Ta historia pochodzi z tradycji Karen. Opowiada o Tajlandczyku i mężczyźnie z Karen, którzy byli świetnymi kumplami. Ta historia jest również o seksie. Wiesz, Tajowie zawsze mają gotowy plan. Zaradni ludzie!

Cóż, ten dżentelmen z Tajlandii wybrał się na wycieczkę do swojej partnerki z Karen i kiedy zrobiło się ciemno, miał ochotę rozpieścić kobietę z Karen, że tak powiem. Wymyślił plan i zapytał kolegę „Przyjacielu, gdzie śpi twój gość?” „My, Karen, położyliśmy materac dla gościa na ganku”. „Naprawdę i naprawdę? Cóż, nie my, Tajowie. Kiedy dobry kumpel odwiedza tajski dom, mąż śpi na werandzie, a gość śpi w sypialni. Z żoną gospodarza.

"Oh naprawdę?" – Tak, tak to robimy. — Cóż, to miły zwyczaj. Po obiedzie poproszę żonę, żeby do sypialni wstawiła dodatkowy materac i można na nim spać – powiedział dżentelmen Karen. Po obiedzie i miłej pogawędce tajski przyjaciel poszedł spać do sypialni. Kobieta Karen też tam była, ale jej nie dotknął. Czekał na swoją szansę.

Mąż Karen był na zewnątrz, zaglądając przez dziurę w ścianie, ale tajski przyjaciel nie wykonał żadnego ruchu, aby…! Po prostu leżał tam, na plecach, z erekcją. Nie mógł już tego znieść i zadzwonił do żony. 'Kobieta! Czołgaj się na nim. Wejdź na niego. Więc podniosła swój sarong (*) i usiadła na nim. „Teraz przyciśnij, kobieto. Naciśnij pośladki w dół. Podnieś się, przyjacielu! I tak poszli dalej. 'Naciśnij w dół! Naciśnij w górę! I po kilku ruchach mężczyzna prawie doszedł. „W górę, w dół, jeszcze raz!” Cóż, to było to….

Następnego ranka Karen wyraził swoje zdziwienie. – Ech, cóż, wy Tajowie jesteście bystrzy! Pouczałem tylko przez dwie sekundy, a ty zachowywałeś się, jakbyś nigdy w życiu nie robił niczego innego!

Wizyta powrotna

Tydzień później Karenowie uznali, że nadszedł czas na ponowną wizytę. „Drogi przyjacielu, przyjadę do ciebie za tydzień”. - Jasne, chodź. Zaopiekuję się tobą tak dobrze, jak ty zadbałeś o mnie.

Tydzień później Karen odwiedził swojego tajskiego przyjaciela i przybył w porze kolacji. Tajska rodzina rozpieszczała go alkoholem, tytoniem i smażoną rybą. Przed snem Tajlandczyk powiedział do swojej żony: „Teraz, kiedy przyjechała moja przyjaciółka Karen, musisz zrobić dziurę w tej ścianie i to taką dużą”. Pokazał jej dynię, w której zrobił dziurę.

Nadeszła pora spania i zadzwonił do swojej przyjaciółki Karen. „Przyjacielu, tajski zwyczaj dla gości to dziura w ścianie. Śpisz w środku, po tej stronie ściany. Za nim śpimy. Jeśli chcemy się zabawić wieczorem, zapukamy w ścianę. Moja żona siedzi tuż przed tą dziurą, a ty ją po prostu włożyłeś!

Robiło się ciemno i Karen chciała coś z Tajką; zapukał do ściany. Przycisnęła dynię do otworu i… Ale dynia była zimna! Karen włożył tam swojego kutasa i prawdopodobnie nawet przyszedł.

Następnego ranka Karen krzyknęła: „Powiedz, przyjacielu, tajskie kotki nie są takie jak kotki Karen, wiesz o tym?”. „Jak masz na myśli?” "Twoje są takie zimne!" Tak, myślisz, że to szalone. Uszył dynię! Wiesz, sztuczki idioty i mądrej osoby bardzo się różnią! Karenowie są głupi, Tajowie są mądrzy…

Źródło:

Pasjonujące opowieści z północnej Tajlandii. Książki Białego Lotosu, Tajlandia. Angielski tytuł „Opowieść Karen!” Przetłumaczone i zredagowane przez Erika Kuijpersa. Autorem jest Viggo Brun (1943); zobacz więcej wyjaśnień: https://www.thailandblog.nl/cultuur/twee-verliefde-schedels-uit-prikkelende-verhalen-uit-noord-thailand-nr-1/(*) Sarong to część garderoby noszona w całej Azji Południowo-Wschodniej, w tym w Tajlandii. Tajskie imię to saroong, napisane โสร่ง.

Komentarze nie są możliwe.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową