W Tajlandii minimalna płaca dzienna znajduje się w centrum toczącej się dyskusji na temat sprawiedliwości społecznej i żywotności gospodarczej. Obecna minimalna płaca dzienna, choć niedawno zwiększona, pozostaje kwestią kontrowersyjną w kontekście debat, że jest to za mało, aby przeżyć, ale za dużo, aby za to umrzeć.

Ustalana przez rząd tajska minimalna płaca dzienna różni się w zależności od regionu i uwzględnia lokalne koszty utrzymania. Na obszarach wiejskich płace są niższe niż na obszarach miejskich, takich jak Bangkok. Pomimo niedawnego wzrostu wielu pracowników nadal ledwo wiąże koniec z końcem.

Sytuację dodatkowo komplikują rosnące koszty życia. Podstawowe potrzeby, takie jak mieszkanie, żywność i opieka zdrowotna, pochłaniają dużą część codziennych dochodów, ograniczając możliwości oszczędzania i sprawiając, że bezpieczeństwo finansowe dla wielu jest odległym marzeniem. Presję tę najbardziej odczuwają pracownicy takich sektorów jak rolnictwo, budownictwo i produkcja.

Oto ilustrowany przegląd minimalnej płacy dziennej w Tajlandii na rok 2023, wyrażonej w bahtach tajskich (THB), według regionu:

Regio Minimalna płaca dzienna 2023 (THB)
Bangkok 336
Chiang Mai 328
Khon Kaen 320
Phuket 355
Surat Thani 336
Ubon Ratchathani 320
Rayong 350

Poniższa tabela przedstawia zróżnicowanie minimalnych wynagrodzeń dziennych według regionów Tajlandii, wskazując różnice w kosztach utrzymania w różnych częściach kraju.

Rząd stoi przed wyzwaniem znalezienia równowagi pomiędzy płacami wystarczającymi na utrzymanie pracowników a interesami ekonomicznymi firm. Ponieważ aktywiści związkowi i grupy społeczne nawołują do podwyższenia płacy minimalnej, właściciele firm ostrzegają przed potencjalnym negatywnym wpływem na zatrudnienie i konkurencyjność Tajlandii na rynku światowym.

Chai Wacharonke, rzecznik tajskiego rządu, omawiał niedawno decyzję o niepodwyższaniu płacy minimalnej w Tajlandii. Wyjaśnił, że rząd ma w tej sprawie niewiele do powiedzenia, gdyż nie ma prawa ingerować w decyzje Komisji Trójstronnej.

Niemniej jednak Chai podkreślił, że rząd jest świadomy wyzwań finansowych, przed którymi stoi wielu Tajów. Według badań płaca minimalna powinna w rzeczywistości zostać podniesiona do około 440 Bt na osobę, ale niedawna podwyżka z zaledwie Bt2 do Bt16 jest zdecydowanie niewystarczająca.

Chai wskazał, że choć rząd nie może bezpośrednio ingerować w proces decyzyjny komisji, może wyrazić swoją opinię. Premier zasugerował już, aby komisja ponownie rozpatrzyła tę kwestię. Nie ma również przepisu ograniczającego częstotliwość dostosowywania płacy minimalnej w ciągu roku.

Minister pracy Phiphat Ratchakitprakarn wskazał, że przy ustalaniu nowej płacy minimalnej należy wziąć pod uwagę inflację i warunki gospodarcze ostatnich pięciu lat. Oznacza to, że w celu ustalenia bardziej sprawiedliwej płacy minimalnej należy zwrócić większą uwagę na obecną sytuację gospodarczą i koszty życia.

W sercu tej kwestii leży zasadnicze pytanie: jaka jest wartość pracy? Dla wielu Tajów minimalna płaca dzienna to nie tylko liczba, ale odzwierciedlenie ich walki i nadziei. Opowiada historię ciężko pracujących ludzi próbujących zbudować godne życie w obliczu niepewności ekonomicznej.

Debata na temat minimalnej płacy dziennej w Tajlandii to coś więcej niż kwestia ekonomiczna; jest to sprawdzian sprawiedliwości społecznej i zaangażowania narodu w dobro wszystkich obywateli. Podczas gdy rząd i grupy wsparcia nadal szukają realnego rozwiązania, tajlandzcy pracownicy codziennie pracują, balansując na krawędzi przetrwania, w kraju wciąż walczącym o równość gospodarczą i społeczną.

24 odpowiedzi na „Walka o przetrwanie: walka Tajlandii z minimalnymi płacami dziennymi”

  1. Henk mówi

    A skoro mowa o przetrwaniu: większość osób utrzymujących się z minimalnej płacy dziennej pracuje 6 dni w tygodniu. Są dwa razy w roku, kiedy biorą tydzień wolnego: w okolicach Songkran i w Sylwestra. W ten sposób pracują 2-(365+52) czyli 12 dni, według czasów, w 301 r. średnio 2024 bahtów dziennie podzielone przez 350 daje mniej niż 12 bahtów miesięcznie. Kto może z tego żyć? Nawet gdyby płaca minimalna wynosiła 8.800 bahtów dziennie, nadal wynosiłaby 500 12.500 bahtów miesięcznie. Przeciętny farang potrzebuje co najmniej 40.000 40 bahtów, nie licząc nawet czynszu i/lub ubezpieczenia zdrowotnego. W różnych odpowiedziach często wspomina się o tej kwocie XNUMX tys., więc proszę o zaniechanie dyskusji na ten temat.

    W kampanii wyborczej PT podał, że dzienne wynagrodzenie wynosi 400 bahtów, a od 2024 r. ma wzrosnąć do 600 bahtów. MFP mówił o 450 bahtach. Przeczytaj tylko to, czego nie powiedziano wówczas: https://www.bangkokpost.com/business/2570777/practice-what-you-preach
    Aby związać koniec z końcem jako robotnik dzienny w 2024 r., potrzeba co najmniej 560 bahtów. – powiedział rzecznik rządu. Pracodawcy od jakiegoś czasu ostrzegają, że nie będą mogli wypłacać wyższych stawek dziennych. PT wtedy tego nie słuchał i teraz w niewinności umywa ręce.
    https://www.bangkokpost.com/thailand/general/2711274/next-wage-rise-eyed-for-april

    • Sąd mówi

      Chciałbym zaprzeczyć kwocie 40 tys. miesięcznie za farang. Jeśli w tej kwocie nie ma nawet czynszu i ubezpieczenia zdrowotnego, to zastanawiam się, na co wydajecie swoje pieniądze.

      Dzięki tej kwocie możesz wydać 1300 THB dziennie. Co tydzień wychodzimy we dwójkę, raz do strefy gastronomicznej (180THB/2 osoby), a zazwyczaj ponownie do restauracji, w której wydajemy maksymalnie 1200THB.

      Resztę zakupów robimy w zwykłym supermarkecie, średnio za 3000THB tygodniowo. Na pewno nie robimy nic złego, ale szacuję, że nie wydajemy nawet 30000 30 THB. Zarządzanie naszymi finansami pozostawiam żonie, a ona mówi mi, że XNUMX tys. to dla niej więcej niż wystarczy.

      Uważam, że to szkoda, że ​​nie wolno nam rozmawiać o tych 40 tys. W takim razie nie powinieneś był sam tego zaczynać. Swoją drogą, tę kwotę nazywacie absolutnym minimum (nawet bez czynszu), podczas gdy wielu z nas uważa ją za maksimum.

      Może jeszcze jeden komentarz. Całe Twoje obliczenie opiera się na dziennym wynagrodzeniu 1 osoby. Pomnóż tę kwotę przez 2, a dla wielu dodaj tu i tam premię i masz zupełnie inny obraz. Wtedy możesz łatwo osiągnąć 20000 XNUMX THB dla dochodu rodziny, czyli jako absolutne minimum.

      Jako Taj, jeśli będziesz na coś zwracać uwagę i nie wydawać niczego głupio, nie będziesz musiał głodować. W mojej dalszej rodzinie NIE MA ŻADNEJ osoby, która zarabia minimum. Oni wszyscy są o wiele ponad to i większość z nich to zwykli pracownicy fabryk.

      • Wim mówi

        Nie możesz powoływać się na posiłki w food court jako punkt odniesienia. Można zjeść pad thai lub pad dew, ale nie jest to pożywne. To, ile ktoś płaci za wizytę w restauracji, jest sprawą bardzo indywidualną, ponieważ punkt wyjścia to 1200 bahtów za osobę. I nie jest prawdą, że masz dość 3000 bahtów tygodniowo, bo zapominasz o abonamentach na internet/telf/telewizję, gazetę NL, benzynę/diesel i dobrego drinka wieczorem w fotelu. Widzę mnóstwo farangów taszczących się w promocyjnej koszulce, sportowych spodenkach i znoszonych kapciach. W ten sposób rzeczywiście utrzymasz niskie miesięczne koszty. Niepokojący jest fakt, że Tajowie muszą liczyć tylko na 2 pensje dziennie, ponieważ dzieci są po prostu zlecane dziadkom, aby wspólnie zbierali przyzwoitą pensję gdzie indziej. Będziesz wiedział to wszystko lepiej.

    • Tomek mówi

      Po co ciągle porównywać dochody Faranga. To nie ma sensu. Dotyczy to wyraźnie minimalnej płacy dziennej W TAJLANDII.

      Nie przywiązuję wagi do obietnic składanych przez polityków w celu zwiększenia ich popularności. Dyskusja na temat tego, które płace są akceptowalne, a które nie, toczy się od lat.

      Jestem oczywiście zwolennikiem zasady „im więcej, tym lepiej”, ale większość osób zarabiających bezwzględną płacę minimalną pracuje dla bardzo małych samozatrudnionych, którzy ledwo mogą się utrzymać. Pracownicy większych fabryk czy firm rzeczywiście są lepiej opłacani i nie mają powodów do narzekań.

      Uważam, że w ogóle nie powinniśmy prowadzić takich dyskusji społecznych. Nasze „okulary zachodnie” nie nadają się do tego. Wolę pozostawić tę kwestię prominentnym osobistościom z Tajlandii.

      • Johna Chiang Rai mówi

        Masz całkowitą rację z tym porównaniem.
        Tylko kiedy często czytam dumne wyliczenia ludzi, którzy mówią o niskich cenach i poziomie kosztów usług w Tajlandii i że to przyjemność w porównaniu z Europą, ludzie lubią ignorować powód, dla którego to wszystko jest możliwe.
        Gdyby płace i emerytura społeczna były tylko o połowę niższe niż w Holandii i Belgii, wielu, którzy teraz przechwalają się tak bardzo, że wszystkie ceny w Tajlandii są tak fantastyczne, musiałoby jutro się spakować.

        • zrozumiałem mówi

          Dokładnie tak, jakby to była nasza wina, że ​​u nas wszystko jest o wiele tańsze.

          A potem narzekają i widzą, że ich emerytura wynosząca 2000 euro miesięcznie nie wystarczy, aby związać koniec z końcem w Tajlandii.

          Nasz dobrobyt (w Europie) nie nastąpił z dnia na dzień. Nieznaczne podniesienie płacy minimalnej to dobry początek. Reszta przyjdzie później, ale jest to praca długoterminowa. Zauważam, że klasa średnia w Tajlandii radzi sobie coraz lepiej. Dobre prawo?

        • Willem mówi

          Cóż, John, niech to zrobią, płaca minimalna razy 2, a wszystkie inne ceny automatycznie wzrosną.

          A jaki jest wynik? Farangowie uciekają z taniej Tajlandii, turyści trzymają się z daleka, a Tajom wcale nie jest lepiej (ponieważ koszty i korzyści są zawsze proporcjonalne).

          To nie jest takie proste, jak ci się wydaje. „Byłoby” krokiem we właściwym kierunku, gdyby ludzie w końcu próbowali nauczyć Tajlandczyka JAK obchodzić się z pieniędzmi. to rozwiązałoby wiele cierpień.

  2. Ger Korat mówi

    Ministerstwo Pracy wskazuje wyższe płace minimalne (stare i nowe), patrz link w Bangkok Post z 9 grudnia:
    https://www.bangkokpost.com/thailand/general/2701661

    Inflacja wyniesie w tym roku około 1,3%, co oznacza, że ​​już stracisz około 5 bahtów na płacy minimalnej w przypadku wyższych cen. Porównaj to z „gigantyczną” podwyżką o 2 bahty w niektórych prowincjach i każdy może to zrozumieć. Wiele osób to zauważy. odczują spadek dochodów, więc podwyżka płacy minimalnej jest marnotrawstwem i nie wystarcza nawet, aby zrekompensować wzrost cen, nie mówiąc już o jakimkolwiek postępie.

    • Bert mówi

      Czy my, Europejczycy, nie mamy tego samego problemu? Ceny w naszym kraju wzrosły wielokrotnie bardziej w stosunku do wynagrodzeń/emerytur.

      Myślę, że jest to złe samopoczucie w wielu krajach, którego przyczyny są dobrze znane. Nie jest to typowe dla samej Tajlandii.

      • Ger Korat mówi

        W Holandii udział w kosztach stałych jest bardziej ograniczony: jest dużo miejsca na oszczędzanie, gromadzenie emerytury, wakacje, wyjścia i nie tylko. Jeśli wyższe ceny nie zostaną zrekompensowane wyższymi płacami, ludzie będą ograniczać wydatki, jedząc mniej poza domem, wyjeżdżając na tańsze wakacje lub wydając mniej na odzież. Jeżeli już jesteś na minimum, jak w Tajlandii, to liczy się każdy baht, bo w Twoich dochodach nie ma już miejsca. Nawiasem mówiąc, w Holandii większość otrzymuje dobre wynagrodzenie, w zeszłym roku moja emerytura została podwyższona o 12,5%, w tym roku o 3%, AOW została zwiększona o 10%, a większość pracowników otrzymała rekompensatę za podwyższone ceny i od rządu dzięki dopłatom za energię osoby samozatrudnione mogą dostosować swoje dochody do wyższych cen, prosząc o więcej pieniędzy, co jest akceptowane na rynku pracy ze względu na niedobory.

        • Powitać mówi

          No dalej Ger, nie narzekaj.

          Codziennie słyszę w wiadomościach i czytam w gazetach, że nasze pieniądze stają się coraz mniej wartościowe ze względu na rosnącą inflację. Rzeczywiście nasze emerytury wzrosły. Ale ceny są jeszcze wyższe. Pamiętaj tylko o kosztach energii zeszłej zimy.

          Tak czy inaczej, pozostawię cię twojej mądrości. Wiem tylko z własnego doświadczenia, że ​​ze swoimi pieniędzmi mogę zrobić coraz mniej.

        • Johnny mówi

          Wielu Tajów też potrafi oszczędzać, ale nie znają tego słowa. Ich miesięczna pensja została już wydana, zanim dotarła na konto.

          Być może nigdy tego nie zauważyliście, ale w okresie wakacyjnym hotele w Tajlandii są pełne… tajskich rodziców i ich dzieci.

          Kiedy budowałem wówczas dom w rodzinnym kraju, nie było już miejsca na ekstrawagancje w postaci wycieczek i drogich telefonów. Tak właśnie było. Wielu Tajów rzeczywiście nie ma takiej przestrzeni, ale potem wybierają się na wycieczkę, a ich dzieci dopiero wyrosły z pampersów i już chodzą ze smartfonem i tabletem.

          Nawet teraz nadal uważam, że jeśli na coś mnie nie stać, to to ignoruję. Ludzi tutaj to nie obchodzi.

  3. Nicky mówi

    Prawdą jest, że wielu Tajów nadal pracuje na minimalnym poziomie i że wielu ludzi żyje także w ubóstwie. Uważam jednak, że o wiele ważniejsze jest nauczenie ludzi, jak obchodzić się z pieniędzmi. W szkołach, w telewizji nigdzie nie jest nauczane, jak zarządzać dochodami. Moi rodzice i wielu z nich również musiało w przeszłości wiązać koniec z końcem. W latach pięćdziesiątych mój ojciec miał dochody w wysokości 50 franków. Za wszystko trzeba było zapłacić. Przy dwójce małych dzieci nie było to naprawdę wielkim problemem. A mimo to codziennie mieliśmy pełny brzuch, a raz w roku nawet tygodniowy urlop. Często jest to kwestia zarządzania pieniędzmi. I nie biegnij do sklepu po otrzymaniu wypłaty, aby kupić nowy telefon

    • Matthias mówi

      A teraz idź i rozejrzyj się po centrach handlowych. Teraz, gdy wypłacane są premie na koniec roku, pogody nie da się pokonać. Ale nie myślą o odłożeniu trochę pieniędzy na wypadek, gdyby sprawy nie układały się najlepiej.

      Ale nie martw się, jeśli będą potrzebować czegoś nowego, pożyczka z banku może zostać szybko zorganizowana. Banki również mają się czego obawiać w tym obszarze.

      • Nicky mówi

        Nie wiem i czy zarabiają 10.000 50.000 bahtów miesięcznie, czy XNUMX XNUMX. Zniknie szybciej, niż myślą. Znam wielu Tajów, z których większość nie ma ani grosza. Nawet prawnik z przyzwoitymi dochodami. Uważam, że rząd powinien zwrócić na to większą uwagę. Informacja jest czasem ważniejsza.

  4. Gertg mówi

    Z zainteresowaniem śledzę tę dyskusję!
    Ale mam pytanie do wszystkich farangów!

    Ile płacisz dziennie, jeśli Tajowie przyjeżdżają do pracy?

    Płacę 500 tys. dziennie za pracę, która nie wymaga żadnych umiejętności ani narzędzi.

    Za osoby posiadające realną wiedzę zawodową płacę minimum 1000 THB dziennie, w zależności od rodzaju pracy.

    • teun mówi

      O co ci teraz chodzi, Geercie?

      Tajowie również mogą cieszyć się tymi niskimi zarobkami. To nie ma nic wspólnego z Farangiem.

      A jeśli płaca minimalna wzrośnie, wraz z nią wzrosną stawki godzinowe specjalistów. Takie jest prawo ekonomii.

    • Nicky mówi

      Tutaj nie można znaleźć kogoś nawet za 500 bahtów. Co najmniej 1000, w przeciwnym razie możesz to zrobić sam

      • Johnny mówi

        Dla nas to żaden problem. Zawsze współpracujemy z lokalnym znajomym wykonawcą i nie sądzę, że płacimy nawet 500 THB dziennie.

        Często zastanawiałam się, jak ten człowiek jest w stanie jeszcze przetrwać (pracuje z wieloma obcokrajowcami).

    • William Korat mówi

      Wrażliwy punkt dla wielu Geertga.

      Przez wiele lat wykonywania wielu prac przy budowie, remoncie i konserwacji nigdy nie płaciłem dziennie.
      Zapytaj o cenę [za kilka czasami] outsourcingu za projekt i jest to zrobione w tym sensie, że poszedłem z zakupem materiałów na swój rachunek i codziennym sprawdzaniem, czy projekt jest wykonywany zgodnie z ustaleniami.
      Ile czasu to zajmuje, ile godzin dziennie lub ile osób jest objętych pakietem u tego pracodawcy.
      Nie musisz pytać, po co przyjeżdżają o dziewiątej, półtorej godziny przerwy około południa i regularnie o czwartej wsiadaj do samochodu.
      Czasami poważnie monitoruję tutaj personel, w przeliczeniu 750, więc zarabiają mniej, a pracodawca otrzymuje co najmniej 1000 bahtów dziennie.
      Skargi do pracodawcy i do nikogo innego.

      Mała złota rączka chciałaby wrócić do domu z kwotą od trzynastu do szesnastu tysięcy za cały miesiąc pracy.
      Wykonaj obliczenia w oparciu o sześć dni w tygodniu.
      Moim zdaniem pracownicy za płacę minimalną to obcokrajowcy [Laos Kambodża], którzy śpią w budynkach z blachy falistej na boku projektu, a także „normalnie” pracują siedem dni w tygodniu.
      Nie można ich zatrzymać, bo zarabiają nawet mniej niż minimum „Wróć do domu”
      Podejrzewam, że napływ będzie jeszcze większy, jeżeli dojdzie do jeszcze większego niezrównoważenia.
      Podejrzewam, że panie i panowie na linii montażowej będą mogli upiec „dwanaście ciasteczek w pudełku” zgodnie z przepisami, ale nie mam o tym pojęcia, dlatego też w Tajlandii jest pełno osób „samozatrudnionych”.

  5. Raymond mówi

    Pod warunkiem, że też uważam, że płaca minimalna jest bardzo niska, ale tylko dla porównania. Bardzo stereotypowy przykład. Jeśli zamożny Arab przyjeżdża do Holandii i chce skosić trawnik, to czy uważasz, że normalne jest płacenie ogrodnikowi co najmniej 3-krotności minimalnej płacy? Nie sądzę! Po co płacić tajskiemu pracownikowi co najmniej 3-krotność płacy minimalnej? Oczywiście uważam, że to normalne, że ludzie dają godziwe wynagrodzenie, ale płacenie co najmniej 3-krotności płacy minimalnej nie jest normalne. A później, tutaj, na tym blogu, usłyszałem skargi, że w domu nie ma pracowników, którzy mogliby pracować za mniej niż 1000 tys. funtów dziennie. A tajski robotnik śmieje się z głupiego faranga. Dlatego nie jest już zaskakujące, że postrzegają farang jako chodzący bankomat. Kiedy moja żona i ja prosimy o wycenę produktu lub pracy, często muszę pozostać w tle, w przeciwnym razie cena gwałtownie wzrośnie, gdy zobaczę farang. Ale to Twoje pieniądze, więc rób co chcesz.

    • zrozumiałem mówi

      Dobrze powiedziane Raymond i absolutnie prawdziwe.

      Jeżeli chcemy, żeby coś zrobił profesjonalista, to pozostanę przy negocjacjach. Moja żona doskonale wie, że nie powinni przychodzić do nas z „cenami Farang”. I mówi im to wyraźnie. I zwykle nie ma zysku i proponują uczciwą cenę. Jeżeli nie, to może przyjść ktoś inny i nic nie zarobi.

      Szczerze mówiąc, przez wiele lat, kiedy tu mieszkałem, widziałem bardzo niewielu spekulantów. Mieszkam w okolicy, w której praktycznie nie ma obcokrajowców. W tym tygodniu poszedłem do dentysty, właśnie zapłaciłem tajską cenę podaną w cenniku na ścianie. Podobnie jest u fryzjera.

      Jeśli Farang daje się oszukać, jest to jego wina. I rzeczywiście, tutaj przychodzą narzekając, że muszą płacić 1000THB/dzień. Jeśli uznają, że jest to zbyt drogie, mogą po prostu odmówić. Czasami mam wrażenie, że chętnie zapłacą trochę więcej, choćby po to, żeby pokazać, że jest im lepiej niż przeciętnemu Tajlandczykowi.

      • William Korat mówi

        Panowie, panowie, niezły argument, ale za fachowca nie trzeba płacić minimalnej stawki dziennej, jak wskazuje Roger.
        Płacze jak narzekanie i głupi farang, dać się oszukać i pozostać w tle, śmiać się człowieku, naprawdę myślisz [kilku pisarzom], że twoje niebieskie oczy nie zostały zauważone w okolicy.
        Minimalna stawka dzienna dotyczy różnych zawodów, w których farang się nie pojawia, być może kilku, którzy budują tu „domy dobrej jakości” za konkurencyjną cenę, czyli wyciskają personel, lub innej firmy w imieniu tajskiego partnera.
        W projektach prywatnych nie liczy się minimalna stawka dzienna, pracodawcy też chcą coś zarobić na swoich pracownikach, wciąż ponoszą koszty transportu, marnotrawstwa, przepracowanych dni i inne koszty wtórne.
        Cudzoziemiec przyjeżdża z minimalną stawką dzienną podzieloną przez osiem, oczywiście razy trzy lub pięć, jeśli jest to ogrodnik lub pomoc domowa.

      • Nicky mówi

        Więc nie zgadzam się z tym. Jeśli mieszkasz na odludziu, może to być możliwe, ale w Chiang Mai naprawdę nie jest. Poza tym oboje jesteśmy Farangiem. Jeśli chcesz, żeby coś zostało zrobione, a nie zapłacisz, to i tak nie przyjdą. Mamy już dość koszenia trawnika. Poprosiłem o 1 bahtów za 1000 dzień pracy. I tak nie przyjdą. Teraz przyjeżdżają inni rolnicy i robią to za darmo, zabierając ze sobą trawę. Zbudowałem szopę, praca na 3 normalne dni robocze dla 2 osób. 10.000 XNUMX bahtów. Inaczej nikogo nie znajdziesz. Wolelibyśmy też, żeby było taniej. Prawdziwy. Ale sami już tego nie zrobimy, a krasnali tu nie ma


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową