Kilka dni temu na tym blogu pojawił się artykuł informujący, że holenderski rząd pracuje nad memorandum dotyczącym polityki konsularnej, w którym określona jest polityka konsularna na najbliższe lata. W ramach tzw. konsultacji zainteresowane strony mogą zgłaszać pomysły, rady i uwagi.

Dobry pomysł?

Moją pierwszą myślą było: to dobry pomysł, aby zaangażować obywateli Holandii za granicą w ten wyjątkowy sposób w opracowanie tego dokumentu politycznego. Ale wkrótce mój entuzjazm zniknął, ponieważ nie podoba mi się sposób, w jaki odbywa się konsultacja. Oczywiście w tej twierdzy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, która kiedyś nosiła nazwę „Monkey Rock”, okazuje się, że 6000 pracowników od najwyższych do najniższych jest w stanie sporządzić ten dokument polityczny bez twojej i mojej pomocy.

Demokratyczny dotyk

Dowiedziałem się też, że takie konsultacje wcale nie są odosobnione, bo są regularnie publikowane w kilku obszarach. Dlatego moim zdaniem konsultacja to nic innego jak nadanie demokratycznego charakteru procesowi decyzyjnemu, w ramach którego nie robi się nic innego. Tak, wyniki tych konsultacji zostaną „uwzględnione” w dalszym rozwoju polityki konsularnej i poprawie usług konsularnych. Nie mam złudzeń, że choćby jedna propozycja zostanie przyjęta z zewnątrz, a jeśli stanie się to wbrew oczekiwaniom, to zgłaszający jak najbardziej zasługuje na tytuł szlachecki.

Zastrzeżenia

Ale co jest w takim razie zasadniczym zarzutem? Otóż ​​w pierwszej kolejności jest to zapowiedź tych konsultacji. Jest na stronie internetowej i na Facebooku, ale czy to wystarczy, aby dotrzeć do wszystkich Holendrów na całym świecie? Wątpię. Należy pamiętać, że strona internetowa Ministerstwa Spraw Zagranicznych podaje, że ponad 1 milion Holendrów mieszka za granicą. Dystrybucja powinna być lepsza, a ponadto termin mógłby być nieco późniejszy

Po drugie, moim zdaniem pytanie jest zbyt ogólne. W pierwszej serii reakcji, które zostały opublikowane na stronie internetowej, nie widzieliście wielu sugestii, ale znacznie więcej indywidualnych skarg. To nie mogło być zamierzone.

Zbyt ogólne

Pytanie jest zbyt ogólne, ponieważ nie bierze się pod uwagę geograficznego rozmieszczenia wszystkich tych Holendrów za granicą. Na początek myślę, że mogę założyć, że zdecydowana większość Holendrów za granicą osiedliła się gdzieś w Unii Europejskiej. Istnieje wyraźna różnica w życzeniach, a przede wszystkim w prawach między Holendrami a rodakami mieszkającymi poza Unią. Ale to nie wszystko, bo w – by wymienić tylko kilka – Chile ludzie mogą mieć zupełnie inne życzenia i być może sugestie niż ja – by wymienić tylko kilka – Tajlandię. Życie i życie w jednym kraju oznacza po prostu inne okoliczności niż w innym, a zatem pokazuje różne życzenia.

Podejście regionalne lub krajowe

Jeśli Ministerstwo Spraw Zagranicznych naprawdę chce usłyszeć głos Holendra za granicą, to badania powinny być prowadzone o wiele bardziej na poziomie krajowym lub ewentualnie regionalnym. Wydaj ambasadom i konsulatom polecenie przeprowadzenia dochodzenia w celu sporządzenia raportu dla Hagi w drodze przesłuchań uzupełnionych pisemnymi odpowiedziami. .

Tajlandia

Lokalne śledztwo mogłoby, a nawet powinno, odbyć się w moim kraju zamieszkania, Tajlandii. Istnieje wiele problemów i życzeń, które mogą nie dotyczyć wielu innych krajów, wystarczy pomyśleć o przepisach wizowych, ubezpieczeniu zdrowotnym, zestawieniu dochodów, nowych paszportach i tak dalej. W Tajlandii jest wystarczająco dużo Holendrów, myślę, że od 10 do 20.000 XNUMX osób i jest wśród nich wielu, którzy po latach doświadczeń mogą coś wnieść do lepszego dokumentu polityki konsularnej.

propozycje

Nie wezmę udziału w konsultacjach w sposób proponowany przez MSZ. Czy nie mam żadnych sugestii? Tak, wiele, nie moich, ale kilka tematów w sferze konsularnej zostało omówionych na tym blogu i przekazanych ambasadzie. Oprócz odwrócenia absurdalnego schematu rachunku zysków i strat dokonanego przez Hagę, odpowiedź zawsze brzmi: „to jest niezgodne z zasadami, to nie pasuje do polityki, nie możemy zrobić wyjątku dla Tajlandii, na co nie zezwalają Hadze lub – co gorsza – wbrew porozumieniom w Brukseli.

Znowu mnie nie ma, a ty?

16 odpowiedzi na „Nowe memorandum dotyczące polityki konsularnej w Holandii”

  1. Van Dijka mówi

    Całkiem słusznie, nie mówi się do ludzi, ale o ludziach,
    Nie będąc w stanie podać danych wejściowych, wcześniej przepisałem tutaj, dotyczące spotkania
    Aachen po wielu pisaniu, czy może przyjść od razu ze swoim partnerem.
    Nie ujawniłeś częściowo komunikatu, który otrzymałem w tym czasie, o którym mowa

  2. J Thiel mówi

    Ambasady i konsulaty są TYLKO dla biznesu.
    Jeśli przyjedziesz w towarzystwie, zostaniesz powitany kawą i ciastem.
    Nie dbają o osoby prywatne, są traktowani jak gówno…..

    • Harry'ego Romana mówi

      Około 2001 r. Robiliśmy studium wykonalności w ramach programu PESP. Żonę i córkę mojego tajlandzkiego partnera potraktowano tak, jakby szły do ​​pracy w zakładzie w NL. Na szczęście Van Zanten zauważył to na czas i wypuścił grupę do swojego pokoju. Syn, studiując w Kalifornii, musiał starać się o wizę przez Bangkok, a dopiero potem do Holandii.
      Podczas podróży tutaj ludzie zauważyli, jak blisko jest Breda do Zaventem wzgl. znajduje się Düsseldorf. Nawet jeśli rządowy samolot wyśle ​​mnie któregoś dnia, abym ich odebrał, nadal będą sami latać nad lotniskami poza Holandią, ludzie wciąż są wściekli.

      • Rob W. mówi

        Urzędnicy kochają formy, dopóki oni i my nie możemy już zobaczyć drewna zamiast drzew. Na przykład obcokrajowiec z Tajlandii, który przebywa legalnie gdzie indziej przez dłuższy czas (np. studiuje w USA), może po prostu udać się do holenderskiego konsulatu w kraju dłuższego pobytu w celu uzyskania wizy Schengen. Ale to jest/nie zawsze było wyraźnie zaznaczone w koszach z pociętymi informacjami i papierami. A jeśli pomocny pracownik BZ czy IND nie zwróci na to uwagi lub np. wręcz zakwestionuje, to zabawa nie może się już skończyć. Jasna komunikacja, jak najmniej form i tak prosto, jak to możliwe, przy jak najmniejszej biurokracji, pozostaje rzeczą.

        A kiedy coś pójdzie nie tak (twoja historia o Tajlandczyku z niewłaściwą przepustką, w którym było napisane Tajwan), w jednym przypadku inna agencja rządowa często nie ma dla tego zrozumienia (KMar, który ogłasza „nie, wynoś się stąd” zamiast dzwonić do IND , BZ itp., a nawet wskazać na możliwość wezwania prawnika zajmującego się pikietą).

        Ale nie sądzę, aby Holandia była pod tym względem wyjątkiem. Równie dobrze może być z Tajlandczykami, Niemcami, Belgami itd., mimo że poszczególni urzędnicy często dają z siebie wszystko. Najlepszym urzędnikiem wciąż jest ten, kto wie, że procedury i zasady są ważne, ale nie zapewniają 100% ochrony, więc nie zawsze trzeba się czepiać, żeby uzyskać dokładność do stu miejsc po przecinku. Patrzy na większy obraz.

  3. Douwe mówi

    Całkowicie zgadzam się z tymi komentarzami.

  4. awp mówi

    Badania są już prowadzone (SVB) i można je połączyć z jakościowymi badaniami klientów. Jednak wybiórczo bo w Turcji holenderski sędzia na to nie zezwala!!

  5. Harry'ego Romana mówi

    Przed 1974 r. rozmawiałem ze starostą w moim rodzinnym mieście. Jego komentarz: ZAWSZE pisz przesłuchanie, bo prawdopodobnie znajdzie się ktoś z dokładnie takimi samymi pomysłami, jakie chcesz zrealizować. TO stawia cię w centrum uwagi, bukiet kwiatów i… wszyscy są szczęśliwi.

    Mam tylko jedno przesłanie do MSZ: zróbcie razem to, co możecie zrobić razem, np. wizy Schengen.

    Mam też bardzo złe doświadczenia z ambasadą holenderską w Bangkoku, jak również z urzędnikami w Hadze i IND. Dopóki nie znają różnicy między Tajlandią, stolicą Bangkoku i Tajwanem… (na karcie pobytu MVV NLD42598119 z dnia 4 grudnia 2001 r.)

  6. młody mówi

    gringo,

    Kiedy po raz pierwszy zapowiedziałem konsultacje, zaznaczyłem już, że nie wezmę w nich udziału. Strata czasu i energii, ponieważ BV Nederland robi dokładnie to, czego chce Haga. Konsultacje tego nie zmienią.

  7. Johnny B.G mówi

    Jeśli naprawdę w Tajlandii mieszka 10-20 tysięcy Holendrów, to warto spróbować połączyć ich razem, aby powstał partner do dyskusji,
    Jednostki są mniej słyszalne niż grupa i prawdopodobnie dlatego ludzie interesują się opinią grup interesu.

    Już mogę wspomnieć, że jeśli ktoś podejmie się założenia takiego koła interesu, to jest to skazane na porażkę.
    Holendrów po prostu trudno zjednoczyć, bo interes własny bierze górę nad interesem grupy i co objawia się tysiącami opinii i deptaniem im po piętach, jeśli nie postawią na swoim.
    Następnie skargi powracają na wielu forach, a przyczyną jest rząd.

    Ostatecznie Izba Reprezentantów kontroluje działania rządu i to właśnie Izba Reprezentantów jest wybierana przez wyborców. To jest nasza forma demokracji, ile jest warta.

    • Harry'ego Romana mówi

      Czysta praca dla Tajlandiiblog. Tak, trzeba będzie podejść do polityków w Izbie Reprezentantów, bo reszta….. I za takie członkostwo też chcę płacić, mimo że z Tajlandią mam niewiele wspólnego.

  8. Leon Bosink mówi

    Szkoda, że ​​prawda jest taka, jak szczegółowo wyjaśnia Gringo. BuZa, podobnie jak cały holenderski rząd – od najniższego do najwyższego – robi dokładnie to, czego chce. I absolutnie nic się nie dzieje z tzw. konsultacjami czy dalszymi formami, w których Holendrzy mogą wskazać, jakie są ich życzenia. Używa się ich tylko, jak trafnie pisze Gringo, aby nadać procesowi decyzyjnemu demokratyczny charakter. Politycy, gdziekolwiek na świecie, nie są warci ani grosza. Myślący tylko o sobie io tym, jak najlepiej wypełnić karierę polityczną, z dużą ilością pluszu i jeszcze większymi pieniędzmi. Skończę teraz, bo gdybym zaczął mówić o politykach i polityce, mógłbym napisać całą książkę. A politycy i politycy wypadliby na tym bardzo źle.

  9. Martin mówi

    Tak, uzupełniłem! Ze szczególnie niezbędnymi komentarzami, ale także poradami. Porady opisane powyżej. Lubię, gdy mój głos i opinia są słyszane. W końcu wiele rzeczy może być znacznie prostszych, jak na przykład wiza wizytowa dla partnera z Tajlandii do Holandii. Arkusz A4 z listami kontrolnymi i podpisem powinien być możliwy. W końcu Tajlandczyk wolałby być w Tajlandii i tam wrócić.
    Z poważaniem,
    Martin

  10. Jakub mówi

    Od około 40 lat odwiedzam holenderskie ambasady na całym świecie jako osoba prywatna w sprawie wiz, paszportów lub innych osobistych spraw konsularnych.
    Nigdy nie byłem nigdzie traktowany jak gówno i zawsze pomagał mi przyjazny personel ambasady. Muszę powiedzieć, że zawsze wcześniej kontaktowałem się z nimi z moim pytaniem/problemem, aby pokazać się ze wszystkimi dokumentami na wyciągnięcie ręki

    Byłem też członkiem różnych forów i stowarzyszeń niderlandzkich, aw Tajlandii, nie tylko na tym forum czy w sprawach niderlandzkich, nigdy nie czytałem tak wielu negatywnych opinii, jak w innych częściach świata.

    Przygotuj się, poznaj przepisy!
    Jeśli natkniesz się na coś pozytywnego, zwykle zostanie to odebrane pozytywnie, taka jest moja rada

  11. Berta Schimmela mówi

    Przyjeżdżam do ambasady w Bangkoku od kilku lat po zaświadczenie o pobycie, złożyłem wniosek o nowy paszport i odebrałem identyfikator DigiD. Nigdy nie miałem tam żadnych problemów i wszystko zostało załatwione profesjonalnie i poprawnie.

  12. Gringo mówi

    Tak dla przypomnienia: moja historia nie dotyczy personelu ambasady.
    Już wielokrotnie wyrażałem im uznanie. Działają zgodnie z zasadami i zgodnie z tymi zasadami, a organizacja wokół nich mogłaby zostać znacznie poprawiona z Hagi.
    To jest sedno mojego artykułu

  13. Rob W. mówi

    Różne departamenty, ministerstwa i państwa członkowskie UE w dalszym ciągu w zbyt dużym stopniu przypominają własne królestwa, które zajmują się jedynie prawidłowym wypełnianiem formularzy i procedur w oparciu o to, co wymyślili szefowie i ludzie na górze. I wydaje się, że jednej ręki nie obchodzi, co robi druga, dopóki papiery w ich własnym królestwie są w porządku. Na przykład, dlaczego uwzględnić to tylko od BuZa, a nie od innych agencji, z którymi obywatele i firmy również muszą mieć do czynienia, gdy mieszkają/pracują w Tajlandii (lub gdziekolwiek indziej)? Czy naprawdę chcesz postrzegać Holandię i UE jako jedno i myśleć z perspektywy „klienta”?

    Wolałbym wspólne podejście, w ramach którego Ministerstwo Spraw Zagranicznych, BZ, Administracja Podatkowa i Celna, SVB itp. wspólnie ustaliłyby, w jaki sposób BV Nederland i BV Europe mogą działać wydajniej i lepiej, aby dobry produkt jest produkowany po niskich kosztach, z uwzględnieniem wszystkich aspektów gry. Pomyśl o oświadczeniach dotyczących empatii, oświadczeniach o dochodach, dokumentach wizowych i tym podobnych. Częściowo można by to zrobić pod skrzydłami UE z biurami w całym kraju (Phuket, Chiang Mai, Khon Kaen, …). Ale wydaje się, że prawdziwa współpraca nie ma jeszcze miejsca na poziomie krajowym lub międzynarodowym, możemy to zrobić za pomocą pięknego, opływowego stylu domu na poziomie krajowym i flagi UE, ale czy naprawdę pracujemy razem? Niestety wciąż za mało. To śledztwo Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jakkolwiek prowadzone w dobrych intencjach, jest zbyt ogólne, na zbyt małą skalę.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową