Istnieje wiele opowieści o ludziach pracy i firmach, które zostały mocno dotknięte kryzysem koronowym. Nie ma znaczenia, jaką pracę wykonywałeś i ile zarabiałeś. W rezultacie dla wielu zostajesz bez pracy i pieniędzy na wyżywienie siebie i swojej rodziny. Koronawirus nie rozróżnia w społeczeństwie bogatych i biednych.

Rząd ogłosił stan wyjątkowy, aby zapobiec pogorszeniu. Choć jest to katastrofalne dla gospodarki i środków do życia wszystkich w tym kraju, decyzja musiała zostać podjęta. Jest to czas, w którym wielu pogrążyło się w rozpaczy, ale jest to również czas, w którym wielu szuka okazji w czasach kryzysu.

W tym okresie spowolnienia gospodarczego Pattaya Mail postanowiła spotkać się z wieloma osobami dotkniętymi kryzysem koronowym. Najpierw rozmowa z kobietą o imieniu Nuanchan z Koratu, która przyjechała do Pattaya w celach zarobkowych. Nuanchan pracował w barze na Thappraya/Jomtien Beach Road. Życie w barze i dochody nie były czymś, o czym marzyła, ale wystarczyło jej na życie i ewentualnie wysłanie trochę matce.

Nuanchan powiedziała, że ​​straciła pracę 3 miesiące temu, kiedy COVID-19 dopiero zaczynał wybuchać w Tajlandii. „Nie sądziłem, że to potrwa tak długo. Zakładałem, że niedługo wszystko wróci do normy i będę mógł wrócić do pracy. Ale w miarę upływu czasu sytuacja stawała się coraz gorsza. Żyłam z oszczędności, które mi zostały, nie mogłam też pożyczać pieniędzy od innych dziewczyn, bo one też nie miały. Wtedy usłyszałem, że mogę dostać od rządu pomoc w wysokości 5000 bahtów. Więc spróbowałem tego. Niektórzy z moich przyjaciół dostali pieniądze, ale ja nadal nie i szczerze mówiąc, nie sądzę, że to się kiedykolwiek stanie” – powiedziała rozczarowana.

„Co mógłbym teraz zrobić?” pomyślała. Próbowała pracować jako freelancer, ale nie było klientów, więc nie było dochodów. „Stałem nawet w długich kolejkach, czekając pod adresem, pod którym rozdawano darmowe jedzenie. Czułem się trochę zawstydzony, ponieważ nigdy nie myślałem, że będę musiał prosić o jedzenie. Postanowiliśmy wtedy z przyjaciółmi, że sami coś zorganizujemy. Nic wielkiego, po prostu zarabianie wystarczającej ilości pieniędzy na nasze utrzymanie. Postanowiliśmy rozpocząć prostego grilla dla naszego baru. Mamasan z baru dba o nas, jakbyśmy byli jej własnymi dziećmi. Chociaż bar jest zamknięty, możemy tam zostać.”

„Sprzedajemy paluszki wieprzowe BBQ i somtam z lepkim ryżem. Dziewczyny pracują na zmianę, a bycie zajętym jest bardzo satysfakcjonujące. Zysk jest znikomy, ale jesteśmy dumni z tego, co robimy i dzięki temu jesteśmy zajęci. Dziękujemy naszym rodzicom w domu za nauczenie nas podstawowych umiejętności gotowania i dzięki temu talentowi jesteśmy pewni, że nigdy nie będziemy głodni. Moi przyjaciele i ja jesteśmy wojownikami – powiedział z przekonaniem Nuanchan. „Pochodzimy z różnych części Tajlandii, ale jesteśmy twardymi Tajkami i nigdy się nie poddamy. Mamy wolę i zawsze znajdziemy sposób.”

Pozytywna historia w tym koronawirusowym czasie!

źródło: Poczta Pattaya

2 odpowiedzi na „Pozytywna historia z Nuanchan w czasach korony”

  1. Osen mówi

    Miło czytać, że nadal walczy o przetrwanie. Z drugiej strony tak głęboko smutna, że ​​prawdopodobnie ma tak mały wybór, że musi sprzedać swoje ciało, aby przeżyć. Naprawdę nie mogę uwierzyć, że przy całej dzisiejszej wiedzy nie da się tego rozwiązać. Prawdopodobnie na plecach tych pań zarobiono tak dużo pieniędzy, że nadal to utrzymują. Muszę szczerze powiedzieć, że piłem z tymi paniami drinka i kiedy słyszy się historie, które się za nimi kryją, jest im po prostu bardzo przykro. Tak bardzo różni się od np. Holandii, gdzie mamy mnóstwo możliwości rozwoju. Należy częściej udostępniać to wydarzenie, abyśmy mogli bardziej docenić nasze własne społeczeństwo.

    • Rob W. mówi

      „Muszę szczerze powiedzieć, że „Ossen nie ma się czego wstydzić. Nie widzę problemu w rozmawianiu z ludźmi, którzy sprzedają swoje ciała. Logiczne jest również, że jest ci przykro, nawet jeśli założysz, że najbardziej negatywny scenariusz jest taki, że wszystko, co ci mówią, to czyste oszustwo. Wtedy słyszy się między wierszami, że to naprawdę nie jest ładny świat, co jest logiczne, ponieważ jest niewielu ludzi, którzy nie ucierpią, pozwalając ludziom wykorzystywać swoje ciała dla pieniędzy.

      I tak, myślę, że w Tajlandii mniej nierówności, bardziej społecznej Tajlandii z siatką bezpieczeństwa socjalnego, niektóre z tych bolesnych scen można usunąć. Jest to jednak kwestia czasu i wywoła opór ze strony tych, którzy wierzą, że za pieniądze można kupić wszystko i że bogactwo i ubóstwo zależą od jednostki. Ale robię dygresję, więc… miło słyszeć, że panie takie jak Nuanchan znalazły siłę i nadzieję, by wytrwać pomimo faktu, że społeczeństwo jest dalekie od sprawiedliwego. Aby kontynuować, musimy zobaczyć jasny punkt na horyzoncie. Życzę Paniom i Panom coraz lepszej perspektywy.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową