wystarczy, że wpadniesz na kogoś, z kim nadajesz dokładnie na tych samych falach.

    Jeśli są osoby, które czytają tego bloga i zastanawiają się nad emigracją do Tajlandii, przypominam im, że będą musiały znaleźć tutaj coś, co zajmie im czas. Musisz mieć powód, aby wstać rano z łóżka, na przykład pracę lub hobby. Gdziekolwiek mieszkasz, równowaga jest ważna. Przydaje się również, jeśli masz elastyczną osobowość i samodyscyplinę. Ciągłe udawanie, że jest się na wakacjach, też staje się nudne. Naprawdę 😉

    • Gringo mówi

      Dobra historia Maarten, ale dlaczego, u licha, jest teraz trochę gorzej w Pattaya?

      • Maarten mówi

        Nie bywałem tam zbyt często, dlatego mojej wypowiedzi towarzyszyły słowa „myślę”. Pattaya ma reputację domu dla stosunkowo dużej liczby przygnębionych obcokrajowców. To właśnie miałem na myśli, zdając sobie sprawę, że z pewnością nie dotyczy to każdego obcokrajowca w Pattaya. Sam znam ludzi, którzy mieszkają w Sin City lub w jego pobliżu (to nie ja wymyśliłem to przezwisko) i prowadzą przyjemne życie towarzyskie, tryskając zdrowiem,… przepraszam, prowadź 😉

    • Maarten mówi

      Peter, może załóż tu blog dla Tajów: http://www.hollandblog.co.th. Czy możemy też dowiedzieć się więcej o tym, co myślą o nas Tajki, choć nie wiem, czy odważę się spojrzeć w to lustro 🙂

    • Maarten mówi

      Witaj Janku. Znalezienie pracy nie jest łatwe. Myślę, że będziesz musiał załatwić to tutaj na miejscu. Przyjechałem do Tajlandii na zamówienie, aby zobaczyć, jak mi się spodoba. Po pół roku wysłałem kilka otwartych aplikacji do firm z branży, w której mam już 9 lat doświadczenia. Obecnie pracuję w drugiej pracy. Znam też innych, którzy stracili pracę, a teraz mają tu pracę, która zarabia wystarczająco, by żyć wygodnie i odłożyć coś na później. Ważne jest posiadanie określonego specjalistycznego doświadczenia lub cech. Ponadto wytrwałość i szczęście odgrywają ważną rolę. Jeśli jesteś tu już jakiś czas i zbudowałeś kontakty, zwiększa się szansa, że ​​znajdziesz pracę poprzez swoją sieć. Nie znalazłem jeszcze żadnych dobrych stron z ofertami pracy dla Faranga. Na stronach tajskich często nie wspomina się, że kwalifikują się tylko Tajowie, mimo że tak jest. W takim razie ubiegasz się o… uh, czy masz krótkie nazwisko? 🙂 Aby zorientować się, jakie oferty pracy są dostępne dla obcokrajowców, radzę zajrzeć na forum expat na thaivisa.com. Zobaczysz, że w IT/internecie i sprzedaży jest całkiem spore zapotrzebowanie. Możesz zacząć uczyć i iść stamtąd. Powodzenia.

    • Robert mówi

      Wiele rozpoznaję w historii Maartena. Bardzo realistyczne. Praca tutaj to też tylko praca. I żadnych szortów powyżej 30 stopni ani brania dnia wolnego z powodu ładnej pogody 😉 I miejcie dużo cierpliwości w pracy z Tajami - wszystko trzeba przeżuwać i trudno delegować realną odpowiedzialność.

      Weekendy i święta są tego warte. Sport, relaks, dobre jedzenie… po to w końcu to wszystko robimy. Nie przepadam też za piwem i imprezą, ale jak wychodzę dwa razy w miesiącu to już dużo. Nawiasem mówiąc, osławieni bargorzy, których spotykam, nie wydają się zbyt szczęśliwi.

  5. Maarten mówi

    I znów tutaj jestem :). Zaintrygowały mnie dane ze wspomnianego badania. Jako badacz wyrobiłem sobie dobrego nosa do badań nad nonsensami, a niestety jest ich zbyt wiele. Co więcej, nie zawsze mam ochotę pracować między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem (na pewno nie jestem jedyny) i postanowiłem trochę pogooglować w pracy, aby dowiedzieć się więcej o liczbach. Znalazłem również wnioski, które Piotr przedstawił na stronie Havenziekenhuis. Więc bez winy wobec Piotra. Powinieneś być w stanie założyć, że taki szpital opiera się na dokładnych badaniach.

    Myślę, że krytyka badacza jest na miejscu. Arina Groenheide zebrała swoje dane, z braku lepszych danych, prosząc 1800 lekarzy rodzinnych o informacje o pacjentach, którzy zmarli za granicą. W ten sposób dostaje oceny. Nie czyni rozróżnienia między ludźmi, którzy umierają podczas podróży, a ludźmi, którzy wyemigrowali. Wydaje się, że nie zdaje sobie sprawy, że wiele osób, które emigrują, nie ma już kontaktu ze swoim holenderskim lekarzem rodzinnym. Ponadto wiadomo, że ludzie stosunkowo często umierają na wakacjach, ze względu na stres i większe ryzyko wypadków podczas typowych wakacyjnych czynności. Powinna zatem dokonać rozróżnienia między wczasowiczami a osobami mieszkającymi za granicą. Nie sądzę, że powinieneś łączyć te dwie grupy w takim badaniu.

    Groenheide jest cytowany na anglojęzycznej stronie internetowej: „Lekarze rodzinni właściwie nie rejestrują osobno zgonów pacjentów, którzy zmarli za granicą. Ponieważ jednak zdarza się, że pacjent umiera za granicą, byli w stanie odpowiedzieć na nasze pytania na podstawie swojego doświadczenia. Grupą docelową naszego badania są holenderscy podróżnicy, emeryci, osoby spędzające zimy w ciepłych krajach oraz ekspaci, którzy wyjeżdżają z kraju na kilka lat i pozostają w kontakcie ze swoimi lekarzami.” Moim zdaniem niezbyt wiarygodny zapis.

    Badaczka nie stroni też od nieuzasadnionych ciosów w powietrze: „Jednym z możliwych powodów, dla których więcej Holendrów niż kobiet może przebywać za granicą, jest to, że są mniej ostrożni”. Czy to nawiązanie do Holendra w Tajlandii? 🙂
    I nie imponuje mi też następujący wniosek: „Według badań ryzyko śmierci jest najniższe w Belgii (0.028 ofiar śmiertelnych na 100,000 tys.), a najwyższe w Kenii (12.18 na 100,000 tys.)”. Za kilka lat, kiedy starzejąca się populacja w Holandii osiągnie szczyt, a osoby starsze masowo będą się przewracać, prawdopodobnie zacznie krzyczeć, że życie w Holandii jest niebezpieczne. Logiczną radą będzie wówczas emigracja.

    Dlatego nie zgadzam się z jej ostatecznym wnioskiem: „Badania oznaczają, że możemy dostosować porady, których udzielamy ludziom, do określonych regionów i krajów. Umożliwia nam to lepszą ocenę ryzyka dla podróżujących i emigrantów za granicą, co jest dobre”. Aby móc wyciągać przydatne wnioski, trzeba będzie bardziej wiarygodnie rejestrować rzeczywiste współczynniki zgonów za granicą oraz uwzględnić różnice w profilu wczasowiczów, ekspatów i pozostających w domu pod względem wieku i stanu zdrowia.

    W skrócie: Holendrzy w Tajlandii, nie bójcie się. Nie bój się swoich 56 urodzin i chwytaj dzień. Życzę zdrowego 2012 roku 🙂

    • Chan Piotr mówi

      Już drugi artykuł na ten temat pokazuje, że dane ze szpitala portowego są niedokładne. Nie ma odpowiedniej rejestracji. Nie udało się wyróżnić grup takich jak turyści, ekspaci itp.
      Mimo to jest to dobry materiał do dyskusji.

    • Hans Bos (redaktor) mówi

      W końcu mamy wyciek. Dotyczy to wszystkich Holendrów, którzy zmarli za granicą i mają holenderskiego lekarza rodzinnego. To całkiem duża różnica.

  6. Franz de Beer mówi

    Dotyczy to również naszych Tajek, które przyjeżdżają tu, do Holandii. Kiedy czytam historię Kuhna Petera, widzę też wszystkie problemy, z jakimi borykają się Tajowie, kiedy przyjeżdżają tu, do Holandii.
    Zaprzyjaźnianie się z przyjaciółmi, z którymi później tak naprawdę nie pasuje, ponieważ zostali przyjaciółmi tylko ze względu na swoje pochodzenie. Nie mieć do kogo się wypłakać. Czasami czuję się bardzo samotna pomimo troskliwego męża i teściów itp.

    • Jaspis mówi

      Jeśli macie razem dzieci, to zupełnie inna historia. Moja żona skupia się wyłącznie na naszym synu i na tym, że może także prowadzić normalne życie finansowe, mając zapewnione bezpieczeństwo i zabezpieczenie na starość w Holandii. Rzeczy, których brakuje jej w Tajlandii.

  7. Erik mówi

    Zawsze powtarzam, że szczęście trzeba sobie samemu wypracować, a jeśli się uda, to w sobie. Dotyczy to każdego i wszędzie.

  8. BramSiam mówi

    To trochę dziwne, że zwłaszcza tutaj, w Pattaya, wskaźnik śmiertelności jest tak wysoki, podczas gdy z drugiej strony ludzie narzekają, że w Pattaya widzi się tak wielu starych mężczyzn z młodymi kobietami. Statystycznie ci mężczyźni powinni już być martwi, ale żyją i mają się dobrze, ponieważ tajskie kobiety bardzo boją się zombie.
    Ale trochę poważniej. Samotność związana z piciem i samobójstwami to czynniki, które odgrywają rolę, podobnie jak bezpieczeństwo na drogach i być może opieka medyczna, która nie wszędzie w Tajlandii jest równie dobra. Jest mało prawdopodobne, aby doprowadziło to do różnicy 20 lat, ponieważ większość mężczyzn umiera w wieku około 80 lat i wyjeżdża do Tajlandii, aby żyć dopiero po 60. roku życia. Nie wszyscy od razu tam umierają. W Holandii żonaci mężczyźni żyją prawdopodobnie dłużej, ale są karani dwukrotnie częściej, bo często utknęli z partnerką, którą są zmęczeni i muszą na nią patrzeć dłużej.

    • Jaspis mówi

      Czy zdajesz sobie sprawę, że w tej statystyce uwzględniono 1 lub 2 25-letnich holenderskich turystów, którzy zginęli w wypadkach śmiertelnych, ponieważ nigdy nie jechali na motocyklu?
      To dość mocno zaniża średnią.
      Podobnie jak „średnia wieku w Holandii”: obejmuje wszystkie osoby, które zmarły w wieku 40 lat w wyniku wypadku, pecha z powodu choroby. Kiedy skończysz 60 lat, świat znów stanie przed tobą otworem, dopóki nie skończysz 85 lat.

  9. Willem mówi

    Fajna dyskusja o emigracji do Tajlandii i życiu w Tajlandii.
    Myślę, że zanim pomyślisz o emigracji do Tajlandii, powinieneś również zdać sobie sprawę, że musisz nauczyć się języka i poznać zwyczaje.
    W telewizyjnych dokumentach widzę też zbyt wiele holenderskich par, które emigrują nieprzygotowane i myślą, że poradzą sobie z „hotelem typu bed and breakfast”. Jakby czekał na nich przeciętny turysta…
    Bardzo dobra reakcja czytelnika Erika z 27 grudnia: o szczęściu trzeba zadbać samemu.
    Kompletnie się zgadzam. Wszędzie na tym świecie będziesz musiał „walczyć” o swoje szczęście i dobre samopoczucie. Zostań też członkiem lokalnych stowarzyszeń, jeśli takie istnieją lub sam coś zorganizuj.

    Uważam, że Tajlandia to piękny kraj i często jeździ się tam na wakacje - ale emigracja do - to już zupełnie inna historia.
    Życzę wszystkim Holendrom w Tajlandii szczęśliwego nowego roku i szczęśliwego 2012 roku.

  10. Johnny mówi

    Na szczęście przed rodziną nie muszę się chwalić, że jest tu tak wspaniale. Szansa, że ​​będziesz tutaj szczęśliwy, jest zarezerwowana dla nielicznych z nas.

    Kiedy przyjechałem tu po raz pierwszy, naprawdę myślałem, że znalazłem raj. Teraz, po latach, wiem lepiej. Gdybym mógł to zrobić jeszcze raz, naprawdę wybrałbym inny kraj do życia. (teraz nie wiedziałbym od razu, który to byłby kraj, może Belgia czy coś)

    Mimo, że patrzę na Tajlandię oczami Tajlandczyków, nie mogę się zgodzić z ogólną mentalnością tutaj, lekceważącym zachowaniem, skąpstwem czy chciwością. Kłamstwo wokół nas, a zwłaszcza zaprzeczanie prawdzie, przecież zawsze robi to ktoś inny. Nigdy nie możesz pociągnąć Tajlandczyka do odpowiedzialności za jego czyny. Szacunek, nigdy nie otrzymacie prawdziwego szacunku, zawsze pozostaniecie obywatelami trzeciej kategorii.

    Myślę, że może być inaczej, szczęśliwego nowego roku.

    • Roland mówi

      Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, kiedy przeczytałam „może Belgia czy coś”…
      Sam jestem Belgiem i widziałem to tutaj.
      Odważyłbym się nawet powiedzieć, że w wielu obszarach jest tu gorzej niż w Holandii.
      I nie musisz tu przyjeżdżać na ciepłą pogodę, myślę, że to jasne.
      Ogólnie można powiedzieć, że stare powiedzenie „wybrać zawsze znaczy trochę stracić” zawsze w jakimś stopniu ma zastosowanie, gdziekolwiek na świecie.

  11. Roland mówi

    Naprawdę uważam, że spaliny i ogólnie zanieczyszczenia są NAJWIĘKSZYM problemem zdrowotnym w głównych miastach Tajlandii, zwłaszcza w Bangkoku.
    Wystarczy spojrzeć na wiele tysięcy ludzi, zwłaszcza Tajów, którzy jedzą codziennie kilka metrów od parujących ciężarówek i (zwłaszcza) beznadziejnie przestarzałych autobusów. Czarny dym jest wdmuchiwany prosto w twoją twarz.
    Nawet gdy jedziesz motocyklem do ruchu, masz go w mgnieniu oka.
    Szkoda, że ​​w Tajlandii nie ma corocznego przeglądu technicznego pojazdu. A może istnieje… w teorii (jak wiele w Tajlandii), ale nie jest wcielana w życie.

  12. Marcin Brands mówi

    Emigracja oznacza adaptację i znalezienie sensownego zajęcia w nowym kraju. Mieszkam w Tajlandii od prawie 20 lat i naprawdę nie żałowałem ani jednego dnia. Bardziej niż w innych krajach (mieszkałem także w USA i Francji) ważne jest, aby mieć krąg przyjaciół z Holandii lub przynajmniej z Zachodu, ponieważ jest to „front wewnętrzny”, którego nadal potrzebujesz.

    Moją „znaczącą działalnością” jest głównie prowadzenie projektów charytatywnych we wszystkich częściach Tajlandii (czasem poza nią) – od zbierania funduszy po realizację. W rezultacie znam również bardzo zdolnych i niezwykle sympatycznych Tajów, którzy są zawsze gotowi do pomocy, także osobistej, ponieważ znajomości są czasem konieczne. Jednak ze względu na wiele małych i dużych różnic kulturowych Tajowie rzadko, jeśli w ogóle, stają się prawdziwymi bratnimi duszami.

    Uderza mnie, że wiele tekstów zawiera informacje stereotypowe i dość przesadzone. Najlepszą charakterystyką/radą jest konsultant ds. emigracji Saskia Zimmermann. Mówi o potrzebie aktywnego „bycia częścią społeczności”, a dla mnie oznacza to krąg przyjaciół oraz sensowne i twórcze dążenie.

    Nie wspomina o innym ważnym warunku sukcesu w nowej ojczyźnie: rozpoznaniu różnic kulturowych i jak najlepszym ich zaakceptowaniu. Gdziekolwiek jesteś na świecie, do pewnych różnic kulturowych nigdy się nie przyzwyczaisz. Zaskakuje mnie fakt, że wielu obcokrajowców – mimo że mieszkają w Tajlandii od wielu lat – nadal niewiele rozumie na temat kultury tajskiej/wschodniej. Już choćby z tego powodu nigdy nie poczują się tu „jak w domu”.

  13. Niek mówi

    I nie zapominajmy o krótkim podsumowaniu, jakie nasz buddysta John Wittenberg podaje na temat tego, co oznacza buddyzm, a mianowicie: życie jest cierpieniem, a cierpienie pochodzi z pragnień, więc musimy powstrzymać nasze pragnienia. I oczywiście dotyczy to również naszego pobytu w Tajlandii.
    A poza tym nikt nie żyje w stanie wiecznego szczęścia. Zwykle są to szczęśliwe chwile, których doświadczasz i możesz być szczęśliwy, mając „spokojny umysł”. I „nie myśl za dużo”; Wielu emigrantów jest starszych i ma w życiu przeważnie dobre, ale też złe wspomnienia związane z biznesem i/lub związkami.
    Powiedziałbym więc: „przelicz swoje błogosławieństwa”, przeanalizuj swoje niezadowolenie z pobytu na coś tymczasowego, wiedząc, że to „zawsze coś” i że „u sąsiada trawa jest zawsze bardziej zielona”.
    Mieszkam w Tajlandii od 20 lat, ale dwa razy w roku wracam do Belgii jako Holenderski Belg i cieszę się, że mogę porozumieć się ze wszystkimi w swoim własnym języku i ponownie zobaczyć starych znajomych, delektując się flamandzką kuchnią. , oferta kinowa i wiele więcej.
    Ale po 6 tygodniach jeszcze bardziej doceniam przyjemne rzeczy w życiu w Tajlandii i z radością wsiadam ponownie do samolotu do Bangkoku, tej wyjątkowej metropolii, a potem do Chiangmai.
    Nie, nigdy stąd nie wyjdę, a widziałem już kawał świata!

  14. Mattheus mówi

    Tak, więc idealne dla mnie 5 lub więcej miesięcy w Tajlandii, reszta tylko w Holandii. Na szczęście mam partnera, który też lubi przebywać w Holandii zimno, gorąco czy cokolwiek innego. Na stałe w Tajlandii, nie, dziękuję.

  15. Fransa van den Broecka mówi

    Z tym ostatnim można się szczególnie zgodzić (nie spalić wszystkich statków) przed wykonaniem tego kroku.
    Zrobiłam to i codziennie tego żałuję.
    Na szczęście następnej wiosny moje mieszkanie jest gotowe.

  16. Jan R mówi

    Dla wielu jest to opinia, ale dla mnie to rzeczywistość: Azja to świetna zabawa i móc tam wrócić za rok. Najlepszą rzeczą w obu światach jest różnorodność 🙂

  17. orientalne spodnie mówi

    Wyemigrowanie do Tajlandii było największym błędem mojego życia.

    • Krzysiek ze wsi mówi

      Najpierw wyemigrowałem na Filipiny,
      to był błąd.
      Potem do Holandii, Amsterdamu, gdzie mieszkałem przez 26 lat
      cieszył się
      i mając 58 lat do Tajlandii, gdzie odnajduję bratnią duszę – (kobieta)
      znalazłem i gdzie planuję być teraz przez resztę
      zostać w moim życiu.
      Czy tęsknię za Austrią i Wiedniem?
      Nie bardzo .
      Ponieważ nie piję alkoholu, to też nie jest problem.
      Dojechałem tu 15 km dalej Austriakiem
      z restauracją, w której używam mojego języka (nie niemieckiego, ale austriackiego)
      możesz przyłączyć się do rozmowy przy pysznym „Wiener Schnitzel”
      czego nie mogłem robić przez te wszystkie lata w Amsterdamie z powodu braku
      austriackim znajomym.
      Na szczęście mam co robić w ogródku.
      Każdy jest inny i każdy ma swoje
      pomysł na życie tutaj. Na niektórych to działa
      nie dla drugiego.
      U mnie sprawdza się tutaj naprawdę dobrze!

  18. Johna Chiang Rai mówi

    Poza tym, że ekspata umarłby 20 lat wcześniej niż w ojczyźnie, o czym Khun Peter dodatkowo pisze, że te liczby nie są zbyt miarodajne, myślę, że poprawnie opisał resztę wad. Z pewnością będą wyjątki, w dużej mierze w zależności od tego, gdzie mieszkają w Tajlandii, którzy nie czują się znudzeni ani samotni, a przynajmniej nie zachowują się w ten sposób przed innymi.
    Jednak ktoś, kto mieszka na wsi i ma niewielki kontakt z własną kulturą, nawet jeśli dobrze mówi po tajsku, szybko zauważy, że szybko dotrze do swoich granic Zainteresowań.
    Albo osoba rodzi się samotna, która nie ma już potrzeby kontaktów społecznych, gdzie ciekawa dyskusja może również pójść nieco dalej.
    Dla wielu, którzy się nie nudzą, holenderskojęzyczny kanał telewizyjny i godziny korzystania z Internetu są często plusem.
    Przede wszystkim zajęcia, z których możesz korzystać również w swoim kraju, uzupełnione o inne świadczenia, przy zachowaniu wszystkich swoich praw, które w Tajlandii są co najwyżej obowiązkiem.

  19. hans mówi

    Ładne te wszystkie kawałki, każdy z własnym doświadczeniem, pracuję w Tajlandii od 30 lat jako emigrant w Tajlandii i okolicach z tajskim personelem, a teraz jako emeryt jestem tu na stałe od 16 lat i nigdy się nie nudziłem 1 sekunda. Znajdź miłą kobietę i zbuduj ładny dom, w którym możesz realizować swoje hobby, od czasu do czasu pójść do pubu, napić się piwa i porozmawiać, a potem żyjesz w raju i trudno znaleźć tęsknotę za Holandią.
    Wszyscy emeryci i emigranci mają przyjemny pobyt tutaj w pięknej Tajlandii, Btw mam 73 lata.

  20. Jacek S mówi

    Myślę, że średni wiek ekspata będzie wynosił około 65 lat… a średni wiek, w którym umierają cudzoziemcy, to 56 lat! Czy naprawdę dużo zombie chodzi po Tajlandii… może to alkohol zabija bakterie w organizmie. Jak na mocnej wodzie!

    Mogę sobie jednak wyobrazić, że wiele osób tutaj umiera wcześniej niż w Holandii. Kiedy już o dziesiątej rano pijesz piwo i nic nie robisz ze swoim piwnym brzuchem.

    Na szczęście wszyscy moi znajomi są dużo starsi, więc mają już 56 lat za sobą. Wielu, których znam, jest sprawniejszych w wieku 70 lat niż niektórzy, których znam w domu, którzy są prawie 20 lat młodsi…

  21. Hanka Hollandera mówi

    Rozpoznawalny, ale z wieloma rzeczami możesz zrobić sam. Na przykład naucz się tajskiego, idź do klubu fitness, do którego przychodzi więcej farangów, lub jeśli istnieje stowarzyszenie farangów, idź tam itp. Przesiadywanie w pubie z innymi farangami nie jest takim dobrym pomysłem. Holenderski system podatkowy również jest wadą. Od 2015 r. osobie, która po prostu musi zapłacić podatek w Holandii, nie przysługuje już żadne odliczenie. Żadne odliczenia dla osób starszych, żadna ogólna ulga podatkowa, żadne inne odliczenia, takie jak alimenty, nie są już dozwolone. Możesz więc płacić pełne podatki, tak jak Holender mieszkający w Holandii, ale wszystkie przysługujące im świadczenia zostały usunięte w przypadku Holendrów spoza UE.

  22. Hanka Hauera mówi

    Wielu Europejczyków przyjeżdża do Tajlandii po zakończeniu kariery w Holandii. Żyją tu dla klimatu. Myślę, że mnie to nie dotyczy. Większość swojej pracy wykonywałem poza Holandią. .. Wyjechałem z Holandii w wieku 20 lat i szczególnie polubiłem Azję.
    Dlatego tu jestem. Mieszkaj w Jomtiem, kochaj morze Mar to znowu. Miej dobrego tajskiego partnera.
    Wystarczy ograniczyć się do spożywania alkoholu. Nie, zwykle piwo przed kolacją i whisky przed pójściem spać. Łatwo to nadążyć. Myślę, że nie byłbym szczęśliwy w Holandii.

  23. peter mówi

    To ciekawy temat, bo emigracja do Tajlandii ma wiele zalet, ale i wad.
    Musisz wziąć pod uwagę jedno i drugie.
    Rozejrzyj się, zanim skoczysz, to absolutna konieczność, gdy decydujesz się na emigrację do Tajlandii.
    Czy potrafisz przekręcić pokrętło, jeśli chodzi o różnice kulturowe?
    Czy jesteś chętny do nauki tajskiego?
    Czy masz niezbędne umiejętności społeczne, aby zarabiać pieniądze z miejscowymi?

    W każdym razie warto zacząć od częściowej emigracji, mam tu na myśli kilka miesięcy w Tajlandii bez palenia za sobą statków w Holandii.
    Możesz to zrobić kilka razy, zanim podejmiesz ostateczną decyzję.

    Mieszkam w Tajlandii od wielu lat, dość dobrze mówię w tym języku i wcale nie tęsknię za Holandią.
    Niedawno odwiedziłem Holandię i błogosławię dzień, w którym podjąłem decyzję o wyemigrowaniu do Tajlandii.
    Doskonałe zaplecze medyczne pomaga mi w utrzymaniu świetnej formy, mimo że zbliżam się do 80-tki. Ważną rolę odgrywa również jakość życia w Tajlandii.
    Dodam, że prawie w ogóle nie piję.

  24. l. niski rozmiar mówi

    Dwie rzeczy, które zostały wymienione.

    Nuda: Co ludzie zrobiliby w Holandii, czego najwyraźniej nie można zrobić tutaj?

    Samotność: To także problem w Holandii, jak można pomóc samotnym starszym ludziom?!
    Więc jaka jest tutaj różnica? Będziesz musiał sam powiesić girlandy imprezowe w swoim życiu!

  25. Gert mówi

    dobra historia z ważnymi wskazówkami i wskazówkami dla osób planujących emigrację do Tajlandii. Sama też zastanawiam się nad wyjazdem na zawsze lub pobytem w Tajlandii na 5 lub 7 miesięcy rocznie, ale coraz bardziej skłaniam się ku temu drugiemu.

    • Eric mówi

      Bardzo mądry Gert. Nie zapomnij: jesteś Holendrem (Flandrią?) w sercu i duszy.
      Masz wiele dobrych i miłych rzeczy w Tajlandii i wiele dobrych i miłych rzeczy u nas. Ciesz się obydwoma.
      Negatywne rzeczy w Tajlandii zauważysz dopiero „kiedy dym wokół twojej głowy się rozwieje” i wtedy miło będzie móc powiedzieć: odłożymy to na pół roku.
      Zmiana jedzenia sprawia, że ​​jedzenie… nigdy nie niszczy wszystkich mostów.

  26. najemca mówi

    Myślę, że wszystkie stwierdzenia są zbyt uogólnione. Mam prawie 67 lat i dopiero od kilku lat przebywam w Holandii, gdzie mój lekarz rodzinny obiecał pomóc mi przetrwać do powrotu do Tajlandii. Byłem w Tajlandii od 1989 do 2011 roku. Pojechałem wtedy do Tajlandii dla kraju i dla ludzi. Nie zajmuję się Holendrami ani innymi obcokrajowcami, jeśli nie jest to konieczne. Jak można lepiej zrozumieć obcą (tajską) kulturę niż życie z Tajami na co dzień? Śmiem twierdzić, że jest to niemożliwe, jeśli codziennie spędzasz dużo czasu z rodakami z Holandii czy Belgii. W tym tygodniu pojechałem z Nakhon Ratchashima do Buengkan i dużo jeżdżę. Na tajskich drogach czuję się jak w domu. Te kilka lat, które spędziłam w Holandii z powodu samotnej, starej matki, tęskniłam za domem i dosłownie zachorowałam na śmiertelną chorobę. Całkowicie odżyłem tutaj i znów czuję się 20 lat młodszy. Ale nie jestem negatywnie nastawiony, więc jest duża szansa, że ​​moja historia nie zostanie opublikowana. Oczywiście czuję się lepszy od wielu Tajów. Nie mam do tego prawa i często muszę się powstrzymywać, żeby nie krytykować. Jeśli spojrzy się na Tajka z większym zrozumieniem i akceptacją, można z nim żyć bardzo przyjemnie. Po prostu zmień okulary.

  27. Ruud mówi

    Aby średnia oczekiwana długość życia wynosiła 56 lat, bardzo duża liczba młodych ludzi musi umrzeć.
    Nawet jeśli policzysz wczasowiczów, to nie zadziała, ponieważ bardzo duża część ludzi mieszkających w Tajlandii jest już starsza niż ta, kiedy zaczyna emigrować.
    Może ktoś zamienił 5 z 6?
    Ale nawet wtedy wydaje mi się, że jest jeszcze za młoda.

    Problem samotności wynika prawdopodobnie w dużej mierze z nieznajomości języka tajskiego.
    Jak możesz mieć przyjaciół, jeśli nie możesz z nimi rozmawiać?

    I tak, od czasu do czasu widuję ich na imigracji.
    Moja droga żona mówi, a mąż tam siedzi i co jakiś czas dostaje kartkę, na której może złożyć swój podpis.
    Całkowicie bezradny bez żony.
    Wtedy rzeczywiście będziesz samotny.

    • najemca mówi

      W Holandii wszyscy mówimy o integracji, każdy, kto zamierza zostać w Holandii, musi się dostosować, w tym normy i wartości, kulturę i nawyki oraz…. ubrania językowe!
      W Holandii pisze się, że samotność wśród osób starszych jest lub staje się największym problemem. Szansa, że ​​zostaniesz samotny w Holandii jest większa niż w Tajlandii, jeśli integrujesz się w Tajlandii.
      W 2011 roku wyjechałam na kilka lat do Holandii, ponieważ moja mama nie mogła już odbyć długiego lotu do Tajlandii. Powiedziała mi, że jest bardzo samotna i że lepiej być ciężko chorą (wtedy można iść do lekarza), niż być samotną, bo nie ma na to tabletek.

  28. chris mówi

    Oczywiście musisz dobrze się zastanowić, jeśli wyemigrujesz z Holandii do Tajlandii. Musisz to zrobić również, jeśli – tak jak ja w przeszłości – przeprowadzasz się z centrum kraju do małego miasteczka we Fryzji (dla bliskich Fryslan). Tam też mówią innym językiem niż holenderski, a wiejska młodzież naprawdę wiedziała, czym jest picie, moje nastoletnie dzieci nie. Potem z takiego małego miasteczka liczącego 3500 mieszkańców do Bangkoku, który ma około 15 milionów mieszkańców.
    Różnica między ekspatami, którzy są szczęśliwi i nieszczęśliwi w Tajlandii, polega na ich własnym nastawieniu, własnej motywacji i dążeniu do tego, by każdego dnia coś zrobić ze swoim życiem. Każdy robi to na swój sposób, z własnymi cechami i talentami oraz z bliskimi mu teraz ludźmi. wykonuję inną pracę niż w Holandii, podejmuję inną działalność niż w Holandii; Mam teraz dorosłe dzieci, które potrafią o siebie zadbać. Mam inne plany na dalsze życie niż w Holandii. Nie żyję przeszłością, żyję teraźniejszością z twarzą skierowaną w przyszłość. I jestem bardzo szczęśliwy.

  29. francuski mówi

    Duża część zalet i wad emigracji (do Tajlandii) została wymieniona powyżej. Brakuje mi jednak jednego, dla mnie ważnego tematu:
    Co zrobić, jeśli trafisz do kategorii „osób zdezorientowanych”? Na przykład zachorować?
    Możesz mieć dobrą partnerkę, ale ona nie może zapewnić konkretnej opieki, która jest/będzie potrzebna w takiej sytuacji.
    Przynajmniej w Holandii istnieje zabezpieczenie na coś takiego, co może nie jest idealne, ale istnieje.
    W jaki sposób możesz zapewnić, że gdyby Ci się to przytrafiło, w jakiś sposób ponownie znalazłbyś się w tym obwodzie opieki?
    Kto wie, może tak powiedzieć.

    • Krzysiek ze wsi mówi

      Kiedy dostaję demencji, sam o tym nie wiem.
      Wtedy też jest mi wszystko jedno. Mai pen rai!
      Ale z mojej emerytury mogę komuś za to zapłacić,
      (nadal możesz to uzgodnić na czas z prawnikiem lub rodziną)
      który opiekuje się mną przez 24 godziny, na co w Holandii nie można sobie pozwolić.

  30. henry mówi

    Mieszkam tu już prawie 9 lat i naprawdę nie wiem, jakie byłyby minusy emigracji do Tajlandii.

  31. Sklep mięsny Kampen mówi

    A Holandia? Tutaj również osoby starsze przemierzają różne pejzaże miejskie, aby wypełnić dzień. W Tajlandii nie musisz być samotny jak w Holandii. Tu, w Holandii, widuję się z dziećmi tylko raz na kilka tygodni. W Tajlandii ludzie często zostają u teściów wbrew woli i dzięki. Może być przytulnie. Ale co bardziej sprawia wrażenie samotności niż farang siedzący przy zatłoczonym restauracyjnym stoliku z teściami, wszyscy szczęśliwi, tylko on jest wyraźnie znudzony, bo nie zna języka?
    Nie ma nic bardziej samotnego niż przebywanie w towarzystwie i niewystarczająco dobra znajomość języka.
    Wtedy jeszcze lepiej być samemu.

    • najemca mówi

      i ten farang z dużą tajską imprezą przy stoliku w restauracji i nie może nadążyć za rozmowami, czeka na przedstawienie rachunku i bardzo się martwi, podczas gdy Tajowie mogą się w pełni cieszyć, ponieważ wiedzą, że farang będzie, ponieważ jest całkowicie zależny na nich.

      • Rob W. mówi

        No cóż, w takim razie ten farang robi coś złego... Jeśli zamierzasz gdzieś mieszkać, możesz przynajmniej spróbować nauczyć się podstaw języka lub przynajmniej spróbować miło spędzić wieczór z angielskim i rękami i nogami. Bycie zależnym od kogoś innego nie jest zabawne. Partner stara się usamodzielnić swoją drugą połówkę na tyle, aby mogła sobie poradzić w nowym kraju, bo inaczej imigrantowi nie będzie już przyjemniej. Jeżeli partner Ci w tym nie pomoże, powinna zaświecić się lampka alarmowa. Jeśli otrzymasz rachunek raz po raz, powinien włączyć się alarm. W przeciwnym razie uważam, że przedwcześnie pomagasz sobie w przepaści.

  32. Renée Martin mówi

    Oczywiście każdy ma inny stosunek do życia, ale przeprowadzono kilka badań dotyczących miejsc na świecie, w których ludzie żyją znacznie dłużej niż przeciętnie.
    Artykuł w gazecie omawiający ten temat zawiera: http://www.trouw.nl/home/hoe-japanners-gezond-en-fit-100-worden~a4a4cdf7/. Sam uważam, po tym jak mieszkałem w kilku miejscach na świecie, że szczególnie mądrze jest najpierw zostać w Tajlandii na dłużej, zanim spalisz za sobą swoje statki. Tym, którzy żałują, życzę powrotu do Belgii lub Holandii. Mimo wszystko, powodzenia.

  33. Gerard mówi

    Po prostu cieszę się, że nie mówię po tajsku, więc nie słyszę tych wszystkich bzdur, które wymiotują wokół mnie. Uwielbiam to teraz, kiedy choć raz nie mam żadnych zagłuszaczy.
    Interesuję się historią, a potem widzisz, że Tajlandia jest krajem feudalnym w XXI wieku.
    We wczesnych latach, kiedy mieszkałem w Thialand, regularnie jeździłem do Holandii, aby ponownie spotkać się z rodziną i przyjaciółmi. Ale wtedy rzadko ich widuję, bo wszyscy są zajęci, jeśli uda mi się umówić na pięć spotkań w miesiącu, to już jestem świetnym kupcem. Teraz nie byłem w Holandii przez ostatnie 2,5 roku i pytanie brzmi, czy (więcej) przyjedzie do Holandii. Coraz częściej nie jeżdżę już do NL. Już sama myśl o ponownym pobycie w NL przez jakiś czas mnie dusi. Broń palna jest zabroniona w Tajlandii bez pozwolenia, a mimo to dziwię się, że całkiem sporo tajlandzkich sąsiadów posiada broń palną bez pozwolenia mieć dla Moja żona Tajka nieustannie ostrzegała mnie, abym był szczególnie ostrożny, ponieważ połączenie Tajka, który z definicji ma długie palce u nóg, z bronią palną, nie jest idealnym miejscem na różnicę zdań.
    Więc szansa, że ​​umrę tu wcześniej w wyniku „wypadku” jest bardzo realna.
    Zajmuję się inwestowaniem i śledzę holenderską, a zwłaszcza europejską politykę, a także często jestem kierowcą mojej tajskiej żony, która zapewnia, że ​​wychodzę prawie codziennie oprócz opieki nad 4 przyjętymi bezpańskimi psami. Interesuje się mną wiele Tajek, a moja żona wie, że jestem na to wrażliwy, więc wie, jak przebić ten balon, pytając te kobiety, ile według nich mam lat. Zawsze wychodzę bardzo tanio w wieku od 45 do 55 lat, a potem od niechcenia mówi mi, że mam 68 lat. Nie żeby to był dla nich argument, ale ja automatycznie się wycofuję. Muszę coś z tym zrobić ;-))
    Uderza mnie, że przynajmniej sugeruje się, że kiedy wrócisz na stałe do Holandii, zostaniesz odebrany jako osoba żałująca cioci, co jest oczywiście kompletnym bzdurą.
    Moją dewizą jest nigdy nie żałować swoich wyborów, nawet w Tajlandii, ponieważ w każdym okresie swojego życia dokonujesz wyborów, które są dla Ciebie lub wydają się korzystne. Bądź elastyczny i uważaj się za obywatela świata.Nie uzależniaj się zbytnio od swoich potrzeb, one ograniczają Twój rozwój i jeśli uważasz, że urosłeś i nie możesz nikomu przekazać swojej wiedzy i doświadczenia, to czy nie czas już z tego wyjść? świat???


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową