A co z posiadaniem własnego domu po rozwodzie w Tajlandii?

Przez przesłaną wiadomość
Opublikowany w Pytanie czytelnika
tagi: , ,
20 maja 2019

Drodzy Czytelnicy,

Moja żona z Tajlandii i ja budujemy dom w Isaan. Ziemia jest na jej nazwisko, a ja pokrywam koszty budowy i materiałów. Razem około 900.000 XNUMX bahtów.

Chcemy iść do prawnika, żeby to nagrał, żeby ziemia była jej, ale sam dom był mój. Teraz pytanie brzmi, co by było, gdybyśmy się rozdzielili. Do czego mam w takim razie prawo? Oczywiście nie na ziemi, bo cudzoziemcy nie mogą posiadać ziemi, ale czy ona musi mnie wykupić? Jak to działa?

Z poważaniem,

Mark

10 odpowiedzi na „A co z posiadaniem własnego domu po rozwodzie w Tajlandii?”

  1. erik mówi

    To, co nazywasz, ma wiele praw do powierzchowności. To jedno z praw, które możesz ustanowić jako cudzoziemiec obok prawa użytkowania i najmu długoterminowego. To prawo musi być zapisane na chanoot (oczywiście twoja żona ma chanoot z prawami budowlanymi, zakładam, że już to sprawdziłeś) i wtedy może sprzedać ziemię, ale tylko z tobą.

    Obejmuje to umowę między wami iz tą umową udajesz się do księgi wieczystej i oficjalnie ją rejestrujesz. Kosztuje kilka centów (adwokat i opłaty prawne), ale wtedy masz ochronę, nawet jeśli twoja żona umrze i pojawią się spadkobiercy. Jeśli nie wpisujesz nic w księdze wieczystej, nic ci nie przysługuje, a dom jest po prostu jej własnością w drodze przystąpienia.

  2. Ruud mówi

    Postawię pytanie z innej strony.
    Czy zapłacisz swojej żonie za korzystanie z jej ziemi po rozwodzie?

  3. Tino Kuisa mówi

    Na to pytanie, Marku, nie można odpowiedzieć na podstawie danych, które podałeś, na przykład prawny związek małżeński czy nie? Akt małżeństwa?

    1 Jeśli jesteście legalnie małżeństwem, jeśli się rozwiedziecie i jeśli nie ma umowy, to, co każdy z was posiadał, pozostaje na czas małżeństwa tej osoby. To co kupisz, zainwestujesz itp. w czasie małżeństwa dzieli się po równo z odliczeniem długów. Następnie będziesz musiał negocjować, jak zdobyć pieniądze. Twoja rozwiedziona żona ma prawo do połowy ceny domu. Prawdopodobnie będziesz musiał sprzedać ziemię i dom.

    2 umowa małżeńska: nie wiem

    3. nie jest prawnie zamężna i nie ma umowy, będzie to miły, sporny rozwód, w którym prawdopodobnie wygra.

  4. Johnny B.G mówi

    Jeśli zainwestujesz prawie milion, powinieneś już znać odpowiedź.

    Oczywiście będzie to miało dobre intencje, ale po co wątpić, czy dojdzie do rozwodu? Następnie zbuduj coś z kontenerów lub innych modułów, które można łatwo przenosić, ale nie masz pojęcia, gdzie je umieścić.
    Po rozwodzie też może być problem z wizą i wtedy ja i kilka osób myślimy; jeśli chcesz to zrobić teraz, postrzegaj to jako stratę, jeśli związek się nie powiedzie.

  5. peter mówi

    Zakładam, że to pieniądze, które przyniosłeś i należały do ​​ciebie przed ślubem.
    Chcesz to chronić w przypadku rozwodu, stamtąd w swoim imieniu. Pozostaje więc twój, jeśli zaznaczysz, że został kupiony za pieniądze na ślub.

    Jednakże ta ziemia należy do twojej żony, więc nigdy nie możesz jej dotknąć. Twój dom na nim stoi, więc może zacząć pobierać czynsz za użytkowanie gruntu. Jeśli naprawdę jest zła z powodu rozwodu, może po prostu poprosić o 100 kbath/miesiąc, żeby cię zdenerwować.
    Jeśli tego nie zrobisz, wydaje mi się, że każe ci usunąć dom.
    Więc czy jesteś z nią związany do wynajęcia lub rozbiórki, czy też ją sprzedasz, prawdopodobnie będzie to niska kwota, aw przeciwnym razie ponownie skończysz z rozbiórką. Myślę, że trzyma cię za jaja.

    Więc najlepsze jest to, że daje ci dzierżawę ziemi lub użytkowania na 30 lat, to nawet lepiej, jeśli ona umrze, a ty jesteś żonaty. Nie wiem, czy z dzierżawy i śmierci, czy nadal masz prawo do dzierżawy. Jeśli wydaje się, że tak jest w przypadku użytkowania, to możesz tam pozostać do śmierci i do tego czasu jest twój.
    Dopóki nie umrzesz, masz prawie pełne prawo do ziemi. Sprzedaj, już nie myślę.

    • Henryk Em mówi

      Jej ziemia, czy istnieje pierwszeństwo przejazdu, czy możesz wejść na jej ziemię bez jej pozwolenia, jak dostać się do swojego domu?

  6. Carel mówi

    Drogi Marku, czy nie mogłeś o tym pomyśleć, zanim zainwestowałeś w coś swoje pieniądze?
    Poczytaj trochę, śledź opinie itp. Nie chcę cię zawieść, ale wszystko, co inwestujesz w Tajlandii, jest stracone, jeśli Tajlandczyk, z którym się umówiłeś, już cię nie lubi lub po prostu chce pieniędzy. .

  7. Krzysiek ze wsi mówi

    Jedynym sposobem, aby być pewnym na przyszłość, jest użytkowanie!

  8. Ruud B mówi

    Drogi Marku, zadajesz pytanie i jednocześnie na nie odpowiadasz. Ale dobrze, spróbuję. Mówisz: „moja tajska żona i ja…” Dla wygody przyjmę, że jesteś żonaty. Mówisz też: „chcemy zobaczyć się z prawnikiem…” Zobacz odpowiedź tutaj. Zapisz z prawnikiem, jak chcesz, aby zakup, zarządzanie i postępowanie z gruntem, domem, odpowiednio kosztami lub dochodami, dalsze życie itp. zostało zorganizowane na przykład po rozwodzie lub rozwodzie z powodu śmierci żony. Wszelkie (peryferyjne) sprawy, takie jak wzmianka o chanoot, czy zmienić lub wprowadzić intercyzę czy pójście do sądu, wyjaśni Ci prawnik. Przygotuj się dobrze, zapisz pytania, które chcesz mu zadać, dowiedz się, o czym chcesz być poinformowany i zapoznaj się z procedurami.

  9. Jos mówi

    Drogi Marku,

    Mieszkam w Tajlandii od prawie 20 lat i każdy farrang jest zajęty zabezpieczaniem swojej inwestycji w dom / mieszkanie lub ziemię.
    Dlaczego ? Czy tym farranom zabraknie rezerw, jeśli coś pójdzie nie tak? A może nie pozwalają tajlandzkiemu partnerowi, jeśli weźmie ostatni oddech lub rozwiedzie się?
    Każdy obcokrajowiec, z którym rozmawiam, mówi, że zwariowałem, bo zarejestrowałem na jej nazwisko dom, mieszkanie, samochód i kilka motorowerów.
    Moje poruszające powody to:
    Jestem z nią żonaty od prawie 20 lat, mam z nią dwójkę pięknych dzieci, a kiedy umrę, to i tak wszystko jest ich, więc nie musi płacić podatku spadkowego i może czekać latami, zanim będzie mogła wszystko dostać na swoje nazwisko .
    Kochani, cieszcie się życiem, nie oddawajcie ostatniej koszuli, ale nie zostawiajcie z niczym lub z poważnymi problemami tych, z którymi dzieliliście radości i smutki w ostatnich latach życia.
    I nie zapomnij "W twoim ostatnim kostiumie nie ma kieszeni"
    A jeśli będę miał szczęście żyć dłużej niż moja żona, wszystko pójdzie prosto do moich dzieci.
    A jeśli się rozejdziemy, to oni mają prawo do wszystkiego, a ja tylko zatrzymam dla siebie swoją skromną emeryturę.
    Gdyby każdy obcokrajowiec nie był tak zajęty ochroną swoich ciężko zarobionych pieniędzy, może byłby znacznie szczęśliwszy ze swoją partnerką, bo ona widzi, że ma wobec niej dobre intencje !!!
    To słowa NIE MĄDREGO CZŁOWIEKA, ale szczęśliwego człowieka w Tajlandii!!!

    Mvg,

    Josh z Pattaya.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową