Artykuł: Czasami w krainie zachodzącego uśmiechu coś idzie nie tak

Przez przesłaną wiadomość
Opublikowany w Kolumna
23 lipca 2013

Nie tak dawno temu przeczytałem w „Bangkok Post” – anglojęzycznym, tajskim oknie na resztę świata – że plany tajskiego rządu dotyczące budowy dwóch elektrowni jądrowych stają się coraz poważniejsze. Moim zdaniem trochę za poważnie. Może to tylko ja, ale nie mam absolutnie ŻADNEGO doświadczenia ze wzbogaconym uranem, nawet zubożałego, kretyńskiego brata tej wyjątkowo paskudnej substancji.

Śmierć Harry'ego Mulischa mniej więcej rok temu była przejmującym przykładem tego, co uran może z tobą zrobić, jeśli zostawisz go w szufladzie biurka na dwadzieścia lat, przy którym całymi dniami będziesz siedzieć z brzuchem, siekając, strugając i piłując. zdań.

Choć nie chcę tu rozmawiać o Mulischu, to i tak wydaje mi się dziwne, że pisarz ma w szufladzie uran, niezależnie od tego, jak bardzo jest on wyczerpany.

Wróćmy do Tajlandii. Po latach planów, komisji, podkomisji i wizyt badawczych polityków we wszystkich zakątkach kraju, jedno stało się jasne: nie na moim podwórku. Zgadza się z tym 64 miliony Tajów. Dyskomfort ludności na myśl o potencjalnej bombie atomowej za świątynią nie bierze się całkowicie znikąd. W krainie umierającego uśmiechu czasami coś idzie nie tak, zwłaszcza gdy w grę wchodzą mega projekty.

Krótko po otwarciu zupełnie nowego lotniska w pobliżu Bangkoku, zwanego „Suvarnabhumi” – nazwa, która naprawdę zapada w pamięć – na pasach startowych odkryto pęknięcia. Żadnych pęknięć, nie, ŁZY szerokie na dwanaście centymetrów. Uwierz mi, żaden pilot nie jest tam ze mnie zadowolony. Pęknięcia były najwyraźniej wynikiem użycia gorszego asfaltu, a wielu polityków zgarnęło miliony, korzystając z tańszej wersji tego materiału.

Miliony, które wypłynęły na powierzchnię, zostały zniszczone przez Grube koty przeglądane podczas mrugania.

Pęknięcia w asfalcie, OK, ale pęknięcia w chłodnicy reaktora? Pomijam zakręt. Czy Ty, drogi czytelniku, czujesz, dokąd zmierzam?

Wszyscy zwolennicy energii nuklearnej tutaj, w Tajlandii, powtarzają ten sam stary refren; „zmniejsza naszą zależność od krajów produkujących ropę naftową” (3 x). Zgadza się, ale czy uran rośnie tutaj na drzewach? Potem będziemy musieli pojechać na zakupy do Australii i krajów takich jak Czad, nie, to jest postęp…

Nienawidzę myśleć o chwili, gdy Tajowie zamienili swój uśmiech na promienny uśmiech...

7 odpowiedzi na „Kolumna: W krainie umierającego uśmiechu czasami dzieje się źle”

  1. Gerrie Q8 mówi

    Uczciwe ostrzeżenie Kor. W Zeeuws Vlaanderen mieszkam dokładnie pomiędzy reaktorami jądrowymi w Doel (koło Antwerpii) i Borssele (niedaleko Vlissingen).Śmiertelność z powodu raka jest średnio wyższa niż gdzie indziej, więc.... Ponadto w Borssele podobno znaleziono włoskowate pęknięcia a także jeden z reaktorów w Doel został na pewien czas wycofany z produkcji z powodu tego samego problemu. W każdym razie zostało to odnotowane i to jest plus.
    Mieszkam teraz w Isaan, daleko od głównej rzeki, więc nie ma tu elektrowni jądrowej, ponieważ w tym procesie potrzebne są duże ilości wody chłodzącej. Na razie czuję się bezpiecznie, ale... z Q8 do Czarnobyla też była rozsądna odległość i nadal nie ma szpinaku w moim ogródku, podczas gdy mojemu sąsiadowi w Belgii 50 metrów dalej pozwolono. Pozostaje niebezpieczną rzeczą i na pewno nie jest czymś dla Tajlandii.

  2. Geeraertsa mówi

    Pięknie napisany tekst: Ja też nie powinnam go mieć na „swoim podwórku”, ale jest za duże zapotrzebowanie na energię (a jestem specjalistą w tej dziedzinie od lat) i OBECNIE za mała podaż. Co prawda istnieją elektrownie wodne i na biomasę (które sam zarządzałem w Tajlandii), ale zasada „nie na moim podwórku” dotyczy całej energetyki.
    Nie mam ochoty na elektrownię atomową w Tajlandii, bo znam tajską mentalność laisser faire, laisser passer i jeden grosz w lewo, drugi w prawo. Pęknięcie mniej więcej pęknięcie bardziej, co mnie śmieszy w wielometrowej warstwie stali i betonu.
    Mogę zaakceptować fakt, że elektrownia jądrowa powstanie, jeśli budowę AZ i jej funkcjonowanie będzie śledziło wielu specjalistów o międzynarodowej renomie.
    Bo eksploatacja elektrowni to ciągłe chodzenie po linie, a Tajowie nie są w tym zbyt dobrzy, bo boją się wybierać łatwą drogę. Nie chcę oczerniać Tajów i bardzo ich szanuję, ale widziałem u moich pracowników, jak to działa.
    Rzeczywiście, przegapienie elektrowni ma charakter transgraniczny i jako Belg również mogłem/musiałem przez miesiące jeść wyłącznie importowany szpinak, więc siedzieliśmy na trawie i następnego dnia powiedziano nam, że lepiej nie usiądź na trawie… wyobraź sobie to przez chwilę… Tajlandia, gdzie kanały komunikacji są „szczególnie” dokładne.
    Być może lepiej byłoby mieć elektrownię w Tajlandii, ale wtedy zostaną zainstalowane w Myamar (przez Chińczyków) lub w Laosie (przez Chińczyków) lub w Kambodży (przez Wietnamczyków/Amerykanów) lub w Malezji (przez Chińczyków) chiński)… jakkolwiek to nazwać, a każdy incydent NIGDY nie ogranicza się do granic państwowych.

  3. LOUIZA mówi

    Witaj Kor,

    Jestem dość nowy na tym blogu, ale nadrabiam zaległości.
    Przeczytałam już kilka Twoich prac i bardzo podobają mi się te ząbkowane krawędzie.
    Czytać za pomocą telegrafu „Ostry na krawędzi”
    Wszyscy zgadzamy się, że tajska ocena kosztów i korzyści nie ma miejsca i jest również określana jako nieistotna.
    O elektrowni atomowej tutaj nawet nie powinienem myśleć, nawet jeśli będzie ona zlokalizowana, nie wiem, gdzie z naszego domu.
    Utrzymanie domów, które są budowane i nigdy więcej nie ujrzą zarośli.
    Według naszego znajomego (od około 20 lat) ten obiekt będzie budowany przez około 25 lat, a potem ktoś inny będzie musiał go przejąć.
    Ten sam właściciel absolutnie nie ma już z nim pędzla.

    Swoją drogą ta tajska przyjaciółka jest od prawie 32 lat właścicielką restauracji i prezesem Lions Club, więc można założyć, że nie schodzi jej to z głowy.
    Tak więc pod względem konserwacji taka roślina jest całkowicie wrażliwa.

    Cor, oto elektrownia jądrowa i ten „promienny” uśmiech może równie dobrze stać się olśniewającym uśmiechem.

    A te pęknięcia na nowym lotnisku????????
    No cóż, w prywatnych domach tu i ówdzie potrzebne były nowe remonty.

    A może wszyscy pomodlimy się do jakiejkolwiek istoty, aby to się nigdy nie wydarzyło???

    Dotąd.
    Promienny uśmiech.
    Louise

  4. Bachus mówi

    Kto by chciał coś takiego na swoim podwórku?! Jednakże w tym artykule wygodnie ignoruje się fakt, że w pozostałych częściach świata miało już miejsce sporo katastrof nuklearnych. Są to kraje, w których można by oczekiwać, że standardy bezpieczeństwa będą miały ogromne znaczenie. Bynajmniej! Weźmy na przykład ostatnią katastrofę w Japonii. Rzekoma tajska nonszalancja najwyraźniej odgrywa rolę także w innych częściach świata.

    To, czego szczególnie brakuje mi w tej historii, to to, co należy zrobić. Łatwo jest powiedzieć, czego nie chcesz na swoim podwórku, ale pamiętaj, aby wspomnieć o tym, co jest tam dozwolone.

    Badania przeprowadzone przez naukowców z NASA wykazały, że wykorzystanie elektrowni jądrowych od samego początku zapobiegło około 2 milionom zgonów. Najwyraźniej nie jest tak źle. Oczywiście są lepsze i przede wszystkim bezpieczniejsze formy wytwarzania energii, jednak farma wiatrowa na Morzu Północnym nagle spotyka się z nieprzezwyciężonymi sprzeciwami ze strony wszelkiego rodzaju socjologów ochrony środowiska.

    Aby to wyrównać dodajemy również pęknięcia na pasach startowych. Gdyby sytuacja była naprawdę tak poważna, żadna firma nie wylądowałaby tutaj. Więc trochę bzdur!

    Oczywiście, że musi być bezpiecznie! Ale skąd ten przesadny strach? Porównywalne kraje, takie jak Pakistan i Indie, mają elektrownie od lat i nigdy nie było żadnych problemów, w przeciwieństwie do krajów zachodnich. Myślenie o zagładzie jest dozwolone, ale nie przesadzaj!

  5. T. van den Brinka mówi

    Badania NASA, Bacchus? Ta sama maczuga z Apollo, myślę, że 12 lub 13 (już straciłem rachubę)! z jej pęknięciem w pierścieniu uszczelniającym, które zabiło wszystkich astronautów? Chcę powiedzieć, że na całym świecie popełniane są błędy ludzkie, więc ile warte jest takie badanie przeprowadzone przez NASA?Jeśli mięso wymaga kontroli, nie powinien tego robić sam rzeźnik. Jeśli zobaczysz, jak wygląda zaopatrzenie w energię elektryczną i odprowadzanie ścieków w domach w Tajlandii, wiele osób zginęło już podczas powodzi w wyniku porażenia prądem elektrycznym z powodu luźnych przewodów! Przeczytaj historię LOUISE! Aż nie chce mi się myśleć, że elektrownia atomowa wyglądałaby dokładnie tak! Jeżeli nawet Japonia uważa, że ​​powinna powstrzymać się od wykorzystywania elektrowni jądrowych, biorąc pod uwagę inne katastrofy na świecie związane z tymi elektrowniami, to Tajlandia nie wydaje mi się odpowiednim krajem, aby zacząć od mentalności Mai pen Rai.

    • Bachus mówi

      Drogi van den Brink, NASA posiada biuro naukowe, które w imieniu klienta przeprowadza wszelkiego rodzaju badania. Zacznijmy od tego, że nie sprawdza się tu żadnego własnego mięsa. Można oczywiście trywializować badanie, ale można to zrobić w przypadku dowolnego badania naukowego.

      Fakt, że podczas klęsk żywiołowych czasami zdarzają się tu wypadki z prądem, wynika ze sposobu, w jaki jest ono zbudowane. Również w Ameryce podczas klęsk żywiołowych zdarzają się wypadki z udziałem prądu, a po przejściu tornada kable czasami trzaskają o ziemię.

      Znowu wszyscy udajemy, że Tajowie o tym wiedzą i/lub nie biorą za to żadnej odpowiedzialności. Jest to oczywiście największa bzdura, bo wtedy nic by nie wyszło. To już nie jest kraj trzeciego świata!

      Co więcej, niniejszy artykuł i odpowiedzi pokazują również, że wiele osób nie jest odpowiednio poinformowanych o tego typu sprawach. Najwyraźniej nikt tutaj nie słyszał o Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), która może przeprowadzać inspekcje elektrowni jądrowych w państwach członkowskich. Tajlandia również jest członkiem tej organizacji i dlatego wie, czego się trzymać.

      Nie przeczę, że w Tajlandii jest jeszcze sporo do poprawy, ale przestańmy się ciągle przedstawiać jako „ubermensch”, tutaj zawsze jesteśmy w tym dobrzy.

  6. James mówi

    W kraju, w którym ponad połowa ludzi nie nosi kasków na motorowerach, nie należy chcieć elektrowni jądrowej...


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową