Remco van Wijngaarden (Zdjęcie: strona na Facebooku Ambasady Holandii w Bangkoku)

W trzecim tygodniu swojej nowej pracy nasz ambasador Remco van Wijngaarden (55 l.) znalazł czas na spotkanie z czytelnikami Thailandblog.

Na początek krótkie wprowadzenie. Po ukończeniu studiów magisterskich z nauk ekonomicznych, Remco dołączył do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w 1993 roku i pracował w Lagos, Prisztinie i Dżakarcie. Przeskakujemy do 2013 r., gdzie przez 5 lat pracował w Hadze jako kierownik ds. konsularnych w Dyrekcji ds. Konsularnych i Polityki Wizowej. W latach 2018-2021 Remco był konsulem generalnym Holandii w Szanghaju.

A teraz ambasador w Tajlandii. Ruchliwe, dynamiczne miejsce pracy, ponieważ konsulaty w Phuket (Tajlandia), Phnom Penh (Kambodża), Siem Reap (Kambodża) i Vientiane (Laos) również podlegają jego zwierzchnictwu, co czyni go odpowiedzialnym za promowanie i dbanie o interesy Holandia i Holendrzy w Tajlandii, Laosie i Kambodży.

Jeśli chodzi o jego sytuację prywatną, Remco jest żonaty ze swoim półwietnamskim mężem Carterem i mają troje dzieci: Ellę oraz bliźniaków Lily i Coopera.

Uwaga na społeczność holenderską w Tajlandii, w tym na Izaana

Remco obiecał już wcześniej, po przybyciu na swoje stanowisko, że chciałby jak najszybciej skontaktować się ze społecznością holenderską w Tajlandii i że będzie również szeroko rozmawiał z różnymi (społecznościowymi) mediami. Okazja, by zadać mu kilka pytań.

Ciekawi jesteśmy na przykład, jak zapozna się z ludnością holenderską i czy będzie kontynuował blogowanie swojego poprzednika Keesa Rade? Zacznę od tego ostatniego: tak! Remco co miesiąc będzie pisać bloga o swojej pracy w Tajlandii. Oczywiście odbędzie się również runda wprowadzająca do holenderskich stowarzyszeń w Tajlandii i innych miejscach z holenderską ludnością.

Ambasador nie zapomni o nieco bardziej odległych obszarach, takich jak Isaan. Dotyczy to również usług konsularnych na tych terenach, w tym wydawania paszportów itp. Doskonale zdaje sobie sprawę, że zwłaszcza dla starszych Holendrów podróż do ambasady w Bangkoku to nie lada wyzwanie, Tajlandia to przecież ogromny kraj. W najbliższym czasie ambasada oceni potrzebę wizyty w regionie. Dlatego redaktorzy Thailandblog wyraźnie zwrócili uwagę na przykład na Holendrów mieszkających w Izaanie. Często mają wrażenie, że są pomijani, jeśli chodzi o uwagę i usługi holenderskiej ambasady.

Kwestie wymagań ubezpieczeniowych

Redaktorzy Thailandblog poruszyli w rozmowie z Remco szereg praktycznych spraw, takich jak problemy, z którymi spotyka się wielu Holendrów z wymogami ubezpieczeniowymi dla CoE (ubezpieczenie Covid-19 na co najmniej 100.000 40.000 USD) czy obowiązek ubezpieczenia, gdy ubieganie się o określone wizy (400.000 XNUMX/XNUMX XNUMX Baht Out/In Patient). Ambasador jest skłonny przedyskutować to z władzami Tajlandii, ale Tajlandia ustala własne zasady i ustawodawstwo. Wpływ Holandii na to jest ograniczony.

Wrażliwe kwestie

Szereg ważnych punktów uwagi ambasadora to w każdym razie sprawy konsularne, promocja handlu, klimat i prawa człowieka. Bardziej drażliwe kwestie zostaną również omówione z rządem Tajlandii, takie jak demokracja i wolność słowa. Dzieje się tak również w kontekście europejskim, aby nadać jeszcze większą wagę.

Wielu czytelników blogów w Tajlandii jest zaniepokojonych niepokojami społecznymi i brutalnością policji wobec antyrządowych demonstrantów. Nasi czytelnicy z pewnością byliby wdzięczni, gdyby ten temat regularnie pojawiał się na porządku dziennym rozmów z rządem Tajlandii.

Również uwaga dla małych przedsiębiorców i Tajlandzkiej Fundacji Biznesowej

Jeśli chodzi o promocję handlu i inwestycje, Tajlandia, również jako członek ASEAN, jest oczywiście ciekawym krajem. Ambasada chce wspierać wszystkich, którzy chcą robić interesy z Tajlandią, udzielając im dobrych informacji i pomagając im w drodze do właściwych stron. Remco podkreśla, że ​​nie tylko słucha prezesów dużych firm, ale także mali przedsiębiorcy, którzy chcą inwestować w Tajlandii, mogą liczyć na jego uwagę i wsparcie. Dotyczy to w szczególności Martiena Vlemmixa z jego Tajlandzką Fundacją Biznesu, która pomaga przedsiębiorcom w Tajlandii, a także NTCC, doradzając i podejmując działania.

Zmiany w wizie Schengen

Redakcja Thailandblog zadała pytanie, czy można spodziewać się zmian w procedurze ubiegania się o wizę Schengen do Holandii. No to zostaje tak jak jest teraz. Umów się więc na spotkanie z VFS Global w Bangkoku, aby złożyć wniosek wizowy i dokumenty towarzyszące. W tym roku nastąpi ważna zmiana, ale głównie za kulisami. Zniknie RSO (Regional Support Office) w Kuala Lumpur, które zajmuje się rozpatrywaniem wniosków wizowych. Wszystkie te zadania zostaną przeniesione do Hagi, ale osoba ubiegająca się o wizę tego nie zauważy.

W sumie miła i otwarta rozmowa z naszym nowym ambasadorem i życzymy mu powodzenia i czterech fantastycznych lat w naszej pięknej Tajlandii!

22 odpowiedzi na „Spotkanie wprowadzające z Remco van Wijngaardenem, nowym ambasadorem w Tajlandii”

  1. Alexa Ouddeepa mówi

    Byłoby dobrze, gdyby nowy ambasador podjął jakąś inicjatywę na rzecz Holendrów, którzy od lat mieszkają w Tajlandii, ale ze względu na swój wiek mają ograniczony dostęp do ubezpieczenia zdrowotnego i dlatego wydają się zmuszeni przenieść się gdzie indziej. W interesie Holandii nie może leżeć, aby te tysiące wróciły do ​​Holandii i korzystały z tamtejszych mieszkań i innych obiektów.

    • Cornelis mówi

      Nie wydaje mi się to rolą dla holenderskiego rządu, nie mówiąc już o ambasadorze. Wybory i konsekwencje – o co w tym wszystkim chodziło?

      • Pieter mówi

        Byłoby miło, gdyby istniał traktat z Tajlandią, dzięki któremu Holendrzy mogliby nadal mieć holenderskie ubezpieczenie zdrowotne, tak jak wielu ekspatów w innych krajach.

        • Jacques mówi

          To, że po wymeldowaniu z Holandii w celu zamieszkania w Tajlandii natychmiast traci się prawo do ubezpieczenia zdrowotnego, nie jest przedmiotem konsultacji z Tajlandią. Tajlandia to nie wszystko. To rząd holenderski określa zasady i uważa za konieczne, aby nie oferować wyboru. Muszą być na to chęci, a obawiam się, że przy takim nastawieniu do emigrantów to się nie stanie.

          • khun muu mówi

            Jacques,

            W Holandii około połowa kosztów opieki zdrowotnej jest pokrywana z podatków dochodowych.
            Wydaje mi się uzasadnione, że jeśli ktoś nie płaci już podatków w Holandii, ma to konsekwencje dla ubezpieczenia zdrowotnego.

            Rozwiązaniem mogłoby być podwojenie składki na ubezpieczenie dla nierezydentów, gdy ludzie nie płacą już podatku dochodowego.

            • Erik mówi

              Ale, jak mówi Moo, są też ludzie, którzy po emigracji nadal płacą podatek dochodowy w Holandii. Na przykład o emeryturze państwowej, jeśli mieszkasz w TH, oraz o emeryturach urzędników państwowych. W ten sposób można stworzyć nierówne traktowanie. To też nie jest rozwiązanie.

              Tak, a kiedy jesteś zdany na łaskę handlu, szybko zauważasz, że tam trzeba zarobić. Pamiętacie film Sicko? Nie, na naszym polderze nie jest tak źle….

            • Jacques mówi

              To jest jedna z opcji, ale nie mam wrażenia, żeby ten temat interesował decydentów, a już na pewno nie był przedmiotem dyskusji. Przeminęło, przeminęło i dowiedz się, co postrzegamy. Nawiasem mówiąc, nadal płacę co miesiąc w Holandii 400 euro podatku od mojej emerytury jako byłego urzędnika służby cywilnej i nie mogę korzystać z niektórych świadczeń finansowych, które mają inni rodacy. To też robi znaczącą różnicę. Ta nierówność jest również niesprawiedliwa i jest jeszcze wiele do zrobienia, jeśli ma być dobrze wykonana.

      • Erik mówi

        Cornelis, to dla mnie trochę za tanie. Tak, świadomie dokonujesz wyboru, ale nie, przyszłość jest poza kontrolą kogokolwiek i dopóki tajskie ubezpieczyciele mają swobodę wyrzucenia cię z ubezpieczenia według własnego uznania, jeśli pojawią się koszty lub staniesz się starszy niż oczekiwano, to jest brak równoważnych umawiających się stron. Uważam to za niepożądane, ale TIT Następnie musisz wrócić do polderu, kiedy mówimy o Holendrach.

        W ten sposób odpowiadam na komentarz Alexa. Zadaniem Tajlandii jest udostępnienie krajowego systemu opieki zdrowotnej prawdziwym długoterminowym emerytom. Przynajmniej wtedy ma się zapewnioną opiekę; uzasadnione jest, aby składka gwałtownie wzrosła, ale przynajmniej wtedy masz polisę. Wkrótce wielu nie będzie miało nic i będzie musiało pozostać bez ubezpieczenia, żebrać w crowdfundingu lub wrócić do ojczyzny.

        Ambasador nie może nic zrobić sam; to coś dla UE. I nie przychodzą z tym, ponieważ przepisy krajowe różnią się zbytnio. Więc zapomnij o tym….

        • Jacques mówi

          Na początku myślałem, że kliknę „Lubię to”, ale mam trudności ze stwierdzeniem „że składka gwałtownie wzrośnie”. Dlaczego nie program socjalny, który pasuje do portfeli wielu dotkniętych osób. Jeśli jako Holender akceptujesz, że zabiegi odbywają się tak jak u wielu Tajów, czyli w szpitalach państwowych, to wówczas należy naliczyć podobną cenę. (Zignoruj ​​dyskusję na temat np. płacenia podatków w Tajlandii itp., bo jeśli Ci się to należy, to po prostu powinieneś to zrobić). Traktuj ludzi równo, a nie na podstawie np. kraju pochodzenia, bo to nie mówi nic o dochodach, jak wszyscy wiemy. Jeśli chcesz uzyskać lepsze wyniki niż podstawowe zabiegi, istnieje możliwość dopłaty, a można to również zrobić w przyzwoity i niedrogi sposób. W tym celu należałoby wprowadzić dodatkowe ubezpieczenie. Obecnie często zdarza się, aby wyciągnąć z tego jak najwięcej lub nawet gorzej (np. podwójne stawki), dlatego należy opracować w tym celu odpowiednie tajskie zasady.

          • Eryk Kuypers mówi

            Jacques, chciałbym, żebyś miał rację! Oddałbym coś za to! Naprawdę dostałbyś ode mnie Nagrodę Nobla, chociaż nie o tym mówię.

            Tajowie podlegający temu systemowi krajowemu nie mają pełnego wyposażenia medycznego. Szpitale państwowe nie są w stanie obsłużyć wszystkich zabiegów i operacji. Sam tego doświadczyłem. „Total hip” w całym Isaan tylko w Khon Kaen Srinakarin i tylko wtedy, gdy skargi są nie do zniesienia. To nie do utrzymania, tak decyduje profesjonalista z Khon Kaen. Dlatego nie wszyscy Tajowie, którzy przychodzą tam z określonymi skargami, otrzymują tę operację. Po prostu idź za tym i licz na to, że Pan Budda złagodzi twój ból…. Tak, to też jest możliwe.

            Czy jako biały nos chcesz być tak traktowany? Wydaje mi się że nie. Więc dalej szukacie prywatnych szpitali. I kosztują mnóstwo pieniędzy. Znacznie więcej niż kosztują szpitale państwowe.

            Więc mój pomysł jest taki, że jeśli Tajlandia chce coś zrobić z nami, staruszkami, będzie premia oparta na faktach, ale także akceptacja bez wstępnej selekcji. To właśnie tutaj napisałem. Ta akceptacja jest szczególnie ważna, ponieważ wtedy masz politykę.

            Teraz mówisz: nie wybieraj na podstawie kraju pochodzenia. Dodam jeszcze: nie wybierajcie się na białą skórę, na długi nos, na zachodni język, na gruby portfel. Masz rację, ale niestety ten kraj taki nie jest. Tajowie są ksenofobami! Tajowie nienawidzą białych nosów, chyba że ze względu na pieniądze. Nawet zakup na rynku jest opłacany na twój biały nos i nie możesz tego zmienić 1-2-3!

            Moja rada: jeśli TH oferuje taką polisę, bądźmy z niej zadowoleni. Przynajmniej masz zasięg! Czy to kosztuje trochę więcej: ok.

            Tak jak pisałem wcześniej, polisa zdrowotna staje się najważniejszą pozycją, jeśli chcesz przejść na emeryturę w Tajlandii. tylko powtarzam.

            • Jacques mówi

              Realistycznie zgadzam się z Tobą. Na papierze ten problem jest następnie uwzględniony dla tej grupy docelowej, jak mówisz.
              W praktyce wiele osób nadal ma trudności. Mam znajomego Anglika, który nie mógł się już ubezpieczyć ze względu na zbyt dużą liczbę problemów zdrowotnych i nieopłacalność składki, która jak wiemy obejmuje tylko nowe choroby. To zbyt niegrzeczne, żeby wyrazić to, jak cię traktują. Odwiedzał szpitale ze swoją tajską żoną i pytał o możliwe tam metody leczenia, które są nadal dość przystępne. Tak, tak, i to na starość. Miał na twarzy plamy nowotworowe skóry, które wymagały leczenia i w końcu udało mu się umówić na kilka wizyt w szpitalu państwowym, ale nadal zmaga się z tym problemem. Jeżeli będzie musiał wykupić ubezpieczenie zdrowotne, to i tak będzie musiał opuścić kraj po 14 latach pobytu. W Tajlandii panuje ogromny brak praw dla obcokrajowców i często trudno jest znaleźć w tej branży jakąkolwiek ludzkość.

            • Ruud mówi

              Cytat: Tajowie są ksenofobami! Tajowie nienawidzą białych nosów, z wyjątkiem ich groszy. Nawet zakup na rynku będzie oceniany po twoim białym nosie…

              Nie rozumiem, na czym opierasz tę ksenofobię i nienawiść do białych nosów.
              Gdybym tak czuł, nie mieszkałbym tutaj.

              Oczywiście są też tajscy rasiści, ale moje doświadczenia z Tajami naprawdę nie są twoimi.
              To prawda, że ​​w regionach turystycznych będzie więcej Tajów, którzy nie lubią białych nosów niż gdzie indziej, ale będzie to w dużej mierze spowodowane zachowaniem ludzi, którzy postrzegają Tajlandię jako wielki burdel - a być może także zazdrością.

              I tak, Tajowie też muszą utrzymać rodzinę i najlepiej też odłożyć trochę pieniędzy na starość, bo Tajlandia nie ma państwowej emerytury i dochody są zwykle niskie, więc jeśli na ich straganie pojawi się bogaty biały nos, cena może być nieco wyżej.

              • Jacques mówi

                Generalizowanie nigdy nie jest dobre, ale mam doświadczenie, że wielu Tajów lubi to, jak jesteśmy tutaj traktowani inaczej. Odkryłem, że są nawet Holendrzy, którzy uważają to za dobre. Łatwo się rozmawia, gdy worek jest pełny i nie pojawiają się żadne inne (widoczne) problemy. Nawet moja owczarnia uważa za normalne, że nie mogę i nie powinienem posiadać między innymi ziemi w Tajlandii. Wyróżnienie musi pozostać. Każdy, kto tu mieszka, może sporządzić listę różnic, które mają znaczenie. Lepiej o tym nie myśleć, bo wtedy wyjazd byłby w zasięgu wzroku. Ale miło jest od czasu do czasu to napisać. Zdejmij trochę ciśnienie z czajnika. To, że dajesz coś biednemu Tajowi, to szlachetna rzecz, którą też robię. Fakt, że dajesz coś swoim władzom, jest innego rzędu. Idą dla własnego zysku i nie wiadomo, czy coś trafi do biednych. W każdym razie nie widzę żadnych zmian, które miałyby zapewnić dużej części społeczeństwa Tajlandii lepsze życie, a o to władzom powinno chodzić.

      • Jacques mówi

        Drogi Cornelisie, wyborów dokonuje się w czasie, który wtedy żyje. W tym momencie ludzie opierają się na tym, co jest, a nie na tym, co może nadejść. Kryształowa kula nie jest przezroczysta dla wszystkich, mogę się nią z Wami podzielić. Nie da się ukryć, że zawsze są zmiany. Jedyną stałą jest to, co zmienne i właśnie w tym tkwi problem dla wielu. Pojawiają się wówczas negatywne wpływy i zmiany, co czasami powoduje wiele kłopotów i nieprzewidzianych problemów.
        Przyjrzyj się problemom energetycznym, jakie obecnie toczą się między innymi w Holandii. Nikt nie liczył na ten rachunek. Rząd słusznie na to reaguje. A teraz dla Holendrów w Tajlandii, którzy nie radzą sobie z problemem choroby, trochę więcej zrozumienia i współczucia. Ale najwyraźniej to zbyt wiele.

  2. Hansa van Mourika mówi

    Długoterminowi, którzy wyemigrowali tu przed 2015 r., mogli to wtedy zorganizować, ZKV..
    Większość ludzi, z którymi rozmawiałem, tego nie zrobiła, bo to trochę kosztuje,
    Zgaduję, tak mi się to kojarzy.
    Hansa van Mourika

    • Erik mówi

      Przed 2015 rokiem nic dla mnie nie znaczy. Pamiętam, że wraz z wejściem w życie Ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych (1-1-2006) wiele osób w Holandii wypadło z ubezpieczenia zdrowotnego i nagle musiało szukać polisy międzynarodowej, na całym świecie, w Holandii/UE lub TH.

  3. Eric H. mówi

    To wspaniale, że nowy ambasador przedstawił się i chce regularnie pisać na blogu Thailand i poruszać wiele kwestii, które wszystkich niepokoją.
    Kwestia ubezpieczeń jest wymogiem, który narzuca Tajlandia, lecz holenderscy ubezpieczyciele nie chcą współpracować, chyba że uda im się to poruszyć z rządem w Holandii.
    Również bardzo miło, że jest tam dla Holendrów w Tajlandii i ISAAN (jakby to nie była Tajlandia i należy o tym wspomnieć osobno! /)

    • Ger Korat mówi

      Wzmianka o Isaanie jest w pewnym sensie logiczna: dzięki podaży pracowników działa machina gospodarcza Bangkoku, mieszka tam 1/3 ludności Tajlandii i oprócz zwykłych atrakcji turystycznych, takich jak Chiang Mai, Phuket czy Hua Hin, jest to miejsce można tam znaleźć. Izaana nie brakuje, biorąc pod uwagę, że mieszka tam wielu Holendrów.

      • Ger Korat mówi

        Mała korekta: dzięki podaży pracowników z Isaan silnik gospodarczy pracuje…

      • Danzig mówi

        Należy zwrócić uwagę na Holendrów we wszystkich 77 prowincjach Tajlandii, a nie konkretnie na te w Isaan.

  4. Cary mówi

    Serdecznie witamy Remco, również dla męża i dzieci. Powodzenia w pracy w Tajlandii i trzymaj się zdrowo.

  5. Rob W. mówi

    Powodzenia i dobrej zabawy w Bangkoku. A może po ponad 4 latach spędzonych w tym kraju możesz też mówić trochę po tajsku? 🙂


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową