O szaleńcach i głupcach

Przez przesłaną wiadomość
Opublikowany w Kolumna
tagi: , ,
21 lutego 2012

Einstein

Podczas gdy cała Holandia wstrzymuje oddech dla naszego Księcia Friso - czy da radę czy nie? - jeszcze raz wyrzucam ręce w powietrze i krzyczę "wybacz im Panie, nie wiedzą co oni robią".

Ty, czytelniku, bez wątpienia unosisz brew i myślisz „co się teraz dzieje w Tajlandii?” Z przyjemnością ci to powiem. Od pół roku utknęliśmy z rządem, którego członków gabinetu zebrał nasz człowiek w Dubaju, Thaksin Shinawatra. Waga portfeli rzuconych im na kolana była oparta na stopniu lojalności wobec Thaksina, a nie na tym, czy dana osoba była najlepszym kandydatem na to stanowisko.

Stało się to boleśnie jasne podczas powodzi zeszłej jesieni, kiedy to nowiutki Minister Nauki i Technologii (wszystkich miejsc) wpadł na genialny pomysł zabicia kilkuset barek, które miały spychać wodę w stronę morza. Każdy przedszkolak rozumie, że taka niedorzeczna akcja nie pomaga.

W tym tygodniu zupełnie nowy minister edukacji, pan Somchai, nagle pojawił się w wiadomościach, ogłaszając, że od tej pory uczniowie będą musieli oceniać pracę swoich nauczycieli i że jakakolwiek podwyżka wynagrodzenia lub awans będą zależeć od tej oceny. Jeśli tak się naprawdę stanie, w klasie dostaniesz takie rzeczy:

Nauczyciel: „Somsak, dałem ci już trzy ostrzeżenia. Ruszaj się i zdaj raport panu Ekachai”.

Somsak: Dobrze, jeśli chcesz pracować za te grosze do końca życia. już idę..."

Nauczyciel: „Somsak, nie, nie miałem tego na myśli. Wróć Somsak, proszę, nieee!!

Ale ten ekspert w dziedzinie edukacji miał jeszcze więcej strzał w swoim kołczanie, aby podnieść nieco ten fatalny poziom edukacji. „Poniedziałek, dzień angielski” to pomysł jego poprzednika; który wybrał poniedziałek jako dzień, w którym wszystkie tajlandzkie dzieci powinny w jak największym stopniu porozumiewać się po angielsku, zamierzał to znieść. Zdaniem ministra mówienie w obcym języku jest sprzeczne z naturą ludzką… Ten minister naprawdę tak uważa. Jednym tchem zapowiedział, że „sprowadzi” z Chin 5000 chińskich nauczycieli Tajlandia nauczanie mandaryńskiego w szkołach. Chiński najwyraźniej nie jest językiem obcym i nie wszyscy w Chinach uczą się angielskiego jak szaleni.

Nazwanie tego człowieka szaleńcem byłoby obrazą dla każdego szaleńca.

W zeszłym tygodniu z zamkniętego obiektu, popularnie zwanego Domem Rządowym, wypuszczono także Plodprasopa – czyli sławę holownika – i zapowiedział, że ten rząd zbuduje dodatkową tamę. Plany budowy tamy powstawały od trzydziestu lat, ale do faktycznej budowy nigdy nie doszło, ponieważ lokalizacja planowanej tamy znajduje się dokładnie nad aktywną linią uskoku sejsmicznego. Wystarczyłoby wówczas niewielkie trzęsienie ziemi, aby rozerwać tamę, a wynikająca z tego katastrofa ograniczyłaby ubiegłoroczne powodzie do niewielkiej niedogodności.

Nie przejmuj się, ta linia uskoku, według ministra. Dlaczego nie zbudować tej tamy gdzie indziej? ty, uważny czytelniku, będziesz się zastanawiał. Cóż, tak to jest. Aby móc zbudować zamierzoną tamę, trzeba najpierw wyciąć 60.000 1600 rai lasów tekowych - jeden rai to XNUMX metrów kwadratowych - a cena drewna tekowego jest astronomicznie wysoka. Czujesz to, drogi czytelniku?

Cały pomysł kontynuacji budowy tamy opiera się na niezwykle lukratywnej sprzedaży drewna tekowego i związanych z tym milionach, które zarobią na nim niektóre wpływowe osobistości w rządzie.

Jakby tego wszystkiego było mało, amantka Yingluck Shinawatra, nasza premier i siostra, pojawiła się w telewizji ze swoją śliczną twarzą, aby uspokoić wszystkich, donosząc, że trzej Irańczycy, którzy zostali aresztowani po tym, jak próbowali dmuchać w domowe wyroby bomby, z pewnością NIE byli terrorystami.

Nie, oczywiście, że nie byli terrorystami. Byli po prostu trzema kochającymi zabawę Irańczykami, którzy pomagali sobie nawzajem w odrabianiu bombowych zadań domowych. A właściwie źli. Hej, wszyscy byliśmy młodzi.

Einstein miał rację: jedyna różnica między geniuszem a głupotą polega na tym, że głupota nie zna granic…

43 odpowiedzi na „O szaleńcach i głupcach”

  1. Gringo mówi

    Niezła historia, Cor!
    Chciałbym to powiedzieć Anglikowi, ale utknąłem z dobrym tłumaczeniem dla „idź i chwiej się”. Mogę powiedzieć „proszę, idź” lub „fo”, ale to nie wszystko. Jako nauczyciel języka angielskiego w tajskiej szkole prawdopodobnie masz na to ładne określenie.

    • kor verhoef mówi

      Haha, Gringo, „wieberen”, przetłumaczyłbym to jako „wynoś stąd swoją dupę”. To właśnie mówię w takich przypadkach 😉

  2. Corneliusa van Kampena mówi

    Cor, wspaniale powiedziane. Lubię takie artykuły na blogu. To wskazuje, że to społeczeństwo ma jeszcze długą drogę do przebycia, zanim kiedykolwiek osiągnie nasz poziom. Ludzie tacy jak ja, którzy mieszkają tu od lat, nie powinni krytykować tego społeczeństwa. Mimo to kochamy ten kraj. Czy kiedykolwiek będzie dobrze? Myślę, że nie doświadczę tego ponownie. Może moja siedmioletnia tajska wnuczka. Ale to też będzie sen.
    Może jej dzieci?
    Cor.

    • kor verhoef mówi

      Mam bardzo mieszane poglądy na ten temat. Niczego nie pragnę bardziej, niż żyć w kraju, w którym ludzie myślą logicznie, bez korupcji i bez strasznych szumowin, którzy chcą utrzymać status quo, innymi słowy, w populacji, która patrzy na dupków, bo mają właściwe nazwisko ( teraz wszystko uprościłem)
      Społeczeństwo tajskie, w którym rzeczy są bardziej sprawiedliwie rozdzielone i naprawdę istnieje sprawiedliwość dla wszystkich, nie, obawiam się, że my i nasze dzieci już tego nie doświadczamy.

      Z drugiej strony też uważam, że Europa i Holandia dostarczają wystarczającego materiału, aby napisać zjadliwy artykuł na temat tamtejszej sytuacji.

  3. Hans Bos (redaktor) mówi

    Kora, tak trzymaj!

    • kor verhoef mówi

      Stawiasz, Hans. Aż deportacja na horyzoncie 😉

  4. Chang Noi mówi

    Cóż, możesz sobie z tego żartować, ale im dłużej tu mieszkasz i miejmy nadzieję, że coraz lepiej rozumiesz tajski styl życia, dojdziesz do wniosku, że wiele rzeczy jest tak naprawdę smutnych. Mam jednak nadzieję, że Tajlandia nigdy nie osiągnie „naszego poziomu”, bo tam też często jest smutno i smutno.

    Po ponad 10 latach życia i pracy w Tajlandii, przyjaciel zdecydował, że nie może już tego znieść i wrócił do Europy z całą tajską rodziną.

    Słuchajcie, my jako goście tego kraju możemy po prostu wyjechać, większość Tajów jest skazana na dożywocie.

    • kor verhoef mówi

      @Chang Noi,

      Masz absolutną rację. Większość Tajów ma wyrok dożywocia. Dla mnie osobiście radości wciąż znacznie przewyższają liczbę frustracji. Niemniej jednak znam też ludzi, którzy z krzykiem uciekli do kraju pochodzenia.

  5. kor verhoef mówi

    @hans, otwarty projekt? Teraz to mówisz…

  6. kor verhoef mówi

    Kiedy już myślisz, że bardziej szalone być nie może, robi się jeszcze bardziej szalone: ​​tajska policja uważa teraz, że tajemnicze naklejki rozwieszone w całym BKK zostały użyte do oznaczenia drogi ucieczki irańskich bombowców po ataku.

    Jutro zapewne przeczytamy, że tajska policja znalazła wszędzie podejrzane okruchy chleba.

    Nie, to bardzo pocieszające, że tajskie gliny zagłębiają się w tę sprawę.

    • Fluminis mówi

      Jeśli nie ma na czym zarobić, tajska policja jest jak banda dzieciaków, które nic nie mogą zrobić. Ale jeśli na końcu tęczy będą jakieś łaźnie, to wyjdzie cały korpus i będzie prawdziwa akcja (cały korpus też wyjdzie, gdy ludzie dostaną dodatkowy dochód, ale nie o to chodzi).

      Nawiasem mówiąc, to drewno tekowe nie daje niektórym milionów bahtów, ale raczej miliardy bahtów.

      • nok mówi

        Jest wystarczająco dużo pieniędzy do zarobienia dla tajlandzkiej policji, oni po prostu nie chcą tego robić. Jadąc bez kasku, bez odpowiedniego oświetlenia, nie używając kierunkowskazów, jadąc za szybko, źle parkując mogłem w Bkk rozdać 1000 mandatów w ciągu jednego dnia. Nie wiem, dlaczego tego nie robią, myślę, że łatwiej byłoby zarobić gdzie indziej.

  7. Johnny mówi

    Niezła historia, ale Tajlandia jest w porządku. Z pewnością nie powinna to być Holandia, ale znasz ten żart, prawda?

    „Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebować przeszczepu mózgu, zawsze powinieneś wybierać tajlandzkie mózgi, ponieważ są one rzadko używane”

  8. Trienkens mówi

    Tak, szkoda tego pięknego kraju. Brak dobrego wychowania wiele niszczy.
    Spotkałem już wystarczająco dużo Tajów, aby wiedzieć, że z pewnością nie jest to spowodowane wysiłkiem lub brakiem inteligencji. Ale dużo więcej do bagażu, jaki mają i problemu zdobywania wiedzy, jeśli trzeba żyć z minimalnego dochodu.

    • Antoni Słodki mówi

      nauczyciele szkoły podstawowej zarabiają około 30000 XNUMX bahtów na mXNUMX, co nie nazywam minimalnym
      Anthony.

      • Dicka van der Lutta mówi

        Drogi Antoni,
        Jesteś pewny? Zarabialiby wtedy znacznie więcej niż urzędnicy z tytułem licencjata, których pensje ostatnio wzrosły.
        Wydaje mi się też, że czytałem, że początkowa pensja policjanta wynosi 8.000 bahtów miesięcznie.
        Być może inni czytelnicy blogów mogą rzucić nieco (finansowego) światła na tę sprawę.

        • Antoni Słodki mówi

          ja jestem 3 nauczycielami inż. wiadomo, kto pracuje w szkole podstawowej, zarabiając 30000 bahtów
          są emigrantami
          Anthony

          • kor verhoef mówi

            Myślałem, że mówisz o tajskich nauczycielach. 30 tysięcy dla ekspata to raczej mało

      • kor verhoef mówi

        @Anthony Zoeteweij,

        Skąd wziąłeś tę historię? Pracuję w edukacji w Bangkoku od dziesięciu lat i wiem, że tajscy nauczyciele zarabiają od 9000 26000 (wynagrodzenie początkowe) do 30 XNUMX (po XNUMX latach pracy) bahtów. Zanim cokolwiek tutaj napiszesz, sprawdź, czy nie piszesz bzdur. To zostanie docenione przez każdego.

      • Johnny mówi

        Drogi Antoni,

        Myślę że się mylisz. W zależności od czasu pracy nauczyciele farangów mogą zarobić około 25 tys. w szkole podstawowej i nieco więcej w szkole średniej, zakładając, że pracują w szkole państwowej. Szkoły prywatne mogą zapłacić nieco więcej.

        Urzędnik państwowy rozpoczyna dziś pracę za około 8.000 28.000 bahtów miesięcznie i nie ma już planu emerytalnego. Maksymalna płaca możliwa do uzyskania na tym stanowisku wynosi około 2 2.000 bahtów brutto. W przeszłości nie otrzymywali NIC przez 40.000 lata, co najmniej XNUMX bahtów miesięcznie. Jeśli chcesz zarabiać więcej, musisz zadbać o to, aby zostać Wysokim Urzędnikiem Rządowym (np. Dyrektorem), wtedy będziesz w innej skali, a pensja początkowa to około XNUMX XNUMX.

    • Sir Charles mówi

      Moim skromnym zdaniem tajski system edukacji opiera się tak naprawdę na 3 filarach, a mianowicie: rodzinie, buddyzmie i rodzinie królewskiej. (w przypadkowej kolejności)

      Nie chcę przez to powiedzieć, że Tajlandia jest krajem zacofanym, wręcz przeciwnie, ale jeśli chce uczestniczyć w impecie narodów, system edukacji musi zostać znacznie zmieniony - uwaga - bez chęci odebrania tych 3 filarów, Spieszę dodać, bo Taj też musi umieć pozostać Tajlandczykiem.

      Nawiasem mówiąc, ta skromna opinia nie jest do końca moja, nie proś mnie o link, przeczytałem ją kiedyś u tajlandzkiego krytyka, który wyraził swoją opinię w BangkokPost.

      I wszystko ma swój czas.

      • Johnny mówi

        Drogi Karolu,

        Mógłbym to wszystko tutaj spisać, ale na ten temat napisałem już bardzo dużo. Te 3 rzeczy rzeczywiście powinny być trzymane poza systemem edukacji, przynajmniej nie w ich obecnej formie. Ponadto należałoby wprowadzić tak wiele innych systemów, a rodzice również powinni odgrywać w tym rolę. ALE… osobiście nie sądzę, aby była to opłacalna karta, ponieważ nie tylko zmienia się sposób myślenia całego narodu.

      • Dicka van der Lutta mówi

        Doskonalenie edukacji jest nie tylko czasochłonne, ale także bardzo trudne dla rządu, na które ma wpływ.

        „Badania wykazały, że 25 proc. efektów uczenia się zależy od jakości kształcenia. Ponadto szkoła może wywierać pewien wpływ na stosunek ucznia do szkoły, która odpowiada za 20 proc. różnic w wynikach uczenia się. Na pozostałe czynniki szkoła nie ma wpływu (inteligencja, sytuacja domowa, motywacja).”

        Źródło: R. Standaert i F. Troch, Uczenie się i nauczanie. Wprowadzenie do dydaktyki ogólnej. Louvain/Amersfoort 1990.

        • kor verhoef mówi

          @Kutas,

          Wierzę, że tak, ale tak długo, jak utrzymywany jest „niezawodny system”, możesz zreformować, co chcesz, wszystko pozostanie po staremu. Nie ma żadnej zachęty dla uczniów, aby faktycznie się uczyli, bo wiedzą, że i tak zdadzą, mimo fatalnych ocen. Idiotyczne wypowiedzi ministrów są bezpośrednim skutkiem kompletnego bankructwa systemu edukacji.

          • Dicka van der Lugta mówi

            To byłby dobry początek, Cor. Jeśli natychmiast zniesie się i zwalczy praktykę płacenia pieniędzy za herbatę, zrobione zostaną już dwa kroki we właściwym kierunku.

          • niewinny mówi

            Wiązanie idiotycznych wypowiedzi ministrów ze słabą edukacją to trochę za daleko. Wolę pozostać przy zwykłej głupocie. Zaprzeczam, że system edukacji tutaj jest kompletnym bankrutem. Jest wiele naprawdę złych szkół, przeciętnych szkół iz pewnością kilka całkiem dobrych. System „no fail” jest do bani (w szkole mnikken, w której uczyłem, zawsze musiałem dawać najwyższe oceny, właśnie wyszedłem), ale jak już Dick napisał, znacznie ważniejsze są inne czynniki, w których poziom wykształcenia rodziców jest najważniejsza. Dziecko dobrze wykształconych rodziców w złej szkole radzi sobie średnio lepiej niż dziecko słabo wykształconych rodziców w dobrej szkole. Myślę, że należy również wziąć pod uwagę historyczny rozwój systemu edukacji i ten rozwój wciąż trwa. Tajowie uważają również, że system edukacji można poprawić (znacznie). Czytać:
            Edukacja i wiedza w Tajlandii, spór o jakość, Alain Mournier i in., Silkworm Books, 2010

            • kor verhoef mówi

              To prawda, że ​​rozwój systemu edukacji trwa, ale jest to rozwój wsteczny. Na przykład nowy minister edukacji chce zalegalizować pieniądze na herbatę, nazywając je „darowizną”. System „no fail” został wprowadzony dopiero 15 lat temu, rzekomo po to, aby odciążyć uczniów (a przy okazji zachęcić ucznia do otwierania co jakiś czas podręcznika)
              Darmowe tablety komputerowe dla studentów Prathom to nic innego jak populistyczny kąsek do zdobycia głosów, ponieważ pomysł ten nie został przemyślany, na przykład poprzez uprzednie szkolenie nauczycieli na wsi, jak korzystać z tych rzeczy. Wielu nauczycieli w Isan uważa, że ​​Facebook to krem ​​do twarzy. Mogę napisać książkę o tym „rozwoju”, który wydaje ci się, że obserwujesz. czarna księga,

              • kor verhoef mówi

                Hans, nie mam wątpliwości, że wprowadzenie systemu „no fail” zostało zrobione z jak najlepszymi intencjami (aby nauka była bezstresowa). Stało się to również w czasach, gdy całkiem sporo młodych Japończyków skakało z dachów, nie mogąc poradzić sobie z presją bezwzględnego japońskiego systemu edukacji, w którym tylko najlepsza uczelnia była wystarczająco dobra.
                Tajowie nie zdawali sobie wówczas sprawy, że etos pracy/studiowania w Japonii miał/ma inny charakter niż studiowanie w tajlandzkiej wersji sanuckiej. Kiedy proszę uczniów o przeczytanie dwóch STRON na następny tydzień, wzdychanie, jęczenie i zgrzytanie zębami jest niespotykane. W tym kraju wciąż żyją całe plemiona, które uważają, że czytanie przyprawia o ból głowy. Tak więc Tajlandia nie mogła sobie pozwolić na zniesienie systemu „fail” w ogóle, ponieważ poziom edukacji był już tak przygnębiająco niski. I wbrew temu, co twierdzi Tino, w ciągu ostatnich dziesięciu lat sytuacja nie uległa poprawie.

                • niewinny mówi

                  Kor,
                  Cytat z wyżej wymienionej strony książki („Edukacja itp.”). 58 „Podsumowując, edukacja Tajlandii z pewnością osiągnęła wybitne osiągnięcia w stosunkowo krótkim czasie. Jednak nadal pozostaje wiele do zrobienia, aby poprawić jakość edukacji we wszystkich obszarach”. Strona 45: „(Tajlandia) ma te same problemy z jakością………pomimo imponującego postępu i zaszczytnego miejsca w rankingu wśród krajów na tym samym poziomie rozwoju… i w porównaniu z innymi krajami o tym samym poziomie dochodów….osiągnięcia edukacyjne wydają się być bardziej równomiernie rozdzielone pomiędzy klasami społecznymi…” (Bank Światowy 2006).
                  Jakość edukacji w Tajlandii jest słaba, ale nie gorsza niż w „podobnych” krajach. I jest postęp. Obaj mamy trochę racji. Pracuj nad tym dalej, a okażesz się dobrze zmotywowanym nauczycielem. Daj im całą książkę do przeczytania i zapomnij o westchnieniach i jękach. Jeśli nie, daj im 0. Jesteś nauczycielem. Jeśli khroe jai protestuje, wzrusz ramionami. Ryzykujesz, że zostaniesz odesłany, tak jak ja od 2 lat. Przeniesienie jest wspólną decyzją wszystkich nauczycieli, nie jesteś (sam) za to odpowiedzialny.
                  Mój syn, który ma teraz 12 lat, nie radził sobie dobrze w Pathom 1. Chciałem, żeby został na miejscu (był bardzo wczesnym uczniem). Nie było to możliwe z powodu utraty twarzy dla szkoły i rodziców. Nadal tego żałuję.

  9. Johnny mówi

    Och, panie Geleijnse, nie traktowałbym tego zbyt poważnie, ponieważ rząd Tajlandii też tego nie robi. Oryginalny żart nie dotyczył Tajek i miał być lekki. Słyszałem ten żart lata temu od Tajlandczyka, który też nie robił z tego powodu zamieszania. Gdyby żart miał być obraźliwy, z pewnością nie umieściłbym go na tym blogu.

    Jeśli więcej osób jest zaniepokojonych tym żartem, niniejszym proszę reakcję o usunięcie tego żartu.

    Dziękuję

  10. Ruud NK mówi

    Bardzo miłe oświadczenie Ministra Zdrowia Publicznego Wittayi Buranasiri usłyszałem 16 lutego. przeciwko w artykule Pichaya Svasti w odpowiedzi na ustawę o ochronie zwierząt. Był niezgodny z prawem i bronił go słowami: To prawo jest czymś zupełnie nowym dla Tajlandii i poprosił o dokładne przemyślenie go. Prawdziwy minister z wizją.

    Powinien był lepiej zadzwonić. T. co o tym myślisz??

    tych śmiesznych stwierdzeń jest więcej w artykule innych ministrów.

  11. Corneliusa van Kampena mówi

    Nieco więcej o miesięcznym wynagrodzeniu kadry nauczycielskiej.
    Uczyłem także w szkole tajskiej, a następnie w szkole specjalnej
    od nieco starszych osób, które chciały dowiedzieć się więcej o języku angielskim dla swojego zawodu
    O ile wiem, podstawowa pensja (nawet w szkole prywatnej) wynosi 8000 Bht.
    Moi sąsiedzi po drugiej stronie ulicy również studiują. Jest kierownikiem szkoły liczącej dwa tysiące uczniów. Zarabia czterdzieści tysięcy Bht. Jego żona zarabia dużo
    studiuj dwadzieścia tysięcy BHT. A więc razem sześćdziesiąt tysięcy.
    Dom nie spłacony. Dwa samochody nie spłacone itp.
    Każdy może się nad tym dalej zastanowić, to klasa średnia w Tajlandii.
    Docelowo dotrą tam, gdy dorosną, ale z przepisami emerytalnymi
    zostać przekupionym i wtedy? Płacić za edukację dzieci? Będzie rozwiązanie. Znają wszystkich w edukacji. Pytanie brzmi, czy nadal tam będą, kiedy nie będą już potrzebne.
    Cor.

  12. jogging mówi

    Myślę, że wszyscy ci Holendrzy, którzy mają dużo krytyki na temat edukacji w Tajlandii, sami
    nie zdają sobie sprawy lub nie wiedzą, co tak bardzo należy zmienić.

    Mam 8-letnią dziewczynkę, która już uczy się angielskiego w swojej szkole.

  13. jogging mówi

    Nawet w Holandii, gdzie edukacja jest tak dobra, czasami pojawia się system „niezawodny”.

    Zobacz HBO „Holland-in”, gdzie studenci również otrzymali dyplom bez odpowiednich ocen.

    • kor verhoef mówi

      Tak, przeczytałem to wczoraj, ku mojemu wielkiemu zdumieniu. Być może ma to związek z faktem, że szkolnictwo wyższe musi być dostępne także dla Henka i Ingrid. Przynajmniej według niektórych polityków. Nie ma nic złego w tej kulturze szóstek…

      • Dicka van der Lutta mówi

        Powód, dla którego HBO szkoleniowe w Inholland (a nie w Holandii) rozdawało dyplomy w prezencie, ma związek ze sposobem finansowania szkolnictwa wyższego. Kurs jest finansowany w oparciu o efekt końcowy; Stypendium przyznawane jest na podstawie uzyskanego dyplomu i zakłada okres studiów wynoszący 4 lata.

        Kiedy studenci studiują dłużej niż 4 lata, kosztują pieniądze na edukację. Jeśli opuszczą szkołę wcześniej od drugiej klasy (po fazie propedeutycznej), program nie otrzyma ani grosza.

        Przez pierwszy rok obowiązują odrębne ustalenia. Jeśli studenci zrezygnują, program mimo wszystko otrzyma dotację na 1,3 roku.

        Dlatego też wiele kursów posiada tzw. BNS, czyli wiążącą negatywną poradę dotyczącą studiowania. Jeżeli student nie uzyska określonej liczby punktów na pierwszym roku, nie może kontynuować nauki.

        Nie można porównywać oszustwa Inholland (które zostało zakończone) i systemu niezawodnego działania w Tajlandii. Inholland był (miejmy nadzieję) incydentem, system bezawaryjności w Tajlandii jest strukturalny.

  14. jogging mówi

    Kor Verhoef,
    Nie byli uczniami z kultury szóstek. Średnio szóstka za egzamin
    wystarczająco. Nie, to była jakaś forma korupcji. HBO „Holland-In”' otrzymało sumę pieniędzy za każdego studenta, który uzyskał dyplom.

    Tylko pytanie… ilu uczniów dostaje się do tych prywatnych szkół, jak myślisz
    więc tak dobre są ich stopnie naukowe? Chyba pamiętam, że mówiłeś o tzw
    szkoła w Bangkoku „'Patana-school””, gdzie wpisowe wynosi 120.000 XNUMX bahtów, a następnie
    przez 2 semestry 800.000 XNUMX bahtów. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, co oznacza słowo „semestrady”.
    oznacza.

    Czy to nie prawda, że ​​prawie wszyscy rodzice bez nich stawiają swoim dzieciom zbyt wiele żądań
    zastanawiasz się, czy ich dziecko ma do tego odpowiedni mózg?

  15. kor verhoef mówi

    @jogchum,

    Nie twierdziłem, że wszyscy ci uczniowie mieli szóstkę. Chodzi mi o to, że NL stała się krajem, w którym szóstka jest normą. Ocena dla średniej. Wystarczające. To wystarczy, bo wyobraź sobie kogoś wystającego ponad poziom gruntu.

    Różnica w stosunku do Tajlandii polega na tym, że kierownictwo Holland In zostało pociągnięte do odpowiedzialności i że sprawa trafiła na pierwsze strony gazet. W Tajlandii trafiłoby to na pierwsze strony gazet, gdyby szkoła okazała się wolna od korupcji

    Poza tym nie mówiłem o szkołach prywatnych, ale o szkołach międzynarodowych. Zazwyczaj mogą je opłacać wyłącznie rodzice posiadający placówkę dyplomatyczną, biznesmeni, emigranci z pensją utrudniającą delegowanie oraz inne zamożne osoby. I można się założyć, że zapewniona jest tam dobra edukacja. Biorąc pod uwagę wysokość czesnego, rodzice uczniów tam studiujących nie są zadowoleni z niskiej jakości edukacji.

    Nie wiem, czy rodzice stawiają sobie zbyt wysokie wymagania. A co to są „zbyt wysokie wymagania”? W porównaniu z kim lub czym? Brak pomysłu.

  16. jogging mówi

    Kor Verhoef,
    No cóż, proszę odpowiedzieć na moje pytanie: ilu uczniów z tych międzynarodowych szkół nie dociera do mety? To, że tam edukacja jest dobra, biorąc pod uwagę cenę, nie oznacza, że ​​każdy uczeń ma tę właściwą
    mózg prawda?

    Mam na myśli stawianie bardzo wysokich wymagań bardzo zamożnym rodzicom w stosunku do ich dzieci, często czasami
    kończy się rozczarowaniem, gdy okazuje się, że ich uczeń musi wcześniej opuścić szkołę
    bez pożądanego dyplomu.
    Nawiasem mówiąc, dzieje się tak wśród wszystkich warstw populacji.

    Tak jak NL, Tajlandia również potrzebuje ludzi, na przykład w opiece.
    Zdecydowanie lepiej jest zacząć od niskiego poziomu i powoli przesuwać się w górę, niż odwrotnie

  17. kor verhoef mówi

    @Jogchum,

    Nie wiem skąd masz informację, że skopiowałem wszystkie dane, których ode mnie żądasz - tak mi się wydaje - na dłoni. A nawet gdybym wiedział, czy naprawdę myślisz, że ujawniłbym Ci te dane tutaj? to 1

    Kolejny punkt, o którym wspomniałeś. Zbyt wysokie wymagania wobec rodziców. Studenci, którzy chcą uczyć się w szkole międzynarodowej, muszą zdać egzamin wstępny. Gdyby te szkoły przyjmowały każdego, kto płaci, poziom tej edukacji drastycznie by spadł. nie sądzisz? Tak więc bogaci rodzice mogą wciąż marzyć o karierze chirurga mózgu dla swojego potomstwa, jeśli ich potomstwo tego nie zrobi, to ich potomstwo nie zrobi tego i nigdy nie skończą w tej szkole.

    Możesz trochę za mną nadążyć? Tylko pytam.

    Nie chcę być palantem czy coś, ale moim skromnym zdaniem nie jesteś osobą, która myśli nieszablonowo. Powyższe, co tutaj napisałem, wydaje mi się całkiem logiczne. Może przedstawiciel kultury szóstek?

    Miłego dnia

  18. jogging mówi

    Cor Verhoef.
    Napisałeś… w Tajlandii trafiłoby to na pierwsze strony gazet, gdyby szkoła okazała się wolna od korupcji.

    Cóż, gdybym miał zarabiać na życie w tak skorumpowanej szkole lub innej placówce, od razu bym się spakował.

    Przecież w Holandii mamy przysłowie...

    ””” „Każdy, kto ma do czynienia ze smołą, jest zanieczyszczony smołą”””

    • kor verhoef mówi

      Więc sugerujesz, że jestem skorumpowany?

      Jogchum, nie martw się. Biorąc pod uwagę lekki jak piórko bagaż intelektualny, jaki nosisz ze sobą, szansa, że ​​kiedykolwiek zostaniesz przyjęty do jakiejkolwiek instytucji edukacyjnej, jest niewielka. Osobiście nie zatrudniłbym cię nawet, żebyś przyniósł mi kanapkę po drugiej stronie ulicy.

      • Hans Bos (redaktor) mówi

        To znowu wystarczy. Dyskusja zostaje niniejszym zamknięta, zanim naprawdę wymknie się spod kontroli. Poproś również Jogchuma, aby ograniczył się do przyzwoitych odpowiedzi, również na temat.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową