Chiang Mai i gang samurajów

Przez redakcję
Opublikowany w Tło
tagi:
12 sierpnia 2013

Za 24 minut do 10 w nocy 1 czerwca 19-letni Somnuek Torbue wszedł na komisariat policji Mae Ping w Chiang Mai. Jego twarz i ciało były pokryte krwią; jego głowa i ramię miały długie rany szarpane. Somnuek powiedział, że został zaatakowany przez dwie osoby na motocyklu. Jego napastnicy odpłynęli, gdy dotarł na posterunek policji.

Tym, co czyniło ten atak wyjątkowym, była broń pilota: maczeta. Wydawało się, że to niesławne Gang samurajów wrócił. Ale tak nie było. Somnuek został zaatakowany przez Tai Yai, czyli nastolatków Shan, którzy przybyli do Chiang Mai w ślad za swoimi rodzicami, kopiując Gang Samurajów.

Gang Samurajów, pseudonim, który media przylgnęły do ​​grupy młodych ludzi, sprawił, że Chiang Mai stało się niebezpieczne przez kilka lat, około 10 lat temu. Grupa zaczęła się niewinnie od kilku młodych ludzi, którzy przychodzili nocą śródmieście Jazda po Chiang Mai na motocyklach. Stopniowo grupa rozszerzyła się i stała się bardziej agresywna. Polowali na niewinnych ludzi i bili ich maczetami. Zaczął używać i handlować narkotykami.

Co jakiś czas policja aresztowała członków grupy; potem przez chwilę było cicho, ale po chwili przemoc znów się podniosła. Gang Samurajów nie był jedynym gangiem, który zaatakował miasto. W pewnym momencie istniało pięćdziesiąt różnych gangów, niektóre z kilkuset członkami. Regularnie ścierali się, powodując wiele obrażeń, a nawet śmierć. Tworzyły się również dziewczęce grupy, które zajmowały się prostytucją.

Aż nagle się skończyło. Tajemniczo, mówi zastępca komisarza policji Chamnan Ruadrew. Ale to nie było takie tajemnicze. Zaniepokojona babcia wyprostowała członków gangu.

Laddawan Chaininpan, 69-letnia była nauczycielka języka angielskiego w znanej prywatnej szkole, wzięła sobie do serca los młodych ludzi, w tym jej wnuka. Po prostu patrząc na nich i rozmawiając z nimi.

„Zdałem sobie sprawę, że wiele dzieci miało złe relacje z rodzicami. Ich rodzice nigdy ich nie słuchali, krzyczeli i karali, gdy zrobili coś złego. Nie chcieli być w domu i woleli spędzać czas z przyjaciółmi.

Yai Aew, jak jest znana lokalnie, zaczęła organizować mecze piłki nożnej i jeździła na biwaki z przywódcami gangów. I stopniowo udało jej się przekształcić walczące grupy w grupy, które przydają się np. poprzez gaszenie ryb i ptaków, sadzenie drzew (zdjęcie, drzewa posadzone na cześć króla, 2008), a niektórzy udają się do świątyni na medytację.

Wysiłki Yai Aew nie pozostały niezauważone. Dzięki wsparciu finansowemu niektórych organizacji pozarządowych i Fundacji Promocji Zdrowia udało jej się założyć Młodzieżowe Centrum Społeczności Chiang, mieszczące się na Stadionie Miejskim.

Czy dawni awanturnicy nadal jeżdżą grupami na swoich motocyklach? „Tak”, mówi Yai Aew, „od tego są dzieci. Nigdy nie powstrzymam ich przed byciem sobą. Wszystko, o co ich proszę, to przestać robić to, co kiedyś. Siedem czy osiem lat temu ludzie w Chiang Mai bali się wychodzić w nocy. Ale sytuacja wróciła już do normy.

(Źródło: Widmo, Bangkok Post, 11 sierpnia 2013)

1 myśl w temacie “Chiang Mai i gang samurajów”

  1. Tino Kuisa mówi

    Co za odważna kobieta! I takie realistyczne! Syn nie pozwala mi wychodzić sama w nocy, tylko samochodem. Mówi, że pijani mężczyźni z nożami. Może o tym słyszał.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową