Tajlandia umiera we własnych śmieciach
Tajlandia ma problem z odpadami, z wielu stron brakuje przetwarzania odpadów z gospodarstw domowych. Tajowie produkują średnio 1,15 kilograma odpadów na osobę dziennie, w sumie 73.000 2014 ton. W 2.490 roku w kraju było 466 składowisk, z których tylko 28 jest odpowiednio zagospodarowanych. Ponad XNUMX milionów ton odpadów nie jest przetwarzanych i ląduje w kanałach i na nielegalnych wysypiskach.
w Bangkok Post można przeczytać, że sytuacja w Bangkoku jest tragiczna. Na ulicy leżą śmieci, a odpady są wysypywane na każdym kawałku pustej ziemi. Kanały są również wykorzystywane jako wysypisko śmieci. Powoduje to poważne problemy, gdy pada deszcz. Kanały i jazy zatykają się, powodując powodzie. Na zatkanym jazie w Bangkoku było pięć ton odpadów z gospodarstw domowych, a nawet odpadów wielkogabarytowych, takich jak materace i meble.
Gabinet uważa przetwarzanie odpadów za ważną włócznię, ale nie osiągnięto rzeczywistego zdecydowania. Zwykle pozostaje przy planach, które ugrzęzły w biurokracji. Według Bangkok Post musi nastąpić zmiana w zachowaniu Tajów. Jak dotąd, dobre intencje nie powiodły się. Przykładem tego jest podejmowana przez duże centra handlowe próba ograniczenia używania plastikowych toreb, z której zrezygnowano już po kilku miesiącach.
Gazeta uważa, że rząd Tajlandii powinien bardziej skupić się na zmianie zachowań ludności, która działa lepiej niż ambitne plany, które leżą w szufladzie biurka.
Oei oei oei… Zmienić zachowanie Tajów? To będzie równoznaczne z całkowitą reedukacją!
Rzućmy okiem na zdjęcie ilustrujące ten artykuł: śmieci na wodzie, domy na wodzie… Jeśli weźmiesz pod uwagę, że po drugiej stronie jest tylko wąska soi, przez którą można dotrzeć do tych domów, już widzisz problem : może tamtędy nie przejedzie żadna śmieciarka… Widziałem to też w Bangkoku z łodzi autobusowej (albo autobusowej?) w kanale prosto przez miasto…
Wiele można powiedzieć i napisać na ten temat. W mojej odpowiedzi nie będę zagłębiał się w ten temat. Ale problem leży zarówno po stronie ludności, jak i odpowiedzialnych polityków.
Niemniej jednak chciałbym zakończyć moją odpowiedź pozytywnym akcentem: u moich teściów w wiosce w Isaan plastikowe butelki (i inne tworzywa sztuczne) nie są wyrzucane razem ze „zwykłymi” odpadami domowymi.
Myślę, że może minąć – niestety – wiele lat, zanim te problemy zostaną rozwiązane…
Czy tajscy politycy również odpowiedzą na to tajską wersją „Wir bouw das”?
Nie dziwi mnie, że te plastikowe (wodne) butelki w Isan nie są wyrzucane razem z innymi odpadami.
Na początku myślałem, że psy z sąsiedztwa regularnie grzebią w moim śmietniku i rzucają wszystko obok.
Później okazało się, że plastikowymi butelkami odkopał Tajlandczyk (niezupełnie na czasie, bo od lat za dużo pije).
Więc teraz wyrzucam je obok kosza na śmieci.
I tak nigdy nie są tam zbyt długo.
Plastikowe butelki nie są wyrzucane, ponieważ wielu sprzedaje je ponownie tak zwanym nabywcom, którzy kupują je po kilka tajskich kąpieli za kilogram.
„Zwykły Tajlandczyk” szybko nie wyrzuci niczego wartościowego (plastikowych butelek, kartonów, puszek itp.). Jest to łatwe do sprzedania, a co miesiąc jest jeszcze niezły grosz do zaoszczędzenia.
Mnie osobiście też ciężko jest pozbyć się „śmieci grubych”, nie ma czegoś takiego jak wysypisko czy park ekologiczny gdzie można to przywieźć a zwykła śmieciarka tego nie zabierze (chyba, że mogą to wykorzystać/sprzedać )
Czego nie rozumiem w przypadku większości Tajów, prawie wszyscy są bardzo dumni ze swojego kraju, podczas gdy sami degradują ten kraj do śmietnika. W większości supermarketów zakupione towary są podzielone na liczne plastikowe torby i torby, podczas gdy przy odrobinie zastanowienia ponad połowa tych opakowań była zbędna. Ponieważ moja żona z Tajlandii mieszka w Europie, a za każdą plastikową torbę trzeba zapłacić przy kasie, albo zabiera torbę z domu, albo ponownie używa plastikowej torby z supermarketu, dopóki się nie rozpadnie.
czego nie rozumiem od farangów, że są tak nieostrożni ze swoimi odpadami i obwiniają za to Tajlandczyków.
Nie mam problemu z pozbyciem się śmieci. Plastik i szkło trafiają do niechluja, który jest z nich zadowolony, a nawet żyje z nich. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zajmie się odpadami wielkogabarytowymi. W Holandii musiałem zapłacić, żeby się go pozbyć, tutaj nadal są skłonni za to dać pieniądze.Co za luksus.
Najwyraźniej w Tajlandii jest około 2500 legalnych wysypisk. Czy ktoś może mi powiedzieć, czy takie wysypisko można znaleźć również w Hua Hin lub okolicach.
Nie wiem, ale na samui jest źle, jeśli chodzi o Tajów. Jazda Al na motorowerze to wysypisko wzdłuż dróg
Tak, w Hua Hin znajduje się również wysypisko śmieci. Można do niego dojechać drogą Soi 112… Nong Thamniap.
Hello.
Nie wszyscy Tajowie mają taką mentalność, moja dziewczyna dwa razy dziennie jeździ tu do dużych koszy na śmieci, a butelki szklane i plastikowe trafiają osobno. Tutaj, w Pattaya, gdzie mieszkamy, nie widać żadnych śmieci na ulicach. Nawet w innych soi, do których chodzę, nie widać nigdzie śmieci, tylko wieczorem na drugiej drodze, ale następnego ranka już ich nie ma. Wiadomo oczywiście, że wielu Tajom to nie przeszkadza i to jest największy problem, gdy na plaży Tajowie nie zostawiają tam śmieci, bo tam nie przychodzą, ale turystów widziałem wystarczająco często.
W Tajlandii też może być inaczej…
Pozdrawiam, Rudi.
Cóż, tutaj w pobliżu Korat nigdy nie widziałem śmieciarki!
Tutaj wszyscy palą swoje śmieci
I tak, tektura, szkło, plastik, stare żelazo, zawsze ktoś wpada i to kupuje
Cóż, tutaj, na przedmieściach Korat, w moim pięknym Moo Baan i innych, przyjeżdżają odebrać śmieci za darmo 2 razy w tygodniu. Z ciężarówką.
Jest zatem całkowicie możliwe utrzymanie się z dochodów z segregacji odpadów.
I 1 x w tygodniu odbierane są inne odpady, odpady z przycinania, odpady ogrodowe i więcej.
Ja sama odkładam wszystkie puste plastikowe butelki dla tajskiego przyjaciela, a także zbieram kartony i tym podobne i oferuję je osobno.
Wywóz śmieci u mnie jest nawet lepszy niż w Holandii; tam opróżnienie kontenera zajmuje 2 tygodnie i nie wolno oferować więcej niż wynosi Twój kontener.
W moim soi mija tak długo śmieciarka, że śmieci po prostu leżą na ulicy. Otwórz stare 200-litrowe beczki po oleju jako beczki na odpady. Postaw tam przy śmieciarce. Te beczki są wszędzie. Potem najpierw deszcz, potem słońce, a potem smród. I myślisz, że jest lepiej niż w Holandii? Tajlandia powinna się wstydzić tego, jak traktuje środowisko.
Cóż, jesteśmy jedną z tych osób, które segregują swoje odpady: plastik, szkło i papier przechowujemy u nas w dużych beczkach, które następnie co dwa, trzy miesiące zawozimy do lokalnego przetwórcy. Za cały ten „brud”, który trzeba zapłacić w parku ekologicznym w Holandii, aby się go pozbyć, zawsze dostajemy za to około 100 bahtów…. który jest następnie natychmiast przekształcany w niezłe lody w dniu 7/11.
Odpady ogrodowe? Na tyłach ogrodu mam dwie duże beczki z cementowych kręgów i tam wrzucam wszystkie odpady ogrodowe. Kiedy pojemniki są pełne, rzucam na nie trochę 91 i podpalam. Dwa dni później został tylko dolny lewy…
To samo dotyczy skórek i innych pozostałości biologicznych.
Jedzenie, które zostanie i nie zostanie przez nas zjedzone, trafia do miski w pobliżu naszego kosza na śmieci, na który nasze dwa sąsiadujące psy, Muhan i Yoeng-Young, każdego dnia czekają z utęsknieniem i pilnują, aby nasze drzwi były wolne od obcych…
Jeśli zawsze coś zostaje… trzeba to wyrzucić do kosza na śmieci, co kosztuje nas 350 bahtów rocznie!
Więc to możliwe….
Prawie identycznie jak u nas. Wystarczy dodać, że wiele niejadalnych odpadów kuchennych można wykorzystać jako nawóz do kwiatów, roślin i warzyw, a zakup jednej lub dwóch toreb na zakupy pozwala zaoszczędzić wiele bezużytecznych plastikowych toreb.
Odpady ogrodowe – czy kompostowanie nie jest lepszym rozwiązaniem niż palenie przez 2 dni? Można je później wykorzystać w ogrodzie.
Tajlandia to bardzo piękny kraj, ale niestety nie ma procesu przetwarzania śmieci, jaki znamy w Holandii.
Naprawdę mam nadzieję, że rząd uczyni to priorytetem, aby miało to również pozytywny wpływ na dochody z turystyki i jakość życia samych Tajów. Robię, co w mojej mocy, aby uświadomić moją tajską rodzinę, ale to wymaga czasu.
Nie są jeszcze tak daleko, ale mam nadzieję, że później będzie dobrze.
W końcu będzie dobrze.
W zeszłe wakacje widziałem czarne metalowe kosze przed każdymi drzwiami w Izaanie i na dalekiej północy, w małych wioskach. Myślałem, że te służą do samodzielnego spalania odpadów i że popiół będzie potem raz na jakiś czas zbierany. Czy to jest poprawne?
Te czarne metalowe pojemniki nie są metalowymi pojemnikami, ale są wykonane z gumy. Więc spalanie nie jest możliwe, ale nie wiem, jak wygląda zbieranie śmieci.
Czy Kantharalak, na terenie dzielnicy kilka razy w tygodniu zbierane są śmieci, które musimy wrzucać do niebieskich beczek. Nic, co upadnie obok, nie zostanie zabrane.
Więc większe odpady zielone i inne rzeczy są problemem, ale moja dziewczyna często zna kogoś, kto odbierze je za darmo.
Kiedy zapytałem właściciela mojego mieszkania, gdzie mogę umieścić moje szklane butelki, odpowiedź brzmiała: „Po prostu umieść je z resztą śmieci”. Tutaj, w Narathiwat, odpady absolutnie nie są segregowane. Tam, gdzie plaże mogłyby być jednymi z najpiękniejszych w Tajlandii, wiele z nich jest zniszczonych przez duże ilości (plastikowych) śmieci. Oczywiście nigdy nie dotyczy to turystyki.
Cóż, drogi Emthij, musiałeś się pomylić, gdybyś się dobrze przyjrzał, te gumowe pojemniki są zrobione z opon samochodowych.
Tych gumowych pojemników nie można palić na śmieci.U mnie też jest taki kosz i wszyscy sąsiedzi mają taki czarny.
Te kosze też pomalowałeś na zielono, potem zatrzymałem się kiedyś pod Kalasinem, tam takie kosze robią.
SO Emthij nie są metalowe, ale gumowe.
Tam, gdzie mieszkam, nie zbiera się śmieci, śmieci są wszędzie, a kilka kilometrów dalej jest nielegalne wysypisko śmieci. A potem Tajowie tu głównie palą odpady. Plastik bardzo śmierdzi i jest też bardzo szkodliwy dla dzieci, które potem połknij dym.Kilka razy coś o tym mówiłem, ale to nic nie pomaga, wywóz śmieci prawie nic nie kosztuje, a mówią, że dla tych wsi jest za drogo.
W naszym Soi kosze/pojemniki na śmieci są opróżniane raz w tygodniu (Bangkapi).
Pusta, a nie zebrana, to tu właściwe słowo, bo po przejeździe śmieciarki więcej jest na ulicy niż w samej śmieciarce.
W ciągu tygodnia ludzie regularnie grzebią w beczkach/pojemnikach, aby sprawdzić, czy zostało w nich coś użytecznego.
Wreszcie mamy śmieciarzy, którzy również sortują, jeśli znajdą coś, co przyniesie pieniądze, zanim w końcu trafi to do śmieciarki lub obok niej.