Klub restauracyjny kiedyś i dziś
Wadą starzenia się jest być może fakt, że masz mniej przyszłości, ale z drugiej strony na szczęście przeszłość jest coraz większa.
Nie wiem dlaczego, może dlatego, że dziś wieczorem jem kolację z dwoma członkami klubu restauracyjnego, a może dlatego, że mój wczorajszy tajski posiłek był nieco mdły. W każdym razie różne myśli przychodzą mi do głowy. Ponieważ jestem przy komputerze, zapisuję je od razu.
Pamiętam, że w odległej przeszłości byłem też członkiem klubu restauracyjnego. Ten klub składał się z dwóch par i mnie. Wokół z kolei my gotowaliśmy dla grupy. Wyjątkowe było to, że jedną z tych par był Hugh Jans ze swoją żoną Anneke. Hugh Jans był wtedy znany ze swoich cotygodniowych felietonów kulinarnych w Vrij Nederland. Mówię teraz o wczesnych latach siedemdziesiątych.
Poznałam go na przyjęciu otwierającym w eleganckiej restauracji. Nazywał się, chyba pamiętam, Gravenmolen i znajdował się na Molensteeg w Amsterdamie. Hugh i ja rozmawialiśmy przy barze i piliśmy młody dżin. Kiedy ogłoszono posiłek, powiedział do mnie, czy naprawdę chcesz jeść, czy zostaniemy tutaj i popijamy gin. Ktoś taki nie może mnie już złamać. Podczas gdy Wina Born głośno gruchała, że kaczka jest pyszna, narodził się pomysł klubu obiadowego.
Nie opowiadałbym tej historii, gdyby nie tajski akcent. Na przyjęciu w moim domu użyłam suszonej tajskiej papryczki chilli. Z umiarem, bo nie wiedziałam, jak to wypadnie u moich gości. Hugh Jans nie odmówił swojej wiedzy, bo od razu krzyknął: używasz tajskiej papryczki chili, pyszności! Gdzie ty to kupujesz?
Wiem, że teraz wszystko można dostać w każdym supermarkecie, ale wtedy były inne czasy. Uprzejmie odpowiedziałem, że posiekane tajskie papryczki kupiłem tam, gdzie zostały wyprodukowane, oczywiście w Tajlandii. Następnym razem, gdy odwiedziłem Tajlandię, przywiozłem dla Hugh Jansa kilogramową paczkę tajskich papryczek.
Wieczorem jak wspomniałem jem w tajskiej restauracji. Nazywa się Pergola i znajduje się na pierwszej ulicy po lewej stronie, za Hanumanem. Dawno temu mieszkałem tuż obok tej restauracji. Po drugiej stronie mojego domu mieszkało inne holenderskie małżeństwo. Dodatkowo kolejne małżeństwo i dwa domy dalej kolejny Holender. Krótko mówiąc, było mnóstwo zabawy.
Moja sąsiadka z Tajlandii otworzyła swoją restaurację, finansowaną przez grupę Niemców. Zrobiłem jej menu na moim komputerze. Zadzwoniła do restauracji Pergola, ale niestety pojawił się szyld Bergola. To wszystko było dziesięć lat temu. B zostało teraz sprytnie zniekształcone w P. Niemieckie wpływy są nadal wyraźnie widoczne w obecnym menu. Znajomi polecają mi smażoną wątróbkę z cebulą i pieczonymi ziemniakami. Zachwycający. Zalecana.
Fajna historia Dick i bardzo rozpoznawalna. Czas leci.
Ahoi Dick, brzmi bardzo ładnie! Czy możesz wysłać mi link do Map Google? Zima co roku w Jomtien/Pattaya (View Talay 5C), więc każda knajpka jest mile widziana! Pozdrawiam Ad.
Cześć Dick,
Wpatrując się intensywnie w Pergolę, nagle jestem w Dżibuti.
To trochę dalej.
Pierwsza ulica po lewej, to za rogiem tego sklepu nurkowego czy co to jest???
LOUIZA
Miło poczytać Dicka, a jak widać na zdjęciu faktycznie niewiele się zmieniło, bo z fajnymi ludźmi może być bardzo fajnie, możliwe, że jeszcze kiedyś się tam spotkamy
Chris
Jestem w Pattaya w maju. Czy możesz podać mi poprawny adres? PROSZĘ
wirowy