Klub restauracyjny kiedyś i dziś

Dicka Kogera
Opublikowany w Kolumna, Dicka Kogera
tagi: , ,
Marzec 26 2014

Wadą starzenia się jest być może fakt, że masz mniej przyszłości, ale z drugiej strony na szczęście przeszłość jest coraz większa.

Nie wiem dlaczego, może dlatego, że dziś wieczorem jem kolację z dwoma członkami klubu restauracyjnego, a może dlatego, że mój wczorajszy tajski posiłek był nieco mdły. W każdym razie różne myśli przychodzą mi do głowy. Ponieważ jestem przy komputerze, zapisuję je od razu.

Pamiętam, że w odległej przeszłości byłem też członkiem klubu restauracyjnego. Ten klub składał się z dwóch par i mnie. Wokół z kolei my gotowaliśmy dla grupy. Wyjątkowe było to, że jedną z tych par był Hugh Jans ze swoją żoną Anneke. Hugh Jans był wtedy znany ze swoich cotygodniowych felietonów kulinarnych w Vrij Nederland. Mówię teraz o wczesnych latach siedemdziesiątych.

Poznałam go na przyjęciu otwierającym w eleganckiej restauracji. Nazywał się, chyba pamiętam, Gravenmolen i znajdował się na Molensteeg w Amsterdamie. Hugh i ja rozmawialiśmy przy barze i piliśmy młody dżin. Kiedy ogłoszono posiłek, powiedział do mnie, czy naprawdę chcesz jeść, czy zostaniemy tutaj i popijamy gin. Ktoś taki nie może mnie już złamać. Podczas gdy Wina Born głośno gruchała, że ​​kaczka jest pyszna, narodził się pomysł klubu obiadowego.

Nie opowiadałbym tej historii, gdyby nie tajski akcent. Na przyjęciu w moim domu użyłam suszonej tajskiej papryczki chilli. Z umiarem, bo nie wiedziałam, jak to wypadnie u moich gości. Hugh Jans nie odmówił swojej wiedzy, bo od razu krzyknął: używasz tajskiej papryczki chili, pyszności! Gdzie ty to kupujesz?

Wiem, że teraz wszystko można dostać w każdym supermarkecie, ale wtedy były inne czasy. Uprzejmie odpowiedziałem, że posiekane tajskie papryczki kupiłem tam, gdzie zostały wyprodukowane, oczywiście w Tajlandii. Następnym razem, gdy odwiedziłem Tajlandię, przywiozłem dla Hugh Jansa kilogramową paczkę tajskich papryczek.

Wieczorem jak wspomniałem jem w tajskiej restauracji. Nazywa się Pergola i znajduje się na pierwszej ulicy po lewej stronie, za Hanumanem. Dawno temu mieszkałem tuż obok tej restauracji. Po drugiej stronie mojego domu mieszkało inne holenderskie małżeństwo. Dodatkowo kolejne małżeństwo i dwa domy dalej kolejny Holender. Krótko mówiąc, było mnóstwo zabawy.

Moja sąsiadka z Tajlandii otworzyła swoją restaurację, finansowaną przez grupę Niemców. Zrobiłem jej menu na moim komputerze. Zadzwoniła do restauracji Pergola, ale niestety pojawił się szyld Bergola. To wszystko było dziesięć lat temu. B zostało teraz sprytnie zniekształcone w P. Niemieckie wpływy są nadal wyraźnie widoczne w obecnym menu. Znajomi polecają mi smażoną wątróbkę z cebulą i pieczonymi ziemniakami. Zachwycający. Zalecana.

5 odpowiedzi na „Klub restauracyjny, przeszłość i teraźniejszość”

  1. Rudy Młot mówi

    Fajna historia Dick i bardzo rozpoznawalna. Czas leci.

  2. Ad Koensa mówi

    Ahoi Dick, brzmi bardzo ładnie! Czy możesz wysłać mi link do Map Google? Zima co roku w Jomtien/Pattaya (View Talay 5C), więc każda knajpka jest mile widziana! Pozdrawiam Ad.

  3. LOUIZA mówi

    Cześć Dick,

    Wpatrując się intensywnie w Pergolę, nagle jestem w Dżibuti.
    To trochę dalej.

    Pierwsza ulica po lewej, to za rogiem tego sklepu nurkowego czy co to jest???

    LOUIZA

  4. Chrisa Blekera mówi

    Miło poczytać Dicka, a jak widać na zdjęciu faktycznie niewiele się zmieniło, bo z fajnymi ludźmi może być bardzo fajnie, możliwe, że jeszcze kiedyś się tam spotkamy

    Chris

  5. van Wemmel Edgard mówi

    Jestem w Pattaya w maju. Czy możesz podać mi poprawny adres? PROSZĘ

    wirowy


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową