„Nie jesteś szalony”

Józefa Boya
Opublikowany w Kolumna, Józefa Jongena
tagi: ,
22 sierpnia 2016

Walizka jest spakowana, a wszystkie papiery na zaplanowany na dziś wieczór lot do Bangkoku są dobrze schowane. Szybko umówiłam się do lekarza, bo nagle pojawiająca się gruba spuchnięta kostka grozi udaremnieniem podróży. Ostatnie trzy dni najwyraźniej za dużo chodzenia po najwspanialszym kraju na świecie. Dlaczego właściwie chcę jechać do Tajlandii, skoro sąsiadująca z nią Belgia z pięknymi miastami, takimi jak Antwerpia, Brugia, Bruksela, Gandawa i Leuven, skradła moje serce.

Prawdopodobnie winowajcą są trzy dni chodzenia po „den Anvers”, albo przyczyną są restauracje lub przytulne plemię mineekes. Nie twierdzcie, że Holandia nie ma pięknych miast; ale mimo to nasi belgijscy sąsiedzi są trochę bardziej… cóż, nie będę w to dalej wnikał, ponieważ jest to i pozostaje czymś bardzo osobistym.

wypowiedź Marcela

Niełatwo zapomnę wypowiedź prawdziwego mieszkańca Antwerpii, którego znam od wielu lat. Po nieoczekiwanej i nagłej śmierci mojej drogiej holenderskiej żony z powodu ostrego zatrzymania krążenia na pięknej tajskiej wyspie Koh Lanta, spotkałem później kobietę, która również nagle straciła męża. Marcel często podróżował do Japonii ze względu na swoją pracę i zdobył tam serce uroczej młodej damy. Powiedział, że słyszał o moim nowym związku i dosłownie zapytał: „Joseph, słyszałem, że masz dziewczynę, jeśli mogę zapytać, ile ona ma lat?” Na moją odpowiedź, że moja dziewczyna jest ode mnie dwa lata młodsza, nadeszła odpowiedź: „Cóż, Józefie, nie zwariowałeś. Wiesz, że moja żona jest ode mnie młodsza o 35 lat”. Zażartuj teraz, ponad 20 lat później; jeśli chcę drażnić moją dziewczynę, mówię jej, że powinienem szybko zostać uczniem Marcela.

Duży błąd

Największy błąd Belgów popełnili w 1835 roku, kiedy po wielu awanturach, które zaczęły się pięć lat wcześniej, oderwali się od południowych Niderlandów. Nigdy nie powinni. Byłoby znacznie lepiej, gdyby Wilhelm I przebrnął przez Holandię i rozsądnie utworzył jeden naród z Południowcami i Luksemburgiem.

Siły Rewolucyjne

Belgom żałuje tego czynu jak włos na głowie i zwłaszcza na przełomie roku podskórne uczucia znów się wyzwalają. To samo dotyczy południowych prowincji Holandii. Czy kiedykolwiek otrzymałeś kartkę z życzeniami na Sylwestra z regionu, który kiedyś tworzył południową Holandię? Wtedy trzeba było zauważyć, że nadal działają siły rewolucyjne. Często można spotkać litery ZN (Zjasne Netherlands) jako tekst rewolucyjny. Im bardziej północni kalwiniści i rzymscy tłumaczą to jako Błogosławiony Nowy Rok, ale prawdziwe znaczenie będzie jasne. Spójrz, w Tajlandii idziesz do więzienia z takim wyrazem twarzy na całe życie. Jedyne, co można porównać z Tajlandią, to nasz klimat kontra tajska polityka. Oba są bardzo niestabilne i bardzo niestabilne. Gdyby, tak, gdyby klimat był choć trochę bardziej tropikalny, my, rewolucyjni Południowcy, zostalibyśmy zalani przez turystów, a Tajlandia zostałaby w tyle. Ponieważ mamy tak wiele piękna do zaoferowania, że ​​żaden inny kraj nie może z nim konkurować. Już zaczynam nucić Brabançonne. Byłbyś szalony, gdybyś pojechał do Tajlandii.

Wolne od podatku

Kiedy przybywam na Schiphol o wiele za wcześnie z powodu wielu ostrzeżeń o tłoku i dodatkowych środkach bezpieczeństwa, bujam się po jednym ze sklepów wolnocłowych dla zabicia czasu. Jako osoba niepaląca jestem zszokowany cenami sprzętu do palenia, ale na szczęście nie mam świadomości cenowej. Zerkam na drinki i wiem o tym co nieco, więc wzruszam ramionami. Dotyczy to również wielu innych artykułów. Moim zdaniem ludzie, którzy tam kupują, są bardzo szaleni. Minęło wiele lat, odkąd zwolnienie z podatku na lotnisku Schiphol było atrakcyjne. Ten czas się skończył. Pomyślcie, że po przyjeździe do Bangkoku zostawię Singhę w spokoju i napiję się prawdziwego piwa Palm, bo ta marka od niedawna stała się częścią południowoholenderskiej stajni Bawarii.

Pozdrów mieszkańców północy, mrugając do naszych najlepszych sąsiadów, wznosząc patriotyczny toast za Z N.

9 odpowiedzi na „„Nie jesteś szalony””

  1. Daniel WL mówi

    Gratuluję tego nucenia Brabançonne. O hymnie narodowym Tajlandii pisaliśmy już tutaj niedawno. Brabançonne (belgijski hymn narodowy) to coś innego. Praktycznie nikt nie ma szacunku, tylko nieliczni o tym wiedzą (nawet ministrowie krajowi). Znam to i nawet umiem to śpiewać, więc jestem dobrym Flemingiem. Właściwie to się nie śpiewa. Kiedy oglądam telewizję i jakiś Belg lub sportowiec coś wygrał, mogę wyłączyć dźwięk, ci ludzie są albo zbyt zmęczeni, albo brakuje im tchu
    Stoją tam i robią miny jak ryba, która ląduje na suchym lądzie. Dźwięk po prostu się nie sumuje.
    Nic dziwnego, że zawdzięczamy to także niemowej z Portici.
    Aby uzyskać wyjaśnienie, zobacz Wikipedię.

    • Paweł mówi

      Igrzyska Olimpijskie w Rio przyniosły notoryczny wyjątek od Twojej skądinąd słusznej uwagi: belgijscy hokeiści za każdym razem wykonywali doskonałą wersję belgijskiego „hymnu narodowego”: jasno wyrażoną, z doskonałym tekstem i w dwóch językach jednocześnie! Co do reszty, każdy zna tekst hiszpańskiego „hymnu narodowego” (istnieje, ale można go uznać za niepoprawny politycznie…)

    • Ronny Lat Phrao mówi

      Właśnie nauczyłem się belgijskiego hymnu narodowego w szkole.
      Z pewnością stanowił część programu nauczania aż do lat 60. XX wieku. Każdy mógł to zaśpiewać bez żadnych problemów. Również po francusku, bo to też było uwzględnione na lekcji francuskiego.
      Potem przez 40 lat jako żołnierz musiał sobie z tym radzić codziennie.
      Ale rzeczywiście, czasami smutno jest patrzeć, jak niektórzy ludzie wyglądają jak chora krowa, kiedy są proszeni o wyrecytowanie tekstu.

  2. PSM mówi

    Fajna historia Józefie

    Ale „den Anvers”, skąd to masz 🙂

    Może prośba lub aukcja 🙂

    Nie, Bart De Wever i ja też marszczymy brwi 🙂

    Zgadzam się z tym, że lepiej byłoby dla nas przynależeć do Holandii, co jest błędem historii.

    Rzeczywiście, nie należy jechać na Schiphol, aby kupić „tanie”. A ten Shinga, zostaw go w spokoju, bo za bardzo przypomina Heinikena, łącznie z butelką. Spróbuj Lee ooo, jak to wymawiają Tajowie, całkiem smaczne 🙂

  3. Kris mówi

    Cytat: „Belgia z pięknymi miastami, takimi jak Antwerpia, Brugia, Bruksela, Gandawa i Leuven”

    Ale jeśli opuścisz te rzeczywiście piękne miasta, przejedziesz przez kraj, który moim zdaniem jest najbrzydszym krajem na świecie. Może powinniśmy porównać urbanizację Flandrii z urbanizacją Bangkoku czy Pattayi?

    Miłego pobytu w Tajlandii.

    • Ronny Lat Phrao mówi

      Z pewnością nie uważam Belgii za najbrzydszy kraj na świecie. Więc co w tym brzydkiego?

      • Kris mówi

        Nie wolno nam rozmawiać. Ale jeśli redaktorzy na to pozwolą, krótka odpowiedź.

        Cytat: „Co w tym takiego brzydkiego?”
        Rewitalizacja miast, urbanistyka/urbanizacja (lub jej brak).
        Jak powiedziałem: historyczne centra miast są piękne, ale wszyscy inni robią swoje.
        W zeszłym roku we flamandzkiej telewizji pojawił się trzyczęściowy film dokumentalny zatytułowany „Czy Belgia jest najbrzydszym krajem na świecie?” De Wereld Draait Door również zwrócił na to uwagę.
        Wiem, że w Tajlandii miasta też wydają się chaotyczne. Ale po zachodnim kraju można się spodziewać trochę więcej wizji.

        • Ronny Lat Phrao mówi

          „Czy Belgia jest najbrzydszym krajem na świecie?” Stoi więc za tym znak zapytania.
          Więc nie.
          To nie dlatego, że ktoś zrobił dla niego książkę ze „100 najbrzydszymi domami”, nie oznacza, że ​​Belgia jest najbrzydszym krajem.

          Mogę też zadać to pytanie o Holandię i zrobić taką książkę w ciągu tygodnia.

          Mieszkałem też w Holandii.
          Czy masz na myśli, że „w zachodnim kraju można spodziewać się trochę więcej wizji” niż te standardowe domy i ulice, gdzie 1 dom jest projektowany, a następnie kopiowany 50 lub 100 razy?
          Gdzie całe dzielnice wyglądają podobnie i nie wiadomo, na której ulicy się znajdujesz, bo wszystkie są takie same, i gdzie po kolorze drzwi wejściowych można poznać, czy zostały kupione, czy nadal należą do gminy.
          Mamy to też w Belgii. Są to obszary usług społecznych lub budynków wojskowych.

          Podoba Ci się to?
          Co dalej ? Wszyscy w tych samych spodniach i kurtce?

          Nawiasem mówiąc, powinieneś przyjrzeć się miastom, jeśli uważasz, że nie ma rewitalizacji miast.
          Nie wiem, jaka jest zaleta urbanizacji. A może masz na myśli te brzydkie bloki, które można znaleźć wszędzie w Holandii na obrzeżach, aby pomieścić ten napływ? W klatkach jedna nad drugą, a wszystko starannie w rzędzie...

          „De Wereld Draait Door również zwrócił na to uwagę.
          W takim razie musi tak być, bo... DWDD można uznać za źródło informacji..

          Każdy może robić swoje, zapomnij o tym.
          Swoją drogą, jeśli o mnie chodzi, dowolność w konstrukcji też ma swój urok.
          Doinformuj się odpowiednio, a wtedy przekonasz się, że budowanie lub remontowanie nie jest tak łatwe, jak myślisz w Belgii. Ale jeśli DWDD jest twoim źródłem informacji, nie powinienem oczekiwać od niego zbyt wiele.

          Myślę, że twoje porównanie z Tajlandią było tylko powodem do plucia żółcią na Belgię.

          Póki co i na tym poprzestanę, bo już w ogóle nie chodzi o Tajlandię.

  4. Daniel WL mówi

    Porównaj z Tajlandią, mieszkam w CM i bardzo mi się tu podoba, ale Flandria ma więcej uroku.
    Holandia ma swoje pudełka z klockami i dzielnice Lego. W B można nadal żyć jako jednostka i budować w ograniczonym zakresie, jak się chce. Podobnie jak w Holandii, stare centra miast są zbudowane według starego schematu, którego nie można dotknąć, a renowacja jest prawie niemożliwa, ponieważ ludzie nie chcą zmieniać krajobrazu miasta. Zwykle nic nie można zmienić na elewacji, ale od wewnątrz można zrobić prawdziwe perełki. Moim zdaniem CM nie ma planów. zdecydowanie za dużo wąskich podjazdów, które służą jako parkingi i gdzie trzeba uważać na lusterka boczne przy każdym zaparkowanym samochodzie
    nie ma tu parkingów ani zasad. To nie jest nawet miasto w obrębie murów obronnych, ale nadchodzi co i więcej. Planowanie oznacza patrzenie w przyszłość. Nie widzę żadnej nowej konstrukcji kilka centymetrów od innych starych budynków. Za mną Ludzie są zajęci Mam nadzieję, że nie robią okien wychodzących na mój balkon. Nieco dalej wyburzono dom pod nowy hotel. lepiej trzymać się jednego metra od innych. Parking nr będzie gdzieś na soi. W apartamentach B 10 10 miejsc parkingowych lub brak zezwolenia.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową