Wolontariat w Tajlandii

Przez Gringo
Opublikowany w Tło
tagi:
14 września 2015

W Holandii istnieje wiele możliwości podjęcia pracy wolontariackiej w najszerszym tego słowa znaczeniu.

Weźmy na przykład amatorski klub piłkarski, w którym wiele osób spędza sezony na organizowaniu tajników klubu. Zarząd, "terenowy", personel stołówki, wielu ojców, którzy co weekend zabierają dzieci na mecze wyjazdowe, wszyscy ludzie, którzy są aktywni bez żadnej rekompensaty za miłość do swojego klubu.

Wolontariusze

Każdy klub czy stowarzyszenie zna takich wolontariuszy, są też wolontariusze nieco „profesjonalni”, którzy swoje umiejętności i wiedzę wykorzystują w innych organizacjach, np. itd. itd. Możesz łatwo znacznie wydłużyć listę.

Młodzi ludzie, którzy właśnie skończyli szkołę, często chcą skorzystać z możliwości wolontariatu za granicą przed podjęciem pracy lub kontynuacją studiów. Połącz pożyteczne z przyjemnym, że tak powiem. Pobyt na chwilę w pięknym kraju, do którego jedziesz do pracy w wakacyjnej atmosferze.

Tajlandia

Także w Tajlandia Czy to jest możliwe. Zajrzyj do Internetu, a znajdziesz wiele organizacji oferujących wolontariat w tym pięknym kraju. Nie będę wymieniać tych dostawców, jest ich zbyt wielu. Oprócz holenderskich dostawców możesz również odwiedzić strony internetowe organizacji angielskich, amerykańskich lub niemieckich. Większość projektów w tym obszarze w Tajlandii dotyczy pomocy w domach dziecka, edukacji, opiece nad zwierzętami i ochronie zdrowia.

Wszystkie organizacje twierdzą, że wolontariat za granicą to wyjątkowy sposób pomagania ludziom, a także wzbogaca osobowość. Zdobywasz doświadczenie i nawiązujesz świetne kontakty z kolegami z całego świata, którzy mogą Ci dobrze służyć przez resztę życia. Podczas okresu pracy znajdziesz się we wszelkiego rodzaju sytuacjach, z którymi nie jesteś zaznajomiony, z których możesz się wiele nauczyć. Staniesz się bardziej pewny siebie i niezależny. Wolontariat to także wartość dodana do twojego CV, ponieważ dowodzi, że masz wytrwałość, zdolności adaptacyjne i poczucie odpowiedzialności. Dobre punkty, jeśli później ubiegasz się o pracę. Twoje umiejętności językowe dzięki kontaktom z lokalną ludnością i innymi wolontariuszami również znacznie się poprawią.

Wolontariat za granicą to dobry sposób na poznanie kraju i miejscowej ludności z wszystkimi ich tradycjami i zwyczajami, wzbogaca wiedzę, a poszerzając horyzonty, zyskujesz także inne spojrzenie na holenderski styl życia i zwyczaje.

Jeśli zostaniesz wolontariuszem w określonej organizacji, oznacza to, że nie otrzymasz wynagrodzenia ani wynagrodzenia za wykonywaną pracę. Praca miłości, tak stary papier! Wolontariat za granicą nie daje nic poza wspomnianymi miłymi argumentami, wręcz przeciwnie, kosztuje!

Jest wielu wolontariuszy, którzy twierdzą, że działają na zasadzie non-profit, ale przynajmniej ceny, które widzisz, dają mi poczucie, że są to firmy czysto komercyjne. Istnieją organizacje, w których można dostać darmową pracę jako wolontariusz, ale większość z nich nadal wymaga różnego rodzaju wynagrodzenia, ale 1000 euro miesięcznie nie jest wyjątkiem. Nie będę twierdził, że nic z tym nie robią, wszyscy twierdzą, że jesteś dobrze prowadzony podczas pracy, ale – jak powiedziałem – zysk nie jest brzydkim słowem.

Zezwolenie na pracę

Z tymi 1000 euro miesięcznie oczywiście jeszcze nie jesteś na miejscu, ponieważ będziesz musiał kupić bilet, a także będziesz musiał wykupić wszelkiego rodzaju niezbędne ubezpieczenia. Ważnym punktem dla wolontariatu w Tajlandii jest wiza i pozwolenie na pracę. Zwłaszcza o tym pozwoleniu na pracę, które w Tajlandii jest po prostu obowiązkowe, ludzie myślą łatwo, ponieważ wielu wolontariuszy pracuje bez niego. Szansa na złapanie jest niewielka, ale nadal istnieje ryzyko, zobacz ten temat: www.wereldwijzer.nl/ Sam jestem dość sceptycznie nastawiony do wolontariatu. Jestem zdania, że ​​praca w zasadzie powinna być płatna, choćby za minimalną opłatą, ale płacenie za sprzątanie stajni słoni przez miesiąc wydaje mi się trochę śmieszne.

Poszerzanie horyzontów, poznawanie dziwnych ludzi i środowisk, super!, ale wielu innych też to robi bez pracy. To miłe, że w dzisiejszych czasach wielu backpackersów wychodzi na miasto, którzy podróżują po Azji z niewielkimi budżetami iz pewnością odwiedzają też Tajlandię. W młodym wieku nie zaszedłem dalej niż Niemcy.

5 odpowiedzi na „Wolontariat w Tajlandii”

  1. Michel mówi

    Wiele lat temu również szukałem pracy jako wolontariusz w Tajlandii i napotkałem ten sam problem.
    Trzeba mieć ze sobą porządny worek pieniędzy, żeby móc wykonywać „wolontariat”.
    Możesz śmiało liczyć na około 500 € miesięcznie na pracę i inne zezwolenia, oprócz tego, o co prosi organizacja, często około 1000 €, ale spotkałem się też z dużo droższymi.
    Do tego dochodzi kwota na dodatkowe jedzenie (to, co oferują ci te organizacje, nie jest (pożywne) dla nas ludzi z Zachodu) i napoje (dostajesz tylko wodę).
    W skrócie: niezbyt kuszące do zrobienia.

    • henk mówi

      Wciąż rozumiem, że wolontariat w Tajlandii kosztuje, ale nie uważam za normalne, że tak jest również w Holandii.

  2. Henk mówi

    Moja opinia na temat wolontariatu jest taka, że ​​wolontariusz zawsze kosztuje.
    W niektórych przypadkach wydaje ci się, że pomagasz osobie z demencją lub niepełnosprawnością, ale pomagasz organizacji.
    Weźmy na przykład gospodarstwa opiekuńcze w Holandii, które rosną jak grzyby po deszczu. Do transportu starają się pozyskać ochotników, którzy za 19 centów za km zabiorą ludzi własnym samochodem. Samochód kosztuje ponad 19 eurocentów za km, więc wolontariusz dokłada pieniądze.
    Gospodarstwa opiekuńcze oszczędzają pieniądze, ponieważ w przeciwnym razie muszą jeździć taksówką, więc wolontariusz zabiera komuś pracę, a ta osoba może bardzo potrzebować jego pracy, aby utrzymać rodzinę.
    Ale to może być tylko moja opinia.
    Pozdrowienia

    • Styczeń mówi

      Henku, nie zawsze odnosi się to do tego, co mówisz o Holandii. Sam od kilku lat jestem osobistym asystentem osoby niepełnosprawnej podwójnie. Dostosowanym autobusem jeździłam na basen itp. Pomagałam też w placówce opiekuńczo-wychowawczej, w której przebywała. Zawsze lubiłem to robić, dopóki się nie przeprowadziłem. Więc nie generalizuj tak, jakby to zawsze było dla instytucji, ponieważ pochodziło to od jej PGB, które miał jej ojciec.

  3. Cor van Kampena mówi

    Wolontariat w Tajlandii. W odległej przeszłości, na prośbę dyrektora szkoły, tak zrobiłem
    3000 studentów. Pomoc udzielona nauczycielowi, który uczył języka angielskiego.
    Później przyszedł nowy dyrektor (który nie mówił po angielsku) i powiedział mi, co robię źle.
    Oczywiście natychmiast przestałem z takim dziwakiem. Oczywiście było to znane także w okolicy, w której mieszkam
    że uczyłem angielskiego. W Sattahip (mieszkam niedaleko) była szkoła, która chciała uczyć angielskiego trochę starszych ludzi, którzy często mieli restaurację lub po prostu chcieli porozmawiać z falangami na targu. To był duży sukces. Później dostałem za to nagrodę.
    Czasami można spotkać ludzi z tamtych czasów. Nadal są mi bardzo wdzięczni.
    Jeśli potem pomyślisz, że dopuściłem się poważnego naruszenia i miałem z tego powodu największe trudności
    Nigdy bym tego nie zrobił. Nawet praca, za którą nie otrzymasz medalu, jest karalna.
    Cor van Kampena.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową