Zdjęcie: Facebook Ambasada Holandii w Bangkoku

Pośród imponującej urbanistyki Bangkoku – szklanych budynków, zakurzonych placów budowy, betonowej kolejki podniebnej przecinającej Sukhumvit – Wittayu Road wydaje się ciekawym wyjątkiem. Ogromny odcinek drogi jest porośnięty liśćmi i zielenią, wyznaczając uświęcone tereny historycznych ambasad i rezydencji w Bangkoku. Nazwa Wittayu (bezprzewodowa) pochodzi od pierwszej tajlandzkiej stacji radiowej, ale równie dobrze mogłaby nosić nazwę „Embassy Row” w Tajlandii.

Jedna z tych ambasad należy do Królestwa Niderlandów. Jest to zaskoczeniem dla większości Tajów, ponieważ zieleń Wittayu jest najczęściej kojarzona z ambasadą USA. Ale od 1949 roku kawałek ziemi o powierzchni 2 rai między Wittayu i Soi Tonson jest własnością Holendrów. Zdaniem Keesa Rade, ambasadora Holandii w Tajlandii, jest to jedna z najbardziej imponujących ambasad holenderskich na świecie.

Ogród rezydencji

Wchodząc do bujnego ogrodu rezydencji czujesz się jak w krainie czarów. Niewielka fosa oddziela rezydencję od budynku ambasady, wypełniona tą samą szmaragdowo zieloną wodą – i monitorującymi jaszczurkami – dostarczaną przez BMA z sąsiedniego Lumphini Park. Rozumiejąc mój podziw, stojący obok strażnik odwraca się i mówi: „Dla odwiedzających po raz pierwszy rezydencja wygląda jak publiczny park”. Różnorodność flory i fauny wydaje się przewyższać większość parków publicznych w Bangkoku, ze względu na dawny zwyczaj, zgodnie z którym odwiedzający holenderską reprezentację przynosili drzewa jako prezenty.

Rezydencja

Sama rezydencja to dwupiętrowa zabytkowa willa. Wewnątrz ściany zdobią zdjęcia holenderskich i tajskich rodzin królewskich, a także obrazy Karela Appela i Corneille'a, których kolorowe obrazy przeciwstawiają się szarej estetyce sztuki europejskiej z czasów II wojny światowej. Obraz anioła składa hołd Miastu Aniołów.

Jedną z bardziej nieoczekiwanych ozdób ściennych jest długi kawałek obramowanej wężowej skóry, który rozciąga się na całe drzwi. Anoma Boonngern, prywatna asystentka ambasadora, wyjaśnia, że ​​wąż został złapany i oprawiony w posiadłości, zanim Holandia kupiła posiadłość – jedno z wielu żyjących tu gadów. „Kto wie, może w basenie znajdziesz jaszczurkę monitorującą!” żartuje: „Tyle ich tu jest” (ambasador zaprzecza, by kiedykolwiek z nimi pływała). Fosa otaczająca rezydencję łączy się z fosą ambasady USA, dając gadom dużo miejsca do wędrowania.

Historia

Sama posiadłość ma fascynującą historię i wielokrotnie przechodziła z rąk do rąk. Ziemia była pierwotnie własnością rolników. W epoce Rattanakosin obszar, na którym obecnie znajdują się Central World, Siam Paragon i Royal Bangkok Sports Club, był niegdyś domem dla wielu kilometrów pól ryżowych przeplatanych przypominającymi fosy khlongami.

Ostatecznie został kupiony przez członków rodziny królewskiej i niektórych z pierwszych chińsko-tajlandzkich przedsiębiorców, takich jak Nai Lert. W 1915 roku ziemia była własnością króla Ramy VI. Dr. Alphone Poix, lekarz króla Ramy V, zbudował wielki dom, który miał stać się pierwotną rezydencją ambasadora.

książę Bovoradej

Ostatecznie rodzina królewska przekazała majątek ówczesnemu dowódcy armii księciu Bovoradejowi Kridakarze – temu samemu księciu, który miał poprowadzić tytułowe powstanie Bovoradeja. W 1932 roku, kiedy Khana Ratsadon planował rewolucję, Bovoradej próbował sprzedać część majątku, aby wyremontować własną willę. Otrzymał na to zgodę króla, ale niestety rozproszyły go inne wydarzenia polityczne, a mianowicie przymusowe przejście Syjamu do monarchii konstytucyjnej.

Bovoradej był zagorzałym rojalistą iw 1933 r. poprowadził własną kontr-rebelię, by ocalić tron. Phibun Songkhram dowodził obroną Khana Ratsadon i przez dwa tygodnie kraj był uwikłany w wojnę domową, z bombami spadającymi na Bangkok i walkami na ulicach. Ostatecznie Bovoradej uciekł na wygnanie za granicę, a majątek pozostał nieodebrany.

Kolejni właściciele

Ale dom nie stał długo pusty. Podczas II wojny światowej Phibun przekazał posiadłość Japończykom, kiedy Tajlandia oficjalnie uciekła na rzecz państw Osi, i stał się jednym z ich biur wojskowych. Używali również sąsiedniego majątku do przechowywania sprzętu i wojska. W domu, który w 1947 roku miał stać się rezydencją ambasadora USA, delikatne drewno tekowe zostało zdeptane przez wojskowe buty i ciężarówki, lawety i czołgi zmiażdżyły okoliczne ogrody. Dwa duże, stare domy nie radziły sobie dobrze.

Jednak japońska okupacja rezydencji Wittayu była krótkotrwała. Tajski ruch Seri Thai (Free Thai) utrzymywał Tajlandię po dobrej stronie mocarstw sprzymierzonych.

W marcu 1949 r. książę Boworavej ostatecznie sprzedał majątek rządowi Holandii za cenę 1,85 mln ticali (określenie baht używane przez cudzoziemców). W tym samym roku holenderski ambasador Johan Zeeman wprowadził się z niewielkim, dziesięcioosobowym personelem.

Heden

Dziś ambasador nie mieszka już w willi dr. Poix zbudowany. „To zabawne, ale niezbyt praktyczne”, przyznaje ambasador Rade, „zwłaszcza jeśli masz dzieci, które biegają w kółko”. Zapytany, czy niepokoi go możliwość groźby zamachu bombowego na sąsiednią ambasadę USA, śmieje się. „Na szczęście bombardowanie ambasad nie jest już tak istotną kwestią, częściowo z powodu wszystkich środków, które podjęliśmy, aby się chronić”.

W 2007 roku wybudowano nową „Rezydencję Ambasadorską”. Stara rezydencja nadal służy do przyjmowania gości i wydawania obiadów ambasadorskich (bez ingerencji małych dzieci). Witryna jest wykorzystywana do ważnych wydarzeń w ambasadzie, takich jak wieczór filmowy LGBTI. „Kwestie LGBTI są bardzo bliskie naszym sercom”, mówi ambasador, „wspieramy organizacje pozarządowe, które opowiadają się za lepszym traktowaniem osób LGBTI i tak dalej”.

Ambasada

Sama ambasada rozrosła się do prawie 40 pracowników. Przeszła kilka ulepszeń, takich jak przejście na energię słoneczną. Ale zarówno Anoma, jak i ambasador Rade głęboko cenią historię posiadłości, zdając sobie sprawę, że rezydencja jest jedną z coraz mniejszej liczby zabytkowych domów dyplomatycznych w Bangkoku.

„Ambasada i rezydencja brytyjska były kiedyś największymi przedstawicielstwami, ale teraz zostały zburzone” – dodał z żalem Anoma. Z zagranicznych ambasad, które zajmują historyczne miejsca, pozostało tylko kilka, takich jak Włochy, Portugalia, Francja, Ameryka, Belgia, Dania i Holandia.

Są świadkami długiej historii międzynarodowego handlu, dyplomacji i rozwoju Syjamu i Tajlandii. Ziemia zawsze opowiadała ważne historie o władzy. Prestiżowe nieruchomości przy Wittayu Road mają do opowiedzenia szczególnie fascynujące historie.

Na szczęście Przedstawicielstwo Holenderskie starannie zabezpieczyło ten majątek i nie planuje w najbliższym czasie opuszczać go. Jak powiedział ambasador Rade: „Dla kogoś, kto mieszkał w innych dużych miastach, bezpieczeństwo i rozwój Bangkoku to coś, co warto cenić”.

Źródło: Thai Enquirer

6 odpowiedzi na „Rezydencja ambasadora Holandii w Tajlandii”

  1. Tino Kuisa mówi

    Dobra historia, Gringo. W ten sposób czegoś się nauczysz. Mam nadzieję, że cięcia budżetowe nie są powodem do sprzedaży serwisu. To musi być warte miliardy bahtów. (600.000 XNUMX bahtów za metr kwadratowy na tym obszarze).

  2. Paweł mówi

    Kiedy mieszkałem w Bangkoku, ambasada i rezydencja znajdowały się w tym samym budynku, z pięknym parkiem od radia do niego i ogromnym ogrodem za nim.
    Odbyło się tam wiele festynów wraz z Holenderskim Stowarzyszeniem, na przykład doświadczyliśmy, że Sinterklaasowi nie wolno było jeździć konno przez radiową ulicę, ale najwyraźniej wolno mu było jeździć na słoniu, więc Sinterklaas i jego pomocnicy przybyli do ambasady na słonia i był na pierwszej stronie gazety Bangkok Post
    Polowanie na pisanki w ogrodzie, ze śniadaniem wielkanocnym dla wszystkich, dzień starych holenderskich gier i wiele więcej, piękne wspomnienia z tego pięknego miejsca

  3. Hansa van Mourika mówi

    Byłem w październiku 2017 r. z moimi 2 wnuczkami.
    Za otrzymanie pośmiertnie medali upamiętniających wojnę mojego ojca.
    Który pracował tu na moście jako więzień od 03 do 03.
    Niestety w obecności całej obsługi nie mogę wstawić tutaj zdjęć.
    Zjadłem tam również lunch, po części oficjalnej.
    Piękny budynek, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.
    Hansa van Mourika

  4. Tino Kuisa mówi

    Ciekawa historia!

    Cytat:

    Ale od 1949 roku kawałek ziemi o powierzchni 2 rai między Wittayu i Soi Tonson jest własnością Holendrów.

    Oczywiście wszyscy teraz umierają z ciekawości, co mają na myśli Wittayu i Tonson. Wittayu วิทยุ (withajoe, trzy wysokie nuty) oznacza „radio”, a Tonson ต้นสน (tonson, opadający, narastający ton) oznacza „sosnę”. Ostatnim razem, gdy byłem w ambasadzie, 5 lat temu, wzdłuż tego soi (ulica, aleja) rosły jeszcze dwa rzędy sosen.

    • Chris mówi

      droga Tina,
      Podziwiam fakt, że masz taką „obsesję” na wyjaśnianiu tych wszystkich nazw.
      Gdyby istniał holenderski blog dla Thais, nie wyobrażam sobie, aby w Holandii mieszkał choćby 1 Tajlandczyk zainteresowany objaśnieniem nazw takich jak 2. Gasselternijveensschemond, Blauwhuis, Rosmalen, Bergeijk, Nibbixwoud czy Tino.

      • Tino Kuisa mówi

        Chris pochodzi z języka greckiego i oznacza „Namaszczony”. Tino oznacza „odważny”.

        Może, Chris, powinieneś zrobić rozeznanie, zanim coś powiesz. Do tego oczywiście trzeba znać tajski. Coś, czego nie możesz sobie wyobrazić, może naprawdę istnieć.

        Z pewnością są Tajowie, którzy interesują się znaczeniem holenderskich imion, chociaż nie jestem pewien, czy mieszkają w Holandii, prawdopodobnie tak.

        https://hmong.in.th/wiki/Dutch_name

        Na przykład o imieniu „Adelbert”:

        Więcej informacji ด้ วย”szlachta” (แปลว่า”ผู้ดี” ) และ”bert”ซึ่งมาจาก”beracht” (แปลว่า”ส ว่ าง”หรือ”ส่องแสง ) ดังนั้นชื่อจึงหมายถึงบางสิ่งตามลำดับ” Bright / ส „; Tytuł zdjęcia Więcej informacji

        of

        O nas น"Kees" (Cornelis), "Jan" (John)และ"Piet" (Peter)


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową