Sektor wodny w Tajlandii

Przez Gringo
Opublikowany w Tło
tagi: , ,
5 października 2016

Jesteśmy w Tajlandii w środku pory deszczowej i tak (!) co roku słyszymy lament z powodu powodzi spowodowanych deszczem. Kula burzowa została podniesiona w wielu województwach kraju, a telewizja i inne media (w tym na tym blogu) pokazują obrazy wielu zalanych ulic lub całych terenów.

Sam musiałem już pogłębiać około 400 metrów przez wodę sięgającą kolan tutaj w Pattaya na moim skuterze z zgaśniętym silnikiem. Najwyraźniej nasz ambasador też był w to zamieszany, bo zamieścił zdjęcie zalanych ulic w Bangkoku na swoim profilu na Facebooku. Swoją drogą, nie wydaje mi się, żeby musiał przechodzić przez wodę tak jak ja. Musi być różnica, prawda? (Tylko żartuję!) Na końcu tej historii zobaczysz kolejną ważną wiadomość od tego ambasadora.

Naturalnie ponownie rozpocznie się dyskusja o tym, co Tajlandia powinna lub powinna zrobić, aby właściwie urządzić wszystko, co ma związek z wodą. Jeśli tak jak ja próbujesz przedostać się przez tę wodę, też tak myślę, ale tak, po kilku godzinach woda nadal odpływa do za małej lub zasypanej piaskiem kanalizacji i nikt już o tym nie myśli. .

Wszyscy po prostu śpiewamy w deszczu

Ale problem źle zorganizowanej gospodarki wodnej w Tajlandii pozostaje. W Bangkok Post Anchalee Kongrut napisała ostatnio komentarz pod tym tytułem, z którego cytuję kilka linijek:

„Po spektakularnych powodziach w 2011 roku byłem optymistą i wierzyłem, że powódź będzie początkiem nowej gospodarki wodnej w Tajlandii. Gdybyśmy nie mogli wyciągnąć cennych lekcji z nieszczęścia 2011 roku, nie wiedziałbym, jak rozwiązać problem gospodarki wodnej.

Oczywiście rząd Yingluck zareagował dość szybko po powodziach i udostępnił budżet w wysokości co najmniej 350 miliardów bahtów na ulepszenie lub budowę nowych głównych zapór i dróg wodnych oraz zainstalowanie systemów informacyjnych, aby czujnie reagować na zmiany. Co zrobiliśmy? Nic, boję się. Z najnowszych doniesień wynika, że ​​dwie agencje rządowe, Departament Zasobów Wodnych i Departament Wód Podziemnych są oskarżane o nieprawidłowości w wykorzystaniu dostępnych pieniędzy. (Czy znasz popularne określenie na to?) Yingluck Shinawatra również będzie musiał za to odpowiedzieć.

Na czym dokładnie polega „problem z wodą”?

W notce informacyjnej z ambasady holenderskiej w Bangkoku, zatytułowanej „Sektor wodny w Tajlandii”, opisano to następująco: Organizacja gospodarki wodnej jest bardzo rozdrobniona. Istnieje co najmniej 31 departamentów ministerialnych z 10 różnych ministerstw, inna „niezależna” agencja i sześć krajowych rad doradczych zaangażowanych w tajską gospodarkę wodną. Niektóre z tych agencji zajmują się polityką, inne ją wdrażają, a jeszcze inne pełnią funkcję kontrolną. Istnieje konkurencja między tymi instytucjami, tak że priorytety i obowiązki są czasami sprzeczne lub nakładają się. Brakuje jedności i koordynacji oraz niewystarczające długoterminowe planowanie, w jaki sposób podejść do kwestii związanych z wodą w sposób zrównoważony.

Brak koordynacji

Co więc robi obecny rząd? Cóż, tu i tam coś się dzieje, ale jak zwykle rozwiązywane są lokalne problemy. Nie przygląda się, jak ten rozwiązany problem powoduje kolejny problem w innej części gospodarki wodnej. Anchalee Kongrut podaje dwa niedawne tego przykłady: w zeszłym tygodniu zastępca gubernatora Ayutthya wdał się w gorącą kłótnię z Królewskim Departamentem Irygacji, który odmówił kierowania wody do obszarów magazynowania wody zgodnie z żądaniem prowincji. Kolejna sprawa dotyczy rządu prowincji Prathum Thani, który zarzuca Administracji Metropolitalnej Bangkoku zamknięcie szeregu zabezpieczeń przeciwpowodziowych, powodujących zbyt szybkie podnoszenie się poziomu wody w prowincji.

Masterplan kompleksu

Kolejne rządy były świadome problemów, a pomysł posiadania planu zagospodarowania przestrzennego gospodarki wodnej krążył już od dawna. W 1992 roku kilka organów zostało zaproszonych do opracowania planu generalnego, ale jeden po drugim nie dotarł do mety. Obecna administracja jest uznawana za dobrodzieja wątpliwości przez Anchalee Kongrut, ponieważ wydaje się, że poczyniono pewne postępy w opracowywaniu „Ustawy wodnej”. Chociaż zajęło to 25 lat, obecnie istnieją dwie propozycje tej ustawy, które powinny stworzyć rodzaj Rijkswaterstaat, który powinien służyć jako nadrzędny organ dla wszystkich problemów i rozwiązań związanych z wodą. Obie propozycje pochodzą od różnych władz i – jak przystało na Tajlandię – wciąż spierają się, który plan jest najlepszy.

Arkusz informacyjny „Sektor wodny w Tajlandii”

Holandia może pochwalić się bogatą historią i rozległym doświadczeniem w gospodarce wodnej i bardzo chętnie dzieli się tą wiedzą i know-how z Tajlandią, oczywiście za odpowiednią cenę. Holenderscy eksperci już w 2011 r. udzielili znacznej pomocy i porad w łagodzeniu skutków powodzi i od tego czasu wielu ekspertów odwiedziło Tajlandię, aby nakreślić problem i zaproponować rozwiązania. Naprawdę duże projekty nie wynikały (jeszcze) z tego. W tym kontekście chciałbym wspomnieć o arkuszu informacyjnym „Sektor wodny w Tajlandii” departamentu ekonomicznego ambasady holenderskiej w Bangkoku. Gospodarka wodna to oczywiście nie tylko problemy w porze deszczowej, istnieje wiele innych ważnych aspektów, z których wszystkie są dobrze i dokładnie opisane w arkuszu informacyjnym.

Aktualności

We wstępie do tej historii opowiedziałem wam o zdjęciu, które ambasador zamieścił na swojej stronie na Facebooku. Ktoś zamieścił komentarz poniżej, wyrażając nadzieję, że rząd w końcu zrobi to, co zrobił. Ambasador odpowiedział w następujący sposób: „Obecnie istnieje tajski plan, częściowo oparty na wizji holenderskich ekspertów….Szczegóły….Trzeba go jeszcze wdrożyć „na jakiś czas”. O pomoc w tym zakresie poproszono również Holandię (z pomocą ambasady). Ciąg dalszy wkrótce” Miło, hej!

Spinki do mankietów:

www.bangkokpost.com/opinion/we-are-all-just-singing-in-the-deszcz

thailand.nlembassy.org/factsheet-the-water-sector-in-thailand-3.pdf

4 odpowiedzi na „Sektor wodny w Tajlandii”

  1. Harry br mówi

    „spierają się ze sobą o to, który plan jest najlepszy”. Masz na myśli: jak najlepiej wydać dostępne pieniądze (= rozdzielone między biednych, tj. L + R)?
    Dobrze, że nasi przodkowie rozwiązali to prościej: nie pomagaj na grobli = bilet w jedną stronę na groblę. Tak, jako trup! Stąd też: waterschout i dijkgraaf. Były to drobne tytuły szlacheckie.

  2. henk mówi

    Po prostu pozwól im rozwiązać problem, a jeśli jest trwały, to jest bonus

  3. Tino Kuisa mówi

    Przeczytałem ten „arkusz informacyjny” z ambasady holenderskiej. Obejmuje wszystkie aspekty polityki wodnej: nawadnianie, wodę pitną, wodę dla przemysłu (dużo!), politykę dotyczącą suszy i ścieki.

    Chcę to skomentować. Lokalne ulepszenia są oczywiście możliwe, ale w kraju monsunowym, takim jak Tajlandia, nie można zapobiec wszystkim powodziom. Potwierdzili to holenderscy eksperci w 2011 roku. Średnio w Tajlandii jest prawie dwa razy więcej deszczu rocznie niż w Holandii, i to nie w ciągu roku, ale w ciągu powiedzmy 6 miesięcy. Jeśli opadów jest również o 50 procent więcej, jak w 2011 roku, to w niektórych miesiącach Tajlandia może otrzymać 6 razy więcej deszczu niż przeciętny miesiąc w Holandii. Jest wtedy wiele dni, kiedy w ciągu 24 godzin spada ponad 100 mm deszczu, w Holandii tylko jeden dzień na 7-10 lat (a wtedy często zdarzają się krótkotrwałe powodzie).

    „Nie walcz, żyj z tym” – mówią niektórzy holenderscy eksperci.

  4. Petervz mówi

    Sytuacja w roku 2011 była wyjątkowa. Pod koniec pory deszczowej spadły niezwykłe ilości deszczu, a walka polityczna doprowadziła do całkowitego wypełnienia wszystkich tam (według wielu osób celowo), w związku z czym konieczne było znaczne spuszczenie wody. W rezultacie powstała masa wody, która powoli opadała z północy do morza. Niezwykła sytuacja, która szybko się nie powtórzy.
    Koordynacja między wieloma władzami i między prowincjami pozostawia wiele do życzenia. W efekcie np. 1 województwo jest zalane, a sąsiednie pozostaje stosunkowo suche. Ma to związek z gospodarką wodną, ​​a Tajlandia może się wiele nauczyć od Holandii w tej kwestii. Ten zarząd powinien być odsunięty od polityki.
    W przypadku bardzo dużych opadów deszczu w krótkim okresie zawsze wystąpią przejściowe podtopienia. Tak jest też w Holandii.
    Czy dobrze rozumiem, że Holandia (ponownie) sporządziła plan ekspercki dla rządu Tajlandii. Zastanawiam się, czy tym razem rząd Tajlandii zapłacił za ten plan. Gabinety są już pełne planów, które wcześniej były opłacane z funduszy holenderskich. Ale jeśli Tajlandia tym razem zapłaciła rachunek, może to prowadzić do działań. W każdym razie powstało „zobowiązanie”.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową