Były prezydent Włoch Silvio Berlusconi, który od 1986 roku jest właścicielem 48 procent klubu piłkarskiego AC Milan poprzez swoją firmę inwestycyjną Fininvest, zgodził się sprzedać XNUMX procent swoich akcji, wynika z raportu ANP. Nabywcą jest tajski biznesmen Bee Taechaubol.

Jednak patrząc na listę 40 najbogatszych Tajów Forbesa, nie natrafimy na jego nazwisko. Jednak trzeba mieć w kieszeni kilka luźnych monet, aby wzbudzić takie zainteresowanie klubem piłkarskim, jakim jest AC Milan. Wartość klubu szacuje się na około 700 milionów euro. Jeśli przyjąć to wszystko za pewnik, tajski przedsiębiorca zaoferował miliard euro za większościowy udział w klubie. Plotki o przejęciu krążą od wielu miesięcy, a kwoty zmieniają się każdego dnia. Berlusconi nie chce sprzedawać - mówi - ale w mediach coraz częściej pojawiają się plotki o transakcji. Miło za rozpoznawalność twojego imienia.

Klub piłkarski AC Milan

W połowie lat osiemdziesiątych triumfy w tym renomowanym klubie świętowali holenderscy zawodnicy Bastena, Gullita i Rijkaarda. W późniejszym okresie w Mediolanie grali także Mark van Bommel, Huntelaar i Clarence Seedorf. Ten ostatni spędził nawet sezon jako trener po swojej aktywnej karierze piłkarskiej. W Milanie grają obecnie Nigel de Jong i Marco van Ginkel. Jednak wyniki sportowe klubu w ostatnich latach wyblakły, a wraz z nimi związane z tym przychody.

Rodzina Taechaubolów

Na początku tego roku Country Group Development (CGD), część rodziny Taechaubol, ujawniła plany budowy projektu nieruchomości o wartości 980 milionów dolarów nad brzegiem rzeki Chao Phraya w Bangkoku.

Plan obejmuje lokale mieszkalne z wyższego segmentu z dwoma 5-gwiazdkowymi hotelami. Hotele będą usytuowane na długości 350 metrów bezpośrednio nad rzeką, a dalsza zabudowa mieszkaniowa będzie rozciągać się na ponad 5.8 hektara aż do Charoen Krung Road. CGD jest gałęzią nieruchomości rodziny Taechaubot, na czele której stoi ojciec Sadawut. W październiku 2013 roku podpisał umowę z China Export-Import Bank na uruchomienie projektu.

Sadawut Taechaubol nie radził sobie zbyt dobrze na rynku nieruchomości i ma ponad 60 milionów euro na swoim prywatnym koncie bankowym. Rodzina utrzymuje też bliskie związki z tajską rodziną królewską, co też jest ważne. Grunt pod ten projekt został zakupiony przez Office of the Royal Household.

Kim jest Ben Taechaubol?

Ben, lepiej znany pod pseudonimem Bee, Taechaubol jest synem Sadawuta i urodził się 12 września 1975 roku, więc ma 39 lat. Jest żonaty i ma dwoje dzieci. Uzyskał tytuł MBA (Master of Business Administration) na Chulalongkorn University w Bangkoku, studiował również na University of New South Wales w Australii.

Po studiach Bee pracował w The International Engineering Public Company Limited, aw latach 2008-2010 jako CEO w Country Group Security Holdings PCL, również rodzinnej firmie. Od 2014 roku Bee jest przewodniczącym rady dyrektorów Electronics Industry PCL i współpracownikiem dyrektora generalnego Thai Prime Company Limited.

Ta ostatnia firma specjalizuje się w private equity. Dla niewtajemniczonych; spółka, która uczestniczy kapitałem prywatnym w spółkach poza giełdą.

Jako typowy holenderski przykład przytoczę typową holenderską sieć handlową HEMA, która 1 stycznia 2007 roku przeszła w ręce brytyjskiego Lion Capital, również spółki private equity.

Dwa lata temu Bee Taechaubol skomentowała w wywiadzie: „Sektor, w którym działamy, nie jest ważny; chodzi o możliwości. Inwestujemy w coś, w czym czujemy się dobrze. To nie jest tak, że po prostu mam gdzieś 10 milionów, ale co ważniejsze, wiem, skąd mogę wziąć te pieniądze”.

Najwyraźniej ma dobre przeczucie co do piłki nożnej, a konkretnie AC Milan. Strumień plotek krąży od miesięcy i jeśli wierzyć wszystkim doniesieniom, transakcja została już zamknięta, czemu inny przebiegły lis Berlusconi zawsze zaprzecza w wywiadach. Chce nadal panować nad swoją zabawką.

Uśmiechnij się

Mówiąc o wywiadach; nie mógł powstrzymać uśmiechu podczas czytania wywiadu z Bee Taechaubol. Jedna z jego wypowiedzi: „Pracowałem jako zmywarka do naczyń, kiedy miałem 16 lat i kiedy miałem XNUMX late Handlowałem już nieruchomościami”.

To wspaniale, jeśli możesz zarobić tyle pieniędzy w ciągu dwóch lat jako zmywarka do naczyń, a następnie rozpocząć działalność w branży nieruchomości. Brzmi fajnie grać majsterkowicza, ale szczerze mówiąc, osobiście w to nie wierzę.

Musimy tylko poczekać i zobaczyć, co stanie się z tym klubem z Mediolanu.

5 odpowiedzi na „Klub piłkarski AC Milan w tajskich rękach?”

  1. bob mówi

    Ale Berlusconi nadal rządzi. A tak przy okazji, jest to teraz opcja, którą można znieść dopiero za 8 tygodni.

    • Henri mówi

      Co naprawdę myślę o takim człowieku, zostawię w środku. Mieszkaniec kraju, w którym edukacja jest kiepska, wielu musi przedzierać się przez cały dzień, udogodnienia dla osób starszych są prawie zerowe, opieka zdrowotna dla ludzi z pieniędzmi. I taki czlowiek kupuje bardzo drogi klub pilkarski za miliardy thb. Zajmie mi to trochę czasu, ale obrzydliwe…..

  2. Anno Zijlstry mówi

    Tajlandzcy inwestorzy robią postępy w UE! podczas gdy Tajlandia jest ponownie bardzo interesująca dla europejskich przedsiębiorców.

    • Erik mówi

      Byłoby to zasługą tego człowieka, gdyby zainwestował taką sumę we własnym kraju.Już troszczy się tylko o własne ego.
      Czy nie możemy rozpocząć kampanii sygnaturowej? Nawet jeśli to tylko po to, by rozluźnić coś głęboko w jego sercu..

  3. bob mówi

    Będzie mógł rozliczyć inwestycję dla celów podatkowych, żeby państwo miało jeszcze mniejsze dochody na pracę, którą trzeba jeszcze wykonać w tym kraju.

    A Erik i Henri mają rację. Ale trzeba powiedzieć: w Anglii jest więcej bogatych ludzi, którzy są właścicielami klubów piłkarskich: Leicester City, Reading i klub, który właśnie spadł z ligi. A co powiedzieć o sponsoringu: Singha, nie będzie na koszulce Chelsea za darmo itp……


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową