Widok z lotu ptaka na świątynię Wat Phra That Doi Suthep w Chiangmai

Ilekroć odwiedzam Chiang Mai, Różę Północy, mój wzrok przyciąga złoty blask na zboczu góry. Kiedy słońce oświetla wielkie złote chedi Wat Phrathat Doi Soi Suthep, wiem, że wróciłem – choć na chwilę – do tego, co przez lata uważałem za kawałek „mojego” miasta.

Właściwie to sprawia, że ​​jestem trochę melancholijny i poetycki, a to, o ile mi wiadomo, jest logiczne. Nie tylko dlatego, że dawno nie miałem okazji spacerować ulicami Chiang Mai, ale także dlatego, że blask tej świątyni, która zdaje się tkwić na zboczu Doi Suthep, zawsze przypomina poecie budzi mnie i zmusza do opisania go w samych superlatywach.

Wat Phrathat Doi Suthep, który znajduje się około piętnastu kilometrów od miasta w linii prostej, jest jednym z najczęściej odwiedzanych i czczonych kompleksów świątynnych w północnej Tajlandii. I tak jest od bardzo dawna. Miejsce to było przecież obiektem kultu już przed nadejściem buddyzmu, ponieważ lud Lue, pierwotni mieszkańcy tego regionu, mocno wierzył, że na górze rezydują dusze ich przodków. Świątynia jest zwykle nazywana Doi Suthep, ale w rzeczywistości nie jest to do końca poprawne, ponieważ jest to nazwa góry o wysokości 1.676 metrów, na której została zbudowana. Świątynia, jaką znamy dzisiaj pochodzi prawdopodobnie z XIII wieku i znajduje się na wysokości 1.073 metrów. Doi Suthep wraz ze swoim odpowiednikiem Doi Pui tworzy rdzeń Parku Narodowego Soi Suthep-Doi Pui, jednego z najstarszych chronionych rezerwatów przyrody w Tajlandii, który obejmuje obszar około 265 km².

Według legendy budowa tej świątyni miała wszystko wspólnego ze snem, który otrzymał pobożny mnich Sumanathera, w którym otrzymał instrukcje, aby udać się do Pang Cha w poszukiwaniu relikwii Buddy. Mnich oczywiście natychmiast wyruszył w drogę i znalazł tę relikwię, łopatkę z przypisaną jej magiczną mocą. Przywiózł go do Sukhothai, ale panujący tam monarcha miał największe wątpliwości co do autentyczności kości. Wierzył w to król północnego księstwa Lanna, który swoją kością zaprosił Sumanatherę do Lamphun w 1368 roku.

Z nieznanego powodu kość pękła tam na pół, po czym jedna część została zakopana w świątyni w Suandok. Druga część, z równie niejasnych powodów, została przywiązana do grzbietu białego słonia, który został przepchnięty przez północną Bramę Chang Puak w Chiang Mai, czyli Bramę Białego Słonia, a następnie wypędzony do dżungli. Ten leśny gigant najwyraźniej nie wspiął się na Doi Suthep bez pewnego wysiłku, ponieważ po dotarciu na szczyt zatrąbił trzy razy, a następnie upadł jak kamień. To musiał być boski znak, dlatego w tym miejscu zbudowano świątynię, która miała stać się Wat Phrathat Doi Suthep. Imię Frathat odnosi się bezpośrednio do świadomej relikwii Buddy. Stąd nazwa świątyni, z grubsza przetłumaczona jako „Świątynia na Doi Suthep, w której przechowywana jest relikwia Buddy', Jest.

Odwiedzający świątynię mogą, po pokonaniu gorączkowego początku wokół kolorowych straganów, wspiąć się po 309-stopniowych schodach nag – najdłuższych w Tajlandii – lub nieco mniej wysportowani spośród nas mogą dołączyć do 30 bahtów z gondolą skrzypiących i jęcząca kolejka linowa. Na szczycie od razu znajdujemy posąg białego słonia, który był podstawą założenia tego kompleksu klasztorno-świątynnego, ale główną atrakcją jest bez wątpienia zawsze ruchliwy dziedziniec z imponującym, wysokim na 24 metry i bogato zdobionym złote płatki chedi. To chedi zostało zbudowane na ośmiokątnej podstawie, zgodnie z tradycją na północy, i jest otoczone mniejszymi stupami, ołtarzami, posągami Buddy w każdym możliwym projekcie i kolorowymi malowidłami ściennymi, nie wspominając o dużych zawieszonych dzwonach z brązu.

Można tam znaleźć zarówno świątynie buddyjskie, jak i hinduskie. Na przykład jest czczona kopia Szmaragdowego Buddy, która znajduje się w Wat Phra Kaew w Bangkoku, ale także uderzający Ganeśa. Na uwagę zasługuje również tzw chatra, duży, złoty parasol obok dużego centralnego chedi. Ten symbol występuje w hinduizmie, buddyzmie i dżinizmie i w rzeczywistości nie jest tak naprawdę syjamski, ale niemym świadkiem dwóch wieków birmańskiej okupacji Chiang Mai (1558-1775).

309-stopniowe schody naga – najdłuższe w Tajlandii

Nie możesz tego przegapić: Wat Phrathat Doi Suthep jest główną atrakcją turystyczną, ale pomimo związanego z tym gorączkowego tempa i tłumów, wizyta w tym miejscu może być czymś kojącym. Dlaczego nie zejść bladym świtem, aby cieszyć się wschodem słońca nad miastem u twoich stóp w punkcie widokowym? A może wieczorem, gdy światła w Chiang Mai zapalają się jedno po drugim i oferują magiczny spektakl? Jedynym minusem porannej lub wieczornej wizyty jest to, że dziedziniec jest zamknięty.

Najprostszym sposobem, aby dostać się do Wat Phrathat Doi Suthep jest songthae, typowe taksówki w kolorze burgundowej czerwieni. Ale za niewielką cenę można również wziąć taksówkę lub vana. Nie polecam skuterów ani motorowerów, ponieważ droga jest nie tylko dość kręta, ale w czasie deszczu często jest niebezpiecznie śliska, co w połączeniu z czasami bardzo ruchliwym ruchem i czasami dziwacznymi zachowaniami innych użytkowników dróg nie gwarantuje bezpieczny przyjazd. A potem oczywiście jest też tzw Szlak Mnichów, ścieżka spacerowa, która prowadzi do klasztoru, ale omówię to bardziej szczegółowo w następnym poście o tym, co jeszcze można zobaczyć na Doi Suthep…

6 odpowiedzi na „Wat Phrathat Doi Suthep – klejnot w koronie Chiang Mai”

  1. Tino Kuisa mówi

    Znowu cudowna historia, Lung Jan.

    Byłem tam wiele razy, często dlatego, że moi goście chcieli iść. Odbyłem kiedyś wielką dyskusję z trzema mnichami na temat inicjacji kobiet na pełnoprawnych mnichów. Myślałem, że w ostatnich latach było zbyt tłoczno i ​​zbyt turystycznie, ale cieszę się z rady, aby pojechać bardzo wcześnie! Aha, i wspiąłem się na pobliski najwyższy punkt Doi Pui (1.685 metrów). Ech, jedziesz na kemping, a potem niezbyt długą ścieżką w górę.

    Nie mogę nie wspomnieć o nazwisku Doi Suthep. W języku tajskim jest to ดอย สุเทพ. Doi to słowo oznaczające „wzgórze, górę” w języku północnym, Su oznacza „piękny, dostatni”, a thep oczywiście oznacza „anioł, bóstwo”.

  2. Farang mówi

    Kolejna piękna historia..”Lung Jan” z „Twojego miasta”…
    Jak wiele opowiadań spod Twojego pióra Bardzo Warto Uważnie Przeczytać..
    Wspomniano już wcześniej… ale twoje historie i anegdoty idealnie zmieściłyby się w książce…
    Może nawet rozważyć?
    Do następnych anegdot i opowieści..
    Sawadee Pee Mai

  3. René Rakers mówi

    Kiedy jedziemy do Chiang Mai, zawsze chodziliśmy do świątyni. Teraz mi tego brakuje ze względu na pandemię. Całkowita spokojna atmosfera, mimo że teraz stało się tak turystycznie.

    • endorfina mówi

      Za każdym razem, gdy idę do CM, również mijam.

  4. Roberta Hendriksena mówi

    Drodzy współcierpiący.
    Sam mieszkałem w Chiang Mai przez 4 lata i miałem niezły żart z moimi gośćmi. Pozwoliłem im się wspiąć, a kiedy trochę zniknęli mi z oczu, potajemnie wszedłem z wózkiem po prawej stronie góry. Kiedy w końcu wyszli kompletnie załamani, czekałem na nich z pytaniem gdzie jesteś teraz i oczywiście przybrałem bardzo oburzoną minę. To był mój wybór na doisuthep, poza tym nie podobało mi się to po kilku pierwszych razach. To była zabawa!
    Czekam na pierwszy lot, a potem długo mnie stąd nie będzie. Jadę do Mandolie (Birma).
    Twoje zdrowie.

  5. Louis mówi

    LungJan właśnie napisał cudowną historię o świątyni Doi Suthep i jest to absolutna prawda. Ale odwiedzanie tej świątyni nie jest już zabawne. W Chiangmai od wielu tygodni utrzymują się wartości pm2.5 10-krotności ostrzeżenia WHO. Więc faktycznie mówię o poziomie wyższym niż 350. I to się nie zmieni. Ani w tym roku, ani w następnych latach. Rozmowy odbyły się już w 2003 r., a premier Tajlandii zamierza odbyć rozmowy telefoniczne z kolegami z Birmy i Laosu. Odniesie się do porozumienia z 2017 r. Żonie już powiedziałem: jest nadzieja, będą rozmawiać. Och, co, odpowiedziała, rozmawiają co roku. Bije! Oni rozmawiają. Ale tak, rok 2003 to 20 lat temu, a pamiętanie planu z 2017 roku nie oczyszcza atmosfery. Allee, obawiam się, że Doi Suthep będzie znany jako Świątynia we mgle. https://www.bangkokpost.com/thailand/general/2545411/alliance-sought-to-combat-haze


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową