Jeśli mamy wierzyć obecnemu rządowi Tajlandii, jeśli chodzi o gospodarkę, jest on teraz „hosanna na wysokościach”. Produkt narodowy brutto wzrośnie w tym roku o około siedem procent, coś, co rzadko, jeśli w ogóle, osiągnęliśmy w Holandii.

Więc wszyscy muszą wejść Tajlandia ale trzymaj pysk na kłódkę, aby nie przeszkadzać gęsi ze złotymi jajkami podczas wysiadywania.

Rzeczywistość jest mniej prozaiczna, aw każdym razie dużo trudniejsza. Ponieważ zwykły mężczyzna czy kobieta w Tajlandii nie zauważa obecnego wzrostu gospodarczego. Przeciwnie. Płaca minimalna wynosi obecnie 205 THB dziennie w wielu prowincjach i uwierzcie mi, że w Tajlandii też nie można kopać drzwi. Pracodawca stara się w jak największym stopniu unikać nadgodzin, aby zaoszczędzić na kosztach; dlatego wielu Tajów jest obecnie zmuszonych do podjęcia pracy, aby utrzymać głowę nad (podnoszącą się) wodą.

Innym dużym problemem jest to, że ceny w Tajlandii rosną szybciej niż inflacja (ponad 3 proc. w tym roku), przez co Tajowie mają mniej do wydania. Spadek cen towarów importowanych w wyniku słabego dolara i mocnego bahta jest mało zauważalny. Te pieniądze płyną do kieszeni sieci sklepów czy koncernów naftowych.

Skąd więc ten odnotowany wzrost? Tajlandia jest jednym z największych producentów samochodów w Azji. Rosnąca sprzedaż daje zatem znacznie wyższą wydajność, z wyjątkiem pracowników, którzy są obarczeni niskimi dochodami. Dotyczy to również dziesiątek tysięcy kobiet pracujących w branży elektronicznej w Koracie i okolicach. Dyski twarde firmy Seagate są w tym przypadku dobrym przykładem. A rolnicy nie potrzebują go już z eksportu ryżu. Ich ryż jest teraz droższy, podczas gdy popyt spada, a podaż rośnie. Klienci zwracają się teraz na przykład do Wietnamu.

Znam człowieka w Hua Hin, który eksportuje odnowione silniki do motorowerów do Niemiec. Fakturuje (oczywiście) w euro, ale teraz dają w Tajlandii prawie dwadzieścia procent mniej niż rok temu. Musi więc szukać drugiej pracy. Każdego dnia tajlandzkie gazety donoszą o rosnących problemach firm zależnych od eksportu. Jeśli warunki się nie zmienią, tysiące stracą pracę. I to w okresie, gdy turyści amerykańscy i europejscy również zawodzą. Mój dobry znajomy z branży turystycznej nie może już dłużej utrzymać głowy nad wodą i rozważa rzucenie ręcznika.

Liczba Tajów głęboko zadłużonych wyraźnie wzrasta. Makroekonomicznie Tajlandia ma się dobrze. Jest to irytująca forma „ozdabiania okien”, ponieważ jest mało użyteczna dla mężczyzny lub kobiety na ulicy.

14 odpowiedzi na „Wzrost gospodarczy w Tajlandii jest formą „ozdabiania okien””

  1. Steve mówi

    Dobry artykuł Hansa. Nie rozumiem też tych radosnych historii Abhisita i jego przyjaciół. Rolnicy gorzko narzekają, że turystyka jest w zastoju. W Pattaya bary są puste. Przyjeżdżają tylko Rosjanie.
    Kontrasty między żółtym a czerwonym stają się coraz większe.

  2. Robert mówi

    Zgadzamy się, że dochody w Tajlandii nie podlegają redystrybucji, jak w Holandii. Rzeczywiście, niskie dochody nie korzystają zbyt dobrze na wzroście w Tajlandii. I możemy godzinami dyskutować, czy w Holandii jest dobrze, czy źle, przy czym czyjś punkt widzenia zostanie również określony, czy wpłacasz netto do skarbu państwa lub pobierasz od niego potrącenie netto.

    Rozpoznaję niektóre rzeczy, które mówisz, ale czy naprawdę zwykły człowiek (zakładam, że zaliczasz do tej kategorii również klasę średnią) absolutnie nic nie zauważa wzrostu? Regularnie stoję w korku i zawsze jestem zdumiony ogromną liczbą samochodów jeżdżących po tak zwanym kraju rozwijającym się. To naprawdę nie wszystko. Zresztą nie tylko w Bangkoku – mam takie samo wrażenie w pozostałej części Tajlandii.

    Idąc za wskazówką z tego bloga, ostatnio odwiedziłem Paradise Park w weekend, cóż, możesz się dobrze bawić, szukając tam miejsca parkingowego. Tłumy Tajów, które w weekend radośnie wybierają się na zakupy samochodem – nie taki typowy obraz biedy, jaki mam na myśli.

    Panie o z pewnością niezbyt dużych dochodach w moim biurze, które kupują małego nissana za ok. 300,000 tys.

    Jeśli chodzi o turystykę w Tajlandii, poprawiła się ona dość dobrze. Wierzę, że „zakłady”, które obsługują głównie Europejczyków, borykają się z trudnościami – Steve podaje Pattaya jako przykład i prawdopodobnie tak jest. Ale większość luksusowych hoteli w Bangkoku, Phuket i Samui ma bardzo akceptowalny wskaźnik obłożenia i słusznie zaspokaja bardziej azjatycką klientelę. Jednak oczywiście nie taki typ klienta utrzymuje bar piwny Sjonnie & Lek w ruchu.

    Oczywiście Abhisit ma kolorową, pozytywną historię, jest politykiem. Ale Azja jako region rozwija się od lat z zawsze dobrymi perspektywami na przyszłość, co ma również wpływ na Tajlandię. Oczywiście w Tajlandii jest bieda i rząd rzeczywiście powinien coś z tym zrobić (edukacja to dobry początek), ale ja widzę rzeczy o wiele mniej ponure niż Hans, zwłaszcza na dłuższą metę.

    • Edycja mówi

      Naprawdę można o tym dyskutować godzinami. Myślę, że siła nabywcza jest najważniejszym wskaźnikiem bogactwa, ale nie jestem ekonomistą.

      Przykłady, o których wspomniałeś, odnoszą się do tytułu tego doskonałego postu. Tajowie są bardzo biegli w „ubieraniu okien”. Tajowie kupują wszystko na kredyt, a już na pewno samochody. Przejedź przez Tajlandię i daj się zaskoczyć nowym pick-upom, które stoją obok slumsów. Telefony komórkowe i samochody, o to w tym wszystkim chodzi. Kiedyś przeczytałem na innym blogu o Tajce, która miała Iphone'a i go nie używała, nie wiedziała, jak to działa (bardzo szczególne z Iphonem). Ale kupiła go wyłącznie ze względu na status.

      Ale jak sam mówisz wszystko jest finansowane. Możesz czekać na konsekwencje. Dobrym przykładem są Stany Zjednoczone. Wczoraj widziałem w telewizji coś o Irlandii. Zaciągnięto tam kredyty hipoteczne na 150%. Teraz kraj jest bankrutem. Ceny domów spadły o 50%. Spodziewają się, że dług publiczny przekroczy 30%!

      Chcę powiedzieć, że dobrobyt w Tajlandii jest względny. Ponownie, nie jestem ekspertem, ale zdrowy rozsądek podpowiada mi, że niewiele osób korzysta ze wzrostu gospodarczego. Jan w czapce na pewno nie.

    • Hansa Bosa mówi

      @Robert: to po prostu zależy od tego, jak na to spojrzeć. Ale Paradise Park jako punkt odniesienia to zły punkt wyjścia. Drugie najbardziej luksusowe centrum handlowe po prostu przyciąga zamożniejszych. A sam mówisz, że Tajowie jeżdżą finansowanym samochodem ze względu na swoją „twarz”. To tylko czyni ich biedniejszymi… Gdyby mieli wystarczająco dużo pieniędzy, za ten samochód zapłaciliby gotówką.
      Biedę znajdziesz w innych dzielnicach i wioskach, gdzie być może nie bywasz tak często. Według statystyk bogaci w Tajlandii stają się coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi.

      • Robert mówi

        Dajcie spokój Redaktorzy i Hans, ten samochód na kredyt to absolutna bzdura, ile znacie osób, które płacą za samochód gotówką w Holandii lub innych krajach zachodnich. Fakt, że Tajowie finansują zakup, nie jest oczywiście dowodem na biedę – jeśli jedziemy tą drogą, to większość właścicieli samochodów jest biedna!

        Rozumiem też, że Paradise Park to tylko jeden punkt obserwacyjny... ale mimo to... jeśli spojrzę na wszystkie weekendowe korki wokół Central World, Paragon, MBK, centrum handlowe Platinum (niezbyt cześć, prawda?), Panthip , różne centrale, które NIE tylko są lepiej usytuowane do zakładania itp. itd., wszystko to razem daje dużo cyny. Podobny efekt widać w innych miastach średniej wielkości.

        Oczywiście biedę też widzę i tak, resztę Tajlandii i wnętrze też znam bardzo dobrze. Ale nadal podtrzymuję swoje uwagi dotyczące historii Hansa. Myślę, że widzisz sprawy zbyt czarno.

  3. TajlandiaGanger mówi

    Hans

    rok temu dokładnie tego dnia dostałem 47,65 bahta za jedno euro. Teraz euro kosztuje prawie 42 bahty. To nawet nie jest spadek o 20%. Stopniowo odsetek ten może się zmienić lub wydłużyć omawiany okres.

  4. Steve mówi

    Abhisit lubi sprawiać, że wszyscy wierzą, że wszystko idzie dobrze. Specjalnie dla własnego tyłka. Dajcie spokój ludzie, te liczby, które rozpowszechniają, to wyłącznie dobre wieści. TAT wzywa również teraz, że turystyka kwitnie. Gdzie?
    Tajowie lubią mówić ci to, co chcesz usłyszeć, pamiętaj!!

    Śpij spokojnie…

  5. Hansa Bosa mówi

    @Thailandganger: jeśli liczysz dokładnie w dniu, masz rację. Wtedy jest to teraz 14 procent, ponieważ euro kosztuje 41 bahtów. Jeszcze niedawno euro było jeszcze na poziomie 39, a wtedy już mówimy o 18 proc. Napisałem też: „Prawie dwadzieścia procent”.

    • TajlandiaGanger mówi

      Tak, chciałbym jeszcze kilka. 14% to prawie 20% Ha ha ha zapamiętam.

  6. Hansa Bosa mówi

    @bkkdaar: Nie rozumiem, co SP lub VVD mają wspólnego z sytuacją w Tajlandii. I nie znajdziesz wielu osób na zasiłku w Tajlandii. W Tajlandii, jeśli urodziłeś się za grosze, bardzo trudno jest zostać jedenastocentem… Takie są konsekwencje superkapitalizmu.

  7. Johnny mówi

    Wszyscy wciąż wpadają na siebie, co jeszcze możesz zrobić? Silna gospodarka czy nie. Wszędzie teraz panuje bałagan i nikt nie wie, gdzie on stoi. Dochody spadają, a ceny rosną.

    Jeśli chodzi o Tajlandię, mam nadzieję, że dostosują wartość tej kąpieli. Tajowie nie mogą już sprzedawać swoich towarów, a inwestycje są mniejsze. Rząd Tajlandii wpadł na pomysł, aby opodatkować zyski z inwestycji zagranicznych o 15%, odpychając w ten sposób zagraniczny kapitał i powodując spadek wartości łaźni. Mój Boże, czy to jest naprawdę????

    Nie… rząd zajęty zbliżającymi się wyborami, ta kąpiel przyjdzie.

  8. HansNL mówi

    Oskarżanie Abhisita o zorganizowanie pokazu przy dobrej pogodzie jest bardzo krótkowzroczne. W znacznie większym stopniu z wdzięcznością korzystali z tego także jego znakomici poprzednicy. Różnica polega na tym, że w szczególności pan T. był bardzo populistyczny, chcąc wzbogacić się kosztem państwa. Mimo wszystko Abhisit wcale nie radzi sobie źle, w każdym razie lepiej niż poprzedni rząd.
    To, że bogaci stają się coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi, jest prawdą nie tylko w Tajlandii, ale właściwie na całym świecie. Poczekajmy, co uda się osiągnąć nowemu rządowi, pewne jest, że skorzystają na tym tylko bogaci. Tak przy okazji, jak w Tajlandii.

  9. Sama Loi mówi

    Myślę, że stało się to w Japonii lub na Tajwanie. Polityk, który przeprasza ludzi za swoją porażkę, a następnie popełnia samobójstwo.

    Zdarzyło się to również kilka razy w przemyśle samochodowym. Również dużo sjolly i znowu sjolly, a potem się zabił.

    Powinno się też zdarzyć u nas w Neerlandistanie. Do tego czasu CDA prawdopodobnie całkowicie zniknie z powierzchni ziemi.

    • Gerrit mówi

      Tak, oczywiście, większość samochodów kupuje się przez bank, jak również wszędzie indziej. USA przede wszystkim.

      Sam doświadczyłem następujących rzeczy.

      Kupiliśmy nową Mazdę ZoomZoom. Właściciela garażu znaliśmy także prywatnie.
      Któregoś dnia Som wrócił do domu z ogłoszeniem, że otrzymaliśmy Mazda Tribute od jego klienta (żony).
      Samochód sprowadzony z Niemiec ze wszystkim co potrzebne.
      I oczywiście ze zniżką.
      I dlaczego.
      Właściciel kupił samochód za pośrednictwem banku i po 1 miesiącu nie było go już stać na spłatę.
      Wzięliśmy to z kredytu z banku.
      Około 5 lat temu.
      Gerrit


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową