Songkran? Daj moją porcję Somchaiowi
To już koniec, powiedziałbym prawie. Tylko ja przeżyłem. Songkran w Hua Hin trwa tylko jeden wieczór i następny dzień. Ale to wystarczy, żeby mnie wkurzyć. Co za nędza, co za głupota i co za marnotrawstwo.
Co roku uderza mnie biblijne przysłowie: Jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego (teksty biblijne pamiętam tylko wtedy, gdy mi odpowiadają). Songkran to nic innego jak karnawałowa impreza dla dzieci, na której można zmoczyć innych. Skromny z powodu żałoby po zmarłym królu? W Hua Hin niewiele na to wskazywało. Mnóstwo muzyki boenzeboenze i tysiące ludzi kompletnie szalejących. Ze wszystkimi ekscesami, które się z tym wiążą. Chciałbym zobaczyć numery urodzeń dziewięć miesięcy po Songkranie. W przeszłości pojemność klinik porodowych w Holandii była dostosowywana do dziewięciu miesięcy po urlopie budowlanym.
Pistolety zasilane wodą są słusznie zakazane przez rząd. Tajowie znaleźli następujące rozwiązanie: opryskiwacz wysokociśnieniowy. Widziany nawet dwa razy w rękach dzieci w Hua Hin…
Media donoszą o wyrzucaniu plastikowych toreb (jest ich mnóstwo), wypełnionych moczem lub zużytym olejem silnikowym. Wydaje się, że nawet w przypadku ryb złoczyńcy chcą zabić innych. Kask jest trudny tylko z wodą i kredą, więc jest wiele okazji do wylania miski lodowatej wody na rowerzystę. I mają zabawę. Podzielam pogląd, że ochłodzenie w pełni tajlandzkiego lata wydaje się atrakcyjne, ale w ten sposób? Ruch uliczny utknął na wiele godzin, masowo giną kierowcy skuterów, a miliony litrów dobrej wody znikają w kanałach ściekowych. Niech ominie mnie ten kielich.
Ani słowa złego o obcokrajowcach, którzy udają, że zastraszanie innych to najnormalniejsza rzecz na świecie. We własnym kraju od lat muszą wykonywać polecenia szefa. Teraz mogą się zemścić. Panie wybacz im bo nie wiedzą co czynią.
Poniżej o wypadkach śmiertelnych. Każdego roku 18.000 50 lub więcej osób ginie w ruchu ulicznym w Tajlandii. To 350 dziennie. Jeśli ryzyko pozostanie takie samo, może zginąć XNUMX osób, licząc w ciągu siedmiu niebezpiecznych dni. Nie ma się czym martwić, podczas gdy wszyscy krzyczą krwawe morderstwo, gdy ta liczba zostanie osiągnięta. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że w Songkran, mierzony przesiedleniami ludności, jest stosunkowo mniej zgonów. Ponieważ ruch przez większość czasu stoi w miejscu.
Mówisz tylko o uciążliwościach.
Ale spójrz też na to od strony zabawy, z której podobno sporo osób wychodzi.
I nie, ja też nie potrzebuję tej wody, ale na szczęście dobrze wyszkoliłem młodzież we wsi i normalnie wracam do domu suchy ze spaceru.
Najwyżej jakieś plamy z talku na mojej twarzy.
Cóż, oczywiście trzeba też chcieć coś zaakceptować.
Myślę, że to świetna impreza dla młodszych i starszych.
Dlatego każdego popołudnia też stoję przy drodze, żeby lać wodę.
Robię to z rodziną od 14 lat z przyjemnością.
Oczywiście po drinku i imprezie wszyscy wracają do miasta, żeby zarobić.
Lud Isaan co roku nie może się doczekać tego rodzinnego spotkania.
A więc pozdro i miłej zabawy w takich temperaturach.
W tej chwili jestem w Koracie i rzeczywiście widzę fajne rodzinne imprezy. I bardzo wzruszające kilkoro dzieci, rzucanie miski z wodą lub gotowość do stania z wężem ogrodowym. Żadnych specjalnych ekscesów!
Tylko u Wata nie ma przyjęć z powodu zmarłego króla.
Ciekawe, jak zareagujesz, jeśli rzucą ci na głowę plastikową torebkę wypełnioną moczem lub olejem silnikowym, bo dla niektórych jest to również czas, aby dać nauczkę Farangom (którzy potrafią żyć bardziej luksusowo niż oni). Poza tym nigdy nie wiadomo, kto to zrobił.
Obecnie w Hua Hin i wczoraj i dziś po południu nic ciekawego z Songkran. Ile radości mają te dzieci, ich rodzice i rodzina. Rzeczywiście tutaj, w Hua Hin, wczoraj (13-go) było punktem kulminacyjnym. 1 Dzień tylko „obciążony” wodą, a czasem także białym proszkiem. T-shirty i szorty wysychają w mgnieniu oka, prawda???
Taka jest tutaj tradycja, więc „wiejski” honor kraju. Chciał, żebyśmy w Holandii trochę bardziej szanowali nasze tradycje.
Dobra rada: jeśli wiesz o Songkran tak dużo i z góry Cię to denerwuje, wybierz się do Tajlandii w innym terminie. Ulepszaj świat i zacznij od siebie.
To jest i pozostaje marnowanie wody, zwłaszcza gdy wiesz, że w niektórych Soi prawie nie ma wody. W dniu, w którym będziesz musiał kupować wodę z cysterny, będziesz mówił inaczej.
Właściwie mieszkam w Tajlandii. Już 11 lat. Powoli przekraczam szczyt radości i dostrzegam również negatywne strony. Ale jak powiedziano: jeśli nie staniecie się jak dzieci….
Hans, jeśli tak cię denerwuje świętowanie Songkran, to dlaczego po prostu nie zostaniesz w domu w te dni, ja też, a od 16 kwietnia wszystko będzie po staremu
Drogi Hansie, chodzi o ich imprezę sylwestrową, prawda?
Porównaj to z tym w Holandii, gdzie jest dużo nieszczęścia ze zwierzętami domowymi.
Dużo śmieci z nieoczyszczonych odpadów fajerwerków.
głośne huki i zanieczyszczenie powietrza kosztowały w grudniu miliony
Nie jęcz, ciesz się dobrymi rzeczami.
W przeciwnym razie wróć do Holandii, tutaj też będzie inaczej niż byłeś przyzwyczajony.
Plastikowe torby wypełnione moczem lub olejem silnikowym... wodą z bryłami lodu... brudnym proszkiem na twarzy, oczach i uszach... W ogóle nie rozumiem, co ludziom się w tym podoba. Dobrze, że to już jutro...
Naprzeciwko mojego domu (w Hua Hin) niezwykle głośna „syntetyczna” muzyka, w środę od około 6:8 do północy, wczoraj na szczęście skończyła się o XNUMX:XNUMX, co było ulgą. Podczas „przedstawienia” nie można było słuchać telewizji
Kto ogląda telewizję z songkranem?
To festiwal folklorystyczny, taki jak tutaj Karnawał (nie przepadam za tym bieganiem w sznurku za sobą, z muzyką Andre van Duijna w tle: mam bardzo duże kalafiory). . Nie, w takim razie bardziej lubię Songkrana. Dołącz do imprezy, zintegruj się z mieszkańcami. Ale to też nie powinno zająć dużo czasu. Myślę, że 3 dni to więcej niż wystarczająco, właściwie po 2 dniach sam to miałem. Tajowie (i większość farangów) znowu bawią się jak małe dzieci. Cudownie widzieć.
Większość Farangów w ogóle nie lubi tej tak zwanej imprezy. Wiele osób wyjeżdża podczas tej „zabawnej imprezy rodzinnej” w inne miejsca na tej planecie. Ośmiu chłopców rannych w strzelaninie i hospitalizowanych, pomyślałem Hua Hin. Fajna impreza, przyłącz się do zabawy.
Życzę tej przyjemności każdemu Tajlandczykowi. Ale 5 lub więcej dni rzucania i polewania wodą w niektórych miejscach to naprawdę nie tradycja. Czyli coś z ostatnich 5-10 lat na korzyść turystyki.
Jutro sprawdzę, czy dam radę zmoknąć bez prysznica, ale z gratulacjami.
Tyle osób i tyle różnych opinii i chyba dobrze 🙂
Całkowicie zgadzam się z opinią Hansa Bosa.
Rzucanie wodą jest zabawne i orzeźwiające, zwłaszcza w tym gorącym okresie roku, ale na tym się nie kończy.
Niektórzy przekraczają granice tego, co niedopuszczalne, a hulanka zamienia się w ducha walki.
„f” FUN stało się „f” FEAR w Chiang Mai.
Czekamy na następny poniedziałek, kiedy „szaleństwo” się skończy.
Zapomniałeś o pistoletach na wodę, które są obecnie sprzedawane…. Wystarczy, że dostaniesz promień w oczy lub, co gorsza, prosto w uszy i będziesz mógł jechać do szpitala, miejmy nadzieję, bez trwałych uszkodzeń. Czy to nadal tradycja... Nie sądzę!
Songkran czyli tajski Nowy Rok to wydarzenie obchodzone w całym kraju podczas różnych świąt. Od 13 do 15 kwietnia (z niewielkimi różnicami tu i ówdzie w zależności od regionu) cała Tajlandia jest w świątecznym nastroju, w którym pyszne stare tradycje spotykają się z bardziej nowoczesnymi i hałaśliwymi przyjemnościami. Dla turystów to niepowtarzalna okazja uczestniczenia w pełnych szacunku rytuałach, ale także wzięcia udziału w szalonych bitwach wodnych na ulicach różnych miasteczek i wsi. Dla Tajów to czas zabawnych spotkań rodzinnych, podczas których wszyscy udają się do świątyni, aby czynić dobre uczynki i podtrzymywać tradycję.
Ale Panu H. Bosowi to się teraz nie podoba Zastanawiam się co takiego człowieka inspiruje do negatywnego wypowiadania się na ten temat, to coroczna tradycja.Jak Sinterklaas w Holandii, od razu zakażemy Zwarte Piet?
Przyjechałem tutaj dodatkowo z songkranem, aby świętować z przyjaciółmi i rodziną, mieszkam też tutaj w tym cudownym kraju od 14 lat.
Z pt.gr. Robert z Isan gdzie jest przyjemnie.
Drogi Robercie,
To trochę jak porównywanie jabłek z pomarańczami, wnioskuję z twojej odpowiedzi, że przebywasz w Izaanie.
Sam mieszkam w Chiang Mai i osobiście nigdy nie doświadczyłem Songkran w Isaan, ale mogę sobie wyobrazić, że świętowanie Songkran jest zupełnie inne.
Następny Songkan planowałem spędzić w północno-wschodniej Tajlandii.
Powiedziałbym, że przyjdź i świętuj Songkran w Chiang Mai lub w Bangkoku i wiesz dokładnie, co Hans ma na myśli. 🙂
Wesołego Songkrana.
Drogi Robercie48 Nie często zgadzam się z Hansem Bosem, ale w tym przypadku całkowicie. Jeśli mówisz o tradycjach, to obecny Song Kran nie ma nic wspólnego z tradycjami. Pod wpływem turystyki zrobiło się po prostu zwykłym bałaganem i jeśli nie zdajecie sobie sprawy, że po 14 latach życia w tym pięknym kraju, to jest to dla was bardzo smutne.
Myślę, że Songkran to coś, co Tajowie co roku celebrują z wielką przyjemnością. Kim my jesteśmy, farangu, żeby cokolwiek o tym mówić. Niech ci ludzie się cieszą i nie wtrącają się. To ich kraj. A jeśli nie możesz tego zaakceptować, powiedziałbym słowami naszego premiera Rutte: rozchmurz się i jedź do kraju, z którego pochodzisz.
Nawiasem mówiąc, widzę wystarczająco dużo starych farangów, którzy lubią uczestniczyć w tej imprezie z ogromnym pistoletem na wodę. Wraca dzieciństwo.
To niefortunne, a czasem wręcz zbrodnicze, jak pewna grupa Tajów (często młodych ludzi) jest zajęta obchodami Songkran. Jeśli się w to zagłębicie, dowiecie się, że jest to wydarzenie rodzinne, które dawniej można było określić jako przyjemne i zabawne. Obecnie jest to inna historia i powszechne jest, że grupy młodych motocyklistek są zmuszane do zatrzymywania się, a następnie atakowane w ramach niezwykle zabawnego wydarzenia. Taki atak był transmitowany dziś rano w telewizji, ale był już szeroko cytowany przez rząd jako jedna z skarg dotyczących niezdyscyplinowanego zachowania tych, którzy najwyraźniej muszą się tak zachowywać. Taj, który robi to, na co ma ochotę i nie przejmuje się tym, co myślą o tym inni. Nie należy oddawać tej przestrzeni ludziom, którzy nie dbają o zasady i którzy regularnie pokazują, jak należy, a czego nie należy robić, bo z definicji to się źle skończy, co co roku obserwujemy. Pod koniec tygodnia ponownie dokonujemy podsumowania i wiele osób może ponownie dokonać kremacji swojej rodziny lub odwiedzić szpital ze względu na cierpienie, którego doświadczyli. To tylko część zabawnego zachowania, o którym prawie byś pomyślał, gdybyś nie wiedział lepiej. W obecnej formie nie jest to już możliwe i szanujący się rząd będzie musiał podjąć działania, aby odwrócić sytuację. Jeśli o mnie chodzi, festiwalu folklorystycznego nie trzeba likwidować, to po prostu tajski Nowy Rok, tyle że zredukowany do normalnych, rodzinnych proporcji.
proporcje.
To oburzające, że marnuje się wodę i że zakręcają kran, żeby ludzie musieli obejść się bez niej przez kilka dni.
Dla mnie to nie są normalni ludzie, którzy grają w tę grę.
Takie blogi wprawiają mnie w przygnębienie. Z całym szacunkiem, nie rozumiem, jak przetrwałeś tu 14 lat.
Na szczęście na imprezie nie brakuje również pozytywnych reakcji czytelników tajlandzkiego bloga. I to znów sprawia, że jestem szczęśliwy. Tajowie naprawdę mieszkają tu raz w roku, tak jak w Holandii, gdzie raz w roku na wsiach przez cały weekend obchodzony jest jarmark, zwłaszcza w północnej Holandii.
Miło jest czytać różne reakcje naszych czytelników. Sposób, w jaki reagują, mówi więcej o tym, co myślą o życiu, niż o samym festiwalu songkran.
Chcę wytrzymać tu jeszcze 14 lat z moją ukochaną kobietą i myślę, że Pan Inquitsiteur powinien wstać z krzesła i wyjść na ulicę i ochłodzić się polaniem go wodą.
Z całym szacunkiem dla was opowieści o Isaanie, przepraszam, że doświadczam tego na co dzień, ponieważ też mieszkam na wsi i mówię i rozumiem po tajsku i nie muszę o wszystko pytać mojej żony Ohhh co ona mówi???? Wytrzymam tu bardzo długo.
Z pt.gr. Robert z isaan gdzie jeszcze jest przyjemnie!!!
To prawdopodobnie czysty przypadek, że Songkran wymyka się spod kontroli w tych miastach, w których osiedliło się wielu „farangów”.
Zgadza się, tam gdzie brakuje kontroli społecznej, w dużym mieście iw miejscach turystycznych, we względnej anonimowości można posunąć się za daleko i robi się nieprzyjemnie. W małych dzielnicach mieszkaniowych wokół miast i wiosek, w tym De Isaan, nadal panuje klasyczna kontrola społeczna, a sprawy rzadko, jeśli w ogóle, wymykają się spod kontroli. Tam grzecznie mówi się w „języku ciała”, że należy napić się wody na głowę i ostrożnie wytrzeć policzek białym talkiem. Tam Songkran nadal jest bardzo przyjemną imprezą, także dla farangów.
Według statystyk to właśnie młodzież płci męskiej z tych małych wiosek po nocnych imprezach prowadzi po pijanemu, masowo umiera i zostaje ranna. Moim zdaniem zupełnie brakuje tam kontroli społecznej. Ale w ciągu dnia niewiele się dzieje. To prawda.
Tutaj, w Narathiwat, NIE jest obchodzony. Partia jest zakazana przez lokalne władze. Jeśli nie lubisz songkran, powiedziałbym, że przyjdź tu w przyszłym roku.
Następnie dodaj, że Songkran obchodzony jest tam w inny sposób. Nie pistoletami na wodę i fajerwerkami, ale prawdziwą bronią wojenną i prawdziwymi bombami odłamkowymi. Wolałbym w takim razie polać się wodą, niż ciągle mieć się na baczności przed dużo większym niebezpieczeństwem, które przecież nie trwa 2 dni, ale cały rok.
Fikkie nie dostanie mojej części. Sama za bardzo to lubię. Songkran to cudownie niewinna impreza w Lampang. Mieszkam tu mniej niż 14 lat, ale tylko 14 tygodni i uważam, że Songkran to ulga w porównaniu z całkowicie wymykającymi się spod kontroli imprezami sylwestrowymi w Holandii. Wolę oglądać bezsensowne oblewanie wodą niż bezsensowne fajerwerki i bójki. Nawiasem mówiąc, zmoczenie w temperaturze 40 stopni jest bardzo przyjemne.
Dzisiaj Songkran w wiosce niedaleko Lampang, do której niedawno się przeprowadziłem. „Parada” z 6 rydwanami z tańczącymi ludźmi pomiędzy nimi oraz konkurs budowania świątyni z piasku. Dotykająco proste. Mogę tu wytrzymać przez następne 14 lat, zwłaszcza z Songkran.
Zdjęcia lampy: https://www.flickr.com/photos/135094751@N06/albums/72157680488902751
Zdjęcia Nang Lae: https://www.flickr.com/photos/135094751@N06/albums/72157680795235800
Przepraszam, ale jakie negatywne reakcje ze strony niektórych. To tajskie święto, w Isaan spotykają się rodziny, zwłaszcza podczas Songkran. Niektórzy pokonują dla niego ponad 1000 km. Tu i ówdzie wydarzy się sporo nieprzyjemnych rzeczy, ale tego nie można wykluczyć, teraz doświadczam Songkran po raz szósty w Tajlandii, w Isaan, i jest to tutaj przyjemność! Świetna impreza!
Dzieci z wielkim uśmiechem na twarzy i pistoletem na wodę sprawiają mi radość. Ci idioci w bagażniku z lodowatą wodą nie uszczęśliwiają mnie/niech sonkran będzie sonkhran, niech te dzieci cię opryskują, ci pijacy w tych pickupach pewnego dnia się spotkają, wystarczy spojrzeć na statystyki. i nie, z roku na rok jest ich więcej, wystarczy poczekać, aż skończy się te szalone 7 dni
Jeśli kochasz to tak jak ja, to naprawdę świetna zabawa. Hua Hin był świetny. W barowych uliczkach to była prawdziwa zabawa z sympatycznymi uśmiechniętymi ludźmi, spryskującymi się nawzajem, a jednocześnie sympatyczne Tajki smarowały policzki kolorową pastą kredową... błogość. Na głównym skrzyżowaniu przy sygnalizacji świetlnej policjanci kierowali ruchem własnym nagłośnieniem z pełną muzyką. Dwóch uroczych gliniarzy z bezprzewodowymi mikrofonami kierowało ruchem. W międzyczasie odbyły się również tańce. Naprawdę super tajski.
Tak… mogą być obcokrajowcy, którzy nie są z tego zadowoleni… którzy nie lubią tu być… jest dla nich wiele okazji, aby uniknąć tej wodnej imprezy, tam też nie muszą się o to martwić.
Hua Hin, 8 osób zostało zastrzelonych.
Nawet jeśli mieszkasz w Tajlandii od lat, byłoby kompletnym szaleństwem, gdyby wszystko ci się tutaj podobało tylko dlatego, że mieszkasz tutaj jako emigrant. Jeśli czytasz niektóre komentarze, to już jest prawie zły, jeśli ktoś po prostu wyraża swoją opinię. Od razu czytasz między wierszami, że jeśli masz coś do powiedzenia, to faktycznie powinieneś opuścić kraj. Oczywiście istnieją możliwości, aby nie uczestniczyć w takich imprezach, ale ktoś może nagle stracić własne zdanie, nawet jeśli nie uczestniczy.
Gdybyśmy czytali tylko historie o różach, bimbru i wszystkim, co jest tak wspaniałe, a nikt nie czytał niczego innego, wiele osób słusznie odniosłoby wrażenie, że mówimy tu o wszystkim, a może trochę się mylimy. Wiele osób, które w swoim kraju myślały krytycznie i dawały temu wyraz, obecnie często są samotne gdzieś na polach ryżowych, pisząc swoje pozytywne historie o kraju goszczącym, a wszystko, co nie odpowiada naszemu gustowi, jest przemilczane lub w jakikolwiek możliwy sposób. bronił. Jeśli chodzi o Songkran, życzę wszystkim dobrej zabawy, ale kiedy widzę dorosłych, którzy bezsensownie napełniają się alkoholem i nieustannie uczestniczą w dziecięcej rzezi wodnej, wątpię, czy zrozumieli prawdziwe znaczenie Songkran. A potem ta liczba pijanych osób, które mimo swojego stanu prowadzą samochód i po części ponoszą winę za coroczny dramat wielu ofiar śmiertelnych i rannych, budzi we mnie przynajmniej odczucie, że mogę kwestionować sposób obchodów tego święta.
Od dwóch lat postanowiliśmy zostawić tę szaloną pracę taką, jaka jest. 10 kwietnia zawsze wyjeżdżamy w podróż na dziesięć dni.
Z drugiej strony, szaleństwo futbolu w Europie wydaje mi się nieproporcjonalne….. ale to już na bok.
Miałem wczoraj swoje pierwsze doświadczenie z Songkran i podobało mi się. W tajskich ciuchach na platformie za zespołem i tańczącymi ludźmi do świątyni. Nie miałem żadnych negatywnych doświadczeń. Po prostu żywiołowi szczęśliwi ludzie, dużo jedzenia i dużo alkoholu. Czasami dziecko z pistoletem na wodę. Niewiele zrobiono mi zdjęć nawet w dniu mojego ślubu. Kciuki w górę i uśmiechnięci ludzie wszędzie.
Nie byłem przeciwny Songkran, dopóki kilka lat temu nie byłem codziennie oblewany lodowatą wodą w drodze na rynek lub do 7Eleven; około 5 lub 6 razy dziennie przez młodych ludzi z dzielnicy Loso, którzy zwykle byli pijani. Potem zabawa zaczęła trochę przygasać. Wiem, że jestem celem tajskich celebrytów, ponieważ jestem obcokrajowcem w dzielnicy, w której przeważają Tajowie.
Sam uważam, że Songkran zanadto odszedł od prawdziwych intencji (ciekawe, który młodszy celebrans Songkran okazał szacunek swoim rodzicom i/lub dziadkom) oraz że zabawa i związane z nią ekscesy (pijactwo, zażywanie narkotyków, bójki, zastraszanie, wyrzucanie odpadów) olej, somtam pala, przyjmował nakłucia, a nawet strzelał z ostrej amunicji do przechodniów itp.) stały się dominujące. Konsekwencje są katastrofalne, chociaż wielu Tajów podchodzi do tego (zbyt) lakonicznie. I nie mówię tylko o ofiarach śmiertelnych i obrażeniach spowodowanych wypadkami drogowymi, ale także o masach (bardziej zamożnych) Tajów, którzy uciekają z kraju z powodu Songkran. Jeśli tak dalej pójdzie, Songkran stanie się partią (loso) Tajów i obcokrajowców (turystów i ekspatów) i będzie przypominał warunki panujące podczas meczów Ligi Mistrzów.
Więc gracz Songkran musi wrócić do swojej klatki bez uszczerbku dla prawdziwej zabawy i wartości atrakcji turystycznej. Mimowolnie ten rok jest już trochę zwiastunem, zwłaszcza w niezwykle cichym Bangkoku. W nadchodzących latach można rozszerzyć szereg środków. Kilka propozycji z mojej strony:
1. ograniczyć święto wody do określonych placów i ulic, również na szczeblu lokalnym
2. Ogranicz imprezę wodną do dwóch dni: pierwszego dnia tradycyjnie, drugiego dnia zabawy. Pozostałe 1 dni to wtedy normalne święta.
3. Zakaz wylewania wody poza wyznaczonymi miejscami i dniami
4. bezpłatny transport publiczny w dniu 1 i 2 (dzień zabawy)
5. Zakaz spożywania alkoholu w wyznaczonych miejscach.
Jeden wieczór i jeden dzień, aby to przejść! To ciężki, nieodpowiedzialny atak na przywileje faranga, który potem musi jeszcze zapłacić, żeby móc zostać w tym kraju. Pewnego wieczoru i pewnego dnia musisz zamknąć się w swojej wieży z kości słoniowej, gdzie żaden złoczyńca nie może cię zaatakować. To wielkie marnotrawstwo wody, wody, za którą ty, jako farang, wciąż musisz płacić.
Schrijver prawdopodobnie nigdy nie doświadczył karnawału w Europie. To „pogańskie” święto również musiało wypaść poza jego repertuar. Tonami konfetti, czasem nawet armatkami konfetti, wdmuchiwane były domy z otwartymi oknami. Czy to nie jest strata? Jego ślady wciąż można znaleźć kilka tygodni później. Wyrzucając to z wody, można potem znaleźć niewiele lub nic.
Pozwól ludziom się bawić, a jeśli ci się to nie podoba: istnieje kilka sposobów, aby od tego uciec…. i… możesz rozszerzyć swoje „przysłowia biblijne” o: „błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo królewskie”.
Słusznie, ja też wolę siedzieć w domu za pelargoniami z dobrą książką, niż patrzeć na zabawę na zewnątrz z tajską społecznością świętującą tradycyjne przyjęcie.
Nie po to przyjechaliśmy do Tajlandii…
W De Isaan lubię wychodzić z Songkranem, w Holandii na pewno nie zobaczycie mnie na ulicy w sylwestra. Woda jest fajna, ale uderzenie fajerwerkami z pewnością nie.
Ani uderzenie przez wiadro brudnej wody z grudkami lodu. Wiele lat temu odebrałem motocyklem moją wówczas 6-letnią córkę ze szkoły i zostałem potrącony przez wiadro wody. Nie zakochałeś się w szczęściu, ale to jest zabawne? Albo śmiać się?
No cóż… też nie jestem wielkim fanem „świętowania” Songkran, ale o rany, co za żałosny komentarz niektórych… 365 dni -5 = wciąż 360 dni w roku, aby w pełni cieszyć się wszystkim, co ten kraj ma do zaoferowania. zaoferować.
nie zapomnij o dziewięciu miesiącach po karnawale i niepotrzebnym marnowaniu wody na błogosławieństwa i rytuały chrzcielne, co pozostawia cię z grzechem pierworodnym, którego nigdy nie możesz się pozbyć. To tylko prezent od urodzenia, nie powinieneś był stać się dzieckiem.
Nie wierzę, że wciąż jest tak wiele chrztów i błogosławieństw. A jeśli w ogóle, oznacza to maksymalnie dwie szklanki wody. Jeśli każdy Tajlandczyk wyleje, spryska lub rozleje 7 litrów wody w ciągu 10 dni, podczas tego święta Songkran wyrzucone zostanie 4,2 miliarda litrów dobrej wody. W kraju z poważnym problemem wodnym powinno to dać do myślenia, przynajmniej rządowi.
W Holandii król uczy swoje dzieci, aby zakręcały kran podczas mycia zębów, aby niepotrzebnie nie wylewać wody. A szef Nestle chce sprywatyzować całą wodę na świecie. Potem Songkran natychmiast się kończy.
Rzeczywiście Songkran najlepiej można porównać do karnawału w Holandii i Niemczech.
3 lub 4 szalone dni, dużo alkoholu, dużo śmieci na ulicy, dużo hałasu. faktycznie niewielka różnica. Nie każdy też lubi karnawał