Korzystanie z Internetu na lotnisku Schiphol

Józefa Boya
Opublikowany w Kolumna, Józefa Jongena
tagi: , ,
1 września 2012
KPN Schiphol

Roi się od wielu pięknych miejsc, w których można niejako w domu ze swojego leniwego fotela pokój hotelowymożna zarezerwować w dowolnym miejscu na świecie. Za pośrednictwem tych stron często dokonujesz rezerwacji znacznie taniej niż bezpośrednio w hotelu w Twojej okolicy reis(budżet) pasuje.

Kolorowe zdjęcia i opisy dadzą dobre wyobrażenie o tym, co jest w ofercie. Basen, wielkość pokoju, śniadanie, restauracja, siłownia czy sejf w pokoju, wszystko jest starannie oznaczone. Możesz również skorzystać z opinii podróżnych, którzy już wcześniej odwiedzili dany hotel.

Internet

Oferowane hotele są bardzo obszernie opisane na wielu stronach, ale na wielu wciąż brakuje fenomenu internetu, który jest nieodzowny dla dzisiejszego podróżnika. Być może nadszedł czas, aby serwisy Booking zwróciły na to większą uwagę i wspomniały o tym zjawisku w obiektach hotelowych. Na szczęście niektóre większe witryny, takie jak Booking.com i Agoda, umieściły teraz informacje o Internecie pod nagłówkiem „Udogodnienia”. Jeśli Agoda wymienia teraz również podatek hotelowy i usługi wymienione bardzo małym drukiem i liczbami w cenie całkowitej, to również tutaj jesteśmy na dobrej drodze. W dzisiejszych czasach nie można już sprzedawać konsumentom takich nieprzejrzystych bzdur i nazywać ich głupstwami. Więc Agoda używaj rozumu.

Szanujący się hotel zaoferuje swoim gościom dostęp do Internetu za darmo. Chociaż… nadal istnieją hotele, które nie mogą oduczyć się dobrze znanej mentalności spożywczej i często naliczają niespotykane stawki za tę prostą usługę.

KPN poza pętlą

Najbardziej absurdalna cena dotyczy naszego własnego KPN na lotnisku Schiphol. Jeśli chcieliby Państwo szybko skorzystać z medium internetowego na naszym lotnisku krajowym, KPN służy pomocą. Gdybyś tego nie widział na własne oczy, nie uwierzyłbyś. Przy bramce G7 można zapoznać się z ofertą KPN: Premium WIFI. Piętnaście, a nie 16 minut korzystania z tej oferty premium kosztuje „tylko” 3 euro, pół godziny 6 euro, a za niską cenę 12 euro naprawdę możesz korzystać z tej usługi przez 90 minut. Odwiedzający nasz kraj, którzy wyjadą z domu, będą mieli dobre wrażenie na temat Holandii, z wyjątkiem KPN.

America Movil

Tym, który miał dobre przeczucia co do KPN, był Carlos Slim, najbogatszy człowiek na świecie.

Kiedy zobaczył wymienione ceny, natychmiast zdecydował, że jego firma telekomunikacyjna America Movil powinna włączyć tę holenderską firmę. Nasz drogi Carlos nabrał śliny, gdy zobaczył te ceny i odpowiadającą im marżę zysku. Szybko złożono ofertę. KPN dołożył wszelkich starań, aby przekonać swoich akcjonariuszy, aby nie przyjmowali meksykańskiej oferty, ale ta grupa zignorowała tę dobrze znaną radę. Z wilgotnymi oczami szczęścia Carlos Slim wkłada teraz duży palec w owsiankę KPN. Dzisiejszy konsument jest elokwentny i nie można go już traktować jak nieświadomego głupca. Dotyczy to również hoteli, które pobierają absurdalne ceny za usługę internetową.

57 odpowiedzi na „Korzystanie z Internetu na lotnisku Schiphol”

  1. Dicka van der Lugta mówi

    Schiphol? Nie, potem lotnisko Ho Chi Minh City. Internet jest tam bezpłatny. Schiphol i KPN nie znają się na usługach.

    A teraz gdy marudzę. Jeśli wyjdziesz późno w nocy, będziesz musiał uważnie rozejrzeć się za lokalem gastronomicznym. Następnym razem przyniosę termos z kawą.

    • Można dodać kolejne „zabawne” doświadczenie. Dwa lata temu wylądowaliśmy na Schiphol z tropikalnej Tajlandii, gdzie właśnie spadło dużo świeżego śniegu. Oczywiście w tym czasie nie kursowały pociągi (co jest w Holandii normalne, gdy spada kilka płatków śniegu), ale prowadzenie samochodu też było praktycznie niemożliwe. Mojej żonie i mnie nie pozostało nic innego, jak tylko spędzić noc na lotnisku Schiphol. Właśnie to. Prawie wszystkie punkty gastronomiczne i sklepy były zamknięte, a hala nie była ogrzewana. Było dwa, trzy stopnie. Większość nie miała ze sobą kurtki ani swetra. Tym, czym tak naprawdę jest Schiphol w 2010 roku, a nie błahym lotniskiem w kraju trzeciego świata.

      • Karolina mówi

        W każdym razie wydaje mi się całkiem logiczne, że jeśli jedziesz do Holandii zimą, masz ze sobą kurtkę.

        • Zimą też nigdy nie zabieram ze sobą kurtki. W drodze do Tajlandii zwykle ktoś zawozi samochód na stację, pociąg jest podgrzewany w Holandii, przyjeżdżasz na lotnisku Schiphol, a potem na pewno już go nie potrzebuję, więc naprawdę nie będę go nosić ze sobą przez trzy tygodnie. Czasami dziwnie patrzę na platformę, ale stanie na mrozie przez 2 minuty cię nie zabije.
          Szanujące się międzynarodowe lotnisko w 2012 roku powinno po prostu sprzedawać tego typu produkty 24 godziny na dobę. Kiedy wracam na lotnisko Schiphol, teraz często zakładam 4 koszulki jedna na drugą, żeby móc zapalić na zewnątrz. Uderzenie jest bardzo duże. W takim momencie po prostu brakuje im potencjalnego zadowolonego klienta na (zbyt drogi) ocieplacz lub kurtkę.

  2. Johna Nagelhouta mówi

    Powinieneś wziąć Internet z przymrużeniem oka!

    1 strony rezerwacyjne zarabiają na tym, więc jeśli jesteś przy drzwiach i robisz tam interesy, zwykle jest to tańsze.

    2 W Photoshopie robisz najładniejsze rzeczy, więc usuwasz nieatrakcyjny bałagan.

    3 Sytuacja mogła się całkowicie zmienić. Widziałem kiedyś ludzi w Chang Mai w bardzo drogim hotelu, ale wokół nich był wielki plac budowy przez dziesięć godzin dziennie (to chyba nie było zaznaczone na tej stronie)

    4 Wifi brzmi fajnie, ale przechodzi przez router, więc im więcej gości, tym gorsza realizowana prędkość (kafejki internetowe wystarczą z 2 mb)

    5 Trzeba też ciągnąć to cholerstwo za sobą

    Wreszcie o KPN, gorszego dostawcy jest prawie niemożliwe do znalezienia, zła usługa, prawie nigdy nie otrzymujesz obiecanych prędkości, a co gorsza, po cichu udostępniają DPI (głęboka inspekcja pakietów) swoim użytkownikom, aby dowiedzieć się jak najwięcej o ich użyciu (więc jeśli jesteś pożeraczem danych (wiele MB), potajemnie cię szczypią..

    • Krung Thep mówi

      Oczywiście strony rezerwacyjne zarabiają na tym, ale te strony rezerwacyjne (podobnie jak biura podróży) otrzymują od hoteli specjalne niższe stawki za sprzedaż pokoi klientowi z własną marżą.
      Nie jest zatem do końca prawdą, że zwykle taniej jest, gdy jesteś pod drzwiami. Czasami zdarza się to w przypadku hoteli (zwłaszcza tych prostszych i gdy obłożenie jest minimalne), ale w wielu przypadkach ceny przy wejściu są wyższe niż ceny, które można uzyskać za pośrednictwem internetowych serwisów rezerwacyjnych.

      • Johna Nagelhouta mówi

        Po części się z Tobą zgadzam, ale dużo tam jeżdżę.
        Jeśli ta strona rezerwacyjna może z nimi negocjować, możesz to zrobić sam, a następnie bez marży zysku dla tej witryny.
        Jest również doświadczany jako bardzo normalny, jeśli to zrobisz.

  3. Harry N mówi

    Sobota, 21 sierpnia na lotnisku w Alicante (Hiszpania) Internet 1 euro za 10 minut.Na pewno nie uważałem, że to jest drogie.

  4. Angelique mówi

    Na lotnisku w Singapurze internet jest bezpłatny w różnych punktach 🙂 KPN zawsze był drogi i taki pozostanie.. więc nie ma KPN dla mnie od lat….

  5. Przestańcie mówić o KPN, co za dramat. Odbieram abonament telefoniczny dwa razy przez 6 miesięcy. Bez względu na to, co robię, nie reagują. e-mail, telefon, reklamacja złożona, list wysłany. Tylko nie otrzymuj odpowiedzi. Kiedy dzwonię, jestem zawieszony przez ponad 20 minut. W końcu dostaję telefon od kogoś, kto obiecuje rozwiązać problem, a potem nic nie słyszę. KPN to naprawdę bezwartościowa firma!

    • Johna Nagelhouta mówi

      To prawda, miałem to samo, ale robią to celowo. W ten sposób złapią trochę więcej. Zrezygnowałem z nich i przeszedłem na Upc, więc nie miałem już od nich internetu i telefonu. Miesiące później rachunki zaczęły napływać.
      Tak, mówi ten facet, sam musisz na to uważać, podczas gdy ja nie miałem już nawet połączenia z tym ich kablem!
      Nękanie trwało miesiącami, potem powiedziałem, że jeśli chcesz te pieniądze, to idź do sądu, spotkamy się tam.
      Spójrz tutaj, nie jesteś jedyny Peter, po prostu robią to domyślnie!
      http://goo.gl/GlsN1

    • Król francuski mówi

      Khun Peter, po prostu zaksięguj to w swoim banku. Może to zająć dużo czasu, ale zawsze wygrywasz.Sam tego doświadczyłem, grożąc firmą windykacyjną, oni też mogą to zrobić.

  6. Marcus mówi

    W przypadku klasy biznes KLM jest bezpłatny. Jeśli możesz wejść z ekonomią i bez złotej lub wyższej karty, otrzymasz również sygnał z zewnątrz do Lounch. PV to data-km

  7. ReneThai mówi

    Jako klient KPN korzystam z bezpłatnej usługi internetowej WIFI na lotnisku Schiphol: KPN Hotspots.

    Więc dla tych, którzy mają Internet KPN, a także mają laptopa, tablet, iPada lub inne urządzenie WIFI, zarejestruj się i korzystaj, także na stacjach NS.

    http://www.kpn.com/prive/internet/mobiel-internet/hotspots.htm

  8. Ko mówi

    W większości hoteli, które odwiedzam za granicą, nie płacę nic za WiFi. Wystarczy dołączyć do serwisu. W Holandii widziałem ceny 17,50 euro za godzinę. Na całym lotnisku w Bangkoku są dostawcy bezpłatnego Internetu, z których można korzystać przez 15 minut. Po wyjściu otrzymasz 1 godzinę bezpłatnego WiFi. Podobno można to zrobić inaczej. W Hua Hin dostęp do Internetu jest bezpłatny dla wszystkich mieszkańców centrum.

    • Karolina mówi

      Zarówno w hotelu Prince Palace w Bangkoku jak i hotelu Empress w Chiang Mai musiałem płacić za korzystanie z internetu.

      • Leon mówi

        Odwiedzam Cesarzową w Chiang Mai 2 do 3 razy w roku.
        Nigdy nie płaciłem tam za internet. Mają doskonałą sieć WiFi.
        Pozwala to na korzystanie z Internetu w pokoju za pośrednictwem laptopa lub smartfona.

        • Kees mówi

          Poprawka - zapłaciłeś tam za internet, był on wliczony tylko w cenę pokoju i nie był wyszczególniony osobno na rachunku. Wszystkie koszty ponoszone przez hotel, w tym internet, ostatecznie i tak będą musiały być pokrywane z dochodów (gości hotelowi).

          • Leon mówi

            Trochę głupia odpowiedź.
            Czy jak nie korzystam z internetu to też za to płacę???
            Mówisz, że to było wliczone w cenę pokoju, więc mogę usłyszeć jeszcze kilka dowcipów.

            • Rob W mówi

              „Jeśli nie korzystam z internetu, czy też za niego płacę?”
              W rzeczy samej. Wszystkie koszty + zysk muszą zostać poniesione z ceny pokoju. Na przykład, jako właściciel możesz zdecydować się na pobieranie opłat za wszystko oddzielnie (koszty telewizji, prąd, ręczniki, pościel, basen itp.), ale nie musisz czekać na wielu gości hotelowych. Oczekuje się, że usługi ogólne/standardowe będą wliczone w cenę w standardzie.

              W dzisiejszych czasach goście oczekują również coraz bardziej standardowego internetu w swoim pokoju, więc będzie on wliczony w cenę pokoju, a nie osobno naliczany (opcjonalnie).
              Nie ma czegoś takiego jak „za darmo”, ludzie po prostu muszą mieć chleb na talerzu.

          • matematyka mówi

            @Kes. Na czym polega to, że internet jest wliczony w cenę pokoju? Są 2 możliwości: albo ktoś chce zarobić, albo jest to dodatkowa usługa dla gościa. Nie wyobrażam sobie, żeby na przykład w pensjonacie w Pattaya, gdzie ludzie płacą 500 bht za normalny pokój, cena internetu była wliczona w cenę. TY? Sam wywodzę się z branży hotelarskiej, skończyłem liceum hotelarskie, ale w to nie wierzę. Ale hej, będziesz miał powód, by powtarzać to za każdym razem.

            • matematyka mówi

              Chciałbym dodać: Dlaczego internet jest bezpłatny np. w Dubaju i Singapurze? Dlaczego ludzie muszą płacić na przykład w Dusseldorfie i Amsterdamie? Zarabianie pieniędzy lub świadczenie usług podróżnemu. Dokładnie ten sam argument.

            • Kees mówi

              Zobacz historię Roba V powyżej. Nie mogę tego wyjaśnić. Tak, wifi jest również wliczone w te 500 bahtów, a jeśli jeszcze tak nie jest, ponieważ na przykład właśnie zostało zainstalowane, zostanie uwzględnione w następnej nadchodzącej podwyżce cen.

              Rzeczywisty koszt Wi-Fi na pokój jest oczywiście bardzo niski, podczas gdy w niektórych hotelach pobierają niebotycznie wysokie ceny Wi-Fi, wynoszące ponad 15 euro dziennie. Tak jak butelka coli z minibaru i śniadania są absurdalnie drogie w lepszych hotelach. Ale wifi w hotelu (lub „bezpłatne” korzystanie z minibaru lub „darmowe” śniadanie) jest co najwyżej „wliczone w cenę”, ale nigdy za darmo! A na lotniskach jest wliczony w opłaty za lądowanie, które ostatecznie są wliczone w cenę biletu.

              Wszystkie koszty + zysk ostatecznie kończą się na użytkowniku końcowym, w tym na WiFi. Czy to nie jest takie trudne do zrozumienia?

              • matematyka mówi

                W takim razie nie zgadzam się z tobą i Robem. Słyszałeś kiedyś o zarządzaniu przychodami? Słyszałeś kiedyś o metodzie zorientowanej na zwrot? To nie lada kalkulacja, oszczędzę wam, bo nie o to tutaj chodzi. Ale czy Rob V również się do tego przygotowywał, jeśli się z nim zgadzasz? Czy jest dyrektorem generalnym hotelu? lub był? Ty tak samo? Mówię to, bo jesteś tak mocno przekonany, że też jestem ciekaw, na czym to opierasz? Słyszę tylko, że nic nie jest za darmo, to nie jest poparta dowodami odpowiedź.

                • Rob W mówi

                  Rzecz w tym, że chodzi o pieniądze, a zatem nie o naprawdę bezpłatną usługę. Oferując internet w standardzie (wliczony w cenę pokoju), naturalnie liczy się na zwiększenie obrotów, a co za tym idzie zysku. Załóżmy, że oferując internet w standardzie, koszt korzystania z Internetu za pokój za noc wynosi 5 eurocentów. Możesz wówczas uwzględnić to w kolejnej podwyżce ceny lub zrezygnować z tej kwoty (nieco mniejszy zysk za pokój za noc), ale przyciągnąć więcej klientów poprzez szerszą usługę i/lub na dłuższy okres, tak aby na koniec przejazdu przynosi zatem większy zysk. Ile hoteli oferowałoby te usługi, gdyby ostatecznie osiągnęły mniejszy zysk? Znam odpowiedź...

                  Dotyczy to również na przykład darmowego internetu w kawiarniach, kawiarniach itp. Cena sprzedaży produktu może pozostać taka sama, ale oczywiście należy mieć nadzieję, że oferowanie tej „darmowej” usługi przyciągnie więcej klientów i/lub że pozostaną dłużej, a następnie kupią więcej, dzięki czemu właściciel będzie bardziej opłacalny. Dopóki internet nie jest jeszcze wszędzie standardem, ten latawiec rzeczywiście będzie latał, do czasu, gdy internet będzie dostępny wszędzie, a zatem nie będzie żadnej specjalnej wartości dodanej dla konsumenta przy wyborze hotelu/firmy, wtedy ten większy obrót (więcej klientów, klienci zostają dłużej, ...) premia zostanie utracona, ale nadal musisz zarabiać. Usługa jest więc ostatecznie rozliczana z użytkownikiem, nawet jeśli jest to tylko kilka centów na użytkownika.

                • matematyka mówi

                  Rezygnuję z Rob V. Substructure, to wszystko o co proszę! Chodzi o pieniądze? Oczywiście chodzi o pieniądze, ale to nie powód, aby pobierać więcej za dzień internetu, niż płacą za cały miesięczny abonament.

                  Moderator: oto ostatni komentarz w dyskusji tak/nie.

                • Kees mówi

                  @Math - Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Rob V zapewnia solidne uzasadnienie, zamiast po prostu machać ekonomią biznesową, tak jak ty. I nie mogę mówić za Roba V, ale rzeczywiście studiowałem i wiem, jak hotele obliczają swoje ceny. Zgadzam się z tobą, że niektóre hotele pobierają absurdalne ceny za Wi-Fi, a inne nie. Jednak nigdy nie jest „za darmo” i dotyczy to również śniadania, ręczników, zmiany pościeli czy czekolady na poduszce.

    • Kees mówi

      @Ko – pomyśl o tym koleś, to pokój hotelowy! Wszystko, co jest interpretowane jako „darmowe” przez Ciebie i innych (minbar, śniadanie, Wi-Fi itp.), jest po prostu wliczone w cenę pokoju. Będą musieli odzyskać te koszty w taki czy inny sposób.

  9. Dennis mówi

    Podobnie jak w niektórych hotelach (z pewnością tych droższych, ze wszystkich rzeczy, podczas gdy za pokój płaci się już fortunę => np. Hilton Schiphol), Schiphol jest również panem i mistrzem w wysysaniu go ze swoich klientów. Pakowanie, internet itp. Wszystko kosztuje fortunę. Kolejny cud, że toalety na Schiphol są darmowe! To musiał być najdłuższy czas.

    Na szczęście (i oczywiście KPN tego nie reklamuje, bo nie są wariatami), jeśli masz abonament internetowy od KPN, możesz też korzystać z internetu za darmo przez „Hot Spots” (również na Schiphol). Sprawdź swoje kody logowania z wyprzedzeniem, ale to działa! Sam korzystam ze smartfona i tak czy inaczej mogę korzystać z internetu przez 3G. Również na Schiphol.

    Jeśli chodzi o strony rezerwacyjne: Dobre strony (np. Booking.com i Sawadee.com (= R24, z którym również współpracuje Thailandblog) oferują zdecydowanie lepsze ceny niż stanie przed biurkiem i proszenie o pokój. Musisz być bardzo dobry w rozmowie, aby uzyskać tę samą cenę przy biurku, zwłaszcza w większych i/lub lepszych hotelach. Lokalny hotel zda sobie sprawę, że może zaoszczędzić na opłacie i jeśli porozmawiasz bezpośrednio z właścicielem, ale wszystkie inne hotele będą stosować normalne stawki „walk in” i te są (znacznie) wyżej!

    • Johna Nagelhouta mówi

      Myślę, że rzeczywiście dotyczy to droższego segmentu, ale tańszych, bardziej zwyczajnych hoteli, tak naprawdę nie.
      Znam kilka, ale za drzwiami jest sporo interesów.
      Często zdarza się również, że pomiędzy nimi wciąż istnieje jakiś system linków, więc mają oni własną witrynę, ale płatność przechodzi przez „coś” innego.
      Jak powiedziałem, w Tajlandii rzeczy szybko się zmieniają, konserwacja i tym podobne, o których często nigdy nie słyszeli, więc ładne toko może być o wiele mniej zabawne kilka lat później.

  10. Lew mówi

    Często rezerwuj hotele za pośrednictwem strony rezerwacyjnej, zaletą jest oczywiście to, że masz pewność, jaki pokój chcesz za zazwyczaj niższą cenę. Jednak ta opcja nie zawsze się sprawdza, a cena za wstęp jest nawet (znacznie) niższa; Kiedy już jestem pewien, że chcę wrócić do hotelu, zawsze przy kolejnym pobycie pytam o cenę przy wyjeździe. Jeśli znasz już datę, czasami warto zrobić interesy. Sieci hotelowe często mają swoją stronę, sprawdź czy jest promocja i wtedy w nią kliknij, bo nie każda strona automatycznie korzysta z tańszej stawki promocyjnej. Wadą rezerwacji z wyprzedzeniem za pośrednictwem strony rezerwacyjnej jest oczywiście fakt, że jesteś ograniczony do lokalizacji i dat i możesz przegapić ten jeden ładny hotel, którego nie ma na stronie. W sumie pozostaje to osobisty wybór.

    • matematyka mówi

      Z coraz większym zdumieniem czytam te wszystkie nonsensowne historie! Jedno też zgadza się z drugim, to jest piękno. Ludzie znają się na bajerach, ale dokładnie wiedzą, jak działa np. booking.com… Nie tak! Wszędzie czytam, że pokoje są tańsze, a co nie wszystkie. Cóż, pomogę ci wydostać się ze snu. Każdy hotel współpracujący z booking.com ma swój własny kod logowania i dlatego ustala własne ceny. Booking.com jest całkowicie poza tym. Właściwie nic nie robią, możesz korzystać z ich strony i musisz płacić prowizję za pokój wynajmowany przez ich stronę! Jeśli teraz powiem, że chcę być pełny we wrześniu, po prostu ustaw wszystkie pokoje na 29 euro, sam wpiszę to na booking.com i wskażę, ile pokoi chcę wynająć w tej cenie. W kasie można uzyskać zupełnie inne ceny niż na booking.com, ale zazwyczaj są one takie same. Masz 1 przewagę. Rezerwacja jest bezpośrednia, a hotel nie płaci żadnej prowizji. Prowadzę interesy z booking.com i innymi osobami i pozwalam booking.com wypełnić moje pokoje w 90%. W dzisiejszych czasach nie można robić biznesu bez tych witryn, ponieważ prawie wszystko przechodzi przez te witryny. Kończę więc stwierdzeniem, że właściciel lub sieć ustala cenę na stronie booking.com. Te są całkowicie tam!!!

      • Kees mówi

        O ironio… kiedy mówisz o „ktoś zna się na rogach lub ciosach”, naprawdę wiesz o ciosach i gwizdkach, przynajmniej jeśli chodzi o wyrażenia w języku niderlandzkim…

        • matematyka mówi

          Masz całkowitą rację Keith! Jeśli byłeś poza Holandią przez wiele lat… Ale nie powinno to być wymówką.

          • Kees mówi

            @math – oj sam popełniam dużo błędów. Ale tak bardzo podobała mi się ironia w tym filmie, że po prostu dostrzegłem w nim humor i nie mogłem się powstrzymać przed zareagowaniem!

      • Lew mówi

        Drogi Mattu,
        Ty, jako przedsiębiorca, i ja, jako konsument, przeglądamy strony rezerwacyjne. Jeśli naprawdę chcę zarezerwować konkretny pokój w ustalonym terminie w wybranym przeze mnie hotelu, te strony są rozwiązaniem. Oprócz ceny, ważną rolę odgrywa także łatwość rezerwacji i często natychmiastowe potwierdzenie. Gdyby był to hotel w Holandii, prawdopodobnie mógłbym uzyskać informacje przez telefon, ale w przypadku hotelu w Tajlandii/Azji jest to oczywiście znacznie trudniejsze. Często hotele, które chcę zarezerwować, mają również własną stronę internetową, która zwykle jest mniej przyjazna dla użytkownika, a ceny na stronie hotelu są zwykle wyższe niż za ten sam pokój na stronie rezerwacyjnej. Możesz mi to wyjaśnić, bo zawsze mnie to zadziwia! Gdyby można było dokonać rezerwacji bezpośrednio online po niższej cenie w samym hotelu, konsumenci po prostu by to zrobili. Swoją drogą, nie sądzę, że serwis rezerwacyjny zarabia na nic nierobieniu, on buduje i zarządza przyjazną dla klienta stroną internetową, organizuje płatności, zapewnia wsparcie itp., co wymaga dużo pracy od rąk przedsiębiorca hotelowy.

        • matematyka mówi

          Drogi Leo, jak już wspomniałem, właściciel sieci lub hotelu ustala cenę zarówno na swojej stronie, jak i np. na booking.com. Jeśli wybieram się na prywatną jednodniową wycieczkę lub wyjeżdżam za granicę w interesach, zawsze rezerwuję przez booking.com. To proste! Booking.com również nie organizuje płatności. Przy każdej rezerwacji zostawiasz numer swojej karty kredytowej. Ma to na celu zapewnienie bezpieczeństwa na wypadek, gdyby gość się nie pojawił. Następnie możesz obciążyć rachunek kwotą za pierwszą noc. Wiele hoteli sprawdza również, czy karta kredytowa jest ważna, jeśli nie, otrzymają wiadomość e-mail z informacją, że rezerwacja została anulowana. Za pokój hotelowy płaci się bezpośrednio w hotelu, kartą kredytową lub gotówką. Po prostu sprawdź stronę, booking.com NIE przyjmuje płatności. To, dlaczego ceny się różnią, ma wiele wspólnego z obłożeniem hotelu, wysokim sezonem, niskim sezonem itp. Można wtedy wyskoczyć przez stronę rezerwacyjną i wtedy można być tańszym, ale nie zawsze tak jest.

          • Lew mówi

            Drogi Mattu,
            Mówiłem o stronach rezerwacyjnych, a nie o booking.com. Na przykład, kiedy dokonuję rezerwacji przez Agoda lub Sawadee, płacę bezpośrednio temu pośrednikowi, a nie hotelowi na miejscu. Jeśli chodzi o booking.com, to masz rację, płacisz na miejscu. Ale tak naprawdę nie o to chodziło, więc dziwię się, że hotele na swoich stronach nie pobierają co najmniej takiej samej ceny jak na portalach rezerwacyjnych, tym bardziej, że sam twierdzisz, że to właściciel hotelu ustala cenę, o którą się tam pyta. Nawiasem mówiąc, moim zdaniem strony rezerwacyjne oferują więcej gwarancji, regularnie oszukuje się osoby, które zarezerwowały i zapłaciły za pokój lub bungalow bezpośrednio online, a następnie po przyjeździe znajdują się przed zamkniętymi drzwiami.

  11. Johan mówi

    Bezpłatne Wi-Fi nie jest wszędzie bezpłatne. W linii bezpieczeństwa w Starbucks naprzeciwko Pantip Plaza pobierają opłatę w wysokości 150 kąpieli za 2 godziny Internetu.
    Cena kawy tutaj jest również dość wysoka.
    Wi-Fi jest bezpłatne na różnych lotniskach, takich jak Kuala Lumpur.

    Korzystanie ze smartfona lub tabletu z Wi-Fi w Bangkoku jest również powiązane z subskrypcją True move w McDonald's i wielu innych miejscach.
    Więc nie ma tutaj darmowego WiFi.
    Obecnie toczy się dyskusja, czy wiele hoteli jest zadowolonych z polityki cenowej booking.com i agoda.
    Opłata lub prowizja do zapłacenia jest dla hotelarza niekorzystna. Prawdopodobnie zmieni się to w przyszłości.
    Bezpośrednia rezerwacja jest bardziej korzystna dla wielu hoteli, które nawet wynajmują po niższych cenach.
    Najczęściej jest to negocjowanie.
    Wiele hoteli oferuje Wi-Fi. Często jest dobrze i jasno określone na stronie booking.com lub Agoda.
    Innym częstym problemem jest ładowanie. Często spotykasz hotele czy pensjonaty, w których liczba gniazdek jest minimalna. Czasami 2 to już dużo.
    Zalecana jest osobna listwa zasilająca w plecaku.

    • Johna Nagelhouta mówi

      Bije!
      Hotele są często rozbierane przez tego rodzaju strony, dlatego lubią robić interesy bezpośrednio z tobą, same zarabiają trochę normalnie, a jak powiedziałem, często można zrobić bardzo dobry interes. Margines, z jakim może wtedy obliczyć, jest większy.
      Niestety hotele nie mogą już unikać takich miejsc, ale dla hoteli to często nieszczęście. Ta sama historia często dotyczy biur podróży, które często kupują po najniższych cenach, ale klient nie płaci za to i myślą, że jestem tani.
      Hotele są wydrążone, a strona ucieka z pieniędzmi, za które nie muszą wiele robić.

  12. Piet mówi

    W Schiphol nie ma nic za darmo, ale nawet nie tęsknię za darmowym Wi-Fi. Cały ten kłopot, a czasem dostajesz kod dostępu, który nie działa itp. Potem nie ma internetu.

    Nigdy nie będę robić interesów z KPN tak dobrze jak z KLM. Dlatego nie chcę rozmawiać przez telefon z aroganckimi urzędnikami.

    Ale pewnego dnia przybyłem na Schiphol i chciałem zapalić. Wędzarnia w końcu odnaleziona, zamknięta do czyszczenia. Znalazłem kolejną wędzarnię, zamkniętą do czyszczenia. Więc nie mogłem palić nigdzie po niepaleniu przez 13 godzin.

    Obserwowanie monitora, który pas przywiezie mój bagaż. Och, mojego lotu już nie ma, zawsze to samo.

    Kiedy wchodzę do hali pociągu, wszędzie na środku drogi stoją donice z napisem „łapacz wody”. Umieścili je pod cieknącym dachem.

    W końcu palę niedopałek na Schipholplein, przy tych słupach nie ma nikogo, ale palą tuż za drzwiami i rzucają wszystkie niedopałki na ziemię.

    Jednak ludzie nie powinni ciągle patrzeć na ekran podczas wakacji. Rozejrzyj się wokół siebie i nawiąż kontakt, możesz korzystać z internetu w domu w Tajlandii możesz się dobrze bawić.

  13. Mike37 mówi

    Na lotnisku Schiphol mogliśmy bezpłatnie korzystać z internetu w barze Heineken i tym dużym otwartym barze z dachem.

    • Karolina mówi

      Na lotnisku Schiphol jest kilka miejsc, w których można bezpłatnie korzystać z WiFi. Zawsze z tego korzystamy i działa świetnie!

  14. Cees-Holandia mówi

    Właściwie nigdy nie korzystam z mobilnego internetu, na mojej starej Nokii naprawdę nie jest to przyjemne.
    Jednak czasem surfowanie może być przydatne/miłe, na przykład na lotnisku Schiphol.

    Natknąłem się na to wczoraj za pośrednictwem Consumentenbond.nl.
    http://www.bliep.nl
    Jest to przedpłata, można ją włączać i wyłączać codziennie i kosztuje 50 centów dziennie.*
    W sam raz dla mnie, który korzysta z internetu mobilnego kilka razy w roku.

    *Oczywiście nie zapomnij wyłączyć pakietu przed wylotem samolotem, w przeciwnym razie nadal będzie drogo. :-]

  15. Kees mówi

    Darmowy internet w hotelach nie istnieje. Być może mają na myśli to, że wifi jest wliczone w cenę pokoju i nie jest pobierane osobno?

  16. obracające się ostrze mówi

    Możesz oczywiście wysłać e-mail do hotelu i zapytać, czy może zaoferować lepszą cenę niż na booking.org. Często działa doskonale iw ten sposób często można negocjować np. korzystanie z WiFi, jeśli nie jest ono bezpłatne.

  17. Daniela Drenta mówi

    Kolejny powód, by unikać Schiphol, daj mi Niemcy

  18. Ronny mówi

    To było dawno temu, ale kiedyś spotkałem się z nieco absurdalną sytuacją z rezerwacją hotelu i rolą, jaką w tym odgrywa internet
    Ponieważ zostałam zaproszona na przyjęcie i chciałam się nim cieszyć na pełnej swobodzie, postanowiłam być rozsądna i w tym dniu wynająć pokój w hotelu.
    Kilka dni wcześniej zdarzyło mi się tam być i od razu zdecydowałem się zarezerwować pokój na dany dzień, i tak trafiłem do hotelu Novotel.
    Poza tym bardzo przyjazna pani w recepcji wręczyła mi broszurę ze zdjęciem pokoju i wszelkimi informacjami na jego temat. Cena za pokój, o którym mowa, wynosiła 165 euro, co było ceną uzasadnioną w stosunku do jakości i komfortu, jakie w zamian otrzymaliście.
    Musiałem jednak pokazać po mowie ciała, że ​​uważam, że jest to trochę za drogie, ponieważ pani zasugerowała, że ​​jeśli był to nocleg w hotelu WE, oferowali ten sam pokój za cenę 75 euro. Byłam zachwycona tą ofertą, bo tym dniem była sobota i od razu chciałam zarezerwować u niej pokój.
    Nie wolno mi tego robić, powiedziała, ponieważ te ceny można zarezerwować tylko przez Internet.
    Zdziwiłem się, bo stałem w recepcji tego samego hotelu. Dlaczego nie mogłem dokonać rezerwacji tutaj, w recepcji?
    Podjęła kolejną próbę na wszelkie możliwe sposoby, ale nadal odmawiała, choć uprzejmie, ale stanowczo. Kierownictwo mi na to nie pozwala – powiedziała.
    Rozumiałem jej punkt widzenia, rozkazy to rozkazy, ale nadal trudno mi było to pojąć.
    Najwyraźniej zauważyła moje rozczarowanie i zaproponowała rozwiązanie.
    Mogłem skorzystać z komputera w holu kilka metrów dalej, kupić od niej kartę internetową, a następnie zarezerwować pokój przez internet.
    Kupiłem więc kartę, potem poszedłem do internetu, na ich stronę (która swoją drogą od razu zaoferowała się jako strona startowa, bo byłem w ich hotelu) i zarezerwowałem pokój.
    Oczywiście otrzymałem natychmiastową odpowiedź i potwierdzenie, co nie było zaskoczeniem, ponieważ rezerwację potwierdziła ta sama pani w recepcji. Ponieważ siedzieliśmy zaledwie kilka metrów od siebie, ja za komputerem, ona za biurkiem, nawet od razu pokazała mi kciuk w górę, aby potwierdzić, że rezerwacja została prawidłowo przyjęta i zarejestrowana.
    Wystarczy powiedzieć, jak Internet determinuje dzisiejszy świat i że nawet najprostsza czynność nie może i nie powinna zostać wykonana bez interwencji Internetu. Absurd… czy nie?

    Dla ciekawskich - w dniu mojego pobytu ponownie spotkałem się z tą sympatyczną panią i po jej zmianie poszliśmy na drinka. Ona też uważała to za absurd, ale polityka hotelu stanowi, że zniżki można rezerwować wyłącznie przez internet. Tych cen nie znajdziesz nigdzie w recepcji. W takim przypadku nie ma sensu odwiedzać hotelu i negocjować tam lepszej ceny.
    Co do reszty, odbyłem z nią bardzo przyjemną rozmowę, tak że prawie zapomniałem, że jestem tu na imprezie… ale właściwie to już się zaczęło, a ja tego nie zauważyłem………

  19. Johna Nagelhouta mówi

    Fajna historia i od razu w nią wierzę.

    „Takich cen nie znajdziesz nigdzie w recepcji. W takim przypadku nie ma sensu odwiedzać hotelu i tam negocjować lepszą cenę.”

    Tylko to nie jest prawda.
    To zależy od sytuacji i ich polityki. Prawdopodobnie dotyczyć to będzie droższego segmentu.
    W przypadku czegoś takiego jak Prince Palace w Bangkoku też to miałeś, za kwotę x, a jeśli rezerwowałeś w tym biurze podróży lub przez Internet, było znacznie taniej.
    Dzieje się tak dlatego, że ci goście kupują x liczbę pokoi po najniższych cenach, a więc zakup jest ustalony, nawet jeśli są puste.
    Najwyraźniej stało się to również za pośrednictwem Twojej rezerwacji internetowej, między nimi jest firma, która kupuje stałe pokoje, dzięki czemu hotel osiąga współczynnik pokrycia.
    Cóż, musisz coś zrobić jako hotel, aby przetrwać.

    165? euro?
    Zakładam, że nie w Tajlandii?
    To spora kwota jak na standardy Bangkoku 🙂

  20. kor verhoef mówi

    Czy mogę mieć ostatnie słowo? Tak, mogę. Rockefeller już to powiedział; „nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad”. Darmowe nie istnieje. Kees i RobV mają rację. Kiedy hotel oferuje „darmowe” Wi-Fi, właściciel hotelu tak naprawdę nie płaci za ten abonament z własnej kieszeni. Wliczone w cenę pokoju. Czy to takie trudne do zrozumienia?

    • matematyka mówi

      Tak, drogi Cor, to jest bardzo trudne do zrozumienia. Że rozumiesz nauczanie języka angielskiego, a na pewno także Tajlandię, biorę od ciebie wszystko w tych dziedzinach. Ale nie jadłeś sera z branży hotelarskiej. Aby skrócić historię. Byłem dyrektorem generalnym w grupie Accor. Novotel postanowiono zrobić internet za darmo, droższy segment, np. Sofitel był kasą fiskalną i trzeba było dużo płacić za internet. Oba z grupy Accor! Ale masz rację, to wszystko jest wliczone w cenę i nie ma nic wspólnego z dodatkową usługą… Odpowiadam, ponieważ denerwuje mnie, gdy ludzie nie przeszli żadnego szkolenia w tym zakresie, a wiedzą to wszystko tak dobrze.

  21. Johna Veltmana mówi

    @Cor Verhoef

    Dozwolone jest ostatnie słowo, ale prosimy o podanie prawidłowych informacji!

    Laureat nagrody Nobla ekonomista ze szkoły chicagowskiej Milton Friedman słynie z powiedzenia: „Nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch”.

    http://wiki.answers.com/Q/Who_said_'there_is_no_free_lunch"

    • kor verhoef mówi

      @Jan, dzięki za sprostowanie. Masz absolutną rację. Nawiasem mówiąc, Friedmana też.

  22. Marcus mówi

    Kees, byłem w USA i Wielkiej Brytanii przez ostatnie 6 tygodni, w sumie 32 dni w różnych hotelach Hilton, i,,, wszędzie jest internet darmowy, bezprzewodowy lub przewodowy (czasami)

    • Kees mówi

      @Marcus – westchnienie… nie za darmo, więc… wliczone w cenę pokoju. Przeczytaj powyższe reakcje Roba V, Cora Verhoefa i niżej podpisanego, jeśli chcesz.

      Na pewno w USA będą reklamować się z hasłem „darmowe wifi”, ponieważ jest to jeden z najbardziej nieprzejrzystych krajów pod względem dodatków, dopłat, a nawet VAT jest doliczany do ceny dopiero później przy kasie. Wszystko po to, aby móc reklamować się jak najniższą ceną. Więc jeśli coś jest wliczone w cenę, krzyczą to z dachów. Ale to nigdy nie jest za darmo!

  23. Sir Charles mówi

    Nie chcę się wdawać w dyskusję, czy internet jest naprawdę darmowy tam, gdzie jest oferowany, ale w Bangkoku w obiekcie gastronomicznym o nazwie Viva-Monsoon na soi 8 Sukhumvit cudownie jest się wylegiwać.

    Chciałbym siedzieć tam przez godzinę każdego dnia, jest tam oferowane jako „darmowe Wi-Fi”, więc jest tak łatwo, delektując się cappucino w ciągu dnia lub wieczorem Heinekenem, wejść na stronę www na tablecie lub smartfonie.

    Co więcej, nie można przegapić menu tapaz jako mile widzianej odmiany od tajskich potraw, które - choć są pyszne - są dostępne wszędzie i nie są tak niespokojnie chaotyczne i hałaśliwe, jak w wielu innych barach w okolicy Nana.

  24. Król francuski mówi

    Redaktorzy mogą zamknąć tę dyskusję. Ponieważ nie widzę drewna zamiast drzew. O co chodzi, za darmo czy nie, zapłacisz. Tak jak ja, idź do kawiarenki internetowej. Wtedy wiem na pewno, że muszę zapłacić.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową