Tajskie (nie)prawdy

Józefa Boya
Opublikowany w Kolumna, Józefa Jongena
tagi: , ,
6 czerwca 2018

Jeśli jedziesz do kraju po raz pierwszy, przygotowanie jest nie tylko koniecznością, ale także nieprzyjemną czynnością, aby dowiedzieć się trochę więcej o danym kraju i ludności.

Wielu, którzy po raz pierwszy Tajlandia odwiedzający lub odwiedzający przeczytali kilka rad, które po bliższym przyjrzeniu się okazały się mniej przydatne lub znacznie mniej ważne, niż początkowo sądzono.

Siedzenie na podłodze w świątyni ze stopami skierowanymi do tyłu, zdejmowanie butów i okazywanie szacunku jest niemal oczywiste. Tajowie witają cię dobrze znanym „Wai” zamiast podać nam rękę. Ale dodanie, że im wyżej te ręce są złożone do brody, tym bardziej okazuje szacunek, jest nieco przestarzałe. Chyba nikt już o tym nie myśli i prawie każdy jak zwykle pozwala, by złożone dłonie lądowały na ich nosach.

Głowa

Głowa to też taka typowa rzecz, bo według koneserów Tajlandii mieszka w niej duch, więc nigdy nie powinno się dotykać tej części ciała. Teraz na pewno nie jest tak, że chcę od razu złapać wszystkich na zewnątrz lub w Tajlandii za głowę, ale szczerze mówiąc nigdy nie byłem w stanie właściwie ocenić tej rady. Jak rodzice mogą sprawdzić włosy dziecka bez dotykania go? Tak zwana „pchła” to scena, którą często można zobaczyć na własne oczy. Trzeba przyznać, że tajskie życie miłosne jest również bardzo skromne w miejscach publicznych, ale czy młody tajski mężczyzna powinien nigdy nawet nie przyciskać głowy swojego kochanka do piersi, tak aby nikt inny tego nie widział?

Reinkarnacja

Reinkarnacja to kolejny temat, który jest regularnie kojarzony z buddyzmem, a co za tym idzie z Tajlandią. Na przykład Tajlandczyk muchy by nie skrzywdził, przynajmniej według doradców turystycznych. Psy biegają w obfitości, można by to uznać za uciążliwość. Ale kto wie, może w tym psie czai się duch twojego pradziadka i nie chcesz go przegonić. Ale co, jeśli duch tego samego członka rodziny żyje jak kurczak lub żaba? Po prostu musiałem o tym pomyśleć, gdy zobaczyłem kilka żab ze związanymi nogami w wiadrze.

4 odpowiedzi na „Tajskie (nie)prawdy”

  1. Rob W. mówi

    Kolejna wspaniała historia Józefie, podobnie jak większość innych twoich pism. Zawsze śmieję się z tych przeżutych napiwków. Tak jakbyśmy w Holandii/Europie wskazywali na rzeczy stopami, dotykali głowy nieznajomych lub ludzi, z którymi nie łączy nas intymny związek, tak jakby Tajowie, którzy mają intymny związek (rodzic-dziecko, para, drugi dobry przyjaciel) nigdy nie dotykali się po głowie… Różnice, które istnieją… to tylko akcenty w moich oczach. W Tajlandii częściej zdejmujecie buty, u nas rzadziej. Różni się również w zależności od osoby i gospodarstwa domowego, są to znacznie ważniejsze różnice. Nie znam nic lepszego niż zdejmowanie butów w domu. Tak zostałem wychowany, ale inni mają inne przyzwyczajenia.

    Napisałem wcześniej, że kiedy po raz pierwszy zobaczyłem moją teściową w prawdziwym życiu, byłem w pełni zadowolony z przyniesienia dobrego Wai. Jeszcze zanim zdążyłem dokończyć to wszystko, mocno się przytuliłem. Wtedy przyszło mi do głowy, że mogą zwariować z tymi wszystkimi nakazami i zakazami.

    Kieruj się zdrowym rozsądkiem, bądź sobą, a jeśli poświęcisz trochę uwagi swojemu otoczeniu, sam dowiesz się, jakie jest (nie)właściwe zachowanie.

  2. Ruud mówi

    Nie wiem, jak jest w pozostałej części Tajlandii, ale w wiosce, w której mieszkam, ręce trzyma się na różnych wysokościach.
    Rozciąga się od czubków palców na poziomie nosa do nadgarstków na czubku pochylonej głowy.

    Dotykanie głowy jest trochę inne.
    Widzę starszych ludzi głaszczących głowy dzieci.
    Z dorosłymi będzie trochę inaczej.
    Ale bądźmy szczerzy, jak często głaszczesz sąsiada po głowie w Holandii?

    Młodzi bez wątpienia dotkną głowy swojego kochanka.
    Dla starszych mam wrażenie, że życie miłosne składa się głównie z: spódnicy w górę, spodni w dół i szybko.

    Religia nigdy nie miała sensu.

    Nie będziesz zabijał, mówi do świata pełnego mięsożerców.
    A zalanie całego świata, gdzie utopiły się też niewinne dzieci, też nie było problemem.

  3. Inkwizytor mówi

    Więc od teraz drogi gościu, nie przejmuj się zwyczajami i grzecznością w Tajlandii, śmiało!

    Czy to jest intencja?

    • Rob W. mówi

      Czy nie tak pisze Józef? Mówi o tym, jak ważne jest przygotowanie, ale wiele (banalnych) rad jest raczej absurdalnych lub komicznych. Różnice nie są aż tak duże, często podzielamy te same lub podobne normy i wartości (humanizm), a do reszty wystarczy zachować zdrowy rozsądek. Przygotowanie jest w porządku, ale Somtam nie jest spożywany tak gorąco, jak sugerują niektóre przewodniki turystyczne.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową