Gospodarka Tajlandii słabnie

przez Tino Kuisa
Opublikowany w Gospodarki
tagi:
27 czerwca 2019

Większość znaków wskazuje na to, że gospodarka Tajlandii nie radzi sobie zbyt dobrze. Niepewna sytuacja polityczna minionego roku nie sprzyja.

Natknąłem się na kilka wykresów dotyczących tajskiej gospodarki. Pierwsza pokazuje wzrost produktu narodowego brutto (PNB) w porównaniu do innych krajów Azji Południowo-Wschodniej. Tajlandia od lat pozostaje daleko w tyle.

Kolejny wykres pokazuje, jak spadła zarówno konsumpcja, jak i eksport.

Nie mam pewności co do rozwoju turystyki. Nie bardzo wierzę w te radosne liczby. Spadek jest widoczny w Chiang Mai od kilku lat. Ludzie bardzo narzekają. Wierzę, że ten sam obraz można zobaczyć w innych obszarach turystycznych.

Przyczynę opóźnionego wzrostu często upatruje się w niepewnej sytuacji politycznej utrudniającej inwestycje. Osobiście uważam, że bardzo ważnym czynnikiem jest wielka nierówność, jedna z największych na świecie, w dochodach i majątku.

Populistyczne środki, takie jak kilkaset bahtów miesięcznie dla biednych grup, niewiele pomogą.

Co o tym myślą czytelnicy? Jaka jest przyczyna ograniczonego wzrostu i co należy z tym zrobić? 

41 odpowiedzi na „‚Tajska gospodarka słabnie’”

  1. Johnny B.G mówi

    Nie jestem ekonomistą, ale to nie ma znaczenia, ponieważ nie potrafią patrzeć w przyszłość i przewidywać na podstawie nauki z przeszłości.
    Poza tym dostępnych jest wiele wykresów i jest też coś w rodzaju dzisiejszego złudzenia.

    Jeśli spojrzę na tajską giełdę, poziom ten jest znacznie powyżej średniej sześcioletniej, co oznacza, że ​​rozwój sytuacji politycznej nie ma wpływu na inwestorów.
    W rzeczywistości po wahaniach i późniejszej niepewności, w jakim kierunku pójdzie zamach stanu, od września 2017 r. giełda jest warta więcej niż wcześniej https://www.set.or.th/en/market/setindexchart.html

    Poza tym tajskie konglomeraty też kipią pieniędzmi i są one inwestowane we wszystko i wydaje mi się dziwne, że komercyjna firma będzie podejmować niepotrzebne ryzyko budowy megagalerii handlowych, wiedząc, że to nic nie da.

    Wreszcie mogę spojrzeć na ludzi wokół mnie i naprawdę nie mogę powiedzieć, że ich stan się pogorszył, a jeśli ludziom jest ciężko, to są to ludzie starzy i w wielu przypadkach system płacący dzieciom 1000–2000 bahtów działa. /pm do rodziców.

    Dlatego też załamanie gospodarki na rynku konsumenckim postrzegam jako normalne spowolnienie, ponieważ nie można ciągle biegać. Biegacze to martwi biegacze, więc nie ma nic złego w tym, aby zachować spokój.

    • LOUIZA mówi

      1.
      Gospodarka Tajlandii jest pisana „w górę”.
      Hiso eksportuje tyle, ile może, ale import pozostaje w tyle, co powoduje uszczuplenie tajskiej skarbonki.
      Przeczytaj, produkt narodowy nie jest w stanie zatrzymać tej spirali spadkowej.
      Turystyka jest bardzo zła, a chińska fala przypływowa dociera do chińskiego przedsiębiorcy w Tajlandii.
      Być może chińsko-tajski przedsiębiorca może na tym zyskać, ale to wszystko.

      Grupa, którą wszyscy znamy, jest zajęta zabezpieczaniem emerytury jego i wielu potomków, ale świat naprawdę położy temu kres.
      Takie jest moje zdanie i myślę, że kierunek, w jakim zmierza końcówka roku, zaskoczy wielu z Was.

      LOUIZA

  2. Ruud B mówi

    Wiadomości od rodziny, przyjaciół i znajomych z TH już od dawna sygnalizują pogarszającą się sytuację. Płace stoją w miejscu, ceny żywności i artykułów gospodarstwa domowego rosną, pożyczki stają się coraz trudniejsze do spłaty itp. Mieszkańcy TH narzekają, że farangów jest coraz mniej do zobaczenia: nie tylko jako turyści, ale także najemcy, osoby zatrzymujące się na dłużej jako potencjalni partnerzy.

    Najdziwniejszą rzeczą był następujący komunikat: znajomy mojej żony mieszkał z synem i dziewczyną w ich domu zakupionym w 2010 roku ze 100% hipoteką. Kilka lat później z powodu utraty pracy opuściła go dziewczyna. Wprowadził się do znajomego, bo nie mógł/nie chciał sam płacić miesięcznych rat. Matka pozostała w domu, oczekując na eksmisję przez bank. Jednak w 2019 roku, sześć lat, odkąd syn przestał płacić, ona nadal tam mieszka.
    Powód: Banki TH mają do czynienia z tak ogromną liczbą przypadków zaległych płatności/niedotrzymania warunków spłaty nieruchomości obciążonych hipoteką, że bank wolałby, aby nieruchomości te były w dalszym ciągu zajmowane/utrzymywane/użytkowane w pewnym stopniu, niż pozostawione własnym właścicielom. los odszedł i padł ofiarą pogody, wiatru, słońca i robactwa. Liczba domów porośniętych dawnymi nasadzeniami ogrodowymi jest niezliczona. Co rzeczywiście pokazuje stan gospodarki TH.

    Matka uważa, że ​​wszystko jest w porządku: żyje bez czynszu i kredytu hipotecznego, płaci tylko za prąd, wodę i internet, utrzymuje ogród i dom w czystości. Co jakiś czas pracownica banku pyta, czy jej syn jest skłonny zapłacić, a jeśli ona wskazuje, że tak nie jest, zapisuje to na kartce papieru i rusza dalej. Chyba do następnego.

  3. Petera Van Linta mówi

    Kiedy baht tajski zostanie przywrócony do rozsądnego poziomu na poziomie minimum 40 bahtów za jedno euro, ponownie przyjedzie więcej turystów. Obecny kurs wymiany bahta sprawił, że produkty są zdecydowanie za drogie na eksport. Wniosek: pilnie zdewaluować bahta, aby pobudzić gospodarkę

    • Harry'ego Romana mówi

      W świecie wolnych kursów walutowych kursu NIE ustala urzędnik, pracownik banku czy nawet premier, który kręceniem guzików może doprowadzić do dewaluacji. Co najwyżej dno lub szczyt może w pewnym stopniu zostać określone przez program kupna lub sprzedaży Banku Centralnego... aż do wyczerpania się pieniędzy, jak około 1985 roku odkrył Bundesbank, aby utrzymać kurs dolara amerykańskiego na poziomie 3DM. W ciągu kilku godzin wyparowało 3.5 miliarda sm. Dragi = EBC potrzebował 750 MILIARDÓW EUR, aby obronić euro (tymczasowo).

    • Johnny B.G mówi

      @Peter Van Lint
      Wniosek: pilnie zdewaluować bahta, aby pobudzić gospodarkę

      Czy nie jest to po prostu aspołeczne lub wręcz samolubne?

      60 milionów Tajów i obcokrajowców pracujących w Tajlandii, którzy otrzymują pensje w THB, musi żyć jeszcze drożej, aby turyści mogli tanio wyjechać na wakacje?

      Masz pojęcie, jaki wpływ silny baht ma na sąsiednie kraje? Można liczyć na to, że część tego, co zarabiają pracownicy migrujący, trafia bezpośrednio do rodziny i tak, wtedy może się wydawać, że mają tam bardzo dobre PKB.
      Lepiej 20 milionów Chińczyków rocznie przy obecnym tempie niż 30 milionów mieszkańców Zachodu przy niższym tempie.
      Tylko nauczcie się żyć z nową rzeczywistością, że Zachód to stara, ale bogata skamielina, która powoli będzie musiała dzielić bogactwo i owszem, wtedy rzeczywiście będzie trzeba więcej płacić za rzeczy m.in. z Tajlandii..

  4. Jochena Schmitza mówi

    Drogi Thino,
    Czytałem Twój raport i wszystkie te statystyki są ładne, ale myślę, że są dalekie od prawdy.
    Bezrobocie jest wskazywane na poziomie 1%, a wszyscy wiedzą, że powinno to być 10%.
    Rozmawiałem z wieloma Tajami i pytałem ich, dlaczego nie rejestrują się jako bezrobotni.
    Odpowiedź nic nie daje i nadal nie zyskujesz żadnych korzyści. Dlaczego więc muszę się rejestrować?
    Gdyby rząd zaczął wypłacać świadczenia osobom, które nie mają pracy, zarejestrowałoby się co najmniej 10 milionów.
    Dużym problemem jest także baht tajski. Właśnie przeczytałem, że eksport ma ogromne problemy z silnym Bahtem.
    Turyści wybiorą także inne (również ładne) kraje takie jak Wietnam, Kambodża i nie tylko.
    Monopolu na prawdę też nie mam, ale dużo czytam i nie sądzę, żeby polityka to zmieniła (lub chciała) zmienić.
    To jest moja opinia i może nie być słuszna.
    Pozdrowienia
    Jochen

  5. styczeń mówi

    kąpiel kosztuje około 35.5 w porównaniu do euro i dolara, więc ludzie mniej importują z Tajlandii, jest to zdecydowanie za drogie, jadą do sąsiednich krajów, a wtedy jest też drogo dla turystów, którzy wydają mniej.
    Widzę też, że z roku na rok jest coraz gorzej i turystów jest coraz mniej.
    w Bangkoku kowboj sojowy również stał się stanowczo za drogi, nie trzeba już na to chodzić, w Europie jest znacznie taniej.

  6. jaskółka oknówka mówi

    Ale kąpiel tajska nigdy nie była tak mocna
    Po prostu rośnie.
    Euro nieznacznie rośnie w stosunku do dolara, ale nadal spada w stosunku do łaźni tajskiej.
    Kto wie, może powiedzieć

  7. Johna Chiang Rai mówi

    Jeśli porówna się rozwój cen z rozwojem płac w Tajlandii, rynek wewnętrzny Tajlandii nie mógł dokonać wielkich skoków.
    W przypadku większości obszarów wiejskich płace wzrosły co najwyżej minimalnie i w żaden sposób nie są porównywalne z coraz droższymi kosztami życia.
    Co więcej, nie trzeba być ekonomistą, aby stwierdzić, że bardzo silny baht nigdy nie będzie dobry dla eksportu i turystyki.
    Sytuacja polityczna, która w zasadzie zapewnia co najwyżej sztuczny spokój, w połączeniu z bardzo wysokim bahtem za eksport, nigdy nie może być zaproszeniem dla inwestorów.

  8. Antoine mówi

    Jeśli spojrzymy na THB, w ostatnich latach zyskał on na sile w stosunku do wszystkich głównych głównych walut, takich jak dolar, euro i CNY. Waluta Tajlandii wzrosła także w stosunku do Wietnamu, Kambodży i Filipin. Wzrost kursu waluty opiera się na zaufaniu, prawda? Nie mogę tego pogodzić z tym, co zaobserwowałem w swoim otoczeniu (Aranyaprathet) na przestrzeni ostatnich 5 lat. W ostatnich latach sytuacja zwykłych mężczyzn i kobiet uległa pogorszeniu.

  9. Ernie mówi

    Holenderskie „wyrównywanie to impreza” nie zapewnia Holandii dobrobytu ani dobrobytu gospodarczego. Gospodarka Tajlandii, jak już kilkakrotnie wspomniano, cierpi z powodu drogiej waluty. Eksport staje się zbyt drogi, znikają fabryki i/lub nie ma nowych inwestycji. Ponadto turyści zagraniczni wybierają inny, tańszy kierunek w Azji.

  10. Ruud mówi

    Myślę, że duża część złych danych jest spowodowana spadkiem turystyki.
    Dochód z turystyki postrzegany jest jako dochód z eksportu i jeśli przyjeżdża mniej turystów, mniej jest konsumowanych.

    Spadek turystyki będzie wynikał nie tylko z ceny bahta.
    Doniesienia o tym, że morze to otwarty kanał ściekowy, a w Tajlandii szaleją zanieczyszczenia, w pewnym momencie dotrą także do osób chcących wyjechać na wakacje.
    To już chyba miało miejsce w Europie.
    Jako organizator podróży nie możesz ciągle mówić o perłowo białych plażach i krystalicznie czystej wodzie, gdy rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
    Wtedy Twoi klienci odchodzą.

  11. Joop mówi

    Droga Tina,
    Nie sądzę, że jesteś ekonomistą, więc musisz być ostrożny z wszelkiego rodzaju wnioskami na polu gospodarczym. Powołujesz się na sytuację polityczną, ale to nie ma z tym nic wspólnego. nie moja sprawa.
    Jeśli w Tajlandii było tak źle, dlaczego baht wciąż rośnie w stosunku do euro?
    Istotnym czynnikiem jest starzenie się społeczeństwa Tajlandii.

    • Ruud mówi

      sytuacja polityczna ma z tym wiele wspólnego, ale zwiększenie liczby jest jednym z nich…

  12. Rob W. mówi

    Cóż, od pewnego czasu wiadomo, że gospodarka w Tajlandii nie ma się dobrze. Od miesięcy czytamy w gazetach, że prognoz jest coraz mniej. Powiedzmy około 3%, czyli dużo gorzej niż u sąsiadów w regionie. W Holandii wzrost wynosi około 2%.

    Ale oczywiście dane o wzroście nie mówią wszystkiego, ale jeśli zobaczymy ludzi, którzy muszą się utrzymać z niczego, przetrwać z dnia na dzień, wielką nierówność dochodów (mierzoną nierównym krajem na świecie) i tak dalej , to z pewnością jest powód do niepokoju.

    - https://www.thailand-business-news.com/economics/73170-world-bank-downgrades-thai-growth-to-3-5.html

    http://www.nationmultimedia.com/detail/Economy/30361836

    http://www.nationmultimedia.com/detail/business/30363467

    http://www.nationmultimedia.com/detail/business/30357827

    https://www.nrc.nl/nieuws/2018/12/19/cpb-groei-nederlandse-economie-over-het-hoogtepunt-heen-a3126387

    • Johnny B.G mówi

      @Rob V.
      Dane dotyczące wzrostu rzeczywiście niewiele znaczą, jeśli spojrzeć na nie w kraju mniej rozwiniętym. W Kambodży płaca minimalna wynosi około 5300 bahtów, podczas gdy w Tajlandii wynosi ona 9000 bahtów.
      Jeśli Kambodżanka otrzyma dodatkowe 10%, czyli 3,4% w przeliczeniu na Tajlandię, więc wzrost procentowy w tym przypadku niewiele znaczy.
      A co jest głównym powodem do niepokoju? Że głodują, podczas gdy w krajach jest znacznie gorzej? Cały ten bogaty kraj nad Morzem Północnym ma banki żywności, to jest poważny problem.
      Istnieją także znaczne rezerwy walutowe i wiadomo, że społeczeństwo się starzeje, dlatego też wpompowuje się pieniądze w dobrą logistykę.

      Szklanka jest zawsze do połowy pełna, ale inni wolą widzieć ją do połowy pustą.

  13. Danzig mówi

    Nie myślę o tym nic, bo jestem obcokrajowcem i dla własnego bezpieczeństwa przestrzegam trzech zasad: nie rozmawiam o rodzinie królewskiej, religii i polityce. Ekonomia to temat naładowany politycznie, więc nie mam na ten temat zdania. Ściany mają uszy w Tajlandii.

    • Petervz mówi

      Gosh Danzig, to 3 tematy, o których regularnie rozmawiam z moją tajską rodziną i przyjaciółmi.

      • Tino Kuisa mówi

        Ja też. Ale nawet teraz, w Holandii, nadal ściszam głos i rozglądam się, czy ludzie mnie słuchają. Moi przyjaciele w Tajlandii powiedzieli: „Najpierw zamknij drzwi”.

        Królestwo strachu.

        Kierowca taksówki został kiedyś skazany po tym, jak pasażer, profesor, nagrał ich rozmowę na swoim smartfonie. Rozmowa, w której kierowca potępił skrajną nierówność własności i wspomniał kilka bardzo znanych nazwisk.

  14. Patrick mówi

    W czerwcu 1996 r. za 100 franków belgijskich (prawie 2,5 euro) można było otrzymać 67 bahtów. W styczniu 1997 już 135 bahtów…

  15. On mówi

    Jeśli chodzi o spadek liczby turystów, myślę, że z pewnością rolę w tym odgrywa wzrost bahta w stosunku do euro, dolara i innych walut. Ma to wpływ nie tylko na gospodarkę, ale także na fakt, że mieszkańcy spoza Tajlandii nie mogą posiadać nieruchomości w Tajlandii. Ponadto dla rolników
    zyski finansowe ze zbiorów ryżu są żałośnie niskie. Kupujący płacą za to niewiele. Byłoby lepiej, gdyby hodowcy ryżu zjednoczyli się w spółdzielniach, aby żądać wyższych cen ryżu.

  16. Petervz mówi

    Wiele osób wskazuje na silny baht jako przyczynę spadku eksportu. Nie jest tak źle, ponieważ eksport nie odbywa się w bahtach, ale w dolarach amerykańskich lub euro. Dopiero gdy wartość dodana eksportu w dużej mierze przypada na Tajlandię (np. produkty rolne), eksporter albo osiągnie mniejszy zysk, albo będzie musiał podnieść cenę w dolarach amerykańskich. Dotyczy to niespełna 20% całkowitego eksportu.
    Eksport doświadcza problemów w związku z wojną handlową między USA a Chinami, ale Tajlandia nie może wiele z tym zrobić.
    Silny baht ma również zalety dla eksportu, ponieważ zakup surowców, półproduktów, maszyn oraz ropy i gazu jest tańszy.

    Tajlandia ma jedną z najwyższych rezerw w dolarach amerykańskich, a Bank Centralny może tylko jeszcze bardziej wzmocnić bahta. Po prostu do kraju napływa zbyt dużo walut obcych (eksport, turystyka, giełdy), dlatego baht jest tak silny.

    Największym problemem Tajlandii jest zła dystrybucja dochodów i majątku. Kiedy 50% populacji musi żyć za płacę minimalną lub niższą, prowadzi to do biedy na rynku krajowym.

    Swoją drogą porównanie z krajami kupującymi nie jest zbyt interesujące. Budowa 1 lub 2 dużych ośrodków kasynowych w Kambodży natychmiast prowadzi do kilkuprocentowego wzrostu PKB. Gospodarki krajów sąsiednich różnią się zbyt mocno, aby można było je porównywać. .

    • Petervz mówi

      Nie jest łatwo publikować na iPhonie bez literówek.

    • Tino Kuisa mówi

      Właśnie na moim laptopie...

      Zgadzam się z Tobą, że nieco wolniejszy wzrost i mocna kąpiel to dość duży, ale na pewno nie największy problem Tajlandii, Petervz.

      Duże różnice w majątku i dochodach oraz brak siatki społecznej to największe problemy gospodarcze Tajlandii. Bardzo ważna jest także ochrona środowiska. Zobaczymy, co nowy rząd z tym zrobi.

      Ważne jest, kto na tym korzysta ze wzrostu. Więcej jest w górę niż w dół.

      • Petervz mówi

        Tak, Tino, bardzo rzadko korzystam z tego laptopa.

        Tajlandia jest zbyt zależna od eksportu i turystyki i zaniedbuje potencjał silnego rynku krajowego. Zbyt duża grupa ma zbyt mały dochód do dyspozycji, aby faktycznie uczestniczyć w tajskiej gospodarce.
        Dochody (w walucie obcej) z turystyki i eksportu trafiają w dużej mierze do bogatych w Tajlandii. Weźmy na przykład chińskiego turystę, który płaci w 7-11 za pośrednictwem Ali-Pay. To daje dużo dla CPAll, ale tutaj również dochód jest w chińskich juanach.

        Innym powodem silnego Bahta jest QE (luzowanie ilościowe) Europejskiego Banku Centralnego. QE prowadzi do dużej płynności w Europie i pieniądze muszą gdzieś trafić. Znaczna część trafia na rynki finansowe tzw. rynków wschodzących, w tym do Tajlandii.

        Lepsza ochrona środowiska i bezpieczeństwo drogowe to rzeczywiście ważne kwestie, na które należy zwrócić uwagę. Tajlandia jest właściwie ofiarą własnego sukcesu w turystyce. W ostatnich latach liczba turystów wzrosła zdecydowanie zbyt szybko.

  17. Puuchai Korat mówi

    Jak to często bywa, liczby nie pokrywają się z tym, co obserwuję. Z wielką przyjemnością buduje się tu (i sprzedaje) domy. W godzinach szczytu dominują studenci. W 2 lata otwarto 2 mega centra handlowe. Ostatnio zauważyłem też, że odwiedził nas znajomy Holender, najpiękniejsze i najgrubsze samochody można zobaczyć na drogach Tajlandii. Pick-upy są bardzo popularne i często jeżdżą nimi, powiedzmy, przeciętni Tajowie. Banki chętnie udzielają pożyczek, to też musi być powód, ale w Europie i Ameryce jest też mnóstwo ludzi, którzy przez jakiś czas nie są w stanie spłacić swoich długów. Około 2008 r. całe pule upadłych kredytów hipotecznych były nawet sprzedawane osobom prywatnym, firmom i rządom, co było lepiej znane jako instrumenty pochodne. A kto mógłby wówczas zapłacić rachunek za ogromne nadmierne kredytowanie w Ameryce? Cóż, zwłaszcza obywatele europejscy w postaci dodatkowych podatków, aby utrzymać banki na rynku, dodatkowych odsetek dla banków, które po prostu dostały pieniądze za darmo i tak dalej. Infrastruktura Tajlandii jest stale ulepszana. Ostatnio pojawiały się tu artykuły na temat budowy połączeń, kolei i dróg. Nie, po prostu daj mi tajską gospodarkę, a może powinienem powiedzieć społeczeństwo. Cała ta krytyka rządu. W Bangkoku czuję się jeszcze bardziej komfortowo spacerując po najbardziej ruchliwych ulicach i nie boję się podróżować komunikacją miejską. Cóż za kontrast w porównaniu z podróżowaniem jakąkolwiek formą transportu publicznego w Holandii. Zawsze zdarzają się incydenty z „podróżnikami” i wcale nie czuję się bezpiecznie. Tajlandia, bardzo silna waluta, w mojej okolicy wielu zadowolonych i pracujących ludzi, których stać na coraz więcej. Wiele możliwości dla coraz lepiej wykształconej młodzieży. Czy nie o to w tym wszystkim chodzi? Nigdy i nigdzie nie będzie idealnie. Oczywiście z radością przyjąłbym, gdyby wartość euro wzrosła nieco bardziej w porównaniu z łaźnią tajską, ale czy pomogłoby to gospodarce Tajlandii? Szczerze w to wątpie. Tymczasowe gratulacje dla Tajów i długi palec dla Europy. Powinieneś wiedzieć, ile wysiłku musisz włożyć, aby zabrać żonę na wakacje do Holandii, aby poznała jej przybrane (wnuki) dzieci. To właśnie nazywam pozostawaniem w tyle.

  18. Gerd mówi

    Gdy tylko tbaht stanie się bardziej korzystny w porównaniu do euro, ponownie przyjedzie więcej turystów z Europy... Stało się o 3% droższe w porównaniu do 4-30 lat temu, częściowo ze względu na tbaht w porównaniu do euro i cenę podwyżki, które miały miejsce, zostały wprowadzone we wszystkim…

  19. chris mówi

    Gospodarka Tajlandii słabnie. Oficjalne dane, oficjalna gospodarka nie ma się dobrze, ale czy dotyczy to również gospodarki nieoficjalnej?
    Czy powinniśmy się teraz z tego powodu smucić? Uważam, że powinniśmy się z tego cieszyć. Wzrost gospodarczy (i myślenie w kategoriach więcej, więcej, więcej) i myślenie kapitalistyczne sprowadziły ziemię na skraj otchłani: rosnące nierówności pod względem bogactwa i władzy (PKB nie jest już miarą dobrobytu na świecie, ponieważ dochody ze wzrostu są nieproporcjonalnie rozmieszczone), wojny o surowce, napływ uchodźców spowodowany zmianami klimatycznymi i poważnymi konsekwencjami dla środowiska. Likwidacja plastikowych toreb jest oczywiście fajna, ale aby naprawdę pomóc tej ziemi, musimy kupować mniej, mniej latać, jeść mniej mięsa lub nie jeść go wcale i uprawiać własną żywność.
    Gdybym był w opozycji, przypomniałbym rządowi fragmenty konstytucji (planu 20-letniego) mówiące o stosowaniu Filozofii Gospodarki Wystarczalności przy każdym środku i prawie. A każdy środek sprzeczny z tym będzie przedłożony Trybunałowi Konstytucyjnemu w celu unieważnienia.
    Nie więcej turystyki, ale mniej. Nie większy eksport, ale mniejszy. Nie więcej centrów handlowych, ale mniej. Nie więcej samochodów, ale mniej. Do wzrostu zerowego i, jeśli to możliwe, do wzrostu ujemnego, to znaczy oficjalnie. I nikt nie zje o jeden kawałek ryżu mniej. Wręcz przeciwnie, jest więcej i lepiej.

    • Tino Kuisa mówi

      Zgadzam się z istotą Twojej argumentacji, Chris. Wzrost gospodarczy nigdy nie powinien być jedynym ani najważniejszym kryterium większego dobrobytu i dobrobytu. Jaki wzrost? Ogniwa słoneczne czy paliwa kopalne? Większa opieka nad osobami starszymi czy więcej samochodów? Rozwój dla jakich części społeczności? Tylko bogaci i korporacje? Musimy inaczej zdefiniować wzrost.

      Wzrost gospodarczy nie musi oznaczać tylko coraz więcej, ale także i przede wszystkim coraz lepszy.

      Uważam, że to wstyd, że filozofię gospodarki wystarczalności, „gospodarki wystarczającej”, głoszą głównie bogaci, którzy sami nic z tym nie robią, przeciwko biednym, którzy w związku z tym nie mogą posłać swoich dzieci na uniwersytet. Nie spotkałem jeszcze rolnika, który by to popierał.

      A jeśli chodzi o uprawę własnej żywności... jak to widzisz?

      • Johnny B.G mówi

        „A jeśli chodzi o uprawę własnej żywności…… jak to widzisz?”

        Zawsze mówimy o biednych rolnikach, którzy nie mogą iść do przodu, ale czy to wszystko jest takie trudne?
        Cechą charakterystyczną rolnika jest to, że ma do dyspozycji ziemię i może uprawiać wiele rodzajów warzyw, wokół kręci się dużo kurczaków i kaczek, a hodowanie sumów jest dość łatwe.
        To naprawdę nie jest fizyka rakietowa.

        W przypadku mieszkańców miast nieposiadających ogrodu można rozważyć utworzenie działek lub ogrodów, do których mieszkańcy miast mogliby się zapisać, aby otrzymywać część wyprodukowanej co tydzień.
        Pieniądze nie wpływają już do kieszeni pośrednich dostawców i sprzedawców, a mniej zamożni mogą pracować w ogrodzie, a abonenci mogą mieć tanią żywność.

        Od czasu do czasu otrzymujemy także wszelkiego rodzaju paczki od krewnych z różnych obszarów, zawierające suszone ryby, fasolkę peteh, paprykę, trawę cytrynową, ryż i wszystko, co można wysłać bez zepsucia.
        Sama uprawiam horapę, krapaow, fasolę i warzywa liściaste takie jak szpinak wodny w dużych doniczkach, więc jeśli ja potrafię, to na pewno są ludzie, którzy też to potrafią.

        To bardziej kwestia chęci niż możliwości. Jeśli uda ci się zaoszczędzić 15 bahtów na paczce horapy, dla mnie to niewiele, ale dla tak zwanych osób cierpiących na ubóstwo jest to 5% ich dziennej pensji.

        • Ruud mówi

          Ogrody działkowe dla mieszkańców miast brzmią fajnie, ale gdzie miliony ludzi w Bangkoku powinny zbudować swój ogród działkowy?
          Kawałek ziemi pod ogród działkowy w Bangkoku prawdopodobnie będzie kosztował więcej pieniędzy, niż zaoszczędzisz dzięki temu ogródowi działkowemu przez całe życie.
          Ponoszą Państwo również koszty transportu do i z ogrodu działkowego.
          I trzeba też tam codziennie (po pracy?) chodzić, żeby mieć pewność, że nic nie pożera Twoich zbiorów.

          Zakładam, że masz dom z dużą działką, ale większość gruntów rolniczych jest pożyczana rządowi.
          Gdyby rząd zażądał pieniędzy z tych pożyczek, Bangkok byłby bogatszy o miliony żebraków.

          Fakt, że mówisz o tak zwanych osobach cierpiących na ubóstwo, wskazuje, że masz niewielkie pojęcie o skrajnej biedzie, w której żyje wielu Tajów.
          Pora deszczowa trwa tu już od jakiegoś czasu, ale pola ryżowe nadal są odłogiem, bo prawie nie padał jeszcze deszcz.
          Zbiornik, który ma zaopatrywać region w wodę, również jest wyschnięty.
          Co będą tu jeść Tajowie, jeśli w tym roku nie będzie żniw?
          Większość zbiorów ryżu jest zwykle przeznaczona na własny użytek, a bez zbiorów nie ma pieniędzy na zakup żywności.

          • Chris mówi

            Greenroom Google z IKEA. Ogród działkowy na Twoim balkonie.

          • Johnny B.G mówi

            Muszę Cię rozczarować, ale chciałbym mieć dom z kawałkiem ziemi. Uderza mnie to, że mieszkańcy obszarów wiejskich często nie wykorzystują nawet 40 m2 ziemi przy swoim domu do uprawy warzyw na własny użytek. Przy 40m2 naprawdę nie potrzeba aż tak dużo wody i praca nie jest taka zła, ale kupowanie na rynku jest fajniejsze niż jedzenie z własnego ogródka.

            System ogródków działkowych może sprawdzić się nawet w mieście i nazywa się to ogrodnictwem miejskim. Na całym świecie istnieje wiele inicjatyw wykorzystujących dach, ale jest to postrzegane jako fajne hobby dla bogatych, ponieważ jest to oczywiście nonsens.
            Jeśli nie masz pieniędzy do zarobienia, być może będziesz musiał wykazać się nieco większą kreatywnością, aby wydostać się ze smutnego świata.

    • FrankyR mówi

      Mniej samochodów, centrów handlowych, turystyki, eksportu… Nawet zerowy wzrost.

      Ale patrzę na drugą stronę; W związku z tym wzrost liczby miejsc pracy będzie zerowy. Mniej miejsc pracy, wydaje mi się to politycznym samobójstwem.

      Jak to widzisz?

  20. Michel mówi

    OK, możesz mieć rację, ale zastanawiam się nad giełdą
    jest odzwierciedleniem gospodarki kraju
    że tajski bhat jest tak wysoki i mocny

  21. Pokój mówi

    Jedyna prawda jest taka, że ​​wszystko w Tajlandii rośnie i rozwija się. Kraj robi szybkie postępy, podczas gdy Zachód pozostaje beznadziejnie w tyle. W Europie zrobiło się mnóstwo kłócących się staruszków, którzy myślą tylko o swojej grubej emeryturze. Wbrew zamierzeniom Europy wydaje się być coraz mniej, zamiast znacznie więcej. Każdy skupia się na swoim ograniczonym regionie. Europa ma wszystkie narzędzia, aby być super wiodącym kontynentem, ale ignoranci i populistyczni poszukiwacze uwagi bez żadnej wizji całkowicie ją rujnują. A to dopiero początek.Za jakiś czas nadejdzie współpraca ASEAN i nie ma co do tego wątpliwości...będą działać razem, a nie przeciwko sobie.
    Każdy, kto uważa, że ​​w nadchodzących dziesięcioleciach sytuacja w Tajlandii i/lub całej Azji Południowo-Wschodniej ulegnie pogorszeniu, wróci z pustej podróży. Złote lata sześćdziesiąte rozpoczęły się w Tajlandii.
    Widzę, że przez ostatnie 20 lat z każdym rokiem było coraz lepiej.

    • Joop mówi

      Drogi Fredzie,
      W dużej mierze masz całkowitą rację, ale mylisz się w dwóch zasadniczych kwestiach:
      1. To nie przywódcy regionalni nawalają w UE, ale sami megalomani, tak zwani przywódcy UE, błąkają się, nie biorąc pod uwagę uzasadnionych życzeń zwykłych obywateli. Europa jest zbyt zróżnicowana, aby stać się jednością polityczną i potęgą.
      2. SE Azja z pewnością ma przyszłość, ale w tej części świata jest wciąż zbyt dużo korupcji, aby ASEAN stanowił realne zagrożenie. Dlatego minie trochę czasu, zanim odniesie tam sukces.

  22. Rob W. mówi

    Dziś Bangkok Post stwierdza, że ​​„osłabienie gospodarki wskazuje na kłopoty głównych aktywów Azji” oraz „fundamenty są słabe, co wiąże się ze słabymi perspektywami gospodarczymi, konfliktami handlowymi i polityką wewnętrzną”. (…) gospodarka jest słaba ze względu na powolną konsumpcję, inwestycje, eksport i turystykę”.

    Na początku tego miesiąca agencja Moody's wskazała również na problemy związane z bólami głowy, związane ze starzeniem się społeczeństwa. Dodałbym jeszcze świetny podział dochodów (największa w tej chwili nierówność na świecie).

    Oczywiście kraj ma duży potencjał, ale jak twierdzą niektórzy tutaj, Tajlandia rozwija się jak szalona, ​​wszystko idzie tu świetnie, to jest strusie zachowanie, pobożne życzenia. Czy szklanka jest do połowy pusta? Nie, w połowie pełny. Ale są poważne wyzwania. Teoria „gospodarki wystarczalności” się tam nie sprawdzi. Edukacja, nierówności dochodowe, mniejsza zależność od zagranicznych przepływów finansowych, czy to się powtórzy? Są to poważne problemy, których nie można po prostu zostawić w spokoju. Wtedy Somchai będzie mógł żyć jeszcze wiele lat, z coraz mniejszym zmartwieniem o siebie i swoje dzieci.

    - https://www.bangkokpost.com/business/1703680/weakening-thai-economy-suggests-trouble-for-asias-top-assets#cxrecs_s
    - https://www.bangkokpost.com/business/1588786/report-thailand-most-unequal-country-in-2018

  23. Armand mówi

    Stwierdzam tylko fakty, jak to rzeczywiście się dzieje:
    Firma, która prawie 100% eksportuje i sprzedaje w euro, dokładnie 5 lat temu otrzymała 44.41 THB/Euro, a dziś 34.92 THB/Euro. Są to oficjalne stawki, w praktyce wychodzi to na około 2-3% mniej, gdyż banki również pobierają swoją część. Rezultatem jest około 21% niższy dochód.
    Ogólni dostawcy metali, tacy jak CNC, lasery, spawanie itp., w ciągu ostatnich 25 lat zastosowali średni wzrost cen o około 5%, w oparciu o dane firmy, więc nie są to pogłoski.
    Nawet przy „dużej” marży zysku kilka lat temu ludzie obecnie produkują po cenie kosztów lub gorszej.
    Podnoszenie ceny produktu o około 25%, aby ponownie stać się rentownym, jest nierealne, ponieważ po prostu nie ma już klientów, którzy mogliby uzyskać lepszą cenę na całym świecie.
    Średnie ceny wszelkiego rodzaju części są obecnie tańsze w zakupie niemal w każdym kraju europejskim. A więc bardzo prosta konsekwencja: zatrzymać produkcję w Tajlandii i przenieść się do?

    • Petervz mówi

      Drogi Armandzie,
      Twoja historia dotyczy tych produktów eksportowych, gdzie nie ma importu surowców i półproduktów.
      Nie dotyczy to jednak większości produktów eksportowych. 80% tajskiego eksportu stanowi montaż produktów końcowych lub ich części. Weźmy elektronikę, gdzie tajską wartością dodaną są jedynie koszty pracy. Reszta to import w $ lub €, montaż i ponowny eksport w $ lub €.
      Poza tym energia jest tańsza przy mocnym $, podobnie jak zakup nowych maszyn.
      Wpływ silnego ฿ jest stosunkowo niewielki w kontekście handlu w Tajlandii, ponieważ ฿ nie jest przedmiotem obrotu.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową