Wybierasz się na wakacje do kraju ASEAN ze swoim tajskim partnerem?

Od początku długiej serii wyjazdów na Daleki Wschód w moim zawodowym życiu byłam „zakochana” w Tajlandii i Indonezji. Miłość do Tajlandii była nieco większa, pewnie dlatego, że przyjeżdżałem tam częściej i przez to znałem lepiej niż kraj, który kiedyś był kolonią Holandii. Jednak nigdy nie zapomniałam o atrakcyjności Indonezji, w tym o jedzeniu, które jest moim ulubionym, oraz wspomnieniach o rozpoznawalnych w tym kraju wpływach holenderskich. 

Teraz mieszkam w Tajlandii od jakiegoś czasu, byłem dwa razy w Europie z moją tajlandzką żoną, aw zeszłym roku zdecydowaliśmy się pojechać na tydzień na Bali. Nie prędzej powiedziane niż zrobione. Bawiliśmy się dobrze, nie do końca, ale i tak było to lekkie rozczarowanie, zwłaszcza dla mojej żony. Wybraliśmy pierwszorzędny hotel w spokojnej wschodniej części wyspy, nad morzem, ze wspaniałym basenem i świetną restauracją („tak, to super, ale w Tajlandii też tak mamy). Zjadłem dobry posiłek w hotelowej restauracji i na wsi („dlaczego tu nie mają tajskiego jedzenia”), odbyłem wycieczki w dużym korku („jacy ludzie tu jeżdżą szaleni”) przez piękne krajobrazy („Tajlandia podoba mi się bardziej ”) do m.in. kolonii małp („czy specjalnie po to musieliśmy jechać do Indonezji?).

Kilka dni temu ponownie spotkałem Harrie, wesołego mieszkańca Limburgii, który mieszka z żoną i córką w Buriram i który od czasu do czasu przyjeżdża do Pattaya. Właśnie wrócili z wakacji, owszem, także z Bali, a przed powrotem do Buriram przyjechali jeszcze na kilka dni do Pattaya. - A jak było na Bali? - zapytałem. Słyszałem mniej więcej dokładnie, choć w nieco innych słowach, obiekcje jego żony, które opisałem powyżej. Więc nie był to prawdziwy sukces, dwa dni zakupów w Pattaya musiały zniwelować to rozczarowanie!

Pamiętaj, że moja żona (i myślę, że żona Harrie'go też) naprawdę nie narzeka, ale to wszystko było dla niej trochę rozczarowujące, żadnych nowych doświadczeń, takich jak te, które miała w Europie. Już po cichu zdecydowałam, że nie będę wyjeżdżać na wakacje do krajów sąsiednich, chociaż chciałabym zajrzeć do Laosu, Kambodży, Wietnamu, a nawet Myanmaru. Jeśli tak się stanie, to przynajmniej bez niej, ale lepiej z paczką europejskich przyjaciół.

Jestem ciekaw, czy czytelnik bloga rozpoznaje, czego doświadczyliśmy z Harrie podczas podróży do kraju należącego do ASEAN. Czy byłeś w sąsiednim kraju ze swoją tajlandzką partnerką, a jeśli tak, to jak go znalazła?

32 odpowiedzi na „Wakacje w kraju ASEAN z partnerem z Tajlandii?”

  1. rabować mówi

    Znam poprzednią część. Sam byłem z moją dziewczyną w Kambodży / Wietnamie i odbyłem tam wiele wycieczek. Podobało jej się to, ale nie w takim stopniu, jak myślałem. Nie rób jej tym żadnej wielkiej „zabawy”. “

  2. Sjaak mówi

    Kiedy na początku tego roku jechałem do Penang po wizę do Tajlandii, oczywiście zabrałem ze sobą dziewczynę. Uważała, że ​​miasto jest piękne, ale szczególnie gorące, a jedzenie (malezyjskie curry uważała za okropne. Nie dawali tego nawet świniom w Tajlandii.
    Cóż, muszę powiedzieć, że byłem też trochę rozczarowany jedzeniem. Miałem to lepiej w pamięci. Nic nie było ostre. Kiedy byłeś w restauracji lub stajni, gdzie, tak jak w Tajlandii, dostajesz talerz ryżu i wybierasz coś z różnych dań, masz na wierzchu dużą porcję curry. Być może powinniśmy zareagować szybciej i umieścić curry w osobnej misce, nie zawiedliśmy się.
    I wyobrażam sobie, że na Tajlandczyku nie robią wrażenia plaże indonezyjskie czy malezyjskie. Masz to też w Tajlandii.
    Myślę, że wolałabym pojechać do miasta takiego jak Singapur czy Kuala Lumpur. Myślę, że to pozostawia wrażenie. Jednak wiem od mojej dziewczyny, że ona też nie jest zachwycona. Nie lubi dużych tłumów i nie jest kimś, kto chce cały czas chodzić na zakupy.
    Na przykład w Penang naprawdę lubiła „farmę motyli”… ogród botaniczny to nic.
    Naprawdę uważam, że lepiej jest wyruszyć w drogę z zachodnimi przyjaciółmi. Ale czy twoja ukochana to rozumie lub lubi???

  3. Guido Goossensa mówi

    Razem z moją tajską żoną odwiedziłem już wiele krajów w Azji, takich jak Laos, Kambodża, Wietnam i Myanmar. Jej reakcje różniły się od reakcji dwóch Tajek z opowieści Gringo. W Kambodży jednak nie cieszyła się z tego, że jako Tajka musiała wszędzie płacić taką samą cenę jak farangowie, Japończycy czy Koreańczycy. Mogła teraz osobiście doświadczyć, jak to jest zawsze płacić więcej niż miejscowa ludność, jak to ma miejsce w przypadku farangów w Tajlandii. Na początku nie chciała jechać do Myanmaru – w końcu Birmańczycy od wieków byli największymi wrogami Tajów – ale teraz, kiedy już tam była, uważa ten kraj za fantastyczny; to było jak Tajlandia czterdzieści lat temu. Dlatego chce tam wrócić. Jej reakcja może być inna, ponieważ oboje mieszkamy we Flandrii i każda podróż do Azji przybliża ją trochę do domu.

  4. Rob W. mówi

    Nie mam jeszcze doświadczenia w podróżowaniu z dziewczyną do innego kraju Azji Południowo-Wschodniej, ale jest to w planach. Słyszała historie od znajomych (byłych studiów/szkoły, byłych kolegów itp.), rodziny itp. o podróżach m.in. do Singapuru. Kilka lat temu też miała plan, aby pojechać z przyjaciółmi do Singapuru, ale nigdy do tego nie doszło. Teraz jest tutaj, w Holandii. Potem czasami oglądamy programy podróżnicze lub słuchamy opowieści mojej babci o jej dzieciństwie w Holenderskich Indiach Wschodnich. Moja dziewczyna zgłasza, że ​​chciałaby pojechać na wakacje w ten region. Zobaczymy, czy jej (lub mnie) będzie się to podobać w praktyce. Lubi różne indyjskie dania, ale niektóre dania z ryżu są zbyt słodkie. Pod tym względem jest łatwa w zjadaniu, prawie wszystko z kuchni świata, łącznie z garnkiem holenderskim, pasuje jej.
    I tak, kiedy już znajdziesz się na drugim końcu świata, gdzie wszystko jest zupełnie inne, sąsiadujący kraj, czy to dla nas Niemcy, czy dla nich Indonezja, może być mniej spektakularny (ale wciąż piękny).

  5. Didier mówi

    Byłem razem z moim tajskim partnerem w Kambodży i Hong Kongu, niedługo potem podróżowaliśmy razem przez Belgię, Holandię i Francję, muszę przyznać, że wszystkie nasze wspólne wyjazdy były równie wielkim sukcesem, z tymi samymi zainteresowaniami przyrodą i przyrodą dla wszystkich kultura krajów również dla mojego tajskiego partnera, myślę, że to po prostu zależy od osoby i nie ma wiele wspólnego z tajskim pochodzeniem czy nie, po prostu zdaj sobie sprawę, że każde miejsce na świecie jest inne i zobacz każde miejsce takim, jakie jest.

  6. Styczeń mówi

    Przeczytałem coś bardzo znajomego.

    Miałem takie same doświadczenia z przyjaciółmi z Tajlandii. Jakby ludzi w ogóle to nie interesowało… I tak zazwyczaj jest…

    Zawsze odbierałem to jako dość negatywne... ale to, czego w nim nie ma, też nie wychodzi.

    Często lepiej iść samemu…..

  7. Huib mówi

    Mam tylko doświadczenie z dwóch wizyt u teściów mojego syna w Laosie. Piękny kraj. Interesuje mnie pomysł Gringo na zwiedzanie okolicznych krajów z europejskimi przyjaciółmi. Chciałbym skontaktować się z Gringo. Jak to jest możliwe?

    Dick: Wysłałem twoją odpowiedź do Gringo.

    • Gringo mówi

      Nie mam – na razie – planów odwiedzenia sąsiedniego kraju Tajlandii, Huib.
      Co roku podczas Songkran jeżdżę na Filipiny z paczką znajomych na tydzień, to mi wystarczy!

  8. szczery mówi

    Odpowiednie przygotowanie to podstawa.
    Często o tym rozmawiaj, a przede wszystkim pokazuj, co można zrobić.
    Moja dziewczyna jest szczególnie dumna z Tajlandii iz początku nie lubiła Myanmaru ani Kambodży. Dzieje się tak głównie dlatego, że było to podyktowane jej otoczeniem. „W Tajlandii wszystko jest lepsze”. Te 2 kraje zostały uznane za mocno zacofane i wrogie kultury, w których po prostu nie chcesz być. Ale częściowo dzięki licznym relacjom z podróży (tajlandzkich), w tym zdjęciom, jest przekonana i bardzo chciałaby odwiedzić te kraje. Laos zawsze był ok, bo w jej oczach są jak Tajowie, tylko trochę ubożsi. Teraz robimy plany zarówno dla Myanmaru, jak i Kambodży, a nawet brakuje nam czasu na rzeczy, które chcemy zobaczyć/zrobić. Szczególnie entuzjastycznie podchodzi do oryginalności tych krajów i jest to jak cofnięcie się w czasie o 50 lat.
    Bali na początku ją pociągało, ale teraz, kiedy zobaczyła zdjęcia, nie musi już tam jechać. Rozumiem to również dlatego, że Bali jest zdecydowanie przesadzone, a spokój naprawdę zniknął. Chodziłem tam regularnie 25 lat temu, ale teraz jest tak tłoczno i ​​brudno, że nie muszę. O wiele ładniejsza jest Koh Chang, tak dla porównania.

  9. henk mówi

    Do tej pory nie byłem z żoną Tajką w żadnym z sąsiednich krajów, ale od jakiegoś czasu jest to w naszym programie. Wykazuje duże zainteresowanie zwiedzaniem Wietnamu, Laosu i Birmy/Myanmaru… i zdecydowanie chce pojechać na Bali… Wszystkie miejsca, które sama odwiedziłam (zanim ją poznałam). Może ma to związek z tym, że mieszkamy w Belgii i jej zainteresowanie „krajami sąsiedztwa” nieco się rozszerzyło? Już postanowiła, że ​​po odejściu starej mamy nie będzie co roku jeździć do Tajlandii na rodzinne wizyty, tylko zabierać dzieci do innych krajów azjatyckich 😉

  10. HansNL mówi

    Czego przeciętnie oczekujesz od mieszkanki najlepszego kraju na świecie, której przez całe życie wmawiano, że w Tajlandii jest po prostu wszystko lepsze…

    Na szczęście odpowiednik, a może antykolano, jest otwarty na inne rzeczy.

    Obie wycieczki do Laosu i Kambodży zakończyły się sukcesem.
    Tak jak za czasów, gdy byliśmy w Holandii.

    Ale tak, kolano parzyste/przeciwstawne było i jest otwarte na nowe wrażenia i zignorowało to, czego dowiedział się o Tajlandii.

    Myślę, że lubienie lub nie interesowanie się innymi krajami czy kulturami bardzo zależy od tego, czy ktoś potrafi zdystansować się od własnej kultury.

  11. Marka Ottena mówi

    Niedawno pojechałem do Wietnamu z moją tajlandzką dziewczyną na 2 tygodnie i moja dziewczyna to uwielbiała! Powiedziała, że ​​to jej najlepsze wakacje w życiu. Przyjaźni ludzie (również w stosunku do Azjatki z farangiem) Coś, z czym w Laosie miałem inne doświadczenia. Tam moja dziewczyna była czasami wzywana z niezbyt przyjaznymi SMS-ami. uważała również przyrodę, duże miasta i historię wojny za bardzo piękne i interesujące. Kilka lat temu pojechałem do Malezji i szczególnie w Kuala Lumpur nie uważaliśmy ludzi za bardzo przyjaznych. Często spoglądano tam na nas z dezaprobatą. Poza Kuala Lumpur nie było tak źle. Ale Wietnam wywarł imponujące wrażenie na mojej dziewczynie i na mnie.

  12. Erik mówi

    Niektóre historie brzmią trochę tak samo jak po wojnie (II wojna światowa), że nie byłeś zainteresowany wizytą w Niemczech.Jednak później zwiedziłem połowę świata z moją tajską żoną i nasze uznanie dla różnych krajów było często takie samo. Europa, Ameryka i Azja.

    Wielu Holendrów przysięga na Holandię tylko jako miejsce do życia i wypoczynku. To zależy od osoby, domyślam się, co ją interesuje, a co nie i co lubi, a czego nie lubi z tego powodu.

    Ważną rolę odgrywa także różnica wieku, jaka może istnieć pomiędzy partnerami. Ogólnie rzecz biorąc, zainteresowanie innymi krajami również wzrasta wraz ze wzrostem poziomu rozwoju, a także wtedy, gdy doświadczenie podróżnicze zostało tam zdobyte na wczesnym etapie życia.

  13. Wielkie żarcie mówi

    Miałem to samo doświadczenie z moją żoną, kiedy byliśmy na wakacjach na Bali. Byłem przy niej wiele razy i zawsze uważałem, że jest cudownie. Ale kiedy dotarli do hotelu, wszystko się zaczęło, pomyślała, że ​​to jakiś żart, choć jest to jeden z lepszych hoteli w Kucie i w 1 na 10 przypadków jest on w pełni zarezerwowany. Podobały jej się wycieczki, które robiłem z nią i moim stałym balijskim kierowcą, ale nie było to dla niej zaskoczeniem.Według niej w Tajlandii było lepiej, mimo że pochodzi z tego martwego (dla mnie) Udon THANI, gdzie nie ma już nic do zaoferowania zrobić. jest. Dlatego też uważam, że wizyta w jednym z krajów w okolicach Tajlandii ze swoją tajską żoną nie jest moim zdaniem sukcesem.

  14. Piotr Jansen mówi

    Całkowicie nie do poznania reakcja. Byłem z moim tajskim partnerem w Laosie, Kambodży, Wietnamie i na Sumatrze. Każda wizyta była wielkim sukcesem.
    W Holandii są też całe plemiona, które boją się wakacji za granicą i nie mogą sobie poradzić z tzw. wakacyjnym stresem. Lepsza diagnoza wydaje mi się: jęczeć. A terapia po prostu zostań w domu.

  15. chris mówi

    Nigdy nie badałem wakacyjnych zachowań Tajów (mężczyzny ani kobiety), ale badałem wakacyjne zachowania Holendrów przez 20 lat, publikowałem na ten temat i w konsekwencji czytałem dużo literatury na ten temat. Połowa wyjeżdżających na wakacje szuka różnorodności, czegoś innego niż ich własny kraj i nowych doświadczeń. Ci Holendrzy jeżdżą głównie do miejsc, których jeszcze nie widzieli i rzadko tam wracają. Druga połowa nie lubi niespodzianek i jedzie do miejsc, które kulturowo są dość podobne do ich własnego kraju (Niemcy, Francja, Austria, Costa del Sol itp.) i nie są tak daleko, że nie można jechać prosto do domu, jeśli nie jest podoba.
    Byłbym zaskoczony, gdyby w przypadku populacji Tajlandii było inaczej. Musisz więc zadać sobie pytanie, z którą połową jesteś żonaty (i do której połowy należysz).

    • Gringo mówi

      Wybacz Chris, robisz - jak to często bywa na tym blogu - porównanie Tajlandii z Holandią, które nie ma sensu.

      Koncepcja wakacji jest czymś nierealnym dla większości populacji Tajlandii, po prostu nie istnieje. Warto znać liczby Tajów, którzy mogą wybrać się na wycieczkę na kilka dni, tydzień, ale zazwyczaj będzie to w samej Tajlandii (wizyta rodzinna itp.). Odsetek osób, które naprawdę wyjeżdżają za granicę „na wakacje”, będzie minimalny.

      Wyjazd zagraniczny z Farangiem jest więc dla wielu niepowtarzalną okazją. Dlatego wydaje mi się logiczne, że podróż do Europy jest bardziej ekscytująca niż do sąsiedniego kraju.

      • chris mówi

        W ogóle nie porównuję bezpośrednio z Holandią. Od 15 lat badam wakacyjne zachowania ludzi, w tym nie-Holendrów, którzy nie wyjeżdżają na wakacje tak często i tak często jak Holendrzy, czyli Francuzi, Niemcy i Chińczycy. Mówię też tylko o motywach wyjazdu na wakacje. Jest też grupa, która faktycznie szuka tego samego, co we własnym kraju (unikający ryzyka, ci, którzy myślą, że w domu wszystko jest lepsze) i ludzie bardziej żądni przygód. Obie grupy są tej samej wielkości, niezależnie od narodowości i doświadczenia urlopowego.

      • chris mówi

        Mały dodatek. Jestem nauczycielem uniwersyteckim, a moi uczniowie należą do 20% najlepszych mieszkańców Tajlandii. Tak naprawdę KAŻDY student przynajmniej raz w roku wyjeżdża na zagraniczne wakacje: Singapur, Chiny, Indie (ze względu na Buddę) i Japonia (zwłaszcza teraz, gdy Tajowie nie potrzebują już wizy) to ulubione kierunki. Nie sądzę, że 1% to minimum, ale oczywiście wszyscy mieszkają w Bangkoku i nie jeżdżą na wakacje z obcokrajowcem.

        • Gringo mówi

          Chris: W Tajlandii mieszka prawie 70 milionów ludzi. O ilu osobach mówisz? Mniej niż 1% chyba!!

          • chris mówi

            Drogi Gringo.
            Chciałbym pozbyć się obrazu, że (holenderscy) (emerytowani) emigranci żenią się tylko z kobietami, które miały zmysłowo zabarwione życie w barze i/lub nieudanym małżeństwem z cudzołożnym i pijanym Tajlandczykiem i/lub honorowymi kobietami, które są poza domem biedna rodzina z północy lub północnego wschodu Tajlandii. Chociaż jest to ogólny obraz, rzeczywistość jest znacznie bardziej kolorowa. Nadal pracują tu ekspaci, są też tacy, którzy są małżeństwem z Tajką, która ma dobrą pracę (z zamożnej tajskiej klasy średniej) i dobrze zarabia, i – nie zapominajmy – jest grupa homoseksualiści, którzy tu mieszkają, mieszkają w Tajlandii z Tajlandczykiem. Ze wszystkich par, które znam, Taj ma dobrą lub bardzo dobrą pracę (menedżerowie, piloci). Dzięki temu podróżowanie nie stanowi żadnego problemu.
            Golenie wszystkich tym samym pędzlem może uczynić świat jaśniejszym, ale nie odpowiada rzeczywistości. Oprócz wszystkich sąsiednich krajów moja żona odwiedziła również USA, Niemcy, Turcję i Włochy. Robi tam interesy. Ta kategoria kobiet, które widziały trochę więcej niż lokalna świątynia i 1Eleven, jest coraz liczniejsza.

            • Gringo mówi

              Drogi Chrisie,

              Moglibyśmy prowadzić fajną dyskusję, ale wtedy odbieglibyśmy od tematu wpisu.
              Powiedziałbym, że wystarczy wyobrazić sobie „moich uczniów”, „moją sieć” i „20% bogatszych Tajów” jako punkt odniesienia dla tajskiego społeczeństwa. Każdy ma swoją własną prawdę, prawda?

              • chris mówi

                Moderator: Proszę zakończyć tę sesję czatu.

              • chris mówi

                Moderator: Proszę zakończyć tę sesję czatu.

  16. Pożyczać mówi

    Musiałem w zeszłym roku pojechać na Bali, żeby coś załatwić, przyjechała ze mną moja dziewczyna z Khoratu, mieliśmy jechać na 2 tygodnie, ale po 5 dniach wszystko było już załatwione i po 2 dniach moja dziewczyna miała już dość, i tak nocowaliśmy u znajomych, w luksusowej willi z basenem, ale bez tajskiego jedzenia, a dla mojej dziewczyny Tajlandia numer jeden na świecie, więc po 5 dniach zmieniłem bilet i wróciłem do Khorat.
    Powrót do domu sprawił jej wielką ulgę,

    Również 1 raz w Kambodży i 1 raz w Laosie, aby przedłużyć moją wizę, ale nie byliśmy poza Tajlandią dłużej niż 1 godzinę,
    Stwierdziła, że ​​Bali jest za małe, drogi wąskie, samochody małe, więc myślę, że już więcej na Bali nie pojedzie, mieszkamy w ruchliwej Nakhon Ratchasima, gdzie samochody są rzeczywiście dość duże, 70% to gruby pickup.

    Z poważaniem,
    Pożyczać

  17. janbeute mówi

    Dużą zaletą wakacji z tajskim partnerem w krajach ASEAN jest to, że nie musisz martwić się o wizy i ambasady.
    Również niedawno do Japonii, słyszałem w wiadomościach.
    Jest to coś, co mnie osobiście zawsze niepokoiło.
    Brak wolności dla wielu ludzi, aby udać się gdziekolwiek poza własnym krajem.
    Na przykład wystarczy wypełnić kartkę w samolocie w drodze do miejsca docelowego w kraju azjatyckim, np. w Tajlandii.
    Dla drugiego to kilka wyjazdów do ambasad z dokumentami i potwierdzeniami i dowodami itp., kopiami na wyjazd do kraju takiego jak np. Holandia.
    Mogę osobiście o tym porozmawiać.
    Nawet gdy umarła moja mama, poszłam sama.
    Nadal bardzo zły z tego powodu.
    Zasady, zasady i jeszcze raz zasady.

    Mvg Jantje z Pasang.

  18. uczciwa rienstra mówi

    Jestem żonaty z kobietą z Had Yay od 10 lat i od 12 lat mieszkamy w Phuket. Dwukrotnie była na Bali i zakochała się w Bali od pierwszej chwili. Było to częściowo spowodowane tym, że byłem tam wiele razy. A teraz czytam, czy można pojechać ze swoim tajskim partnerem do kraju azjatyckiego, ale to spowoduje tylko problemy. Nigdy wcześniej nie czytałem tylu bzdur. Moja żona od początku zakochała się w Bali. Tak jak była ze mną w Holandii. Podobnie jak wiele reakcji na inne tematy, tak i ja nie rozumiem swoich rodaków. Zawsze uzależniona od reakcji innych ludzi, nigdy nie robiąca nic sama. Mógłbym wymieniać w nieskończoność wszystkie przykrości, jakie przeczytałem na blogu Tajlandii. Ale to za dużo.

    Moderator: usunięto szereg krzywdzących i uogólniających stwierdzeń.

  19. Ruud NK mówi

    Nie mam doświadczenia z partnerem za granicą. (poza Holandią dłużej niż 1 rok)

    W zeszłym roku pojechałem do Singapuru z 16 Tajkami, kobietami i mężczyznami, młodymi i starszymi, z mojego klubu biegowego na 5 dni. Najważniejsze, poza maratonem, na które przyjechaliśmy to:
    1. wycieczki do tajskich restauracji. Inne jedzenie nie było smaczne i brakowało jej somtam.
    2. wizyta w parku rozrywki Universum. Gdzie wszyscy uczestnicy od 9.00:21.00 do 3:XNUMX bawili się na wszelkiego rodzaju tyrolkach. Widziałem to po XNUMX godzinach.
    3. chińska dzielnica i zbyt z różnymi tajlandzkimi restauracjami!!.
    4. Spędziliśmy 4 godziny w całym tajskim centrum handlowym, gdzie kupiono wszystko, co można u nas kupić i to w niższej cenie.

    Nie udało mi się namówić moich współlokatorów na swobodne spacery po Singapurze. Byłem tylko w dzielnicy indyjskiej, odwiedziłem dzielnicę chińską i piłem tam herbatę, odwiedziłem niewłaściwy bar, piłem piwo w różnych miejscach itp. Reszta była wcześnie każdego wieczoru w pokoju hotelowym oglądając telewizję lub grając w karty!!
    Trzej mężczyźni, z którymi dzieliłem pokój, byli bardzo entuzjastycznie nastawieni do mojej propozycji zdobycia piwa do pokoju, ale nie wypili ani kropli, ponieważ było to piwo singapurskie, a nie tajskie. Swoją drogą nie przeszkadzało mi to, świetne piwo.

    Tajowie, nieziemscy, radzą sobie tylko w grupie, a nie ma nic lepszego niż Tajlandia. Z tymi samymi ludźmi, czasami 2 lub 3 pełne autobusy, odbyłem bardzo fajne wycieczki po Tajlandii jako jedyny obcokrajowiec.

  20. Bennie mówi

    Zostaję w Belgii dobry miesiąc po całym roku, po pierwsze dlatego, że muszę jeszcze pracować, a po drugie dlatego, że sama zdecydowałam, że klimat w Tajlandii może mi się podobać tylko między listopadem a końcem lutego.
    Kiedy jesteśmy w Tajlandii, przez połowę czasu odbywają się ceremonie rodzinne, co jest minimum, jeśli musisz tęsknić za rodziną przez resztę roku.
    Kiedy około 5 lat temu poznałem moją żonę z Tajlandii, odbyłem z nią klasyczną wycieczkę po Tajlandii i zwiedzaliśmy Isaan z prywatnym kierowcą, ale pojechaliśmy też do Luang Prabang w Laosie i moja żona była pod wrażeniem tego. Jej marzeniem jest wizyta Buthana, więc mogę powiedzieć, że jeśli w grę wchodzi buddyzm, to wąsy.
    Ponieważ zawsze byłem fanatycznym podróżnikiem motocyklowym, podróżowaliśmy po północnym zachodzie motocyklem w okolicach Sylwestra (w tym Mae Hongson i Pai) i mojej pani bardzo to się spodobało, do tego stopnia, że ​​próbuję rozgryźć, czy mogę bezpiecznie podróżować własnym motocyklem.Mogę też odwiedzić Mjanmę.
    Nie jest więc na pewno standardem, że u Tajów wszystko jest „lepsze”, bo moja żona bardziej lubi belgijskie piwo i nawet nasz klimat.
    Po przejechaniu alpejskich przełęczy w Europie przez 2 lata z rzędu, poinformowała mnie, że następna europejska wyprawa motocyklowa może być wariantem, więc raz spróbujemy w Hiszpanii. Podczas naszych europejskich podróży może jej brakować nawet ryżu, możesz w to uwierzyć?
    Pozdrowienia,
    Zabawa i Benny

  21. ALFONS DE ZIMA mówi

    Bardzo rozpoznawalny, ponieważ podróżowałem po części Europy z moją tajską żoną, a nawet po sąsiednich krajach Tajlandii. Na szczęście ma wyższe wykształcenie i mogę z tym żyć (według mnie), że ma dobrą (choć ograniczoną) wiedzę, informacje itp. o wszystkim, co KIEDYKOLWIEK dzieje się poza życiem Tajlandii, a w mniejszym stopniu współczesnym . Zatem historia, wydarzenia, kultura, ludzie itp. W większości przypadków o tym zapominają. Razem z córką śledzę teraz także to, czego uczą się na uniwersytecie. To niesamowite, jakich materiałów dydaktycznych nadal naucza się w 2013 roku, a zwłaszcza CZEGO NIE robić, aby osiągnąć poziom międzynarodowy. Szczególnie dużo pokazów, zbiorowych występów stadnych, wszelkiego rodzaju sportów (w których udział jest obowiązkowy), wstawania nocnego na bezsensowne spotkania, także w soboty i niedziele. Jest zatem przemęczona i przez tydzień musi siedzieć w domu jak wrak. Tak więc, drodzy ludzie, nie szukajcie daleko prawdziwej przyczyny braku zainteresowania wielu Tajów tym, co dzieje się poza światem Tajlandii. Jedzenie na czas, pieniądze i rodzina, o to właśnie chodzi.

  22. stóg mówi

    W przypadku Tajlandii nic nie przebije Tajlandii i tajskiej kuchni, a już na pewno nie w Azji Południowo-Wschodniej. Korea Południowa lub Japonia uważają, że to jedyna rzecz, która może uzyskać aprobatę.

  23. Nosorożec mówi

    Byłoby bardzo interesujące, gdyby na forum zostały omówione wszystkie kraje sąsiadujące z Tajlandią. Przykład Co tydzień omawiany jest jeden sąsiedni kraj, w którym każdy może podzielić się swoimi doświadczeniami. Zawsze miło, jeśli chodzi o wizy… To z pewnością nie wyglądałoby nie na miejscu na blogu o Tajlandii…


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową