Strach przed wodą? Potem na Filipiny

Józefa Boya
Opublikowany w Kolumna, Józefa Jongena
tagi: , ,
21 Kwiecień 2014

Od końca mojego życia zawodowego spędzam miesiące zimowe w Tajlandii i krajach sąsiednich od rozsądnej liczby lat. Ze względu na pewne problemy fizyczne musiałem odwołać w tym roku.

Podobno istnieje coś takiego jak nadprzyrodzona moc, bo bogowie pogody byli dla mnie bardzo łaskawi i pozwolili, by okres zimowy w Holandii ślizgał się po mnie bardzo łagodnie. Na początku kwietnia zostawiam piękne wschodzące wiosenne słońce i szybko załatwiam bilet do Bangkoku, aby zakończyć mniej ważny okres w moim życiu.

Znana tajska impreza noworoczna Songkran odbywa się w weekend zaraz po przyjeździe. Doświadczyłem tego już raz w Chiangmai z bardzo małą przyjemnością. Dla każdego jego, ale dla tego chłopca raz, ale nigdy więcej. Więc szukam alternatywy, która jest trudna do zrealizowania w Tajlandii.

Na Filipiny

Kambodża, Laos, Wietnam to alternatywa dla uniknięcia mojego lęku przed wodą. Są to jednak kraje, w których byłam kilka razy i dlatego tym razem wybór padł na Filipiny.

Za bardzo rozsądną cenę lecisz z Bangkoku tanimi liniami lotniczymi, takimi jak Tiger Airways lub Cebu Pacific, do Clark, a stamtąd autobusem pokonujesz około 90 kilometrów do Manili. Czy chciałbyś odwiedzić stolicę rozległego kraju wyspiarskiego 7107. Licząca około 12 milionów mieszkańców Metro Manila jest porównywalna ze stolicą Tajlandii, Bangkokiem. Właściwie wszystko zostało powiedziane i to jest jedyne porozumienie.

Miasto robi niechlujne i nędzne wrażenie z wieloma żebrzącymi ludźmi i małymi dziećmi. Restauracje są przeciętnej jakości, a kuchnia filipińska nie jest do końca wyrafinowana. Trzeba przyznać, że jest to coś zupełnie innego i pod kilkoma względami porównywalnego z Tajlandią.

Angeles City

Zgodnie z opisem najtańszym sposobem na podróż do Manili jest lot z Bangkoku do Clark, dawnej bazy lotniczej Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, i dziesięć minut jazdy samochodem od Angeles City. Wystarczy porównać to miejsce z Walking Street w Pattaya. Spędź noc lub dłużej w Angeles, a następnie wsiądź w autobus ze Swagman do Manili za około 10 euro.

Możesz zarezerwować autobus w dowolnym hotelu, a oni nawet odbiorą cię tam jako usługę specjalną. Niezliczone bary ze skąpo odzianymi damami próbującymi wejść na scenę, ani trochę nie przypominającymi kroków tanecznych, wyznaczają drogę na wiele kilometrów.

Biedny Trump

„Tancerze” zarabiają skromną dzienną pensję, która za co najmniej 8 godzin skakania po scenie daje wynik zaledwie 200 pesos, czyli trzy i pół euro. Niektórym dziewczynom od czasu do czasu proponuje się drinka dla kobiet jako minimalne uzupełnienie skromnych dochodów. Jako fotograf hobbysta i członek klubu fotograficznego wybrałem się do skromnej dzielnicy poza imprezowym zgiełkiem.

Nagle ktoś do mnie dzwoni. To kelnerka w pubie, w którym poprzedniego wieczoru piłem drinka. Kiedy przychodzę z nią porozmawiać, pokazuje mi swoją chatkę, bo nie śmiem jej nazwać domem. Razem z kolegą mieszkają w tym mieszkaniu i każdy płaci około 30 euro miesięcznie.

Całość mebli składa się z drewnianej ławy, na której jedna z nich nocuje, a druga śpi na podłodze. Wody ani prysznica nie znajdziemy na żadnych polach ani drogach i szczerze mówiąc nie śmiem o to pytać. Ogarnia mnie smutek i smutek.

Tego samego dnia wieczorem przeczytałem artykuł na blogu Thailand o różnicach w dochodach w Tajlandii. Połowa populacji Tajlandii ma dochód poniżej 15.000 XNUMX bahtów, a osoby starsze są zależne od swoich dzieci. Należy również pamiętać, że duża część populacji musi zadowolić się znacznie mniejszą niż deklarowana kwotą.

Zadowolona

W tych krajach słońce może świecić obficie i może oznaczać niebo na ziemi dla zagranicznego turysty lub ekspata, ale dla większości rdzennej ludności słońce świeci znacznie mniej.

Spróbuj sobie wyobrazić, co to znaczy związać koniec z końcem z takim dochodem, a jednocześnie pokryć koszty utrzymania. Tej nocy trudno jest zasnąć i wciąż myśli o tej skromnej chacie, w której dwie młode kobiety żyją z minimalnych dochodów.

Narzekanie i narzekanie jest częścią naszego charakteru narodowego, ale chęć zerknięcia od czasu do czasu przez wzniesiony mur skłoni wiele osób do myślenia.

18 odpowiedzi na „Strach przed wodą? Potem na Filipiny”

  1. Colina Younga mówi

    Przyjeżdżam tam od wielu lat i nigdy nie widziałem na świecie takiej biedy, w tym zgniłym, skorumpowanym kraju. 13 milionów Filipińczyków pracuje za granicą i wysyła pieniądze swoim rodzinom, ale większość nie mieszka nawet w chatce i śpi w najbardziej szalonych miejscach. Są dzielnice w Manili, ale i w centrum, gdzie trzeba pokonywać przeszkody nad ludźmi śpiącymi na chodnikach.Ja też leciałem do Angeles i poznałem wielu znajomych, bo nie chcę już nigdy więcej przeżyć tego niestabilnego festiwalu wody . Świetnie się bawiliśmy, ponieważ nadal wiedzą, co oznaczają maniery i obsługa. Nie chciałbym tam mieszkać, ale ci ludzie dostają duży komplement, bo niczego nie jest za dużo, w przeciwieństwie do Tajów, którzy wciąż są zbyt nieśmiali, żeby się przywitać. Dla mnie Filipiny zawsze były powiewem świeżego powietrza wśród cywilizowanej ludzkości. Ale trzeba bardzo uważać, bo przestępczość jest bardzo wysoka, a nawet zostałem okradziony w hotelowym sejfie przez nocnego menadżera, który ostatniej nocy zabrał mi z sejfu 1700 euro. Zostałem też dwukrotnie okradziony w Manili przez jakieś bachory , ale udało mi się go znokautować i poważnie nadużyć. Otrzymałem komplement od policji, traktowano mnie z pełnym szacunkiem, a nawet zaproponowano mi piwo na stacji.

    • Sir Charles mówi

      To jest bardzo sprzeczne. Czujesz ulgę, że ludzkość jest tam tak cywilizowana, a potem kontynuujesz rodzaj tyrady, że musisz tam bardzo uważać ze względu na wysoki wskaźnik przestępczości, zostałeś okradziony przez nocnego kierownika hotelu, a także przez 2 bachory są atakowane. Co więcej, według pańskiej argumentacji jest to również zgniły i skorumpowany kraj.

      Cóż, jak bardzo chcesz, żeby było cywilizowane lub przyzwoite, grzeczne i przyzwoite. 🙁

    • Bachus mówi

      Wspaniali ludzie, ale nie chciałbyś tam mieszkać! Tajowie są niegrzeczni, ale mieszkasz w Pattaya?! A potem sprawiedliwy „pogromca zbrodni”, który brutalnie znęca się nad kilkoma „bachorami”! Chciałbym kiedyś napić się z tobą piwa, bo lubię ekscytujące historie!

  2. Hansa van der Horsta mówi

    W najbliższym czasie nie będę mieszkać w Azji, ale gdybym to zrobił, wolałbym pojechać na Filipiny niż do Tajlandii. Dzieje się tak dlatego, że znacznie łatwiej jest porozumieć się z ludźmi ze względu na szerokie rozpowszechnienie języka angielskiego (Amerykanie zapewnili to swoim ówczesnym wykształceniem) oraz dlatego, że tagalog, język Manili, wydaje mi się łatwiejszy niż tajski. Jednocześnie jest to kraj bardzo mylący: ze względu na wiarę katolicką i hiszpańskie dziedzictwo wszystko to wygląda trochę na łacinę, ale jest to kraj niezwykle azjatycki, mający – nazwijmy to – azjatyckie wartości. Manila oferuje pozory rozpoznawalności, że tak powiem.
    To faktycznie biedny kraj. Filipińczycy mieli Marcosa w czasie, gdy rządy innych krajów Azji Południowo-Wschodniej położyły podwaliny pod cud gospodarczy. Wygląda na to, że teraz nadrabiają zaległości na Filipinach, ale zaległości są bardzo duże.

    Ponadto jest to kraj dla miłośników ryb. Nie wierz w to, co Joseph Jongen pisze o jedzeniu. Oto, co można znaleźć na poboczu drogi w prowincji Ilocos Sur. http://www.choosephilippines.com/eat/local-flavors/972/road-side-eats-in-ilocos-norte/

    Na koniec przeczytaj tę wspaniałą gazetę obok Bangkok Post http://www.inquirer.net/

    • Józefa Jongena mówi

      Drogi Han, To, czy ludzie chcą wierzyć w to, co piszę o jedzeniu, należy do nich. A jeśli chodzi o jedzenie, zawsze jest to kwestia osobistego gustu. Chciałbym zjeść w rozsądnej restauracji, a nie w przydrożnym straganie. Kiedy patrzę na śmieci na ulicy, naprawdę nie chcę o tym myśleć. Restauracje w Tajlandii są na znacznie wyższym poziomie. Nawiasem mówiąc, każdemu mogę polecić wycieczkę na Filipiny, choćby po to, żeby uświadomić sobie, w jakim państwie opiekuńczym żyjemy w Holandii. I ta świadomość wśród wielu zanika.

  3. W Wim Beveren Van mówi

    Właśnie wróciłem z Filipin i całkowicie zgadzam się z obydwoma mówcami.

  4. Sir Charles mówi

    Rzeczywiście, Joseph i my martwimy się o to, czy nasza (przyszła) emerytura zostanie wydana w Tajlandii.

  5. Michela Van Windekensa mówi

    Drogi Joe,

    Miło, że o tym wspomniałeś, rzeczywiście wiele osób nie rozumie, że (na szczęście) nie mamy niczego za mało w naszym społeczeństwie. Fajnie, że jest nam lepiej niż tam, ale... rzeczywiście myślenie o tym przyniosłoby wiele dobrego.

  6. Johna Hoekstry mówi

    Drogi Józefie,

    Powinieneś szukać dalej niż tylko Angeles i Manila. Tak samo jest, gdy ktoś tylko odwiedza Pattaya i myśli, że odwiedził Tajlandię. Zgadzam się z Tobą, że Filipiny to biedny kraj, a kuchnia tajska jest o wiele lepsza. To, co uważam za zaletę Filipin, to to, że wciąż są wyspy, które nie są opanowane przez turystykę, jak to często bywa w Tajlandii. Właśnie byłem na Palawan, pięknym i cudownie cichym i bardzo tanim. Filipiny mają wiele do zaoferowania, jeśli uciekniesz z większych miast, bo to jest nędza. Mam wrażenie, że wiele miejsc w Tajlandii zostało zrujnowanych i straciło swój urok przez masową turystykę.

    Pozdrowienia,

    Jana Hoekstry.

  7. Patrick mówi

    obaj mówcy mają rację.Przyjeżdżam na Filipiny od lat, byłem tam przez dobre 6 miesięcy w zeszłym roku, dużo podróżowałem i wiele widziałem, ale każdego dnia próbują cię oszukać w najróżniejszych sprawach, np. oczywiście to z powodu biedy, ale zabawa jest inna.
    Jedzenie na Filipinach jest po prostu tandetne, przepraszam, ale tak jest, zapytaj większość ludzi, którzy tam byli, jeśli chcesz zjeść coś smacznego lub nie chcesz zachorować, musisz iść do zagranicznej restauracji, do 4 -5* hoteli lub restauracji w centrum handlowym, strefa gastronomiczna jest również jadalna, ale zdecydowanie za tłusta, dużo wieprzowiny i prawie żadnych warzyw.Tajskie jedzenie jest wysoko w górę!!
    Wybierając miejsce zamieszkania w Azji? na Filipinach, przemyśl to poważnie i porozmawiaj z ludźmi, którzy tam mieszkali, włamali się, okradli, rodziną i znajomymi Twojej dziewczyny, którzy ciągle przyjeżdżają szukać pieniędzy itp....i potrzebujesz poważne bezpieczeństwo, jeśli chcesz spać spokojnie.
    Tak, język jest zaletą i są katolikami, to dwa główne powody, dla których farangowie jadą po pokojówkę i mieszkają z nią w Tajlandii, bezpieczniej i masz też spokój ducha od rodziny. Niewielu wytrzymuje długo lub niektórzy, którzy żyć z bardzo małym budżetem i jednocześnie mieszkać w takiej chatce/domu za najniższą cenę.

    • Noe mówi

      Drogi Patricku i inni mądrzy, Jestem żoną Filipińczyka po 20 latach wakacji w Tajlandii. Dużo mówisz i nie wiesz o czym mówisz. Masz bałagan w jedzeniu? Jeśli najpierw przyjrzysz się bliżej filipińskiej kuchni, nie zrobisz takiego bełkotu! Manila, tak, rzeczywiście, powinieneś trzymać się z dala od tego miejsca. Ale jeśli nigdy tam nie byłeś i nie wiesz, gdzie iść, staje się to trudną historią. Czy nie dotyczy to również Tajlandii? Rzeczywiście wiele ekscytujących historii opowiedział Bachus, ale na szczęście ja znam lepiej…..

      N wskazówka dla tych, którzy jedzą tylko frytki… Obejrzyj youtube i Anthony’ego Bourdois o filipińskiej kuchni. tylko spójrz, co się dzieje we wszystkich prowincjach, tak, także w Manili i Angeles… źle? Co za tępa suka!

  8. francuski indyk mówi

    Bardzo realistyczny opis tego „chłopca”. Byłem tam kilka razy i zakochałem się w bardzo miłej pani ale jaka tam nędza. Następnie Tajlandia jest kilka szczebli wyżej na drabinie finansowej.
    Na wsiach też panuje wielka bieda, ale przynajmniej mają co jeść. Jako kultura wolę Tajlandię niż Filipiny.
    To rzeczywiście bardzo smutne.
    francuski

  9. Jacek S mówi

    Częściej też odwiedzałem Manilę kilka lat temu. Co za bałagan. Nieporównywalne z Bangkokiem. Bangkok wydaje się rajem naprzeciw tego miasta. Byłem wtedy na targu i dopiero co dotarliśmy, gdy kilka metrów dalej zobaczyliśmy kogoś z dużą maczetą, który chciał nią pomachać.
    Jedzenie w Manili? Spróbowałem filipińskiego jedzenia w food court. To było dla mnie gówno i na pewno w porównaniu do jakiegokolwiek food courtu, w jakim byłem tutaj w Tajlandii.
    Najlepszy filipiński posiłek, jaki kiedykolwiek jadłem, był w Japonii, ze wszystkich miejsc. Miałem tam znajomego Filipińczyka, który mieszkał niedaleko Nagoi i który nigdy nie jadł sushi. Pracowała tam w przetwórni krewetek jako najemna niewolnica i po prostu nie miała na to pieniędzy. Ale w mieście, w którym mieszkała, nie mogliśmy nic znaleźć i zaproponowała, żebyśmy poszli do lokalnej filipińskiej restauracji. Z przodu sklep z najrozmaitszymi filipińskimi towarami az tyłu pomieszczenie z dwoma stolikami i krzesłami, które służyło jako restauracja. Potem zjadłem jakiś gulasz. I muszę powiedzieć, że byłem pod wrażeniem. Smakowało wyśmienicie.
    Ale w Manili… nie.
    I nigdy nie czułem się tam bezpiecznie.
    Myślę, że wysoki wskaźnik przestępczości i skłonność do tego ma również związek z religią. W krajach takich jak Tajlandia, Indie, Sri Lanka, Singapur, Hongkong (kiedy nie był częścią Chin) i Japonia widziałem bardzo mało brutalnych przestępstw. Zdarza się, ale wszędzie tam, gdzie byli katolicy (to moja osobista opinia): prawie w całej Ameryce Południowej, Meksyku, na Filipinach, przestępczości prawie zawsze towarzyszy wysoka skłonność do przemocy.
    Kultura na Filipinach? Co jeszcze jest „autentyczne”? W rzeczywistości jestem zaskoczony, jak niewiele zmieniło się w Tajlandii w ciągu ostatnich 35 lat - odkąd tu przyjechałem - pomimo całej turystyki.
    Oczywiście Tajlandia też się zmieniła, ale w porównaniu z Zachodem nadal bardzo zależy od starych tradycji i norm. Może to utrudniać niektórym codzienne obcowanie z Tajami i dlatego często narzekają na naturę tutejszych ludzi. Wielu po prostu nie potrafi sobie wyobrazić o wiele dziwniejszej dla nas kultury tajskiej niż w społeczeństwie takim jak to, które powstało na Filipinach, które zostało zbudowane przez katolickich Hiszpanów i Amerykanów.
    Czy duże miasta istniały na Filipinach przed Hiszpanami i Amerykanami? Królestwa jak w Tajlandii, Indonezji, Kambodży, Wietnamie, Laosie, Birmie??? jeszcze o tym nie słyszałem. Nie wiem też nic o imponujących świątyniach czy starożytnych miastach, takich jak Ayuthaya w Tajlandii, Borobudur w Indonezji, Grobowce Ming w Chinach i wiele innych…. Cywilizacje istniały tam na długo przed przybyciem Europejczyków… ale na Filipinach???
    Może być tam całkiem fajnie, niezupełnie, ale z tego, co widziałem i czytałem, to nie ten kraj do mnie przemawia.
    Cóż, szczerze mówiąc, trzeba powiedzieć: gdybym znalazł Filipiny piękniejsze niż Tajlandia, nie byłbym tutaj, ale tam. Albo nie?

    • Noe mówi

      Drogi Sjaak S, To jest twoja osobista opinia, ale myślę, że wolno mi odpowiedzieć. Gdybyś uznał Filipiny za piękniejsze….to byłbyś tam, czy nie pisałbyś czasami? Cóż, teraz mówię wam, że Filipiny są piękniejsze!!! Czy mam prawo mówić? Tak! Byłem w Tajlandii od 20 lat z północy na południe i często byłem też na Filipinach. Manila maczeta, ohh w Bangkoku nie chodzą z bronią? Maczetą, czy mogę jeszcze biec, broń, strzelają mi w plecy! Królestwa? Filipiny nie były i nigdy nie będą królestwem, dziwny przykład nie do porównania z 4 innymi krajami azjatyckimi. Filipiny miały w przeszłości wiele wpływów zachodnich i nadal tam są, co jest logiczne niż typowa azjatycka kultura Tajlandii. Wysoka przestępczość? Czy jest wyższa niż w Tajlandii, jeśli tak to podaj link i uzasadnienie. Co jest pięknego w Bangkoku? Wszyscy ci Buddowie i świątynie, pałac królewski? Bez smogu, bez korków, bez gazów, które trochę wpływają na twoje płuca? Rzeczywiście, ja też nie lubię Manili, ale czy byłeś w Intramuros, starym śródmieściu z pięknymi kolonialnymi budynkami? Czy byłeś już w górach Cordilla, na tarasach ryżowych Banaue, czy już wiesz, że nie zobaczysz ich nigdzie w Tajlandii czy Indonezji! Czy byłeś/byłaś w Boracay? Bohol? Tak, to są tak zwane Sa Muis i Pi Pi. Czy już możesz powiedzieć, że te tajskie wyspy nie mogą się z tym równać! język? Idź na przykład do Isaan i pogódź się, Filipiński angielski jest oficjalnym językiem nauczania. Wybierz się na wycieczkę po wyspach między Cebu, Bohol i Negros… Nurkowanie? Masz pojęcie, ile jest pięknych raf koralowych i ile osób co roku nurkuje? Jedzenie, porc bbq, bicol express, dobrze znany sissig, adobo, pancits, dania z owoców morza, kraby i homary, ciąg dalszy? pyszne dania, które nie mają nic wspólnego i świetnie smakują. Czy dostrzegasz wpływy amerykańskie? Oczywiście, że tak. Czy zjem ten tłusty kęs? Nie, jem wyłącznie po filipińsku. Śmieciowe jedzenie powiadasz? Zdanie później zjedliście wyśmienity posiłek w lokalnej filipińskiej restauracji. Nazwałeś to gulaszem. O to mi chodziło! Być może wylądowałeś na Węgrzech i pomyślałeś o gulaszu. Jestem pewien, że to było adobo ze względu na składniki, tak smaczne, prawda? Tak, dobrze, bo jadłeś czysto filipińskie. Czy ja tu siedzę i reklamuję Filipiny? Nie, zwracam uwagę blogerom, że gadają bzdury, bo kiedyś byli w Angeles (po co tam? Picie i kobiety? i Manili i rzeczywiście, Manili też nie lubię, ale to nie znaczy, że kraj jest bałaganem, bo nie ma nic mniej do zaoferowania niż Tajlandia. Jestem na wakacjach w Tajlandii od 20 lat, zabrałem Tajlandię z jej zaletami i wadami, które ma każdy kraj. Przez ostatnie 15 lat miałem tyle szczęścia, że ​​było mnie stać na pobyt tam przez 5 miesięcy w zimie. Nie, nie mogę powiedzieć nic złego o Tajlandii, przyjeżdżam tam co roku na 2 tygodnie na pyszne jedzenie i bardzo przyjemną atmosferę, która zawsze będzie mnie fascynować. Nigdy nie zapomnę pięknego czasu Tajlandii, zarówno tych pięknych, jak i tych mniejszych.

      Moderator: Usunięto nieistotny tekst.

      • Jacek S mówi

        Z wielkim niebezpieczeństwem, że zamieni się to w pogawędkę, chciałbym zwrócić uwagę pana Noah, że jadłem w food court na Filipinach – ok Manila – tak jak w Bangkoku. W Bangkoku nie raz byłem w food court, gdzie nie trafiłem na coś, co mi się podobało. W Manili ani razu nie trafiłem na coś, co mi się podobało. Jeździłem tam wiele razy ze względu na moją pracę.
        Zdziwiło mnie to, że piszę, że ja też zjadłam coś pysznego. Ale to nie było w Manili, ale w JAPONII!
        Prawdopodobnie nie przeczytałbyś tego zaślepiony twoją obroną Filipin.
        Co do reszty, przedstawiłem tylko swoją opinię i wrażenia. Czasami pierwsze wrażenie jest mylne i nie wierzę, że stolica reprezentuje cały kraj. Ale powiedziałbyś, że w większości stolic dostajesz też coś lepszego, na przykład lepszą kuchnię.
        Poza Filipinami byłem w wielu innych krajach świata.
        Poza tym, że wymieniłem „tylko” cztery kraje… to były tylko przykłady. Uwielbiam słyszeć, że na Filipinach jest tyle przyrody i pięknych pól ryżowych. Ja też ich nie porównywałem. Porównałem historyczne pozostałości kulturowe mieszkańców samego kraju. Wiedziałem też, że są tam kolonialne kościoły i budynki. Ale zbudowali je Hiszpanie. nic o tym nie wiem. W wielu innych krajach jest inaczej. Nawet w Ameryce Południowej i Środkowej istnieją ośrodki kultury, które powstały przed wpływami hiszpańskimi.
        Większość Filipińczyków będzie bez wątpienia uczciwymi, pracowitymi i kochanymi ludźmi (mój dobry przyjaciel jest pochodzenia filipińskiego i nadal przyjaźnię się z Filipinką, z którą jadłem obiad w Japonii), ale nie mogą pochwalić się bogatą kulturowo przeszłością. Prawie każdy kraj na Filipinach może to zrobić.
        I to mi się podoba w Tajlandii. Dziś odwiedzam piękną świątynię i otrzymuję błogosławieństwo buddyjskiego mnicha a następnego dnia leniuchuję na plaży.
        Kiedy jestem kilka metrów od szlaków turystycznych, mogę zjeść najlepsze lokalne jedzenie (jeszcze trzy lata temu nie przepadałam za tajską kuchnią) i nie muszę się martwić, że zachoruję.
        W każdym razie… cieszę się, że tak mocno bronisz Filipin. Musiałam się uśmiechnąć, czytając Twój wpis. Musiałem nadepnąć komuś na obolały palec u nogi!

        Moderator: Zamykamy dyskusję o jedzeniu na Filipinach, nowe komentarze na ten temat nie będą publikowane.

  10. Patrick mówi

    Drogi Noe,

    Nie twierdzę, że jestem wszystkowiedzący ani że Ty, ale jeśli twierdzisz, że kuchnia filipińska jest lepsza od tajskiej, to coś jest nie tak z Twoimi kubkami smakowymi. Przyjeżdżam na Filipiny od 12 lat, nie tylko do Angeles czy Manili, z północy na południe także na dalekie południe, kurczak i wieprzowina na grillu, kurczak i wieprzowina adobo, nie smakuje źle, ale jest tłusto rzeczy bez warzyw. Warzywo, które można dostać wszędzie, to chop suey i NADAL dodają do niego słoninę. Powiedz mi, dlaczego większość Filipińczyków ma inne uchwyty miłosne, Jolibee i wszystkie inne tłuste potrawy. Jem trochę więcej niż frytki, uwielbiam wszystkie smaczne bufety w tajskich hotelach gwiazdkowych, ale też kuchnię tajską i można powiedzieć, że wiesz lepiej, nie chłopie, nie powinieneś być na Filipinach dla wyśmienitej kuchni, chociaż jest tam trochę chociaż ładne rzeczy.
    Nawet świeże owoce, Davao znane z duriana, daj mi miesiącong w Tajlandii, Cebu za mango, daj tajskie, nie mówię tego, żeby zburzyć Filipiny, byłem też w Wietnamie przez lata, tajskie owoce , durian, lichi, mango są najlepsze w Azji Południowo-Wschodniej.

    • Noe mówi

      Drogi Patryku, możesz mi zarzucić wszystko, ale to mój ostatni wpis w tej sprawie. Dopisałem swoje i tyle. Chcę tylko powiedzieć, żeby nie oceniać, jeśli się nie wie, i mam na myśli to ogólnie. O kraju, a także jego kulturze, a także jedzeniu!

      Moje kubki smakowe? Byłem zastępcą szefa kuchni w restauracji z 2 gwiazdkami Michelin, więc moje kubki smakowe są w porządku! Ponadto nadal jestem w branży hotelarskiej i jestem właścicielem od 15 lat!

      A teraz o oskarżeniu, którym zaczynam. Gdzie jest napisane, że uważam, że kuchnia filipińska jest lepsza lub smaczniejsza niż tajska? Gdzie to napisałem?
      Często mam wrażenie, że ludzie chcą czytać to, czego w ogóle nie ma.
      Powiedziałem tylko, że jeśli ktoś zna prawdziwą kuchnię filipińską, to nie jest bzdura!
      Żeby Was uszczęśliwić, uważam, że kuchnia tajska jest jedną z najlepszych na świecie, a więc lepszą niż ta filipińska!

  11. Hansa van der Horsta mówi

    O co chodzi z tą Manilą, co tam czytam? Weź mnie z powrotem w swoje ramiona, Manila i obiecaj, że nigdy nie puścisz. https://www.youtube.com/watch?v=dK8-U9dt280


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową