„Martwa” kobieta dzwoni na numer alarmowy tajlandzkiej policji pięćdziesiąt razy dziennie
Tajlandzka policja w prowincji Loei odkryła w tym tygodniu, że „pijany trup”, który dzwonił 50 razy dziennie, był w rzeczywistości 51-letnią matką, która ukończyła uniwersytet. Do rozpaczy doprowadziły ją biurokratyczne zasady panujące w jej kraju.
Pani Waruni, lat 51, wyjaśniła policji w Loei, kiedy przyszli zbadać jej 50 połączeń dziennie, że nadal używa swojego „nieważnego” numeru telefonu od „zmarłego” sprzed 15 lat.
To jedna z tych historii, które mogą wydarzyć się tylko w Tajlandii i na szczęście nie jest to historia makabrycznego morderstwa czy nieudanej miłości, ale pośrednie zaangażowanie w wydarzenia z przeszłości.
191 posterunków policji w całej prowincji osiągnęło granicę cierpliwości, gdy kobieta, która brzmiała jak pijana, wciąż dzwoniła pod numer alarmowy 191. Kiedy funkcjonariusze zbadali połączenia, odkryli, że połączenia pochodzą ze smartfona z numerem, który nie istniał od 15 lat! Policja uznała, że jedyną opcją jest powstrzymanie uciążliwości, przeprowadzenie sondażu lokalizacyjnego w celu zlokalizowania użytkownika i konfiskata telefonu.
W końcu, po tak długim czasie, policja przyszła wysłuchać jej historii. Rzeczywiście, okazało się, że pani Waruni została uznana za zmarłą przez władze Tajlandii 15 lat temu. Jej próba poprawienia nazwiska w urzędzie stanu cywilnego nastąpiła po incydencie w Chonburi w 2005 roku. W wiadomościach ujawniono, że kobieta nosząca jej nazwisko została dźgnięta nożem 11 razy i zmarła.
Jej dane osobowe zostały przez pomyłkę usunięte, więc bez dokumentów tożsamości nie miała już dostępu do wszelkiego rodzaju organów, takich jak banki, szpitale i firmy ubezpieczeniowe.
Nawet policjanci byli pod wrażeniem tej historii i po 15 latach wreszcie podjęto działania!
źródło: Poczta Pattaya