Katastrofa samolotu w Tajlandii

Przez Gringo
Opublikowany w Tło, Bilety lotnicze
tagi: ,
4 maja 2017

W swoim życiu zawodowym dużo podróżowałem samolotem, zarówno prywatnie, jak i służbowo, po prostu dlatego, że jest to szybkie, wygodne i jedyny sposób na dotarcie do wielu miejsc na świecie. Teraz nie boję się latać, ale zawsze cieszę się, kiedy wylądujemy w bezpiecznym miejscu. Zawsze powtarzam, że latanie jest dla ptaków, a nie dla ludzi!

Prawdopodobieństwo, że wezmę udział w katastrofie lotniczej, jest według naukowców i statystyk bardzo małe. Szansa, że ​​nie przeżyję poważnego wypadku samochodowego w Tajlandii jest wielokrotnie większa. Ale ja takich obliczeń nie robię. Dla mnie podróżowanie samolotem jest proste, albo dotrzesz bezpiecznie, albo się rozbijesz. Szanse są zawsze pięćdziesiąt na pięćdziesiąt.

Dlatego boli mnie za każdym razem, gdy gdzieś dochodzi do katastrofy lotniczej. Chcę wiedzieć wszystko o tej katastrofie i prześladuje mnie ona od wielu dni: mogło mi się to przytrafić! Gdziekolwiek jesteś i jaką linią lotniczą lecisz, wypadki lotnicze zdarzają się wszędzie, także w Tajlandii

Tajlandia

Jakkolwiek niebezpiecznie jest na drogach Tajlandii, gdzie codziennie ginie około 70 osób, straty w wypadkach lotniczych w Tajlandii są prawie nieznaczne. W ciągu ostatnich 50 lat w wypadkach i incydentach w lotnictwie komercyjnym zginęły tylko 743 osoby. Na szczęście to bardzo mało, jeśli tak

bierze pod uwagę obecne natężenie ruchu lotniczego do iz 11 międzynarodowych i 22 innych portów lotniczych w Tajlandii. Tylko międzynarodowe lotnisko w Bangkoku. Suvarnabhumi obsługuje już około 56 milionów pasażerów rocznie, wykonując ponad 330.000 XNUMX lotów.

Katastrofy lotnicze    

Od 1967 roku w Tajlandii doszło do 12 wypadków lotniczych, w których ludzie stracili życie. Skutkiem tych katastrof jest śmierć 657 pasażerów i 67 członków załogi oraz dodatkowych 19 ofiar śmiertelnych na ziemi. Niedawno na stronie Big Chilli Bangkok opublikowano artykuł, w którym szczegółowo opisano wszystkie katastrofy lotnicze w Tajlandii. Największą katastrofą była katastrofa Boeinga 767 Lada Air w 1991 roku.

Lot NG004 linii Lauda Air

26 maja 1991 roku Boeing 767-3Z9ER austriackiego Lauda Air w drodze z Hongkongu do Wiednia zatrzymał się w Don Manga w Bangkoku. Piętnaście minut po starcie samolot rozbił się w górzystym Parku Narodowym PH Tui w Suphanburi z powodu awarii technicznej. Zginęli wszyscy pasażerowie, 213 pasażerów i 10 członków załogi z 18 różnych krajów. Wśród pasażerów i członków załogi było 83 Austriaków i 36 Tajów, ale nie było Belgów ani Holendrów.

Incydenty lotnicze  

Nie każdy wypadek z udziałem samolotu prowadzi do katastrofy. Istnieje sporo incydentów, w których nie ma ofiar śmiertelnych, ale w niektórych przypadkach są ranni. Awarie mechaniczne, zderzenie z ptakiem lub błąd pilota w ocenie są zwykle podawane jako przyczyna. Najnowszym przykładem poważnego incydentu, który na szczęście zakończył się dość dobrze, był Boeing 777 Aeroflot lecący z Moskwy do Bangkoku na początku tego tygodnia. Na krótko przed lądowaniem samolot wszedł do ogromnej kieszeni powietrznej, co spowodowało ogromne turbulencje. Ponad 20 pasażerów zostało mniej lub bardziej poważnie rannych. We wspomnianym artykule w The Big Chilli Bangkok znajdziesz szczegółowy przegląd stosunkowo nielicznych incydentów, które miały miejsce w Tajlandii.

Wypadki samolotów wojskowych

Wojskowy ruch lotniczy w Tajlandii został również dotknięty katastrofami lub incydentami z udziałem tajskich samolotów wojskowych w sytuacjach niezwiązanych z walką. Od 1967 roku zarejestrowano prawie 30 przypadków, w których zginęło 58 członków załogi samolotu i 4 osoby z obsługi naziemnej. Amerykańskie Siły Powietrzne miały również do czynienia z wypadkami w sytuacjach niezwiązanych z walką, zwłaszcza w okresie od 1961 do 1975 roku (wojna wietnamska). O ile wiadomo, zginęło tam 30 członków załogi samolotu i 4 załogi naziemne. Nie można znaleźć specyfikacji tych wypadków wojskowych, doszło do wielu wypadków i incydentów z udziałem samolotów bojowych.

Porwania

Na początku lat XNUMX. w Tajlandii doszło do czterech porwań samolotów. Trzy z nich na lotach krajowych zakończyły się pomyślnie; porywacz (porywacze) zostali aresztowani i nie było ofiar śmiertelnych.

Inaczej było z DC-9 z indonezyjskiego Garudy, który został porwany przez islamskich ekstremistów 28 maja 1982 roku podczas lotu z Palembang i Medan. Samolot z 48 pasażerami i 4 członkami załogi wylądował w Don Muang w Bangkoku po międzylądowaniu w Penang w Malezji. Tam samolot został zaatakowany po 3 dniach przez indonezyjskich (!) komandosów, którzy zabili czterech porywaczy. To zakończyło porwanie, w którym później zginął ranny pilot i Amerykanin.

Przywódca porywaczy został aresztowany, a później skazany na śmierć w Indonezji.

W końcu

Katastrofy, incydenty i porwania samolotów są wyszczególnione we wspomnianym artykule The Big Chilli Bangkok. Zainteresowanych odsyłam do linku: www.thebigchilli.com/features/thailands-west-aviation-disasters

14 odpowiedzi na „Katastrofy lotnicze w Tajlandii”

  1. Fransamsterdam mówi

    Dla tych, którzy chcą wiedzieć, co dzieje się każdego dnia
    .
    http://avherald.com
    .
    fajna strona.
    Mniej odpowiedni dla osób, które już boją się latać. 🙂

    • Dennis mówi

      Albo dobrze widzieć, GDZIE coś idzie nie tak, a często dzieje się to w Afryce i Indonezji.

      W każdym razie ludzie wierzą w to, w co chcą wierzyć (na przykład, że latanie jest bardzo niebezpieczne). Nie tak dawno na tej stronie chwalono China Airlines; ładne non-stop, miłe stewardessy. Rzeczywistość jest taka, że ​​w ciągu ostatnich 20 lat CIA brała udział w incydentach o wiele bardziej niż przeciętnie, a nawet miała na sumieniu setki zgonów z powodu złej konserwacji, nieprzeprowadzania lub niezgodności z procedurami. Po prostu to, co jest dla ciebie ważniejsze.

  2. Gruby mówi

    Myślę, że to był Lauda air (od kierowcy F1). Kilkakrotnie latałem liniami Lauda air z BKK do Wiednia.

    • Gringo mówi

      W moim artykule, który wysłałem do redakcji, jest napisane Lauda Air, więc z U w środku.
      Podejrzewam, że redaktor przeprowadził na nim sprawdzanie pisowni, które nie rozpoznało Laudy, tylko Ładę (samochód).

      Zgadzam się z późniejszą reakcją Dennisa: w samolocie Lada Air, gdyby w ogóle istniał, nigdy mnie nie znajdziesz, ha ha!

      • Gringo mówi

        Poprawione przez redaktorów!

    • Nelly mówi

      należał do Nicky'ego Laudy. kierowca F1

  3. Dennis mówi

    Sam już to napisałeś; 743 ofiary śmiertelne w ciągu 50 lat. Tydzień w Songkran i policzymy tyle samo zgonów. Żeby móc zrobić dobre porównanie, trzeba porównać liczbę zgonów na kilometr, a potem z uśmiechem wsiadasz do samolotu i nigdy więcej do samochodu ani na motocykl.

    Twierdzenie, że rozbicie jest 50/50, jest oczywiście również błędne. Biorąc pod uwagę liczbę startów i lądowań oraz liczbę rozbitych samolotów, szansa ta jest bardzo mała. Masz większe szanse w Loterii Państwowej!

    Mimo wszystko fajny artykuł. Nawiasem mówiąc, to LAUDA Air od słynnego kierowcy Formuły 1. Lada Air brzmi, jakbyś się rozbił z góry 😉

    • Gringo mówi

      To 50/50 to stary żart profesora z moich pierwszych zajęć ze statystyki.
      Umieść 99 białych kul i 1 czarną kulę w słoiku. Jakie są szanse, że złapiesz czarnego? Pięćdziesiąt/pięćdziesiąt, bo bierzesz czerń albo nie bierzesz czerni! Z naukowego punktu widzenia jest to oczywiście szansa 1 na 100

      To nienaukowe podejście odnosi się również do wypadków lotniczych. Kiedy ja jestem w to zamieszany, można powiedzieć: no, nie przeżył, ale szansa była bardzo mała”. Co będę z tego mieć?

      Nawiasem mówiąc, jeśli mam wolny wybór, daj mi dobrą nagrodę w Loterii Państwowej!

      • Dennis mówi

        Oczywiście, Gringo, mam nadzieję, że wygrasz loterię stanową i kupisz mi Changa.

        Jeśli się rozbijesz, statystyki na nic Ci się nie przydadzą. Ani też świadomość, że istnieje (w dzisiejszych czasach!) 100% szansa na wylosowanie zwycięskiego losu na loterię. Upadnie z pewnością, ale to, czy masz szczęście, to zupełnie inna kalkulacja.

        Tak samo jest z lataniem; prawdopodobieństwo, że umrzesz, jest bardzo małe. Ale to się zdarza i przydarza się Tobie… Mimo to szansa jest mniejsza niż wypadek samochodowy w Holandii i wciąż dużo mniejsza niż wypadek samochodowy czy motocyklowy w TH. Ale rzeczywiście, jeśli ci się to przydarzy, te statystyki są dla ciebie bezużyteczne.

    • Kees mówi

      Tak, statystyki, tak? Latanie jest bezpieczne, to pewne. Ale dajesz się nabrać na statystyczne oszustwo, które przemysł lotniczy lubi wykorzystywać, liczbę zgonów na kilometr. Moim zdaniem to nie jest dobre i uczciwe porównanie do jazdy samochodem.

      Sprawdź to; lot jest prawie zawsze znacznie dłuższy niż jazda samochodem. Ponadto nie każdy przejechany kilometr jest równie ryzykowny podczas lotu, co jest bardziej widoczne podczas jazdy samochodem. Podczas lotu największe ryzyko występuje podczas startu i lądowania; lot na odległość 400 km wiąże się zatem statystycznie z prawie takim samym ryzykiem wypadku jak lot na odległość 10,000 XNUMX km.

      Lepszym i sprawiedliwszym porównaniem byłoby zatem porównanie liczby zgonów na podróż; to również zostało zrobione i okazuje się, że prowadzenie samochodu i latanie nie są tak daleko od siebie pod względem bezpieczeństwa.

      • Fransamsterdam mówi

        Masz absolutną rację. W Holandii mamy 8 mln samochodów, zakładając średnio 2 przejazdy dziennie, czyli 16 mln przejazdów dziennie. Liczba wypadków drogowych rocznie około 180.
        0.5 dziennie, czyli około 1 na 32 miliony podróży.
        Gdyby lotnictwo było równie bezpieczne w jednym locie, 3.5 na 1 miliony podróżnych z 32 miliarda zmarłby = 109 rocznie. W rzeczywistości liczba ta jest prawie 10 razy wyższa.

        • Kees mówi

          Tak, dziękuję, ale sposób, w jaki to obliczasz, też nie jest poprawny… 1:32 miliona to liczba zgonów na podróż (podróż)… i stosujesz ten stosunek później do całkowitej liczby podróżnych… ale to nie działa w ten sposób. Musisz spojrzeć na całkowitą liczbę zgonów na lot (podróż). Następnie masz około 400 zgonów w lotnictwie rocznie podczas około 40 milionów lotów rocznie, co daje 1 śmierć na 100,000 XNUMX lotów.

          Ale potem weź holenderski punkt odniesienia z tym 1:32 miliona, gdzie ruch samochodowy jest bardzo bezpieczny i gdzie odbywa się dużo krótszych podróży niż w większości innych krajów, i porównaj to z globalnymi statystykami dotyczącymi lotnictwa. Jeśli uwzględnisz również kraje takie jak Tajlandia itp., 1 śmierć na 32 miliony podróży samochodem oczywiście szybko wzrośnie!

  4. Jacek S mówi

    Jak niektórzy z Was wiedzą na blogu, przez trzydzieści lat pracowałam jako stewardesa dla Lufthansy. Chodzi o to, że każdy lot jest niebezpieczny i bardziej niebezpieczny niż jazda.
    Jest jednak jedna duża różnica: po pierwsze, samoloty są dobrze utrzymane. Lepszy niż jakikolwiek samochód. Ponadto „piloci” samolotów przechodzą coroczne testy, loty kontrolne, badania lekarskie i co tam jeszcze.
    Piloci są znacznie lepiej wyszkoleni niż jakikolwiek kierowca samochodu. Szansa, że ​​sam pilot zginie w wypadku samochodowym jest też wielokrotnie większa niż w przypadku samolotu.
    Czy porównasz to z Tajlandią, gdzie co najmniej 80% lub więcej ma prawo jazdy, które właściwie nie zasługuje na to miano, ponieważ mniej więcej je kupili lub zdali egzamin ze szczęściem, to na pewno nie jest tylko statystyka pokazując, że latanie jest mniej niebezpieczne. To tylko fakt.
    Cała ta sprawa z lataniem: technicy, którzy sprawdzają samoloty, piloci, wszystko, ale też wszystko, co jest związane z lotem, jest wielokrotnie większe niż z samochodem. Nie latasz też przypadkowo w powietrzu, ale drogi powietrzne są rozmieszczone za pomocą kontroli radarowej. W 99% lub więcej przypadków wiedzą dokładnie, gdzie jest samolot lub czy są jakieś przeszkody, takie jak inne samoloty lub UFO.
    Najbardziej niebezpiecznym momentem jest zawsze lądowanie i start. Nie samo latanie.

    Wypadków nigdy nie można wykluczyć. Przez trzydzieści lat, kiedy latałem po całym świecie, 4 razy w miesiącu, nic mi się nie stało. Ludzie zawsze oczekiwali ekscytujących historii, ale niestety nie mogłem im ich dać.

    Mieszkałem wtedy w Landgraaf w Holandii, ale do Frankfurtu jeździłem samochodem przez długi czas (około 275 km). Ponieważ sam kilka razy prawie spowodowałem wypadek i na każdej, ale i każdej podróży musiałem przejeżdżać przez mniej lub bardziej poważne wypadki, po kilku latach zrezygnowałem z jazdy samochodem i pojechałem pociągiem… miałem więcej problemów niż ze wszystkimi lotami w moim życiu.
    Oczywiście mieliśmy też problemy na pokładzie. Już kilka razy zaczynaliśmy z opóźnieniem, bo w kokpicie paliła się lampka ostrzegawcza albo za mało. Potem musieliśmy dowiedzieć się, co się dzieje, zanim wyruszyliśmy.

    Dla mnie nawet najgorsza linia lotnicza z największą liczbą wypadków jest bezpieczniejsza pod względem podróżowania niż samochód w jakimkolwiek kraju.
    Kiedy wrócimy do Tajlandii… o czym ty mówisz?

  5. Remko mówi

    Jedyną rzeczą, która jest naprawdę niebezpieczna w lataniu, zwłaszcza w lotach krajowych w Tajlandii, jest jedzenie.

    Uważaj na kanapki


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową