Tajlandzcy politycy ignorują przyszłe wyzwania
Decydenci koncentrują się na krótkoterminowych działaniach populistycznych, ale aby rozwój gospodarczy i społeczny Tajlandii osiągnął wyższy poziom, potrzebne są prawdziwe mężowie stanu.
To mówi Prasarn Trairatvorakul, prezes Banku Tajlandia w ekskluzywnym wywiadzie dla Bangkok Post.
Chociaż Prasarn rozumie, że politycy muszą dotrzymywać obietnic wyborczych, potępia ich krótkowzroczność. Muszą również brać pod uwagę długoterminowe wyzwania. Prasarn wymienia pięć:
- Edukacja jest jednym z głównych wyzwań dla przyszłej pozycji konkurencyjnej kraju. „Ale nikt nie chce zająć się problemami, a korzyści będą widoczne dopiero za 5 lub 10 lat”.
- Starzenie się społeczeństwa będzie miało poważny wpływ na gospodarkę. W 2017 roku liczba pracowników na jednego emeryta wynosi 4 w porównaniu do 6 w 2007 roku.
- System podatkowy wymaga przeglądu. Istniejący podatek dochodowy musi zostać uzupełniony podatkiem majątkowym.
- Istniejący program dotacyjny musi zostać zracjonalizowany. Na przykład system kredytów hipotecznych na ryż wiąże się z wysokimi kosztami, gdy cena rynkowa nie rośnie.
- Więcej trzeba wydać na badania. Jako przykład Prasarn podaje południowokoreańskiego giganta Samsunga, który wydaje 3 proc. swoich wydatków na badania i rozwój. W efekcie ubiegłoroczny zysk Samsunga dorównał zyskom całego japońskiego sektora produkującego sprzęt AGD. W Tajlandii tylko 0,2 procent produktu krajowego brutto wydaje się na badania.
Prasarn uważa również, że należy zbadać wpływ niedawnej podwyżki płacy minimalnej, zwłaszcza na małe i średnie przedsiębiorstwa. Mówi, że Singapur miał podobną politykę kilkadziesiąt lat temu, co doprowadziło do recesji. Ale Prasarn przyznaje, że różnica w dochodach w Tajlandii jest częściowo wynikiem tego, że płace nie nadążają za wzrostem cen w ostatnich latach. „Oczywiste jest, że korzyści ze wzrostu gospodarczego przypadły właścicielom kapitału, a nie pracownikom”.
www.dickvanderlugt.nl – Źródło: Bangkok Post
Jest tak wiele do dodania
1. Poprawa gospodarki wodnej
2. Poprawa infrastruktury i logistyki.
3. Poprawa biurokracji i barier granicznych
4. Walka z korupcją i otwartymi zamówieniami
Na krótką metę ma to oczywiście mniejszy sens.
Najpierw trzeba zrobić wszystko, aby nasz wielki bohater otrzymał amnestię.
Poza populistycznymi regurgitacjami, po tym rządzie nie można oczekiwać niczego konstruktywnego.
W dłuższej perspektywie widzę Tajów w ponurych barwach, obecnie wychodzą na wolność i są wyprzedzani na lewo i prawo przez bardziej aktywne kraje i sąsiadów ASEAN.
Ciągle mamy nadzieję
Drogi
Tak, zgadzam się, niepotrzebnie ranią się wszystkimi swoimi konfliktami i stratą czasu.
Właśnie widziałem Thaksina śpiewającego „Let It Bee” w telewizji… Ok, zawsze jest „nadzieja”.
Jeśli Prasarn wrzuci nietoperza do klatki, to dobry znak. To nie jest pierwsze. Gubernator Banku Tajlandii ma odwagę to powiedzieć. Każdy w Tajlandii może to przeczytać iw poście w Bangkoku.
Również dobrze wykształceni studenci, którzy
mają duże trudności ze znalezieniem pracy. Tajlandia się rusza. Nikt (nawet z dużą ilością pieniędzy) nie może tego powstrzymać.
J.Jordan
Ten wywiad był w Bangkok Post. Więc nie ma Tajlandczyków, którzy to czytają, z wyjątkiem kilku, ale z drugiej strony to nie ci, którzy powinni to przeczytać. Wstyd.
Myślenie „krótkoterminowe” jest typowe dla polityków. Większość ludzi nie patrzy dalej niż do następnych wyborów. Tak jest od dawna w Holandii. Rzeczywiście, Tajlandia musi myśleć dalej. Jeśli nie, kraje takie jak Wietnam, Kambodża, a później Mjanma prawdopodobnie wygrają w Azji Południowo-Wschodniej.
Obecny marionetkowy rząd jest zajęty ewentualnym powrotem pana T.
I to naprawdę wszystko, co robi.
Pomijając falowanie i wymioty populizmu.
Czego nie może zrobić żądza władzy.
Patrząc wstecz
Moderator: Marcus jeśli chcesz napisać artykuł musisz wysłać go do redakcji. Komentarz się do tego nie nadaje.