Jeśli nie jesteś już w... Tajlandia Jeśli tam byłeś, niewątpliwie zauważysz, że inflacja również tam mocno uderzyła.

Można to nazwać przesądem, ale za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Tajlandii, odwiedzam słynną świątynię Erawan w Bangkoku. Moim zdaniem jest to najzabawniejsza ale jednocześnie najbardziej czczona świątynia w Bangkoku. Potrafię spokojnie spędzić pół godziny siedząc na ławce i chłonąc wszystkie świecidełka towarzyszące wydarzeniu. Jeśli nadal wątpisz w istnienie Boga w postaci Jezusa, Allaha lub Buddy, na pewno opamiętasz się w tej czy innej formie.

Historia

Pod koniec 1955 roku zapadła decyzja o budowie Erawanu w tym miejscu hotel zbudować, w grę wchodzi astrolog Luang Suwichanphaet. Ze swojej kryształowej kuli wyciąga wniosek, że decyzja o rozpoczęciu budowy w tym momencie nie jest właściwym momentem. Chyba że, jak głosi historia, przyszli właściciele zbudują w tym miejscu świątynię ku czci Thao Maha Brahmy. I tak się stało. 9 listopada 1956 roku ta niewielka świątynia, przez wielu czczona jako sanktuarium, została otwarta dla ziemskich ludzi. Co roku naiwni ludzie upamiętniają tam ten pamiętny dzień.

Handel blichtrem

Dla Azjatów, i nie tylko dla Tajów, religia i przesądy odgrywają ważną rolę w życiu codziennym. Nie zapominajmy, że jeszcze nie tak dawno temu w niektórych regionach naszego kraju głoszono piekło i potępienie w stronę niewiary i herezji. Wokół wydarzenia w Erawanie rozwinął się ożywiony handel. Jedziesz tam po „powodzenia”, dobrego przyjaciela, świetną pracę lub po prostu nagrodę na loterii. Dostępnych jest wiele zasobów umożliwiających spełnienie konkretnego życzenia. Wystarczy zapalić kilka kadzidełek, ofiarować kwiaty, drewnianego słonia lub konia. Odłóż banany lub kokos w świątyni.

Jeśli chcesz mieć większe szanse na to, że zstąpi na Ciebie szczęście, możesz wezwać tancerzy i kilkuosobową orkiestrę gamelanową. Daj spokój, kosztuje to kilka bahtów, ale dochody będą do ciebie obfite, a przynajmniej na to wielu ma nadzieję. Możesz poprosić 2, 4, 6 lub 8 tancerzy o wykonanie kilku zgrabnie wykonanych kroków tanecznych, aby wzmocnić Twój występ. Masz wtedy dużą szansę, że czcigodny niebiański Budda ześle na ziemię łaski, o które prosiłeś, do twojej osoby. Z pobożnie złożonymi rękami, zdjętymi butami i twarzą zwróconą w stronę świątyni, siedząc posłusznie na kolanach, odmawiasz swoją modlitwę i prośbę. Robisz to przez około półtorej minuty, przy wsparciu tancerzy i orkiestry, jeśli przekazałeś żądaną kwotę. Koszt? Cóż, pieniądze są zasadniczo nieistotne w przypadku prośby kierowanej do nieba i Pana Buddy. Jego błogosławieństwo, a przede wszystkim ziemskie szczęście spłynie na Ciebie i pomyśl tylko o starym holenderskim powiedzeniu: „Koszty są ważniejsze od korzyści”. Dla ciekawskich: za 2, 4, 6 i 8 tancerzy płacicie odpowiednio 260, 360, 610 i 710 bahtów za zaledwie półtorej minuty. Jak widać inflacja uderzyła także w Pana Buddę i ceny wzrosły do ​​poziomu dość komercyjnego.

Dobry uczynek

Czy jesteś z natury mniej pobożny, ale nadal uważasz się za dobrego człowieka? W świątyni Erawan pomyślano o wszystkim. Jako bardzo dobry człowiek, twoje dobre serce denerwuje się, gdy patrzysz na ptaki w klatkach, które tam są. Za zaledwie 400 bahtów możesz uwolnić dziewięć ptaków. Polecą do nieba i wtedy wielkie szczęście będzie także Twoje. Jasne. Za tę cenę trzeba zostawić tylko cztery piwa. Tak, w Bangkoku zaczyna panować inflacja.

8 odpowiedzi na „Inflacja uderza, nawet za sprawą Pana Buddy”

  1. Ronny mówi

    Dodatek – Świątynia Erawan – to właściwie złoty posąg z czterema twarzami hinduskiego boga Brahmy, zwanego Dan Tao Mahaprom (stąd hinduizm). Swoją drogą to już nie oryginał, bo mężczyzna zaatakował go młotkiem. Sprawca zniszczenia został na miejscu zatłuczony przez widzów na śmierć. Szybko zastąpiono go pomnikiem z fragmentami oryginału.

  2. Nok mówi

    Kiedyś z żoną zapaliliśmy świece w świątyni Erawan za opłatą. Kiedy jednak 10 minut później ponownie przechodziliśmy obok świątyni, wszystkie świece zniknęły. Kiedy jest zajęty, są usuwane, aby zrobić miejsce dla nowych klientów. Nie mają szansy na całkowite wypalenie... Poczułem się oszukany, ale tak.TIT

  3. Gerrita Jonkera mówi

    Ile razy byłem już w Bangkoku? Wiele razy.
    I do tej pory tęskniłem za tą świątynią (małą?). W takim razie w przyszłym tygodniu.
    W tym tancerze!
    Dzięki za wskazówkę

    Gerrit

    • Annebeth mówi

      Tak, ci tancerze są dla ciebie bardzo ważni, prawda, Gerrit!

      • Gerrita Jonkera mówi

        O tak. należą do Tajlandii.
        To cudowne, gdy możesz cieszyć się wszystkimi aspektami bez stresu.

  4. Sir Charles mówi

    Był czas, kiedy na tym skrzyżowaniu odbyła się demonstracja „czerwonych koszul”. Zabawne, że w sanktuarium wszystko, co opisał Joseph Jongen, toczyło się tak, jakby nic się nie wydarzyło.
    Masz na to dobry widok z przejścia.

  5. Tona van Brinka mówi

    A jeśli chodzi o usuwanie świec, byłeś kiedyś w Lourdes? Kupujesz świece o dużych rozmiarach, ale zanim do połowy się wypalą, wracają do tygla, głównie dlatego, że tak wielu turystów chce zapalić świecę, że po prostu nie ma gdzie ich postawić. Jest specjalna ekipa z dużymi koszami, która wyjmuje zapalone świece zanim się wypalą! Wiara jest wielka, ale handel i tak zwycięża!

  6. Jean-Pierre mówi

    wezwano astrologa, ponieważ budowa „hotelu Erawan” uległa ogromnym opóźnieniom w wyniku szeregu incydentów (wysokie, nieprzewidziane koszty dodatkowe, duża liczba wypadków wśród pracowników i zatonięcie statku w drodze do Tajlandii z włoskim marmurem na pokładzie deska do wykończenia) po otwarciu sanktuarium budowa przebiegała bez zakłóceń. Zdaniem astrologa przyczyną był fakt, że znacznie wcześniej w historii w tym miejscu publicznie stawiano pod pręgierzem przestępców. Hotel został zburzony w 1987 roku, a na jego miejscu powstał hotel Grand Hyatt Erawan.
    Naprawdę warto odwiedzić i przyjrzeć się różnym rytuałom odprawianym tam przez wiernych, a także zobaczyć zespół i tancerzy przy pracy.
    Kilka razy w roku wokół sanktuarium odbywają się ważne uroczystości. Zdarzyło mi się przechodzić obok niego 21 marca 2010 roku (w dniu zniszczenia pomnika w 2006 roku). było mnóstwo ludzi i prawie nie było przejścia. ale właśnie znalazłem się wśród ludzi i miło było spontanicznie usłyszeć trochę historii sanktuarium od różnych Tajów (szczególnie od osób odpowiedzialnych za utrzymanie strony)


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową