Nasze życie wisi na włosku

Józefa Boya
Opublikowany w Kolumna, Józefa Jongena
tagi: ,
24 stycznia 2015

Nie bój się, bo nic poważnego się nie dzieje. Przeciwnie. Moja walizka jest spakowana i jestem gotowy do podróży do Bangkoku.

Być może ze względu na podeszły wiek podczas pakowania musiałem przypomnieć sobie moją pierwszą zagraniczną podróż do Weggis nad szwajcarskim Jeziorem Czterech Kantonów. Dziewięciodniowa wycieczka „wszystko w cenie”, jak to się dziś nazywa, za sumę 79 guldenów. Jedź tam autobusem i spędź noc w dużych namiotach wojskowych z drewnianymi podłogami i stalowymi łóżkami. Posiłki wydawane były na zewnątrz. Nie do końca luksusowe i ekskluzywne, ale otoczenie było wspaniałe i pochłonęliśmy skromne holenderskie danie podawane jak lwy.

Checklist

Przez lata stworzyłem całkiem pokaźną listę przedmiotów, które mieszczą się w moim bagażu i rzeczy, którymi należy się zająć przed wyjazdem. Początkowo ta lista była dość ograniczona i doskonale pamiętam, jak dziwnie spojrzała na mnie pani na lotnisku Schiphol, gdy odprawiłem zaledwie 13-kilogramowy bagaż z biletem mówiącym, że za trzy miesiące ponownie postawię stopę na holenderskiej ziemi. Pieniądze, bilet i paszport były dla mnie niezbędnymi rzeczami, których nie mogło zabraknąć. Nie słyszałem wtedy o telefonie komórkowym. Co prawda nie osiągam już nawet minimalnej wagi.

Wtyczki i przewody

Pakując walizkę, byłem zdumiony ilością przewodów, wtyczek i przejściówek, które znajdowały się w moim bagażu. Kable do ładowania mojej golarki, elektrycznej szczoteczki do zębów, akumulatory do aparatu, laptopa i nie zapomnij o telefonie komórkowym. Dwadzieścia lat temu w ogóle nie tęskniłem za żadną z tych rzeczy. Drogi czytelniku, już zauważyłeś, że nie jestem już jednym z najmłodszych. Moje życie dosłownie wisi na włosku.

Kolejny kawałek Tajlandii

Tym razem jadę do mniej znanej części Tajlandii z dobrym znajomym. Mae Sam Laep to mała miejscowość na granicy z Birmą, w której kiedyś przebywałem dwadzieścia lat temu i z której mam najlepsze wspomnienia. Naszym drugim celem jest miasteczko Mae Sot, o którym słynny pisarz Sjon Hauser napisał: „Niewiele jest w Tajlandii miejsc, w których wolałbym spędzić kilka dni, niż Mae Sot, tętniące życiem miasto powiatowe na granicy z Birmą w Tak województwo. Jest to nie tylko doskonała odskocznia do wielu pięknych rezerwatów przyrody i innych atrakcji, ale samo miasto ma wiele do zaoferowania i ma swój klimat.”

Obiecuję opowieść o naszych doświadczeniach. Przewód od mojego laptopa jest w walizce

9 odpowiedzi na „Nasze życie wisi na włosku”

  1. Edwarda Tancerza mówi

    Z przyjemnością przeczytałem Twój artykuł, krótki, zwięzły, jasny i…………….w nieskazitelnym niderlandzkim! moja wdzięczność.

    • Jan V mówi

      Wielkie litery są jeszcze bardziej bezbłędne po holendersku. 😉
      Styczeń

  2. Gringo mówi

    Józefie, jestem jeszcze trochę młodszy od Ciebie, ale nie pozwolę, aby moje życie zależało od przewodów, sznurów i adapterów. Golarka elektryczna? Po prostu gol się na mokro, nie potrzebujesz brzytwy! Szczoteczka elektryczna? No cóż, wystarczy energicznie wyszorować zwykłą szczoteczką! Zabierasz ze sobą laptopa na wakacje? Co jest tak pilnego, że trzeba z tego skorzystać podczas wakacji. Czy to może poczekać, aż wrócisz do bazy?

    Podróżujesz na telefonie komórkowym? Ktoś kiedyś powiedział: ludzie wyruszają w podróż za granicę, ale nawet w dżungli jedną nogą pozostają na swoim podwórku. Najwyraźniej nie należy tracić kontaktu z frontem domowym. Prawie nigdy nie mam tego przy sobie, a w razie potrzeby zawsze jest gdzieś dostępny telefon.

    Zostaw to wszystko w domu i ciesz się wakacjami bez ingerencji z zewnątrz!

    • BA mówi

      To oczywiście też jest trochę przesadzone.

      Całkowicie zgadzam się z goleniem na mokro i używaniem samej szczoteczki do zębów.

      Oczywiście telefon komórkowy nie służy tylko do użytku domowego, ale można go również z łatwością używać do utrzymywania kontaktu z innymi podróżnikami. Ponadto dostępne są obecnie aparaty fotograficzne, które są bardzo dobrej jakości, więc świetnie nadają się do robienia zdjęć z wakacji. Obecnie istnieje również wiele rodzajów aplikacji podróżniczych, które mogą być bardzo przydatne.

  3. Stycznia mówi

    Eduardzie, ja też czasami myślę o takim wyjeździe, ale sama mam 78 lat, czy to już za stary, czy też jesteś w moim wieku spokrewnionym.
    Byłbym wdzięczny za kontakt z Tobą.

  4. Martijn mówi

    Kompletnie się zgadzam. Kiedy dwa lata temu po raz pierwszy pojechałam do Tajlandii, już od dwóch miesięcy tworzyłam listę kontrolną.
    Zaczęło się od paszportu, biletu, telefonu + ładowarki, szczoteczek do zębów + ładowarki, laptopa + ładowarki.
    Płynie, płynie i jeszcze raz płynie. Pracując w IT, moje stanowisko oznacza, że ​​nie mogę obejść się bez Internetu, nie mówiąc już o laptopie.
    Któregoś dnia, kiedy w Tajlandii nie miałem internetu, działał bardzo wolno. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że my tutaj, w Holandii, doskonale radzimy sobie z cyfrową autostradą.
    Jak piszesz; nasze życie wisi na włosku.

  5. Edwarda Tancerza mówi

    Drogi Janie,
    Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy 78 lat to za stary na taką podróż.
    Mam teraz 77 lat, wróciłem do Tajlandii i muszę powiedzieć, że czuję się teraz znacznie lepiej niż przed wyjazdem. Miałem pewne dolegliwości zdrowotne, które bardzo mnie zdenerwowały, ale minęło już, gdy jestem w trasie już prawie 4 tygodnie.
    ale... kilka lat temu odbyłem podróże, które wymagały ode mnie sporo wysiłku, jak np. wycieczka po Birmie, Laosie, Kambodży, Wietnamie i Tajlandii, ale teraz chyba już nie mogę tego robić.
    Jestem teraz na wakacjach na plaży w Tajlandii, byłem w Bangkoku co najmniej pięćdziesiąt razy, aby zobaczyć wszystkie pałace i świątynie, i to mnie już nie interesuje.

    We wtorek będę kontynuować moją podróż na Bali i tam spędzę kolejne trzy tygodnie w dość luksusowym hotelu, gdzie w dużej mierze będę leniuchować i dobrze zjeść.
    Krótko mówiąc, musisz sam zdecydować, na jaki rodzaj podróży możesz sobie pozwolić, a lekarz może Ci w tej kwestii doradzić.
    Osobiście uważam, że większość osób w tym wieku może jeszcze odbyć taką podróż i w zależności od stanu zdrowia leniuchować lub brać udział w wszelkiego rodzaju wycieczkach.
    met vriendelijke groet
    Eduard

  6. Leny mówi

    Szanowny Panie Janie, nie wiem jak Pan się czuje fizycznie, ale znam 92-letnią osobę, która dwa razy w roku jeździ sama do Tajlandii. Mieszka w hotelu już 2 miesiące i nadal mu się podoba
    i zawsze opowiada wspaniałe historie, kiedy wraca.Co więc stoi na przeszkodzie, aby tego nie robić w wieku 77 lat? Powiedziałbym tak i życzę dobrej zabawy (ponieważ Tajlandia to wspaniały kraj na wakacje.)
    Panie Leny

  7. Marianna mówi

    Witaj Jo,

    Właśnie przeczytałam, że znowu podróżujesz, więc masz się dobrze! Życzę bezpiecznej podróży i dobrej zabawy. Z niecierpliwością czekam na Wasze historie.

    Drogie pozdrowienia
    Marianna


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową