Jedzenie cykad w Tajlandii
Zanim przeczytasz dalej i zobaczysz zdjęcie, czy wiesz, czym jest cykada? Nie ja, ale teraz „wszystko o tym wiem”. To jeden z wielu owadów zjadanych w Tajlandii, prosto z natury.
Wcześniej umieściłem artykuł o tajskich owadach na tym blogu, patrz www.thailandblog.nl/eten-drinken/insecten-eten-thailand , ale cykada nie została w nim wymieniona.
Cykada
Cykada to owad o długości od 2 do 5,5 cm i krępym ciele, zwykle ciemnobrązowym lub zielonym. Bestia wygląda trochę jak konik polny. Rodzina cykad jest bardzo duża, na całym świecie zidentyfikowano ponad 2500 gatunków i nie jestem w stanie powiedzieć, które z nich są obecnie łowione i spożywane w Tajlandii. Specyficzną cechą cykady jest głośny, wabiący dźwięk samców. Dźwięk ten może dochodzić do 120 dB i jest słyszalny z odległości półtora kilometra. Ten dźwięk jest spowodowany przez wibrujące małe membrany po obu stronach brzucha. Jest to wezwanie samców skierowane do samic do kopulacji.
Krycie cykady
Cykady żyją prawie całe swoje życie pod ziemią w pobliżu korzeni roślin. To życie może trwać latami – czasem ponad 15 lat – a od wiosny do kwietnia niektóre z nich pojawiają się masowo, zrzucają skórę, stając się dorosłymi cykadami. Samce rozpoczynają śpiew godowy, zwykle w upalne dni. Po kryciu samice składają jaja w liściach i gałązkach. Po wykluciu nimfy pełzają pod ziemię i żyją tam na korzeniach roślin.
Źródło przychodów
Na stronie internetowej The Nation przeczytałem niedawno artykuł o łapaniu cykad w południowo-tajlandzkiej prowincji Yala, patrz: www.nationthailand.com/news/30381241
Ponieważ cena kauczuku spada, łapanie cykad jest postrzegane jako alternatywne źródło dochodu. Raport dotyczy nocnych poszukiwań cykad w dzielnicy Betong. Mieszkańcy wychodzą z dużymi reflektorami z plastikowymi torbami i butelkami z wodą. Cykady unoszą się nad ziemią i wspinają się na drzewa, gdzie można je łatwo złapać rękami. .
Cykady sprzedawane są między innymi do restauracji – bardzo lubią je Chińczycy i Malezyjczycy – i kosztują od 2 do 3 bahtów za sztukę, a nawet 5 bahtów po usmażeniu. Cykady są pełne białka i są używane w wielu potrawach. Ulubionym daniem Betong jest smażona cykada w sosie pieprzowym.
Jeśli cała rodzina wybiera się na polowanie, łowi się średnio od 500 do 1000 cykad, co nadal daje od 1500 do 2500 bahtów
Dokumentalny
Na temat cyklu życia cykady możesz obejrzeć film BBC autorstwa Sir Davida Attenborough poniżej:
https://www.youtube.com/watch?v=tjLiWy2nT7U
Źródło: The Nation/Wikipedia
Całkiem smaczne.
Czy to może te stworzenia, które nazywamy świerszczami?
Dźwięk, który wydają, jest dość podobny.
Nie, to są świerszcze, nie ma dużej różnicy
Żadne świerszcze nie są inne. Cykady – sama nigdy ich nie jadłam. Ale nigdy nie wiesz. Tam, gdzie teraz jestem/mieszkam, 500 km na północ od Sydney, mam ich też dużo na moim kawałku ziemi. Tak, mały jak na australijskie standardy, 96 acerów. Różne rodzaje, czarno-żółto-zielone, potem czerwone i trochę czarne. Tak, mnóstwo różnych, pięknych kolorowych owadów…
Wiele razy w przeszłości moje dzieci nosiły go na szkolnym mundurku. Nigdy tego nie zapomnę.
Widziałem kilka lat temu, że łapali pewne owady, smarując patyki klejem.
Te owady również zrobiły niezłą furorę. Nie wiem, czy to te same
Sam hodowałem przez jakiś czas świerszcze, całkiem ładne i całkiem smaczne, sprzedawałem je na kilogram lub na 100 gramów, dobry interes.
Krykiet wydaje trochę więcej hałasu niż konik polny, który „parska” więcej. Natomiast cykada daje turystowi wrażenie, że gdzieś wysoko na drzewie włącza się gigantyczna maszyna elektryczna (świerszcze żyją na ziemi). Jest tak głośno, że niektórych to irytuje. Myślę, że to magiczny dźwięk, zaczyna się chwiać, zacinać, ale po około 15 sekundach zaczyna wibrować, śpiewać, kończy się też uderzeniami. Często słychać tylko 1, a potem jeszcze gdzieś dalej, ale raz usłyszałem 100 na raz w jednym miejscu, to wszystko zagłusza.Na Koh Chang/Long Beach zaczyna się pół godziny przed wschodem słońca, o 6 rano. Zajmie to 5-7 minut. około zachodu słońca, z wybiciem 6:4, pojawia się ponownie, również tylko na kilka minut.Występują także w południowej Europie, gdzie są jeszcze większe, do 6-XNUMX cm.Zbliżają się do światła i mogą być złapane w ten sposób.Jeśli następnie staniesz w pobliżu lampy, mogą one uderzyć Cię w głowę całkowicie oślepiając.
Tajowie nazywają je chaka-chaan i jak już takiego zobaczą to mówią tak, mogą jeść...:-)
tak: tjàk-a-tjàn = จักจั่น obie sylaby niski ton z krótkim dźwiękiem „a”
(www.slapsystems.nl)
Tak czy inaczej, robią dużo hałasu.
Jeszcze nie jadłam, ale kiedyś mrówcze jaja.
Trzeba spróbować raz, prawda? Nie podobało mi się to zbytnio, ale mogło to być również spowodowane tłuszczem do smażenia.
Raz też rybie jaja w Pathalung. To było z pewnością rozczarowujące ze względu na smażony, zbyt stary olej, który zobaczyłem od razu i potwierdziłem podczas konsumpcji.
Lepiej sobie radzę z cielętami w Holandii.
W zeszłym tygodniu były u nas w ogródku, na palmie i tak, po południu, jak się obok nich przechodziło, to hałasowały. Nasze koty świetnie się bawiły goniąc go.