Dramat na granicy tajsko-birmańskiej

Przez Lung Jan
Opublikowany w Tło
tagi: , , , ,
Marzec 31 2021

(Zdjęcia Amora / Shutterstock.com)

Niemal natychmiast po przewrocie wojskowym w Birmie/Związku Myanmar ostrzegłem przed możliwym nowym dramatem na granicy tajsko-birmańskiej. I obawiam się, że wkrótce udowodnię, że mam rację.

Podczas gdy oczy świata i międzynarodowych mediów skupiają się głównie – co jest całkiem zrozumiałe – na krwawym stłumieniu szerokiego ruchu protestu przeciwko wojsku w dużych miastach, takich jak Yangon, Mandalay czy Naypyitaw, w pobliżu granicy z sąsiednią Tajlandią, daleko od z kamer, rozgrywa się równie wstrząsający dramat, który musi pilnie zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej.

Od zamachu stanu 1 lutego sytuacja – tak jak przewidywałem – szybko się pogorszyła. Co najmniej 519 cywilów zostało zabitych przez birmańskie siły bezpieczeństwa, a 2.559 osób zostało uwięzionych, oskarżonych lub skazanych. Nieznana liczba Birmańczyków została ranna po tym, jak siły bezpieczeństwa i armia użyły karabinów maszynowych i granatów ręcznych do stłumienia ruchu protestacyjnego. Protesty i „ciche strajki” trwają jednak nadal, pomimo ślepej przemocy i brutalnych represji. Ale strach i niepokój narastają teraz, gdy armia przeprowadza nawet bombardowania z powietrza nad południowo-wschodnią Birmą. Mieszkają tam Karenowie, mniejszość etniczna, która pozostaje w głębokiej niezgodzie z rządzącymi od czasu powstania nowoczesnego państwa birmańskiego. Według Krajowego Związku Karen (KNU), zbrojnej grupy walczącej o większą autonomię, od 3.000 10.000 do XNUMX XNUMX z nich uciekło. Duża część z nich skierowała się w stronę granicy z Tajlandią.

Kilka wiarygodnych źródeł potwierdza, że ​​birmańskie siły powietrzne przeprowadziły w ciągu weekendu co najmniej trzy naloty na miejsca i punkty umocnień zajmowane przez milicję Karen w dystrykcie Mutraw i wiosce Deh Bu Noh, niedaleko granicy tajsko-birmańskiej. Ataki te były odpowiedzią na zajęcie birmańskiej placówki w sobotę, w którym 8 birmańskich żołnierzy zostało schwytanych, a 10 zabitych, w tym podpułkownika, który był zastępcą dowódcy batalionu piechoty stacjonującego w regionie.

(Węzeł. P. Saengma / Shutterstock.com)

Uzbrojona grupa Kaczinów, innej mniejszości etnicznej, zaatakowała również armię na północy kraju. Ale te „incydenty” są niewielkie w porównaniu z tym, co mogłoby się stać, gdyby mniejszości etniczne zwróciły się wprost przeciwko armii. Coraz częściej pojawiają się pogłoski, że ukrywający się przywódcy cywilnego ruchu oporu w Birmie prowadzą rozmowy m.in. z Karenami, Kaczinami i tzw. Koalicja Trzech Niedźwiedzi składającej się z Rakhine, Kokang i Ta-Ang, aby w drodze działań zbrojnych wywrzeć większą presję na nowych administratorów w Birmie. Scenariusz zagłady, który w najgorszym przypadku może nabrać wymiarów apokaliptycznych i dlatego nikt nie może się go doczekać. W końcu obie strony mają niezliczoną ilość ciężkiej broni wojennej i dziesięciolecia doświadczenia w walce zbrojnej…

Jeśli Birma miałaby wejść w coś, co określam jako „model konfliktu syryjskiego” – krwawą wojnę domową, która ciągnie się latami bez wyraźnego zwycięzcy – bez wątpienia będzie to miało ogromny wpływ na sąsiednie kraje, a nawet na cały region. A 'stan upadku” jak Birma, wszystkie główne mocarstwa, takie jak Stany Zjednoczone, Chiny, Indie, Rosja i Japonia, mogą zostać wciągnięte w wielką i coraz szybciej eskalującą międzynarodową katastrofę. Innymi słowy, najwyższy czas, aby doszło do międzynarodowego konsensusu w sprawie jak najszybszego zażegnania tego konfliktu. Granice Mjanmy są bardzo nieszczelne, a grupy etniczne już dawno przestały słuchać państwa, przez co zagrożenie, że konflikt może być prowadzony ponad granicami międzynarodowymi, nagle stało się bardzo realne.

W rezultacie ludzie w Bangkoku – gdzie wciąż rosną napięcia polityczne – patrzą podejrzliwie na to, co dzieje się w Birmie. Premier Tajlandii i były szef sztabu Prayut Chan-o-cha oświadczył w poniedziałek rano, że Tajlandia „nie ma dość”czekając na masową imigrację”, ale natychmiast ogłosił, że kraj jest „w dobrej tradycjistawić czoła ewentualnemu napływowi birmańskich uchodźców i wziąć pod uwagę sytuację w zakresie praw człowieka w sąsiednim kraju. Dobre źródła w Tajlandzkich Siłach Straży Granicznej i Sieć Wsparcia Pokoju Karen jednak potwierdzone agencji prasowej Associated Press że w poniedziałkowe popołudnie i wtorek wojska tajlandzkie zajęte były wypychaniem z powrotem przez granicę setek uchodźców z Karen w Mae Sakoep w prowincji Mae Hong Son. Równie złowieszcze są doniesienia, że ​​cały region znalazł się w „kryzysie”nie idźstrefa zostałaby ogłoszona dla prasy i mediów…

Premier Prayut natychmiast temu zaprzeczył i potwierdził we wtorek, że nie ma mowy o przymusowym powrocie. Powiedział zgromadzonej prasie, że osoby powracające do Birmy „będązrobili z własnej woli"...

Bez wątpienia ciąg dalszy…

28 odpowiedzi na „Dramat na granicy tajsko-birmańskiej”

  1. Rob W. mówi

    To bardzo smutne, zwłaszcza to, co dzieje się oczywiście w Birmie, ale także reakcja władz Tajlandii. Biorąc pod uwagę ciepłe stosunki między dwoma władcami wojskowymi, którzy dopuścili się zamachu stanu, oraz osiągnięcia armii, nie jest zaskoczeniem, że generał premier Prayuth i jego towarzysze najpierw zaprzeczyli jakoby odmówiono uchodźcom, a później wysunęli historię, jakoby uchodźcy ci wrócili „dobrowolnie” i udali się tam, skąd przybyli. Miejmy nadzieję, że armia tajska nie popadnie jeszcze bardziej w historyczną powtórkę, jak to miało miejsce w latach 70. XX w.: wysyłając (wówczas z Kambodży) uchodźców z powrotem przez granicę przez pole minowe pod siłami zbrojnymi. Miny i ostrzał zabiły wielu cywilów. Historycznie rzecz biorąc, różni zieloni dżentelmeni w regionie nie lubili poszanowania demokracji, praw człowieka i życia ludzkiego. I niestety, w pewnym stopniu, nadal to widzimy. Ile żyć będzie to kosztować tym razem? Czy teraz naród zwycięży? Ile będzie wynosić rachunek? To wszystko sprawia, że ​​daleko mi do szczęścia. 🙁

  2. Niek mówi

    Kolejne rządy Tajlandii zawsze współpracowały z brutalnymi władcami.
    W czasie II wojny światowej współpracowali z Japończykami będąc tzw. neutralnymi. Kilku dyktatorów rządziło Tajlandią z wielką przemocą. Podczas zimnej wojny Tajlandia była bazą operacyjną amerykańskich bombowców B52, które „zbombardowały dywanowo” sąsiednie kraje Wietnamu, Laosu i Kambodży.
    Teraz Tajlandia jest niezwykle uległa wobec nowego światowego władcy Chin.
    Wciąż pamiętam zdjęcie około stu Ujgurów w czarnych kapturach, w samolocie, który miał zostać poddany ekstradycji do Chin, gdzie będą prześladowani tylko dlatego, że są Ujgurami.
    Sposób, w jaki Tajlandia potraktowała przewożonych na łodziach Rohingjów, nie daje obecnie wielkich nadziei na przyjęcie birmańskich uchodźców.
    Były premier Thaksin Shinawatra również był dobrym przyjacielem birmańskich generałów, ponieważ robił z nimi dobre interesy.

    • Tino Kuisa mówi

      To prawda Nicku. Ale była to głównie klika generałów w tych rządach, Pibun, Sarit, Prem i Prayut. Thaksin był policjantem.

      Tajskie siły zbrojne, a zwłaszcza ich oficerowie, składają się z dzielnych wojowników, którzy poświęcają swoje życie, aby bronić swojego kraju przed wieloma zewnętrznymi zagrożeniami. Otrzymują dobrą pensję, darmowe mieszkanie i służbę oraz oczywiście medale. A żołnierze piechoty…..

      • janbeute mówi

        Dzielni wojownicy Tino?
        Ciekawe, czy kiedykolwiek słyszeli kulę przelatującą tuż nad ich głowami.
        A skąd wzięły się te liczne medale, dzisiejsza bitwa o Doi Saket w Chiangmai —–.
        Myślę, że bardziej do dekoracji munduru.
        Nie, ci starzy weterani, którzy walczyli na plażach Normandii, to prawdziwe medale.

        Jana Beuta

        • Tino Kuisa mówi

          „Dzielni wojownicy” to był sarkazm, drogi Janku.

        • Niek mówi

          Zakładam jednak, że komentarz Tino miał wyraźnie ironiczny charakter.
          Nawiasem mówiąc, kto lub co zagrażało Tajlandii w najnowszej historii?

  3. Erik mówi

    Tajlandia nie lubi uchodźców; Rohingjów w dalszym ciągu wyciąga się na morze rozklekotaną łodzią i w ogóle, a ludzi wypycha się z powrotem na granicę z Birmą, co byłoby dobrowolne? Nikt w to nie wierzy, prawda?

    Niedawny link: https://www.rfa.org/english/news/myanmar/karen-villages-03302021170654.html

    Skarga Gambii dotycząca ludobójstwa blednie w porównaniu z tym, co stanie się w Birmie.

    Spodziewam się, że wkrótce wszystkie grupy bojowe chwycą za broń i wybuchnie wojna domowa, w której zginą dziesiątki tysięcy ludzi. Armie te mają pieniądze jak woda dzięki handlowi amfetaminą na pograniczu Tajlandii, Laosu i Birmy, który obecnie w coraz większym stopniu odbywa się przez Tajlandię, Laos i Wietnam. Czytałam, że cena metamfetaminy w Bangkoku spadła do 50 bahtów…

    Granica z Tajlandią jest tak długa, że ​​nie można jej zamknąć, a granica z Indiami jest nieszczelna; Armie te już uciekają do Indii i napotykają rebeliantów (przeciwko reżimowi Modiego), którzy powracają do północnej Birmy…

    Rezultatem są walki transgraniczne, które mogą oznaczać wojnę.

  4. Niek mówi

    Tajlandia zawsze odmawiała podpisania traktatu ONZ dotyczącego uchodźców.
    Napisano już na ten temat doskonały artykuł na blogu Tajlandii:
    https://www.thailandblog.nl/stelling-van-de-week/thailand-moet-het-vn-vluchtelingenverdrag-ondertekenen/

    • Rob W. mówi

      Drogi Nieku, jestem ciekaw, jak komentujący i czytelnicy z przeszłości zapatrują się na to teraz. Wielu jasno o tym mówiło: nie podpisujcie traktatu o uchodźcach. Czy teraz jest inaczej? A może wystarczy (nie)formalne przyjęcie w kilku prymitywnych obozach na granicy? Niezależnie od tego, czy w późniejszym czasie, gdy sytuacja będzie poważna, według Prayuth nie ma jeszcze powodu do przyjmowania, ale uchodźcy zostaną przyjęci, JEŚLI sytuacja doprowadzi do tego później. klika generałów?

      Ale hej, kim jestem? Kogoś, kto „kiwa palcem” i „może zantagonizować władzę i nam utrudnić sprawę”. Ale lepiej pokornie trzymać gębę na kłódkę, patrzeć w dół, odwracać wzrok, dopóki ludzie nie przyjdą po ciebie/mnie? Osobom sprawującym władzę podoba się takie podejście, ale nadal mam pewność, że ludzie tu i ówdzie często nadal mają serce i usta.

      • Hanzel mówi

        W każdej chwili zostanie wykonany telefon z naszego własnego Marka, aby promować schronienie w regionie. Holandia będzie wówczas przygotowana do wysłania przyzwoitych namiotów, którym będą towarzyszyły nasze „myśli i modlitwy”. Malik z Parlamentu Europejskiego wygłosi w przyszłym tygodniu przemówienie na temat tego, jak Holandia odgrywa wzorcową rolę w odbiorze regionalnym.

        Oczywiście nie żartuj, że chcesz sfinansować wyjazd do krajów nizinnych. Klaas nie bardzo lubi, gdy problemy zbliżają się do jego łóżka. Z tego powodu przebywa na urlopie wychowawczym. Nie martw się, powróci w tej dekadzie. 😉

  5. Alain mówi

    Jestem pewien, że nie zapomniałeś, że Tajlandia wciąż znajduje się w uścisku militarnym? Wszyscy wiemy, co oznacza „z własnej woli” w takim przypadku…

  6. Jacques mówi

    Duża klika władców i bogaczy od lat jest w zmowie. Przeważają inne interesy i ludzie są im podporządkowani. Tajne plany, gdzie już to widziałem? Ci ludzie są zajęci na wszystkich poziomach i zarabiają na sobie nawzajem. Nie zmieni się to wraz z obecnymi rządami sprawującymi władzę w wielu krajach, ale z pewnością w przypadku rządów otaczających Birmę.
    Mam gosposię ze stanu Myanmar Karen, a jej opowieści o dzieciństwie i ucieczce przed przemocą z rodziną mówią same za siebie. Ci żądni władzy ludzie w Myanmarze z pomocą swoich partnerów z innych krajów podejmują walkę. Są pewni, że mogą to wygrać, a wielu zabitych będzie kiełbasą. Sankcje, bez względu na to, jak dobrze zamierzone, nie przynoszą pożądanego skutku, co obserwujemy od lat. Chiny i Rosja będą musiały zostać wykluczone z głównych grup konsultacyjnych, aby mogło się odbyć wyraźne głosowanie i rozmieścić wojska w celu utrzymania pokoju i ochrony obywateli Myanmaru przed tymi despotami. Należy również jasno powiedzieć, że zostanie powołany międzynarodowy trybunał do sądzenia morderców w Mjanmie i że ich czyny nie pozostaną bezkarne. Widzieliśmy, że nie zawsze to działa w przypadku Rosji i ataku na malezyjski samolot, w którym zginęło 300 osób. Mimo wszystko cieszę się, że to zrobiliśmy. Sygnał jest wyraźny i wisi nad głowami winnych. Więc ludzie będą się zasłaniać po rosyjsku, ale demokratycznie nastawione kraje będą musiały połączyć siły i zrobić wszystko, co w ich mocy, aby powstrzymać przemoc i pozwolić ludziom decydować, co uważają za słuszne. Jest teraz za pięć dwunasta i wojna domowa w Myanmarze jest nieuchronna, więc trzeba będzie szybko podjąć działania. Nawiasem mówiąc, Chiny zaczynają też pokazywać prawdziwe oblicze w komentarzach, które pojawiły się na temat zagranicznej krytyki i ich polityki wewnętrznej wobec grup mniejszościowych, wyrażając się paleniem butów Nikes i usuwaniem billboardów H i M. Wpływy Chin w Indiach i Bangladesz też coraz częściej wskazuje o co tak naprawdę chodzi. To wilk w owczej skórze, który jest obecnie coraz bardziej demontowany.

    • Niek mówi

      Niestety, Chiny i Rosja będą słusznie wskazywać na hipokryzję Zachodu, aby ich pouczać, podczas gdy polityka zagraniczna USA, Wielkiej Brytanii i ich sojuszników opiera się na nadmiernej przemocy, wojnach, torturach, zamachach stanu i gwałtownych zmianach reżimów itp. II wojny światowej w wielu innych krajach, a zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, Azji Południowo-Wschodniej i MO.
      Nie bierzmy pod uwagę okresu przed II wojną światową, bo wtedy nie da się już nadzorować nędzy, jaką Zachód spowodował na świecie.
      W porównaniu z tym Rosja i Chiny są krajami geopolitycznie bardzo pokojowymi.

      • Erik mówi

        Niek, rzeczywiście, masz całkowitą rację ze swoim komentarzem: „W porównaniu z tym Rosja i Chiny to kraje geopolitycznie bardzo pokojowe”.!

        Tybet, Hongkong, Ujgurowie, Mongołowie Wewnętrzni, wschodnia Ukraina, Krym, część Gruzji, zagrażająca Tajwanowi i wreszcie Gułag, nic z tego nie istniało.

        Może przeczytaj książkę?

        • Być może Niek ma jakieś komunistyczne sympatie, a potem lubisz przymykać oczy na nadużycia lewicowych reżimów totalitarnych. Tak jak Zieloni Lewicowcy, którzy uwielbiali masowego mordercę Pol Pota.

          • Piotr mówi

            Peter, Erik i inni, cały Zachód łącznie z Chinami wspierał ten straszny reżim Pol Pota, bo to był wróg Wietnamu, który ostatecznie pokonał Pol Pota. Pamiętacie też, jak Zachód zniszczył Wietnam, Laos i Kambodżę. Zbombardowany i otruty zamiast pokonać Pol Pota.
            Nie lubię komunizmu, ale nie podoba mi się też agresywny imperializm USA, terrorystycznego państwa nr 1 na świecie, spójrz na tę mapę wszystkich wojen i interwencji wojskowych Wujka Sama od czasów II wojny światowej.
            https://williamblum.org/intervention-map

        • Rob W. mówi

          Myślę, że Niek ma na myśli po prostu to, że kraje takie jak USA i Wielka Brytania są hipokrytkami, ponieważ mają długą historię wspierania zamachów stanu, niszczenia woli narodu i zabijania ludzi, którzy nie pasowali do tych światowych potęg. Było sporo ofiar z rąk obłudnych mocarstw świata zachodniego. Nie zmienia to faktu, że inne kraje, w tym były ZSRR czy obecna Rosja, nie mają dobrych osiągnięć, jeśli chodzi o prawa człowieka i demokrację. Uwaga dodatkowa: w czasach komunizmu obywatele uczestniczyli/mieli bezpośredni udział w demokracji na niższych poziomach. W ten sposób pracownicy głosują, kto w przyszłym roku zostanie szefem kuchni. Następnie głosujesz na egoistycznego menedżera. Na poziomie krajowym i międzynarodowym… cóż… wydaje się, że wielu przywódców nie działa w interesie ludu, ale wybranej grupy elit. Wiele krajów nagle nie ma problemu z uciskiem poprzez przemoc i ignorowaniem praw człowieka, o ile odpowiada to ich interesom…

        • janbeute mówi

          Rosja to pokojowy kraj, a potem zapomniałeś, że sprawa wschodniej Ukrainy znów była głównym tematem dzisiejszych wiadomości.
          Tam też obecnie narastają napięcia między Rosją a Zachodem.
          A co z osobą i liderem opozycji Nawalnym, który wrócił do więzienia.

          Jana Beuta.

      • Jacques mówi

        Drogi Nieku, to jest strategia, którą zawsze stosują Rosjanie i Chińczycy. Dlatego ich też należy zakazać. Wskaż innych i nie rób nic z ich sposobem traktowania (znęcania się) innych niż na przykład Chińczycy Han. Kraje te i Mjanma składają się z kilku grup ludności, z których wszystkie powinny mieć równe prawa i obowiązki. Nie ma tam miejsca na wyższość. Z pewnością nie w oparciu o niewłaściwe podstawy, takie jak ich własna wygoda i dochody. Ci, którzy posiadają broń i siłę wyższą oraz jej niewłaściwe użycie, są obrzydliwymi postaciami i zasługują na to, by się nimi zająć. Nie jestem ślepy na nadużycia, które mają miejsce w krajach zachodnich i na całym świecie. Przemoc Chińczyków na przestrzeni wielu stuleci (w tym między nimi) wyraźnie znów wzrasta i powinno to zaniepokoić i zaniepokoić wszystkich na tym świecie. Rozmowa z nimi nie wchodzi w grę. Obudź się, zanim wszystko zostanie objęte czerwoną flagą, a wolności można zobaczyć tylko w książkach. Zobacz, co naprawdę reprezentuje chiński reżim komunistyczny.

  7. Henk mówi

    Smutna historia, która daje do myślenia.

  8. Bert mówi

    Dobra robota dla ONZ. Załóż duże obozy uchodźców na granicy, na czele których stoją siły zbrojne różnych krajów. Większość ludzi chce po prostu wrócić do domu, gdy sytuacja się uspokoi. Gigantyczny obóz namiotowy rozbija się w ciągu tygodnia, po czym w kolejnym tygodniu można zająć się dobrym zapleczem sanitarnym. Każda znacząca siła militarna MOŻE zbudować taki obóz, teraz WOLA. A jeśli ONZ jest obecne w regionie, może natychmiast zapewnić uczciwe wybory. Czy mogą od razu kontrolować nowe wybory w całym regionie?

    • Klaas mówi

      Dopóki Rada Bezpieczeństwa ONZ ma prawo weta, ONZ jest organem bezsilnym, pustym nosem.

  9. Węgorz mówi

    Karenowie chcą większej autonomii, tak jak Rohingya.
    Dlaczego kraj miałby na to pozwalać.
    Czy Tajlandia pozwoliłaby pewnej grupie pragnąć niepodległości i chcieć ją osiągnąć zbrojnie, jeśli zajdzie taka potrzeba?

    • Rob W. mówi

      W kraju prawdziwie demokratycznym kwestie takie jak większa autonomia i niezależność (lub fuzja) powinny być przedmiotem dyskusji. Kraje te nie pozwalają na takie rzeczy... Mimo że kraje te zostały zaanektowane wbrew ich woli ponad sto lat temu lub same zaangażowały się w wewnętrzną kolonizację. Ludzie mają trochę masła na głowie. „niepodległość dla mnie, ale nie dla Ciebie”.

    • Niek mówi

      Nie, Eelke, Karenowie i Rohingjowie nie chcą być prześladowani i akceptowani jako pełnoprawni obywatele Birmy.

    • Erik mówi

      Eelke, istnieje różnica między niezależnością a większą autonomią. Jednak głównym celem Karen i Rohingjów jest traktowanie ich jak normalnych obywateli.

      W Birmie są mundurowi, którzy nie chcą demokracji, ale chcą przekształcić ją w państwo jednopartyjne: partię mundurową. Podobnie jak w Tajlandii władza – i pieniądze – pozostają w rękach góry, elity i mundurów.

      Prawdopodobnie pamiętacie globalne wsparcie po wielkim tsunami i tajfunach, które spustoszyły także Birmę. Natychmiast zmienili kurs waluty krajowej, aby ci na górze mogli zarabiać na wymianie dolarów... Swoją drogą, coś podobnego dzieje się też gdzie indziej na świecie: gdzie zapasy pomocy gniją na nabrzeżu, bo (cło) mundurowi najpierw chcą, żeby wasze kieszenie były zapełnione...

      Głębokie południe Tajlandii miało niewielką autonomię, którą premier Taksin zabił pod naciskiem armii. Efekty widać teraz codziennie. Południe Tajlandii to osobna historia, o której informacje znajdziecie również na tym blogu.

    • Jacques mówi

      Radzę ci zapoznać się z prawdziwą historią Karen i Rohingya, a wtedy możesz mówić inaczej.

  10. Jacques mówi

    Dla dobrego i ugruntowanego wizerunku radzę obejrzeć na YouTube klipy Gravitas Wion, indyjskiego kanału medialnego, który rzuca dużo światła na ciemność.

    https://youtu.be/r9o0qdFdCcU


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową